Pozytywna wiadomość dla cen ropy: zgodność krajów OPEC z cięciami produkcji wynikającymi z zawartego porozumienia sięgnęła rekordowych 90%, według najnowszego raportu IEA. Dobre dane z gospodarki Wielkiej Brytanii nie był w stanie wesprzeć funta. Złoty umacnia się po południu - EUR/PLN poniżej 4,2950.
OPEC w zgodzie, ale wysoki poziom zapasów i produkcja w USA ograniczają wzrost cen
Międzynarodowa Agencja ds. Energetyki (IEA) opublikowała dzisiaj comiesięczny raport rynku ropy, z którego wynika, iż OPEC osiągnął rekordową 90%-ową zgodność (z porozumieniem) cięć produkcji przez kraje kartelu w pierwszym miesiącu 2017 r. Szacunki IEA zakładają, że produkcja OPEC w styczniu wyniosła 32,1 mln baryłek dziennie. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami agencji informacyjnych, podobnie i w raporcie czytamy, że część krajów kartelu zmniejszyła produkcję w większym stopniu niż było to od nich wymagane - w szczególności Arabia Saudyjska.
Jednakże, IEA oczekuje, iż nastąpi znaczny wzrost produkcji wśród krajów spoza OPEC. Produkcja Brazylii, Kanady oraz USA ma w sumie wzrosnąć w 2017 r. o 750 tys. b/d. Ostatnie zwiększenie aktywności wiertni w USA (dane Baker Hughes wskazują na ich największą ilość od listopada 2015 r.) pozwala IEA sugerować, że produkcja w tym kraju zwiększy się do grudnia o 520 tys. b/d w porównaniu do grudnia 2016 r.
Trzeci miesiąc z rzędu w 2016 r. zrewidowano popyt na ropę, który wynosi teraz 1,6 mln b/d. Jego wzrost tłumaczyć można m.in. niższą od oczekiwań temperaturą w Europie w IV kwartale, obok długoterminowego wzrostu popytu Chin, Indii oraz krajów spoza OECD. W całym 2017 r. raport zakłada zwiększenie się popytu o 1,4 mln b/d (więcej o 100 tys. b/d niż w poprzedniej projekcji). Ponadto, biorąc pod uwagę utrzymanie styczniowego poziomu zgodności krajów OPEC z porozumieniem o ograniczeniu produkcji ropy, IEA szacuje, że spadek nadwyżki (różnicy pomiędzy popytem a podażą) “czarnego złota” na rynku wyniesie 600 tys. b/d.
Trzeba pamiętać jednak, że zapasy ropy krajów OECD, choć zmalały w IV kw. o prawie 800 tys. b/d, to nadal znajdują się na bardzo wysokim poziomie. Według szacunków IEA, pod koniec pierwszej połowy bieżącego roku będą znajdowały się nadal 286 mln baryłek powyżej 5-letniej średniej. Ten czynnik w połączeniu z zagrożeniem ze strony rosnącej produkcji z łupków w USA zdają się ograniczać dalszy wzrost cen ropy powyżej 60 dol. za baryłkę.
Z drugiej strony, (jak dotąd skuteczne) porozumienie OPEC o ograniczeniu produkcji wydaje się zapewniać dolną granicę w okolicy 50 dol. za baryłkę. Niższa dynamika wzrostu cen ropy przekładała się będzie na mniejszą inflację, co z kolei może powodować mniejszą presję na banki centralne na podwyższanie stóp procentowych. Za tydzień (17 lutego) OPEC przedstawi raport zgodności produkcji z warunkami porozumienia, w okolicy którego publikacji możemy spodziewać się istotniejszych wahań cen ropy.
Produkcja przemysłowa pozytywnie zaskakuje
Brytyjskie Biuro Statystyki Narodowej podało dzisiaj, iż produkcja przemysłowa w grudniu wzrosła o 4,3% r/r, najwięcej od 6 lat, podczas gdy spodziewano się wzrostu o 3,2%. Jej najistotniejszy komponent, tj. przetwórstwo przemysłowe, wzrosło o 4% r/r - również znacznie powyżej oczekiwań na poziomie 1,8%. W efekcie, przetwórstwo stanowiło aż o ⅔ ogólnego wzrostu przemysłu w grudniu. Wśród tego sektora, po raz kolejny pozytywnie wyróżniała się branża produktów farmaceutycznych, która zanotowała wzrost o 19,1% r/r.
