Funt zyskuje na wartości po najszybszym od prawie 10 lat wzroście kredytów konsumpcyjnych w Wielkiej Brytanii. Argumenty za bardziej gołębim wystąpieniem Janet Yellen w Jackson Hole. Złoty pozostaje względnie stabilny w relacji do euro i dolara. Funt testuje okolice 5.05 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
16.00: Sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA (szacunki: 5.51 miliona w ujęciu zanualizowanym).
Funt znowu w górę
Dziś mamy kolejną sesję, podczas której poprawia się sytuacja brytyjskiej waluty. Za funta przed południem trzeba było już płacić 1.3230 dolara, a szterling wyrażony w złotym osiągnął poziom 5.05, czyli o 15 groszy więcej niż w połowie sierpnia. Jest cały czas dość duża szansa, że obecne odbicie będzie kontynuowane, gdyż sprzyjają temu napływające publikacje makroekonomiczne.
Poza szeroko omawianymi przez nas danymi o sprzedaży detalicznej czy raportami z rynku pracy, dziś na rynek trafiły dane o kredycie konsumenckim. Według Brytyjskiego Stowarzyszenia Banków (BBA) w lipcu wzrósł on o 6.4% r/r, czyli najwięcej od grudnia 2006 roku. Tempo wzrostu finansowania dla przedsiębiorstw ukształtowało się na poziomie +2.6%, czyli najwięcej od początku 2015.
W komentarzu do danych, cytowana przez agencję Bloomberg szefowa ekonomistów BBA Rebecca Harding, powiedziała, że „dane obecnie nie sugerują, by trendy w kredytach zostały wyraźnie zaburzone przez głosowanie dotyczące opuszczenia Unii Europejskiej”. Poza pozytywnymi informacjami z BBA warto także zwrócić uwagę, że znacznie spadła liczba zaakceptowanych wniosków o kredyty hipoteczne. Była ona o 19% niższa niż w lipcu ubiegłego roku. Z drugiej strony należy podkreślić, że liczba wniosków o finansowanie zakupu nieruchomości spada już od początku roku, stąd prawdopodobnie to nie Brexit jest głównym powodem ich redukcji.
W tym momencie widać, że na razie Brexit ma stosunkowo ograniczony wpływ na kondycję brytyjskiej gospodarki. Jeżeli kolejne dane makroekonomiczne będą to potwierdzać, wtedy funt ma szansę na dalsze wzrosty. W optymistycznym scenariuszu para GBP/USD może nawet przekroczyć 1.35, a GBP/PLN 5.20. W dłuższym terminie jednak, na horyzoncie cały czas widać sporo zagrożeń dla szterlinga. Nadal jest względnie wysokie prawdopodobieństwo, że ostatnie minima zostaną jeszcze pogłębione.
Jackson Hole
Spadki EUR/USD nieco poniżej granicy 1.1300 mogą sugerować, że rynek zaczyna się pozycjonować pod dość jastrzębie wystąpienie Janet Yellen w piątek. Warto jednak zauważyć, że to podejście głównie opiera się na interpretacji ostatnich wypowiedzi Williama Dudley'a oraz wystąpieniu Stanley'a Fischera.
Po pierwsze zwracaliśmy ostatnio uwagę, że ta interpretacja była raczej podyktowana reakcją na „nagłówki” doniesień agencji informacyjnych, a nie na szerszy kontekst wystąpień. Po drugie należy także pamiętać, że w lipcowych „minutes” większość głosującej części FOMC nie chciała sugerować szybkiego zacieśnienia monetarnego. Prawdopodobnie do tego grona należała także Janet Yellen.
Również, jeżeli cofniemy się do ostatniego (pomijając konferencję po posiedzeniu FOMC) oficjalnego wystąpienia Janet Yellen z 6 czerwca, widać, że przewodnicząca Fedu nadal pozycjonuje się blisko gołębiego obozu Rezerwy Federalnej. Świadczy o tym np. sugestia, że w obecnych warunkach monetarnych większe ryzyka generuje zbyt wczesne zacieśnienie polityki pieniężnej niż zbyt późne podniesienie stóp procentowych.
