Ви отримали нашу картку від фонду?

Ви отримали
нашу картку від фонду?

Додайте її до свого профілю, щоб стежити за отриманими коштами.

Додайте її до свого профілю, щоб стежити за отриманими коштами.

Samochód na benzynę, LPG czy diesel? Koszty i oszczędności

11 mar 2020 11:43|Cinkciarz.pl

Zanim samochody elektryczne na dobre zdominują szosy, wielu kierowców wciąż zastanawia się, czy kupić auto z silnikiem benzynowym, wytrzymałego diesla, a może zainwestować w instalację gazową. Czy istnieje jednoznaczna odpowiedź na pytanie, który wybór okaże się najlepszy?

Wskaźnik poziomu paliwa

Tylko pobieżnie tytułowy dylemat pomagają rozstrzygnąć dostępne w internetowej sieci kalkulatory porównujące koszty jazdy na różnych rodzajach paliwa. Pobieżnie, ponieważ wiele zależy od tego, ile kilometrów pokonujemy, jak często i w jakich odcinkach. Przeliczniki nie uwzględniają także cen samochodów, ich serwisowania czy też wydatków na montaż instalacji LPG.

Ceny paliw

Myśląc o zakupie samochodu, często kalkulujemy, ile zapłacimy za paliwo. Nie tak łatwo to oszacować, ponieważ wśród produktów kupowanych na co dzień to właśnie ceny paliw zmieniają się najczęściej. Z dnia na dzień wahania nie są może zbyt istotne, ale już w skali roku zdarza się, że benzyna często drożeje, tanieje, następnie znów drożeje itd., a w okresie 12 miesięcy wahania mogą sięgać kilkudziesięciu groszy na jednym litrze.

Stawki na stacjach paliw zależą od wielu czynników. Jednym z nich są światowe notowania ropy naftowej. Tutaj z kolei można by się zagłębić do zestawu kolejnych impulsów cenowych.

Rynek ropy jak niemal każdy inny ulega wpływom popytu i podaży. O zmniejszonym popycie na surowiec i spadkach cen może decydować napięta sytuacja geopolityczna czy też np. światowy strach przed rozprzestrzenieniem się wirusa z Chin, z czym mamy do czynienia na początku 2020 r. Najwięksi wydobywcy ropy zrzeszeni w kartelach OPEC i OPEC+ starają się w nadzwyczajnych sytuacjach tak regulować zapasami surowca, by ceny utrzymywały się na w miarę stałych poziomach. Niemniej jednak nie nad wszystkim da się zapanować, ograniczając wydobycie i zapasy.

W pierwszej kolejności notowania baryłki ropy na światowych giełdach odbijają się na rynku hurtowym, następnie na detalicznym. Na ceny paliw w Polsce rzutuje kurs pary walutowej USD/PLN. W pewnym uogólnieniu można powiedzieć, że im droższy wobec złotego będzie dolar amerykański, tym gorzej dla polskich kierowców.

Bardzo istotną część, bo ponad połowę, w cenie litra paliwa stanowią nakładane przez państwo podatki i opłaty. Swoją część pobierają również przetwórcy (rafinerie) i dystrybutorzy. W ostatnim ogniwie cenowego łańcucha trzeba jeszcze doliczyć marżę sprzedawcy. Patrząc na sprawę z perspektywy kierowcy, dla zachowania dobrego samopoczucia może nawet lepiej byłoby nie wiedzieć, że w stawce ok. 5 zł za litr benzyny cena surowca stanowi ledwie 30 procent.

Nie dotyczy to LPG, czyli popularnego gazu. Skrótowa nazwa paliwa pochodzi od angielskich słów liquefied petroleum gas. Mieszanina propanu i butanu w formie skroplonego gazu przechowywanego w pojemnikach pod ciśnieniem służy nie tylko do napędzania samochodów, ale także do urządzeń grzewczych czy kuchenek gazowych. LPG otwiera listę najtańszych wśród najczęściej wykorzystywanych paliw samochodowych. Średnia cena w Polsce wynosiła 2,16 zł za litr – dane z 26 lutego 2020 r. wg serwisu Autocentrum.pl.