Pozytywne okazały się również dane o bilansie handlowym Wielkiej Brytanii, którego deficyt okazał się o 600 mln. funtów mniejszy niż oczekiwano (10,9 mld funtów). Szczególną uwagę przykuwało zmniejszenie deficytu w handlu z krajami spoza UE, który wyniósł 2,11 mld funtów i był najniższy od ponad roku. To jednak nie wystarczyło by wesprzeć funta. Kurs GBP/USD po w/w pozytywnych publikacjach spadał z poziomu 1,25 do ok. 1,244. Na rynku obecnie dominuje sentyment związany z obawami o Brexit - a mianowicie, iż zmniejszenie imigracji przy jednoczesnej chęci zachowania dostępu do wspólnego rynku pogorszy negocjacje z UE i może wpłynąć na to, iż Wielka Brytania opuści Unię bez zawarcia porozumienia.
Sytuację pogarszać może dodatkowo stosunkowo silna pozycja dolara, który aprecjonował w reakcji na komentarze nowej administracji w USA nt. zmiany systemu podatkowego (tj. ich zmniejszenia zarówno dla konsumentów jak i przedsiębiorstw). W relacji do euro, dolar był najsilniejszy od 10 dni i zbliżał się do jednomiesięcznych minimów na parze EUR/USD. W dalszej części dnia, o 16.00, rynki czeka jeszcze publikacja wskaźnika nastroju konsumentów Uniwersytetu Michigan. Wzrost optymizmu w ostatnich miesiącach wynikał przede wszystkim z obietnic politycznych, a nie związany z nagłą poprawą gospodarki. Konsensus obecnie wskazuje, iż indeks ten będzie o 0,7 pkt niższy niż przed miesiącem - jego głębsze osłabienie mogłoby z kolei spowodować zatrzymanie lub przynajmniej zmniejszenie tempa aprecjacji dolara.
Dobra kondycja złotego
Notowania polskiej waluty w drugiej części dnia ponownie uległy poprawie. Pozytywnym sygnałem dla złotego był spadek poniżej kursu 4,30 w przypadku pary EUR/PLN - w przypadku takiego zakończenia tygodnia (poniżej tego poziomu), mogłoby to być potwierdzenie dobrej kondycji złotego. Jednakże dalszy potencjał aprecjacyjny wydaje się być ograniczony - w związku przede wszystkim z aprecjacją dolara, która może powodować odpływ kapitału od krajów rozwijających się. Przyszły tydzień może okazać się istotny w kontekście notowań polskiej waluty, zarówno ze względu na mnogość danych ze światowych gospodarek (m.in. dotyczących inflacji), ale też i z styczniowych odczytów z Polski - dotyczących inflacji konsumenckiej, produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej.
W przyszłym tygodniu na rynku
W poniedziałek poznamy istotne w kontekście notowań polskiej waluty dane. O 14.00 Główny Urząd Statystyczny poda odczyty inflacji konsumenckiej (CPI) w styczniu. W grudniu poziom cen wykazał się dodatnią dynamiką (w ujęciu rocznym) wzrastając o 0,8% r/r pierwszy raz od ponad dwóch lat, podczas gdy w listopadzie był on bez zmian. Wzrost ten spowodowany był przede wszystkim przez zwiększenie się cen surowców – głównie ropy. Wpływ ten jednak będzie stopniowo wygasał, gdyż tempo zwyżki cen ropy, po dynamicznym wzroście w ostatnich miesiącach (w związku z porozumieniem o ograniczeniu produkcji ropy), wyraźnie zmalało.
Takie również jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej, które poznaliśmy w komunikacie po dwudniowym posiedzeniu z 7-8 lutego. Podczas konferencji prasowej 8 lutego Adam Glapiński, przewodniczący RPP, zasugerował nawet, że Rada najprawdopodobniej nie podejmie jakichkolwiek decyzji o podwyżce stóp procentowych w przypadku przyspieszenia tempa inflacji, jeżeli wynikało ono będzie z pojedynczych czynników zewnętrznych (np. dalszego wzrostu cen surowców). Ten relatywnie łagodny przekaz może ograniczać potencjalny wzrost złotego w najbliższych miesiącach, nawet jeśli inflacja będzie wzrastała.