Z kolei rynek może gołębio odebrać rosnącą temperaturę dyskusji na temat niskiego poziomu neutralnej stopy procentowej r* (takiego, która nie stymuluje gospodarki, ani nie powoduje jej chłodzenia). Ten temat częściowo był już sygnalizowany przez Yellen w czerwcu, a bezpośrednio odnosili się do niego ostatnio Bullard, Fisher, czy Williams. Również wspominał o nim na blogu Brookings Institution były szef FOMC, Ben Bernanke.
Gdyby okazało się, że badania Yellen dotyczące r* będą jasno sugerować konieczność jego obniżenia (jeszcze w czerwcu w projekcjach Fedu członkowie widzieli r* w przedziale 3.0-3.3%), wtedy nie tylko krótkoterminowe perspektywy dla dolara byłyby niekorzystne, ale również szanse na jego aprecjację w kolejnych kwartałach stanęłyby pod znakiem zapytania.
Bez większych zmian na PLN
Rynek złotego, zresztą podobnie jak forinta, jest bardzo spokojny. Od początku tygodnia większość notowań na EUR/PLN zawiera się blisko granicy 4.30. Dolar i frank są również dość stabilne. Rośnie natomiast wartość funta. Obecnie brytyjska waluta jest notowana w okolicach 5.05 zł, czyli blisko poziomów obserwowanych tuż po posiedzeniu BoE.
Do piątku jest mała szansa, by notowania złotego wyraźnie uległy zmianie. Ważnym momentem dla PLN powinno być wystąpienie Janet Yellen. Gdyby okazało się, że szefowa Fedu nie zasugeruje momentu zacieśnienia monetarnego, a jej wystąpienie skupi się na niższej neutralnej stopie procentowej, wtedy krajowa waluta powinna zyskać zarówno do dolara, jak i do euro. Z drugiej strony, gdyby nasz bazowy scenariusz się nie sprawdził wtedy aprecjacja USD/PLN może być znaczna i sięgnąć poziomów powyżej 3.85.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Funt zyskuje na wartości po najszybszym od prawie 10 lat wzroście kredytów konsumpcyjnych w Wielkiej Brytanii. Argumenty za bardziej gołębim wystąpieniem Janet Yellen w Jackson Hole. Złoty pozostaje względnie stabilny w relacji do euro i dolara. Funt testuje okolice 5.05 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Funt znowu w górę
Dziś mamy kolejną sesję, podczas której poprawia się sytuacja brytyjskiej waluty. Za funta przed południem trzeba było już płacić 1.3230 dolara, a szterling wyrażony w złotym osiągnął poziom 5.05, czyli o 15 groszy więcej niż w połowie sierpnia. Jest cały czas dość duża szansa, że obecne odbicie będzie kontynuowane, gdyż sprzyjają temu napływające publikacje makroekonomiczne.
Poza szeroko omawianymi przez nas danymi o sprzedaży detalicznej czy raportami z rynku pracy, dziś na rynek trafiły dane o kredycie konsumenckim. Według Brytyjskiego Stowarzyszenia Banków (BBA) w lipcu wzrósł on o 6.4% r/r, czyli najwięcej od grudnia 2006 roku. Tempo wzrostu finansowania dla przedsiębiorstw ukształtowało się na poziomie +2.6%, czyli najwięcej od początku 2015.
W komentarzu do danych, cytowana przez agencję Bloomberg szefowa ekonomistów BBA Rebecca Harding, powiedziała, że „dane obecnie nie sugerują, by trendy w kredytach zostały wyraźnie zaburzone przez głosowanie dotyczące opuszczenia Unii Europejskiej”. Poza pozytywnymi informacjami z BBA warto także zwrócić uwagę, że znacznie spadła liczba zaakceptowanych wniosków o kredyty hipoteczne. Była ona o 19% niższa niż w lipcu ubiegłego roku. Z drugiej strony należy podkreślić, że liczba wniosków o finansowanie zakupu nieruchomości spada już od początku roku, stąd prawdopodobnie to nie Brexit jest głównym powodem ich redukcji.