Benzyna na większości stacji paliw w Polsce występuje w wersjach 95-oktanowej oraz bogatszej 98-oktanowej. Ta uboższa jest tańsza – średnia cena na polskich stacjach wynosiła 4,84 zł za litr (dane Autocentrum.pl z 26 lutego). Wielu kierowców i ekspertów upiera się jednak, że bardziej kaloryczna benzyna 98, która kosztowała średnio 5,13 zł litr (wg Autocentru.pl z 26 lutego 2020 r.), przekłada się na niższe spalanie i lepsze osiągi silników.

Podobne zależności dotyczą oleju napędowego, który kosztował średnio 5,04 zł w odmianie podstawowej oraz 5,19 zł w opcji premium (stawki za Autocentrum.pl z 26 lutego 2020 r.).

Benzyna – wady i zalety

Dystrybutor paliwa

Samochody z silnikami benzynowymi są zdecydowanie najbardziej popularne i najczęściej wybierane przez polskich kierowców.

Trudno wrzucić wszystkie jednostki benzynowe do jednego worka i scharakteryzować wspólnymi cechami, niemniej jednak z reguły pracują one cicho, nieźle przyspieszają, a kosztują mniej niż te napędzane paliwem wysokoprężnym.

Tańsze części i niższe koszty napraw należą do plusów popularnych benzyniaków. Z kolei wyższe spalanie i z reguły krótszy żywot w porównaniu z silnikami diesla tworzą zestaw najczęściej wymienianych minusów.

Olej napędowy – wady i zalety

Jeszcze kilkanaście lat temu litr paliwa do diesla kosztował nawet o kilkadziesiąt groszy mniej niż benzyna, a do tego tzw. ropniaki cechowały się niższym zużyciem paliwa. Dziś jednak olej napędowy kosztuje z reguły nieco więcej niż benzyna.

Zdarzają się oczywiście wyjątki, ale z zasady trwałe, bezawaryjne i oszczędne – m.in. takimi opiniami diesle zjednują sobie klientów, którzy doceniają także i to, że w dłuższej podróży można rzadziej zatrzymywać się na stacjach paliw.

Silniki wysokoprężne starszej generacji pracują dość głośno, spaliny zanieczyszczają powietrze tak, że do wielu europejskich miast nie da się już wjechać starym dieslem. W mroźną pogodę właściciele mogą mieć problem z uruchomieniem auta. W salonach nowe modele z wysokoprężnymi silnikami najczęściej są droższe niż ich benzynowe odpowiedniki. Droższe i bardziej skomplikowane mogą okazać się również ew. naprawy.

LPG – wady i zalety

Zdecydowanie najniższe koszty tankowania, a poza tym dość znośne dla środowiska spaliny sprawiają, że właściciele samochodów decydują się na montaż instalacji gazowej. Już w 2028 r. liczba aut na LPG w Polsce przekroczyła 3 mln.

Nie bez racji mówi się jednak, że niektóre silniki „nie lubią” gazu”. Dlaczego? Wyższa niż w przypadku benzyny temperatura spalania paliwa może prowadzić do poważnych awarii. Co poza tym? W sam montaż instalacji trzeba zainwestować ok. 2-3 tys. zł, a następnie więcej płacić za okresowe przeglądy, homologację zbiornika i serwisowanie, częściej wymieniać świece i filtry.

O ile w Polsce LPG zatankujemy niemal na każdej stacji, o tyle już w innych europejskich państwach, szczególnie skandynawskich, nie jest to już tak powszechne, by nie powiedzieć, że wręcz rzadkie, np. na północy Norwegii.

Gaz znacznie mniej popularny

Tankowanie gazu LPG

Kierowcy, którzy optymalizują koszty tankowania, z pewnością najchętniej przerobiliby samochody na instalacje CNG. Compresed natural gas, czyli sprężony gaz ziemny pozwala przejechać 100 km za ok. 15-17 zł. Brzmi pięknie. Istnieją jednak uwarunkowania ograniczające popularność tego typu napędów. W Polsce zarejestrowano tylko ok. 3 tys. aut na CNG, a ich właściciele mogą zatankować swoje pojazdy na zaledwie kilkudziesięciu stacjach. W innych państwach dzieje się podobnie. Wyjątek stanowi Ameryka Południowa. Liderami rynką są Argentyna i Brazylia, gdzie ponad 2 mln samochodów napędza gaz ziemny.

Silniki z instalacją CNG uchodzą za ekologiczne. Co ciekawe, w tym przypadku nie ma groźby zatankowania tzw. chrzczonego paliwa. Polskie stacje oferują bowiem CNG wprost z miejskich gazociągów.