O tej samej godzinie Narodowy Bank Polski opublikuje dane o rachunku bieżącym również w styczniu. We wrześniu i październiku deficyt na tym rachunku wyniósł ok. 1 mld euro i był najwyższy od roku. To między innymi wina bardzo niskiego napływu środków unijnych do Polski, co też przełożyło się na niższy poziom inwestycji i w efekcie gorsze od projekcji tempo wzrostu gospodarczego w całym 2016 r. Jednakże deficyt na rachunku bieżącym uległ stopniowemu zmniejszeniu zarówno w listopadzie jak i grudniu, kiedy to odpowiednio wyniósł 531 mln i 437 mln euro. Gdyby ta tendencja została zachowana i nastąpił spodziewany wzrost absorpcji środków unijnych, znacznie lepszy poziom rachunku bieżącego niż w ostatnich pięciu miesiącach mógłby wesprzeć aprecjację złotego jaką obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach.
We wtorek rynki czeka dość bogaty kalendarz wydarzeń, który może spowodować zwiększenie poziomu wahań walut. Poznamy odczyty styczniowej inflacji CPI dla gospodarek Niemiec (drugi odczyt) oraz Wielkiej Brytanii. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na tę drugą publikację. Funt w ostatnim czasie poddaje się sporym wahaniom spowodowanym niepewnością związaną z procesem Brexitu i szczególnie istotnie reaguje na „twarde” dane makroekonomiczne.
Tego samego dnia Eurostat przedstawi dane o poziomie produkcji przemysłowej w grudniu. W listopadzie zaskoczyła ona inwestorów wzrastając o 3,2% (rok-do-roku), podczas gdy spodziewano się dwa razy mniej. To był największy taki wzrost od ponad pięciu lat. Konsensus rynkowy wskazuje na zwiększenie się produkcji w styczniu o 1,7% r/r. Jednakże nawet jeżeli dane okażą się nieco lepsze, potencjalna aprecjacja euro jest cały czas ograniczana przez łagodną politykę Europejskiego Banku Centralnego.
W środę ciąg dalszy odczytów inflacji CPI, tym razem z USA. Dla rynków istotniejszy wydaje się być odczyt innego rodzaju inflacji, tj. PCE, która jest brana przez Rezerwę Federalną przy projekcjach dynamiki cen w amerykańskiej gospodarce. Wskaźnik CPI jednak może dawać inwestorom wskazówek co do ogólnej tendencji poziomu cen. Począwszy od połowy roku obserwujemy szybki wzrost poziomu cen (0,8% w czerwcu, a w grudniu już 2,1%), choć wskaźnik bazowy (z wyłączeniem cen energii i żywności) zachowywał się stabilniej. Możemy zatem spodziewać się potencjalnie dużych wahań dolara w okolicach publikacji tego wskaźnika. Szczególnie, że o tej samej godzinie (14.30) poznamy również jak zmieniła się sprzedaż detaliczna również w styczniu (jest o tyle istotna, gdyż stanowi o większości PKB).
Na koniec tygodnia, w piątek, GUS poda jeszcze styczniowe dane m.in. o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej. Po październikowym nieoczekiwanym spadku produkcji (o 1,3% r/r) w kolejnych dwóch miesiącach nastąpił już wzrost produkcji odpowiednio o 3,3% i 2,3% (a także niższy od oczekiwań spadek produkcji budowlano-montażowej), choć nadal daleko do sierpniowego wzrostu o 7,5%. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku sprzedaży detalicznej, w której można zaobserwować trend wzrostowy. W listopadzie wzrost w ujęciu rocznym wyniósł 6,6% i był najwyższy od 2,5 lat. W następnym miesiącu był tylko nieco niższy, gdyż wyniósł 6,4%. Na zwiększenie się sprzedaży detalicznej (czyli pośrednio konsumpcji konsumentów) mógł mieć wpływ m.in. wprowadzony przez obecny rząd program 500+, stąd prawdopodobnie trend został utrzymany również w styczniu. Jeżeli nie będzie żadnych niespodzianek (i czynników zewnętrznych), piątkowe dane mają szansę dodatkowo wzmocnić złotego w przypadku kontynuacji poprawy poziomu produkcji przemysłowej i utrzymania wysokiego tempa wzrostu sprzedaży detalicznej.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Pozytywna wiadomość dla cen ropy: zgodność krajów OPEC z cięciami produkcji wynikającymi z zawartego porozumienia sięgnęła rekordowych 90%, według najnowszego raportu IEA. Dobre dane z gospodarki Wielkiej Brytanii nie był w stanie wesprzeć funta. Złoty umacnia się po południu - EUR/PLN poniżej 4,2950.
