Czy warto stawiać wszystko na jedną kartę? Z pozoru pokerowy dylemat tym razem rozgrywa się w realiach transakcji bezgotówkowych. Przywykliśmy, że karta, którą na co dzień posługujemy się w Polsce, za granicą może narazić nas na zbędne wydatki. Nadchodzi jednak rozwiązanie, które obala ten mit.
W portfelu Polaka już coraz rzadziej pobrzękują monety i szeleszczą banknoty. Jeszcze zanim dotarł do nas koronawirus, a wraz z nim sugestie, by unikać styczności z gotówką, przestawiliśmy się inne formy płatności.
Jak Polacy polubili karty
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w naszym kraju mamy w obiegu już ponad 42 mln kart płatniczych, czyli o kilka milionów więcej niż ludzi mieszkających w Polsce. Wziąwszy poprawkę na dzieci i zwolenników gotówki, okaże się, że tzw. statystyczny polski konsument posługuje się kilkoma kartami.
Bezdyskusyjnie dominują karty debetowe – ponad 80 proc., blisko 14 proc. stanowią karty kredytowe. Pozostaje zatem już tylko kilkuprocentowy margines na karty przedpłacone. Te proporcje już w najbliższym czasie mogą zacząć się zmieniać.
Najbardziej doceniamy wygodę i szybkość bezgotówkowych transakcji. W dobie zagrożenia pandemią do tej wyliczanki doszedł dodatkowy atut. Płatności zbliżeniowe nie narażają nas na dotykanie terminali czy też monet i banknotów.
Z badania pt. „Płatności bezgotówkowe oczami Polaków 2019” wykonanego przez pracownię Pollster na zlecenie Warszawskiego Instytutu Bankowości wynika, że zaledwie co piąty konsument preferuje gotówkę, pozostali najchętniej korzystają z kart, rzadziej potwierdzają płatności smartfonami.
Statystyki mogłyby ukazywać jeszcze wyraźniejszy prymat kart. Ich zwolennicy wskazują jednak, że czasami po prostu muszą sięgać po banknoty i monety, ponieważ niektórzy sprzedawcy tego od nich wymagają, nie chcąc lub nie mogąc zainstalować terminali. Mimo to w dziedzinie transakcji bezgotówkowych wyprzedzamy większość Europy i świata.
W zagranicznej podróży zmieniamy zwyczaje
Wystarczy raz stanąć przed koniecznością wypłaty gotówki w bankomacie za granicą, by przekonać się, że taka operacja przy użyciu złotowej karty debetowej to istna rozrzutność. Czy tego chcemy, czy nie – banki doliczają sobie dość pokaźne prowizje. To są, mówiąc wprost, straty, których nie opłaca się ponosić.
Rachunek do uregulowania w zagranicznej restauracji, hotelu czy sklepie? Tu także można skorzystać ze „zwykłej” karty debetowej, lecz po analizie wydatków z reguły okaże się, że znów daliśmy się naciągnąć na prowizję, nie znając przy tym przelicznika wymiany np. euro na złote.
M.in. dlatego przed zagraniczną podróżą zmieniamy nasze zwyczaje, decydując się na powrót do pieniędzy w tradycyjnej formie i wizyty w kantorze. Wady takiej sytuacji wydają się dość oczywiste: 1. tracimy czas; 2. zwykle okazuje się, że nie przewidzieliśmy wszystkich wydatków, co prowadzi do tego, że i tak za granicą sięgamy po karty debetowe; 3. po powrocie do kraju w kieszeni zostają nam drobne w obcej walucie, z którymi nie opłaca się wracać do kantoru. Jak tego wszystkiego uniknąć?
Waluty przydatne na e-zakupach
Dziś już coraz częściej z cenami w obcych walutach możemy mieć do czynienia nie tylko podczas pobytu za granicą. E-handel stał się sferą, która sforsowała granice między państwami. Mieszkając w Polsce, na co dzień możemy sięgać po towary, które udostępniają e-sklepy i portale aukcyjne np. w Chinach, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Czasami kusi większy wybór produktów, w innym przypadku lepsza jakość, albo też niższe ceny. Walor stanowi dostęp do nowości czy też chęć posiadania czegoś, czego nie ma nikt wokół.
