Narzucają niekorzystne warunki wymiany walut i dodatkowe opłaty. Czasami też odmawiają wypłaty środków, mimo że pieniądze są dostępne na koncie. Może jednak to tylko mity i wcale nie ma się, czego obawiać? Bo w rzeczywistości kursy okazują się z reguły korzystniejsze niż w kantorach stacjonarnych, a transakcje nie są obarczane prowizjami. Jaka jest prawda o wypłatach gotówki w zagranicznych bankomatach? Okazuje się, że skrajne scenariusze nie są przesadzone. Wiele zależy od rodzaju karty oraz operatora urządzenia. Istotne mogą okazać się także kwoty oraz częstotliwość wypłat.
Nie używaj karty złotowej do wypłat w obcych walutach
Jedziesz za granicę, gdzie obowiązuje inna waluta niż ta, którą posługujesz się na co dzień. Na wymianę pieniędzy czy też wyrobienie karty wielowalutowej zabrakło czasu, albo też zapadła świadoma decyzja, że w dzisiejszych czasach da się bez tego obejść. W hotelu, sklepie, restauracji, na lotnisku czy w wypożyczalni aut można przecież uregulować należność zwykłą kartą, która posługujesz się na co dzień. A w razie ew. potrzeby można z nią podejść do najbliższego bankomatu, by wypłacić np. euro, dolary, funty, franki, korony czeskie, forinty, korony duńskie, szwedzkie, norweskie itd.
Rzeczywiście, z reguły nie napotkasz problemów, realizując w ten sposób kolejne transakcje. Granicząca z oburzeniem refleksja może nadejść nieco później, gdy na rachunku bankowym przyjrzysz się szczegółom tych rozliczeń.
– Dlaczego? Ponieważ np. w trakcie wypłaty pieniędzy z bankomatu za granicą dochodzi do przewalutowania na narzuconych przez banki i operatorów bankomatów warunkach, co dotyczy zarówno kursów wymiany, jak i prowizji. Nawet jeśli z pozoru wydają się one niewielkie, wynosząc np. 1-3 proc., to w praktyce i w połączeniu z kursem niekorzystnym względem rynkowego, może się okazać, że wypłacając 50 euro, przepłaciliśmy blisko 20 zł. Dużo, mało? Kwestia względna, ale naprawdę nie trzeba marnować tych pieniędzy. Istnieją proste sposoby, by uchronić się przed podobnymi stratami. Dotyczy to zresztą zarówno klientów indywidualnych jadących na urlop z rodziną, jak i biznesowych, wybierających się w zagraniczną delegację – mówi Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl.
Karta wielowalutowa – niezbędnik czy bajer?
Najkorzystniejszym rozwiązaniem przy prywatnych czy służbowych płatnościach w obcych walutach, ale także wypłatach z bankomatów, wydaje się karta wielowalutowa. Jej uzyskanie zwykle wiąże się z jednorazowym wydatkiem, który najprawdopodobniej szybko się zwróci. Karta może służyć bowiem nam nie tylko za granicą, ale także np. na zakupach w zagranicznych sklepach internetowych. W takich sytuacjach również przekłada się na wymierne korzyści.
Karta wielowalutowa jest powiązana z kilkoma, kilkunastoma lub nawet kilkudziesięcioma rachunkami w różnych walutach. Podczas dokonywania płatności karta z reguły automatycznie rozpoznaje walutę transakcji i pobiera kwotę z właściwego rachunku. Jeżeli zatem płatność jest euro, środki zostaną pobrane z konta prowadzonego w europejskiej walucie.
– Posługując się kartą wielowalutową, unikamy większości niespodzianek związanych z dodatkowymi opłatami za przewalutowanie, a z naszego konta pobierana jest wyłącznie kwota transakcji – dodaje Robert Błaszczyk z Cinkciarz.pl.
Co w przypadku braku euro na rachunku? Po pierwsze, przy najlepszych kartach, weźmy za przykład produkt udostępniany w fintechu Cinkciarz.pl, środki można w czasie rzeczywistym przesunąć z portfela walutowego na wskazany rachunek. Po drugie mogą one zostać pobrane – bez prowizji i opłat – z rachunku w innej walucie.
Uważaj na DDC oraz surcharge
– Z kartą, czy to złotową, czy też wielowalutową, przy zagranicznym bankomacie można wpaść w pułapkę DDC, tzn. dynamicznej konwersji walut. DDC jest z reguły niekorzystna dla użytkownika. Na szczęście informacja o takiej opcji powinna wyświetlić się na urządzeniu przed zatwierdzeniem operacji. Należy zatem dokładnie czytać komunikaty pojawiające się na ekranie bankomatu i nie zgadzać się na przewalutowanie po stronie operatorów – tłumaczy ekspert Cinkciarz.pl.
Korzystanie z zagranicznych bankomatów wiąże się także z ryzykiem konieczność uiszczenia tzw. surcharge, czyli dość powszechnie spotykanej np. w Grecji opłaty naliczanej przez operatora urządzenia, nie zaś wydawcę karty. Uzasadnienie jej pobierania sprowadza się do utrzymania technologii oraz fizycznej obsługi bankomatu, czyli serwisowania, napraw, napełniania gotówką itp., a kwoty zwykle sięgają kilkunastu zł za jedną transakcję.
Niektóre unijne kraje już wprowadziły zakaz naliczania surcharge. Tam, gdzie opłata wciąż jeszcze jest pobierana, bankomaty wyświetlają o tym informacje przed zatwierdzeniem transakcji, co potencjalnie daje możliwość rezygnacji z wypłaty w danym miejscu i poszukiwania innego bankomatu.
Pamiętaj o limitach kwot oraz liczby transakcji
Wydawcy kart wielowalutowych zachwalają, że dzięki nim można bez prowizji i z korzystnym przewalutowaniem pobrać pieniądze z zagranicznych bankomatów. Ale uwaga. Takie przywileje często są limitowane. Tzn. w jednym miesiącu możemy bez żadnych dodatkowych kosztów wypłacić np. tysiąc euro bądź równowartość tej kwoty w innej walucie. Może się też zdarzyć, że bezprowizyjność będzie tu uwarunkowana liczbą operacji: np. dwie wypłaty w miesiącu gratis, a kolejne obłożone 2-procentowymi prowizjami.
– Tak czy owak, transakcje kartą wielowalutową za granica okażą się korzystniejsze od używania zwykłej debetówki. Opcje podpięcia tego typu produktów do płatności poprzez smartfon czy też zegarek dodatkowo zwiększają wygodę i bezpieczeństwo. W tym względzie istotny wydaje się także fakt, że kartę wielowalutową możemy zasilić tylko taką kwotą, jaką zamierzamy wydać np. podczas jednego wyjazdu czy też konkretnych zakupów, pozostałość przechowując na koncie bądź w portfelu walutowym – podsumowuje Robert Błaszczyk z Cinkciarz.pl.