Ви отримали нашу картку від фонду?

Ви отримали
нашу картку від фонду?

Додайте її до свого профілю, щоб стежити за отриманими коштами.

Додайте її до свого профілю, щоб стежити за отриманими коштами.

Popołudniowy komentarz walutowy z 31.01.2017

31 sty 2017 16:43|Marcin Lipka

Komentarze Navarro przeceniają dolara i wybijają EUR/USD powyżej granicy 1.0750. Pozytywne publikacje ze strefy euro. Złoty zyskuje na wartości dzięki słabszej amerykańskiej walucie. Rekordowo wysoki deficytu budżetu państwa w 2016 roku.

Navarro przecenia dolara

Z impetem powraca dyskusja jakiej waluty chce amerykańska administracja. Czy dolar ma być silny, co zresztą korespondowałoby z oczekiwaniami większości ekonomistów, którzy uważają, że stymulacja fiskalna spowoduję szybsze zacieśnianie polityki pieniężnej w USA i tym samym podniesienie wycenę USD. Z drugiej strony prezydent Donald Trump chce zmniejszać deficytu handlowy, co przy silnej walucie i nastawionym na zagraniczną konsumpcję społeczeństwie może być trudne.

Rynek jednak przy ostatnim rozchwianiu chwyta wszelkie informacje związane z dolarem. Popołudniowy wzrost EUR/USD był spowodowany komentarzem Petera Navarro dla gazety Financial Times. Przewodniczący Krajowej Rady Handlu (nowa agencja podległa pod Biały Dom) powiedział w „FT”, że Niemcy używają „znacznie niedowartościowanego” euro, by „wykorzystywać” amerykańskich i europejskich partnerów.

Ogólnie podobne komentarze pojawiały się wśród niektórych ekonomistów od lat, ale euro jest raczej niedowartościowane przez słabą kondycję gospodarek peryferyjnych i konieczność stymulowania ich przez łagodną politykę EBC, a nie przez niemiecką nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących. Zresztą niemieccy przedstawiciele EBC od lat raczej sprzeciwiają się operacjom luzowania ilościowego. Warto także zwrócić uwagę, że gospodarka niemiecka jest po prostu bardzo konkurencyjna, a społeczeństwo nie jest nastawione na konsumpcję. Można więc stwierdzić, że żadne komentarze tego nie zmienią i w przeszłości również tego nie zmieniły.

Poza komentarzami Navarro należy podkreślić, że dane ze strefy euro były dobre. PKB wzrosło o 1.7% w 2016 roku czyli 0.1 pkt proc powyżej szacunków ekonomistów. Jako ciekawostkę należy dodać, że PKB USA w zeszłym roku było o 0.1 pkt proc. poniżej tego ze strefy euro. Wyraźnie spadło także bezrobocie na obszarze wspólnej waluty. Wynosi ono 9.6%, co jest najniższym poziomem od połowy 2009 roku.

Teoretycznie od jutra do końca tygodnia rynek powinien być kształtowany przez dane makro z USA. Publikacja ADP i przemysłowego ISM, a także posiedzenie Rezerwy Federalnej to silne sygnały. Biorąc jednak pod uwagę bardzo znaczne uzależnienie rynku od komentarzy ze strony administracji prezydenta Trumpa niewykluczone, że nawet tak ważne informacje gospodarcze pozostaną w cieniu doniesień z Białego Domu.

Rekordowo wysoki deficyt budżetowy w Polsce

Już w pierwszym naszym dzisiejszym komentarzu zwracaliśmy uwagę, że mimo względnie dobrego odczytu PKB jego odbiór powinien być raczej negatywny. Ponad 1/3 wzrostu gospodarczego w całym 2016 roku to efekt dodatniej kontrybucji zapasów (1 pkt proc z 2.8%). Inwestycje z kolei skurczyły się o 5.5%, co oznacza największy ich spadek od 14 lat. Napędzany przez silną konsumpcję i zapasy wzrost gospodarczy może oznaczać, że odbicie w roku 2017 wcale nie będzie tak gwałtowne jak można było oczekiwać. Odbudowa inwestycji może przesunąć się do drugiej połowy 2017 roku, a z kolei pozytywne efekty konsumpcji zaczną już w tym okresie wygasać. Z każdym kwartałem będzie coraz większe prawdopodobieństwo ujemnej kontrybucji zapasów, co z kolei może oznaczać, że bieżący rok wcale nie będzie dużo lepszy niż ubiegły jeżeli chodzi o ogólny odczyty, choć jego struktura (odbicie w inwestycjach) powinna być już znacznie korzystniejsza.

Interesującą, a jednocześnie niepokojącą informację podało dziś Ministerstwo Finansów. Według informacji wiceministra Leszka Skiby cytowanego przez PAP deficyt budżetu w 2016 roku wyniósł 46.3 miliarda. To oznacza, że dziura budżetowa była największa w historii. Jest to o tyle zaskakujące, że po listopadzie było to 27 miliardów. Nawet biorąc pod uwagę niezaliczenie do dochodów aukcji LTE (około 10 miliardów) skok deficytu w grudniu na poziomie 10 miliardów może zaskakiwać.

Konsekwencją tego jest również informacja, że deficyt sektora finansów publicznych wyniósł według Skiby około 2.8-2.9%. To także dużo, gdyż po listopadzie można było przewidywać, że będzie to około 2.0%, a bez uwzględnienia LTE około 2.5%. Można także zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie spowolnienie w inwestycjach publicznych deficyt prawdopodobnie przekroczyłby 3.0% czyli unijny limit. Nie są to dobre informacje dla złotego zwłaszcza w kontekście kolejnych przeglądów wiarygodności kredytowej Polski.

Złoty jednak nie reaguje obecnie na krajowe dane. Niższa wycena dolara zmniejsza presję na waluty rynków wschodzących. Dolar jest coraz bliżej granicy 4.00 zł, a EUR/PLN testuje obecnie najniższe poziomy od połowy listopada w okolicach 4.32. Ogólnie jednak nawet biorąc pod uwagę sprzyjające globalne warunki dla PLN jego potencjał aprecjacyjny prawdopodobnie będzie się wyczerpywać i w kolejnych dniach coraz trudniej będzie zdobywać kolejne poziomy.


31 sty 2017 16:43|Marcin Lipka

Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.

Zobacz również:

31 sty 2017 12:07

Komentarz walutowy z 31.01.2017

30 sty 2017 16:10

Popołudniowy komentarz walutowy z 30.01.2017

30 sty 2017 12:57

Komentarz walutowy z 30.01.2017

27 sty 2017 16:14

Popołudniowy komentarz walutowy z 27.01.2017

Atrakcyjne kursy 27 walut