Relatywnie krótki czas oczekiwania na dostawę z zagranicy, a w niektórych przypadkach również darmowe dostawy – oto kolejne argumenty za tym, by na e-zakupach nie ograniczyć się do oferty sklepów i portali w jednym kraju. Pozostaje jednak do rozstrzygnięcia dość istotna kwestia: w jaki sposób zapłacić za ciuchy, buty, elektronikę, AGD, gdy pojawiają się przy nich ceny w funtach, dolarach lub euro.
Transakcję z reguły da się zrealizować ze złotowego konta, tyle że przewalutowanie i prowizja mogą odebrać całą satysfakcję z zakupu. Jedna z elementarnych zasad podpowiada, by posługiwać się walutą, którą operuje sprzedawca. Można zatem otworzyć w banku odpowiedni rachunek walutowy, skorzystać z usług internetowego kantoru i wymieniając odpowiednią kwotę, uiścić należność. Wyjdzie taniej, ale… istnieje o wiele prostsze rozwiązanie!
Tydzień z życia Europejczyka, czyli jedna na karta na wiele okazji
Gdy skończy się koronawirusowe zagrożenie, znikną bariery i wrócimy do realiów swobody podróżowania, w życiu Europejczyka – załóżmy, że na stałe mieszkającego w Polsce – może zdarzyć się tydzień, w którym będzie pracował, kupował jedzenie. Zatankuje samochód, we wtorkowy wieczór wybierze się do kina, w środę po zamówi w internetowym sklepie książkę, w czwartek zrobi sobie małą przerwę w pracy, by szarpnąć się na nowy smartfon z oferty udostępnianej przez globalny portal zakupowy, a dla swoich najbliższych przygotuje niespodziankę – weekend w Barcelonie. Wcześniej zarezerwuje bilety lotnicze i noclegi. Już na miejscu wypożyczy auto. Zwiedzanie, spacery, zabawa, trochę wydatków w galeriach, kawiarenkach, witrynach z pamiątkami. W niedzielę powrót do domu, by w poniedziałek zacząć kolejny tydzień z życia Europejczyka.
Zarówno w polskim sklepie spożywczym, na stacji paliw, internetowej księgarni, multipleksie, w zagranicznym serwisie aukcyjnym, jak i w działającej w Katalonii wypożyczalni samochodów czy w tamtejszych muzeach i restauracjach, Europejczyk z Polski będzie mógł uregulować zobowiązania za pomocą jednej karty płatniczej. I nie byłoby w tym nic interesującego, ani też godnego naśladowania, gdyby nie jeden istotny fakt. Mowa o karcie, która jej właścicielowi pomoże tak samo korzystnie zapłacić w złotych oraz w euro, lecz także wielu innych walutach, uwalniając od zmartwień o niekorzystne przewalutowanie, prowizje czy niedobory którejkolwiek z walut na subkoncie.
Produkt, który jest już dostępny w portalu Cinkciarz.pl, przyda się użytkownikom po prostu na co dzień. Zamiast kilku plastikowych blanków czy też kombinowania pomiędzy gotówką a transakcjami elektronicznymi, wystarczy jedna karta wielowalutowa Cinkciarz.pl.
Możesz zamówić ją przez internet, za wydanie nie zapłacisz ani grosza. Uzyskasz też darmowy dostęp do 20 rachunków walutowych oraz opcję karty wirtualnej w smartfonie z natychmiastową i bezpłatną aktywacją. Rachunek zasilisz szybko, wtedy kiedy chcesz i dowolną kwotą. Cinkciarz.pl nie stawia żadnego progu kwot minimalnych. Kartą zapłacisz wszędzie tam, gdzie honorowane są transakcje Visa, a w razie potrzeby wypłacisz gotówkę z bankomatów na całym świecie. Mało? Jeśli tak, możesz dowiedzieć się więcej, klikając na: https://cinkciarz.pl/karty-wielowalutowe.