Przedstawiciele Fedu sygnalizują zbliżające się zacieśnienie polityki pieniężnej w USA, ale nadal robią to w bardzo ostrożny sposób. Złoty na razie pod ograniczoną presją, związaną z gorszymi odczytami z polskiej gospodarki. Rynek stopy procentowej zaczyna jednak wyceniać cięcie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Znowu Fed
Patrząc na rynek walutowy i starając się ocenić sytuację na podstawowej walucie na świecie, czyli dolarze amerykańskim, nie sposób uniknąć kolejnego przeglądu wypowiedzi członków Fedu. Przez ostatnie godziny aż trzech z nich zabrało głos. Choć wpływ tych komentarzy na rynek był mało widoczny, to jednak powinny one utwierdzać uczestników rynku, że powoli zbliżamy się do momentu zacieśnienia polityki pieniężnej.
Najbardziej optymistyczny z całej trójki był John Williams. Szef oddziału Fedu z San Francisco od razu dał do zrozumienia, że jest zmęczony ciągłymi pytaniami na temat momentu zacieśnienia polityki pieniężnej, ale już tradycyjnie zwracał uwagę na pozytywne aspekty amerykańskiej gospodarki, a zwłaszcza jej dochodzenie do momentu pełnego zatrudnienia.
W kontekście hipotetycznego momentu podniesienia stóp procentowych powiedział, że wrzesień „jest w grze”, ale jednocześnie, że dotyczy to wszystkich posiedzeń. Trochę w tym momencie przypominało to kontrowersje dotyczące wypowiedzi Dudleya, które przez chwilę były interpretowane jako sugestia zacieśnienia monetarnego już w przyszłym miesiącu.
Ogólnie jednak z samego tekstu przemówienia oraz poprzednich komentarzy Williamsa, widać, że poparłby on podwyżkę stóp i czuje się niekomfortowo z utrzymywaniem zbyt niskiego kosztu kredytu zbyt długo. Oczywiście problem polega na tym, że Williams nie ma w tym roku prawa głosu, więc jego opinia (choć istotna) nie ma kluczowego wpływu. Szerzej o różnicy w poglądach członków mających prawo głosu i tych, którzy nie mogą bezpośrednio decydować o stopach procentowych, pisaliśmy wczoraj.
Dość zagadkowo zabrzmiał kolejny raz William Dudley. Jego oficjalna cześć wystąpienia (plus opublikowany tekst) nie dotyczyła bezpośrednio polityki pieniężnej i skupiała się na sytuacji regionów USA, które są pod nadzorem nowojorskiego Fedu (również trudną sytuację Portoryko).
W serii pytań i odpowiedzi Dudley zwracał jednak uwagę na przejściowy charakter niższego odczytu PKB (w związku ze spadkiem zapasów) oraz fakt, że dla niego ważniejsza jest kondycja rynku pracy niż sam poziom wzrostu gospodarczego. To po części oczywiście wynika z mandatu Fedu, ale podkreślanie tego faktu w obecnych warunkach, można jednak uznać za czynnik bardziej jastrzębi.
Z drugiej jednak strony Dudley powiedział, że silny odczyt PKB za trzeci kwartał „bardziej skłoniłoby” go do zacieśnienia polityki pieniężnej. W tym momencie warto jednak zauważyć, że dane za trzeci kwartał będą dostępne dopiero pod koniec października. Oczywiście można spróbować szacować, jaki to będzie odczyt, ale te projekcje są obarczone błędem, co zresztą zobaczyliśmy podczas ostatniego kwartału. Z tego można wywnioskować, że Dudley raczej poparłby zacieśnienie monetarne w grudniu, a nie wcześniej.
Najmniej kontrowersji można było znaleźć w komentarzach Roberta Kaplana, gdyż jego wystąpienie nie zawierało przygotowanego tekstu, a on sam odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące polityki monetarnej.
Ogólnie więc Rezerwa Federalna prawdopodobnie będzie starać się przygotowywać rynek na grudniową podwyżkę stóp procentowych. W nadchodzącym tygodniu rynek będzie się zastanawiać, czy zaplanowane na przyszły piątek wystąpienie Janet Yellen w Jackson Hole, może dać jakąkolwiek podpowiedź w kontekście tego procesu.