OPEC w zgodzie, ale wysoki poziom zapasów i produkcja w USA ograniczają wzrost cen
Międzynarodowa Agencja ds. Energetyki (IEA) opublikowała dzisiaj comiesięczny raport rynku ropy, z którego wynika, iż OPEC osiągnął rekordową 90%-ową zgodność (z porozumieniem) cięć produkcji przez kraje kartelu w pierwszym miesiącu 2017 r. Szacunki IEA zakładają, że produkcja OPEC w styczniu wyniosła 32,1 mln baryłek dziennie. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami agencji informacyjnych, podobnie i w raporcie czytamy, że część krajów kartelu zmniejszyła produkcję w większym stopniu niż było to od nich wymagane - w szczególności Arabia Saudyjska.
Jednakże, IEA oczekuje, iż nastąpi znaczny wzrost produkcji wśród krajów spoza OPEC. Produkcja Brazylii, Kanady oraz USA ma w sumie wzrosnąć w 2017 r. o 750 tys. b/d. Ostatnie zwiększenie aktywności wiertni w USA (dane Baker Hughes wskazują na ich największą ilość od listopada 2015 r.) pozwala IEA sugerować, że produkcja w tym kraju zwiększy się do grudnia o 520 tys. b/d w porównaniu do grudnia 2016 r.
Trzeci miesiąc z rzędu w 2016 r. zrewidowano popyt na ropę, który wynosi teraz 1,6 mln b/d. Jego wzrost tłumaczyć można m.in. niższą od oczekiwań temperaturą w Europie w IV kwartale, obok długoterminowego wzrostu popytu Chin, Indii oraz krajów spoza OECD. W całym 2017 r. raport zakłada zwiększenie się popytu o 1,4 mln b/d (więcej o 100 tys. b/d niż w poprzedniej projekcji). Ponadto, biorąc pod uwagę utrzymanie styczniowego poziomu zgodności krajów OPEC z porozumieniem o ograniczeniu produkcji ropy, IEA szacuje, że spadek nadwyżki (różnicy pomiędzy popytem a podażą) “czarnego złota” na rynku wyniesie 600 tys. b/d.
Trzeba pamiętać jednak, że zapasy ropy krajów OECD, choć zmalały w IV kw. o prawie 800 tys. b/d, to nadal znajdują się na bardzo wysokim poziomie. Według szacunków IEA, pod koniec pierwszej połowy bieżącego roku będą znajdowały się nadal 286 mln baryłek powyżej 5-letniej średniej. Ten czynnik w połączeniu z zagrożeniem ze strony rosnącej produkcji z łupków w USA zdają się ograniczać dalszy wzrost cen ropy powyżej 60 dol. za baryłkę.
Z drugiej strony, (jak dotąd skuteczne) porozumienie OPEC o ograniczeniu produkcji wydaje się zapewniać dolną granicę w okolicy 50 dol. za baryłkę. Niższa dynamika wzrostu cen ropy przekładała się będzie na mniejszą inflację, co z kolei może powodować mniejszą presję na banki centralne na podwyższanie stóp procentowych. Za tydzień (17 lutego) OPEC przedstawi raport zgodności produkcji z warunkami porozumienia, w okolicy którego publikacji możemy spodziewać się istotniejszych wahań cen ropy.
Produkcja przemysłowa pozytywnie zaskakuje
Brytyjskie Biuro Statystyki Narodowej podało dzisiaj, iż produkcja przemysłowa w grudniu wzrosła o 4,3% r/r, najwięcej od 6 lat, podczas gdy spodziewano się wzrostu o 3,2%. Jej najistotniejszy komponent, tj. przetwórstwo przemysłowe, wzrosło o 4% r/r - również znacznie powyżej oczekiwań na poziomie 1,8%. W efekcie, przetwórstwo stanowiło aż o ⅔ ogólnego wzrostu przemysłu w grudniu. Wśród tego sektora, po raz kolejny pozytywnie wyróżniała się branża produktów farmaceutycznych, która zanotowała wzrost o 19,1% r/r.