W tym momencie widać, że na razie Brexit ma stosunkowo ograniczony wpływ na kondycję brytyjskiej gospodarki. Jeżeli kolejne dane makroekonomiczne będą to potwierdzać, wtedy funt ma szansę na dalsze wzrosty. W optymistycznym scenariuszu para GBP/USD może nawet przekroczyć 1.35, a GBP/PLN 5.20. W dłuższym terminie jednak, na horyzoncie cały czas widać sporo zagrożeń dla szterlinga. Nadal jest względnie wysokie prawdopodobieństwo, że ostatnie minima zostaną jeszcze pogłębione.
Jackson Hole
Spadki EUR/USD nieco poniżej granicy 1.1300 mogą sugerować, że rynek zaczyna się pozycjonować pod dość jastrzębie wystąpienie Janet Yellen w piątek. Warto jednak zauważyć, że to podejście głównie opiera się na interpretacji ostatnich wypowiedzi Williama Dudley'a oraz wystąpieniu Stanley'a Fischera.
Po pierwsze zwracaliśmy ostatnio uwagę, że ta interpretacja była raczej podyktowana reakcją na „nagłówki” doniesień agencji informacyjnych, a nie na szerszy kontekst wystąpień. Po drugie należy także pamiętać, że w lipcowych „minutes” większość głosującej części FOMC nie chciała sugerować szybkiego zacieśnienia monetarnego. Prawdopodobnie do tego grona należała także Janet Yellen.
Również, jeżeli cofniemy się do ostatniego (pomijając konferencję po posiedzeniu FOMC) oficjalnego wystąpienia Janet Yellen z 6 czerwca, widać, że przewodnicząca Fedu nadal pozycjonuje się blisko gołębiego obozu Rezerwy Federalnej. Świadczy o tym np. sugestia, że w obecnych warunkach monetarnych większe ryzyka generuje zbyt wczesne zacieśnienie polityki pieniężnej niż zbyt późne podniesienie stóp procentowych.
Z kolei rynek może gołębio odebrać rosnącą temperaturę dyskusji na temat niskiego poziomu neutralnej stopy procentowej r* (takiego, która nie stymuluje gospodarki, ani nie powoduje jej chłodzenia). Ten temat częściowo był już sygnalizowany przez Yellen w czerwcu, a bezpośrednio odnosili się do niego ostatnio Bullard, Fisher, czy Williams. Również wspominał o nim na blogu Brookings Institution były szef FOMC, Ben Bernanke.
Gdyby okazało się, że badania Yellen dotyczące r* będą jasno sugerować konieczność jego obniżenia (jeszcze w czerwcu w projekcjach Fedu członkowie widzieli r* w przedziale 3.0-3.3%), wtedy nie tylko krótkoterminowe perspektywy dla dolara byłyby niekorzystne, ale również szanse na jego aprecjację w kolejnych kwartałach stanęłyby pod znakiem zapytania.
Bez większych zmian na PLN
Rynek złotego, zresztą podobnie jak forinta, jest bardzo spokojny. Od początku tygodnia większość notowań na EUR/PLN zawiera się blisko granicy 4.30. Dolar i frank są również dość stabilne. Rośnie natomiast wartość funta. Obecnie brytyjska waluta jest notowana w okolicach 5.05 zł, czyli blisko poziomów obserwowanych tuż po posiedzeniu BoE.
Do piątku jest mała szansa, by notowania złotego wyraźnie uległy zmianie. Ważnym momentem dla PLN powinno być wystąpienie Janet Yellen. Gdyby okazało się, że szefowa Fedu nie zasugeruje momentu zacieśnienia monetarnego, a jej wystąpienie skupi się na niższej neutralnej stopie procentowej, wtedy krajowa waluta powinna zyskać zarówno do dolara, jak i do euro. Z drugiej strony, gdyby nasz bazowy scenariusz się nie sprawdził wtedy aprecjacja USD/PLN może być znaczna i sięgnąć poziomów powyżej 3.85.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 23.08.2016
Komentarz walutowy z 23.08.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 22.08.2016
Komentarz walutowy z 22.08.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s