Niewykluczone jednak, że Janet Yellen w większym stopniu skupi się na koncepcji dalszej przyszłości, czyli neutralnego poziomu stóp procentowych, który może być niższy, niż pokazują to bieżące modele FOMC. Tę dyskusję rozpoczął niedawno James Bullard oraz odniósł się do niej niedawno John Williams.
W kontekście dolara natomiast wczorajsze wypowiedzi można odebrać minimalnie pozytywnie. Nieco mniej było gołębich sugestii i więcej jastrzębich, chociaż różnice są niewielkie i na razie nie powinny być przełomowe dla wyceny amerykańskiej waluty.
Złoty słabszy
Złoty pozostaje pod presją słabszych danych z krajowej gospodarki. I choć wczorajszy fatalny odczyt produkcji przemysłowej prawdopodobnie jest przejściowy, to jednak rynek zaczyna wyceniać zwiększone prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych. Kontrakty FRA 6x9, czyli szacowana stopa 3 miesięcznych pożyczek na rynku międzybankowym za pół roku, spadła do poziomu 1.51%, czyli o 10 pkt bazowych mniej niż przed wczorajszymi danymi i odczytem PKB z poprzedniego piątku.
Dalsze terminy przyszłych stóp procentowych (za 9 i 12 miesięcy) są niższe, odpowiednio o 12 i 15 punktów bazowych niż tydzień temu. Choć na razie nie oczekujemy ruchu ze strony Rady, to jednak rynkowa wycena może wpływać na kurs waluty przez dłuższy czas. W związku z tym w obecnym względnie łagodnym środowisku globalnym, poziomem bazowym dla EUR/PLN stają się okolice 4.30. Gdyby jednak nastąpiło pogorszenie sentymentu za granicą, to wzrośnie ryzyko dalszego osłabienia PLN.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Przedstawiciele Fedu sygnalizują zbliżające się zacieśnienie polityki pieniężnej w USA, ale nadal robią to w bardzo ostrożny sposób. Złoty na razie pod ograniczoną presją, związaną z gorszymi odczytami z polskiej gospodarki. Rynek stopy procentowej zaczyna jednak wyceniać cięcie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Znowu Fed
Patrząc na rynek walutowy i starając się ocenić sytuację na podstawowej walucie na świecie, czyli dolarze amerykańskim, nie sposób uniknąć kolejnego przeglądu wypowiedzi członków Fedu. Przez ostatnie godziny aż trzech z nich zabrało głos. Choć wpływ tych komentarzy na rynek był mało widoczny, to jednak powinny one utwierdzać uczestników rynku, że powoli zbliżamy się do momentu zacieśnienia polityki pieniężnej.
Najbardziej optymistyczny z całej trójki był John Williams. Szef oddziału Fedu z San Francisco od razu dał do zrozumienia, że jest zmęczony ciągłymi pytaniami na temat momentu zacieśnienia polityki pieniężnej, ale już tradycyjnie zwracał uwagę na pozytywne aspekty amerykańskiej gospodarki, a zwłaszcza jej dochodzenie do momentu pełnego zatrudnienia.
W kontekście hipotetycznego momentu podniesienia stóp procentowych powiedział, że wrzesień „jest w grze”, ale jednocześnie, że dotyczy to wszystkich posiedzeń. Trochę w tym momencie przypominało to kontrowersje dotyczące wypowiedzi Dudleya, które przez chwilę były interpretowane jako sugestia zacieśnienia monetarnego już w przyszłym miesiącu.
Ogólnie jednak z samego tekstu przemówienia oraz poprzednich komentarzy Williamsa, widać, że poparłby on podwyżkę stóp i czuje się niekomfortowo z utrzymywaniem zbyt niskiego kosztu kredytu zbyt długo. Oczywiście problem polega na tym, że Williams nie ma w tym roku prawa głosu, więc jego opinia (choć istotna) nie ma kluczowego wpływu. Szerzej o różnicy w poglądach członków mających prawo głosu i tych, którzy nie mogą bezpośrednio decydować o stopach procentowych, pisaliśmy wczoraj.