Pozytywne okazały się również dane o bilansie handlowym Wielkiej Brytanii, którego deficyt okazał się o 600 mln. funtów mniejszy niż oczekiwano (10,9 mld funtów). Szczególną uwagę przykuwało zmniejszenie deficytu w handlu z krajami spoza UE, który wyniósł 2,11 mld funtów i był najniższy od ponad roku. To jednak nie wystarczyło by wesprzeć funta. Kurs GBP/USD po w/w pozytywnych publikacjach spadał z poziomu 1,25 do ok. 1,244. Na rynku obecnie dominuje sentyment związany z obawami o Brexit - a mianowicie, iż zmniejszenie imigracji przy jednoczesnej chęci zachowania dostępu do wspólnego rynku pogorszy negocjacje z UE i może wpłynąć na to, iż Wielka Brytania opuści Unię bez zawarcia porozumienia.
Sytuację pogarszać może dodatkowo stosunkowo silna pozycja dolara, który aprecjonował w reakcji na komentarze nowej administracji w USA nt. zmiany systemu podatkowego (tj. ich zmniejszenia zarówno dla konsumentów jak i przedsiębiorstw). W relacji do euro, dolar był najsilniejszy od 10 dni i zbliżał się do jednomiesięcznych minimów na parze EUR/USD. W dalszej części dnia, o 16.00, rynki czeka jeszcze publikacja wskaźnika nastroju konsumentów Uniwersytetu Michigan. Wzrost optymizmu w ostatnich miesiącach wynikał przede wszystkim z obietnic politycznych, a nie związany z nagłą poprawą gospodarki. Konsensus obecnie wskazuje, iż indeks ten będzie o 0,7 pkt niższy niż przed miesiącem - jego głębsze osłabienie mogłoby z kolei spowodować zatrzymanie lub przynajmniej zmniejszenie tempa aprecjacji dolara.
Dobra kondycja złotego
Notowania polskiej waluty w drugiej części dnia ponownie uległy poprawie. Pozytywnym sygnałem dla złotego był spadek poniżej kursu 4,30 w przypadku pary EUR/PLN - w przypadku takiego zakończenia tygodnia (poniżej tego poziomu), mogłoby to być potwierdzenie dobrej kondycji złotego. Jednakże dalszy potencjał aprecjacyjny wydaje się być ograniczony - w związku przede wszystkim z aprecjacją dolara, która może powodować odpływ kapitału od krajów rozwijających się. Przyszły tydzień może okazać się istotny w kontekście notowań polskiej waluty, zarówno ze względu na mnogość danych ze światowych gospodarek (m.in. dotyczących inflacji), ale też i z styczniowych odczytów z Polski - dotyczących inflacji konsumenckiej, produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej.
W przyszłym tygodniu na rynku
W poniedziałek poznamy istotne w kontekście notowań polskiej waluty dane. O 14.00 Główny Urząd Statystyczny poda odczyty inflacji konsumenckiej (CPI) w styczniu. W grudniu poziom cen wykazał się dodatnią dynamiką (w ujęciu rocznym) wzrastając o 0,8% r/r pierwszy raz od ponad dwóch lat, podczas gdy w listopadzie był on bez zmian. Wzrost ten spowodowany był przede wszystkim przez zwiększenie się cen surowców – głównie ropy. Wpływ ten jednak będzie stopniowo wygasał, gdyż tempo zwyżki cen ropy, po dynamicznym wzroście w ostatnich miesiącach (w związku z porozumieniem o ograniczeniu produkcji ropy), wyraźnie zmalało.
Takie również jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej, które poznaliśmy w komunikacie po dwudniowym posiedzeniu z 7-8 lutego. Podczas konferencji prasowej 8 lutego Adam Glapiński, przewodniczący RPP, zasugerował nawet, że Rada najprawdopodobniej nie podejmie jakichkolwiek decyzji o podwyżce stóp procentowych w przypadku przyspieszenia tempa inflacji, jeżeli wynikało ono będzie z pojedynczych czynników zewnętrznych (np. dalszego wzrostu cen surowców). Ten relatywnie łagodny przekaz może ograniczać potencjalny wzrost złotego w najbliższych miesiącach, nawet jeśli inflacja będzie wzrastała.