Dość zagadkowo zabrzmiał kolejny raz William Dudley. Jego oficjalna cześć wystąpienia (plus opublikowany tekst) nie dotyczyła bezpośrednio polityki pieniężnej i skupiała się na sytuacji regionów USA, które są pod nadzorem nowojorskiego Fedu (również trudną sytuację Portoryko).
W serii pytań i odpowiedzi Dudley zwracał jednak uwagę na przejściowy charakter niższego odczytu PKB (w związku ze spadkiem zapasów) oraz fakt, że dla niego ważniejsza jest kondycja rynku pracy niż sam poziom wzrostu gospodarczego. To po części oczywiście wynika z mandatu Fedu, ale podkreślanie tego faktu w obecnych warunkach, można jednak uznać za czynnik bardziej jastrzębi.
Z drugiej jednak strony Dudley powiedział, że silny odczyt PKB za trzeci kwartał „bardziej skłoniłoby” go do zacieśnienia polityki pieniężnej. W tym momencie warto jednak zauważyć, że dane za trzeci kwartał będą dostępne dopiero pod koniec października. Oczywiście można spróbować szacować, jaki to będzie odczyt, ale te projekcje są obarczone błędem, co zresztą zobaczyliśmy podczas ostatniego kwartału. Z tego można wywnioskować, że Dudley raczej poparłby zacieśnienie monetarne w grudniu, a nie wcześniej.
Najmniej kontrowersji można było znaleźć w komentarzach Roberta Kaplana, gdyż jego wystąpienie nie zawierało przygotowanego tekstu, a on sam odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące polityki monetarnej.
Ogólnie więc Rezerwa Federalna prawdopodobnie będzie starać się przygotowywać rynek na grudniową podwyżkę stóp procentowych. W nadchodzącym tygodniu rynek będzie się zastanawiać, czy zaplanowane na przyszły piątek wystąpienie Janet Yellen w Jackson Hole, może dać jakąkolwiek podpowiedź w kontekście tego procesu.
Niewykluczone jednak, że Janet Yellen w większym stopniu skupi się na koncepcji dalszej przyszłości, czyli neutralnego poziomu stóp procentowych, który może być niższy, niż pokazują to bieżące modele FOMC. Tę dyskusję rozpoczął niedawno James Bullard oraz odniósł się do niej niedawno John Williams.
W kontekście dolara natomiast wczorajsze wypowiedzi można odebrać minimalnie pozytywnie. Nieco mniej było gołębich sugestii i więcej jastrzębich, chociaż różnice są niewielkie i na razie nie powinny być przełomowe dla wyceny amerykańskiej waluty.
Złoty słabszy
Złoty pozostaje pod presją słabszych danych z krajowej gospodarki. I choć wczorajszy fatalny odczyt produkcji przemysłowej prawdopodobnie jest przejściowy, to jednak rynek zaczyna wyceniać zwiększone prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych. Kontrakty FRA 6x9, czyli szacowana stopa 3 miesięcznych pożyczek na rynku międzybankowym za pół roku, spadła do poziomu 1.51%, czyli o 10 pkt bazowych mniej niż przed wczorajszymi danymi i odczytem PKB z poprzedniego piątku.
Dalsze terminy przyszłych stóp procentowych (za 9 i 12 miesięcy) są niższe, odpowiednio o 12 i 15 punktów bazowych niż tydzień temu. Choć na razie nie oczekujemy ruchu ze strony Rady, to jednak rynkowa wycena może wpływać na kurs waluty przez dłuższy czas. W związku z tym w obecnym względnie łagodnym środowisku globalnym, poziomem bazowym dla EUR/PLN stają się okolice 4.30. Gdyby jednak nastąpiło pogorszenie sentymentu za granicą, to wzrośnie ryzyko dalszego osłabienia PLN.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 18.08.2016
Komentarz walutowy z 18.08.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 17.08.2016
Komentarz walutowy z 17.08.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s