O tej samej godzinie Narodowy Bank Polski opublikuje dane o rachunku bieżącym również w styczniu. We wrześniu i październiku deficyt na tym rachunku wyniósł ok. 1 mld euro i był najwyższy od roku. To między innymi wina bardzo niskiego napływu środków unijnych do Polski, co też przełożyło się na niższy poziom inwestycji i w efekcie gorsze od projekcji tempo wzrostu gospodarczego w całym 2016 r. Jednakże deficyt na rachunku bieżącym uległ stopniowemu zmniejszeniu zarówno w listopadzie jak i grudniu, kiedy to odpowiednio wyniósł 531 mln i 437 mln euro. Gdyby ta tendencja została zachowana i nastąpił spodziewany wzrost absorpcji środków unijnych, znacznie lepszy poziom rachunku bieżącego niż w ostatnich pięciu miesiącach mógłby wesprzeć aprecjację złotego jaką obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach.
We wtorek rynki czeka dość bogaty kalendarz wydarzeń, który może spowodować zwiększenie poziomu wahań walut. Poznamy odczyty styczniowej inflacji CPI dla gospodarek Niemiec (drugi odczyt) oraz Wielkiej Brytanii. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na tę drugą publikację. Funt w ostatnim czasie poddaje się sporym wahaniom spowodowanym niepewnością związaną z procesem Brexitu i szczególnie istotnie reaguje na „twarde” dane makroekonomiczne.
Tego samego dnia Eurostat przedstawi dane o poziomie produkcji przemysłowej w grudniu. W listopadzie zaskoczyła ona inwestorów wzrastając o 3,2% (rok-do-roku), podczas gdy spodziewano się dwa razy mniej. To był największy taki wzrost od ponad pięciu lat. Konsensus rynkowy wskazuje na zwiększenie się produkcji w styczniu o 1,7% r/r. Jednakże nawet jeżeli dane okażą się nieco lepsze, potencjalna aprecjacja euro jest cały czas ograniczana przez łagodną politykę Europejskiego Banku Centralnego.
W środę ciąg dalszy odczytów inflacji CPI, tym razem z USA. Dla rynków istotniejszy wydaje się być odczyt innego rodzaju inflacji, tj. PCE, która jest brana przez Rezerwę Federalną przy projekcjach dynamiki cen w amerykańskiej gospodarce. Wskaźnik CPI jednak może dawać inwestorom wskazówek co do ogólnej tendencji poziomu cen. Począwszy od połowy roku obserwujemy szybki wzrost poziomu cen (0,8% w czerwcu, a w grudniu już 2,1%), choć wskaźnik bazowy (z wyłączeniem cen energii i żywności) zachowywał się stabilniej. Możemy zatem spodziewać się potencjalnie dużych wahań dolara w okolicach publikacji tego wskaźnika. Szczególnie, że o tej samej godzinie (14.30) poznamy również jak zmieniła się sprzedaż detaliczna również w styczniu (jest o tyle istotna, gdyż stanowi o większości PKB).
Na koniec tygodnia, w piątek, GUS poda jeszcze styczniowe dane m.in. o produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej. Po październikowym nieoczekiwanym spadku produkcji (o 1,3% r/r) w kolejnych dwóch miesiącach nastąpił już wzrost produkcji odpowiednio o 3,3% i 2,3% (a także niższy od oczekiwań spadek produkcji budowlano-montażowej), choć nadal daleko do sierpniowego wzrostu o 7,5%. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku sprzedaży detalicznej, w której można zaobserwować trend wzrostowy. W listopadzie wzrost w ujęciu rocznym wyniósł 6,6% i był najwyższy od 2,5 lat. W następnym miesiącu był tylko nieco niższy, gdyż wyniósł 6,4%. Na zwiększenie się sprzedaży detalicznej (czyli pośrednio konsumpcji konsumentów) mógł mieć wpływ m.in. wprowadzony przez obecny rząd program 500+, stąd prawdopodobnie trend został utrzymany również w styczniu. Jeżeli nie będzie żadnych niespodzianek (i czynników zewnętrznych), piątkowe dane mają szansę dodatkowo wzmocnić złotego w przypadku kontynuacji poprawy poziomu produkcji przemysłowej i utrzymania wysokiego tempa wzrostu sprzedaży detalicznej.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 10.02.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 09.02.2017
Komentarz walutowy z 09.02.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 08.02.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s