Dlaczego zatem samochody na gaz ziemny nie zdominowały polskich i europejskich dróg? Po pierwsze dlatego, że montaż instalacji CNG kosztuje znacznie więcej pieniędzy i pracy niż w przypadku LPG. Kłopotliwy wydaje się już sam montaż stosunkowo dużego i ciężkiego zbiornika, a trudności techniczne dotyczą przeróbki układu zapłonowego.

Gaz ziemny w przeciwieństwie do benzyny czy oleju napędowego tankuje się na metry sześcienne, nie zaś na litry, a stalowe butle muszą wytrzymywać ciśnienie do 20 megapaskali.

Najważniejsze: Jak korzystam z samochodu?

Przed zakupem lub przeróbką samochodu warto zadać sobie pytanie, jak często zamierzam jeździć, ile kilometrów pokonywać np. przez rok i jak długie trasy. Odpowiedzi pomogą nam wybrać optymalną wersję napędu.

Jeżeli potrzebujemy auta na co dzień do intensywnego jeżdżenia po mieście i ew. w krótkich trasach, opłaca się zainwestować w instalację gazową LPG. Montaż powinien się zwrócić już po przejechaniu niespełna 20 tys. km.

Samochód na olej napędowy najbardziej docenimy, często pokonując kilkusetkilometrowe trasy. Przyjemna praca silnika, niskie spalanie, niezbyt częste wizyty na stacjach paliw, czyli coś w sam raz na dłuższą podróż.

Silniki benzynowe swoją hegemonię zawdzięczają uniwersalności. Sprawdzą się i w mieście, i w trasie. Wprawdzie w obu przypadkach przegrają pod względem kosztów tankowania z autami wyposażonymi w instalację LPG lub z dieslami, ale ceny i serwisowanie takich pojazdów w pewien sposób przeciwważą kierowcom wyższe ceny i spalania benzyny.

Dla kogoś, kto z samochodu korzysta okazjonalnie, wersja benzynowa także może okazać się najbardziej trafna. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że zanim właściciel dobrnie do przebiegu, w którym zacząłby żałować, że nie zainwestował w instalację gazową, pomyśli już o wymianie auta na nowszy model.

Czy spór rozstrzygną „elektryki”?

Ładowanie auta elektrycznego

Niski koszt eksploatacji, stosunkowo prosta konstrukcja, sprawność, bezawaryjność, przyjazność dla środowiska – takie parametry mają zapowiadać zbliżający się boom na auta elektryczne. Już dziś cieszą się one sporym zainteresowaniem zarówno w wersjach uzależnionych w pełni od akumulatorów, jak i hybrydowych, czyli połączenia tradycyjnego napędu benzynowego z elektrycznym.

Co najmniej trzy kluczowe problemy sprawiają jednak, że elektryki jeszcze muszą czekać na swoją kolej, zanim zapełnią nasze szosy, osiedlowe parkingi i garaże. Po pierwsze: ceny. Dla niektórych klientów są wręcz zaporowe. Nie pomagają rządowe dopłaty czy zwolnienia z opłat za parkowanie. Reguła mówi: bez 100-150 tys. zł w ogóle nie warto wybierać się do salonu po nowego „elektryka”. Po drugie: zasięg. Nowe, naładowane do pełna baterie wystarczą do przejechania ok. 200 km. To niby tyle samo, ile pokona się na standardowym zbiorniku LPG. Tyle, że do uzupełnienia zapasu paliwa płynnego wystarczy kilkuminutowa wizyta na stacji. Natomiast trzecia z najpoważniejszych wad elektryków polega na ładowaniu. Pełna sesja trwa z reguły kilka godzin. I o ile musiałby się wydłużyć czas podróży np. z Zielonej Góry do Warszawy (460 km odległości)?

11 mar 2020 11:43|Cinkciarz.pl

Zobacz również:

1 sie 2024 8:00

Wakacje w Turcji 2024. Co trzeba wiedzieć przed wyjazdem? Na co się przygotować?

25 lip 2024 9:33

Wakacje last minute – czy to się opłaca? Korzyści i ewentualne zagrożenia

18 lip 2024 13:47

Na wakacje do Chorwacji – co zabrać? Gdzie warto pojechać?

9 lip 2024 15:00

Co warto zobaczyć w Szwajcarii podczas wakacji? Atrakcje, praktyczne wskazówki

20 cze 2024 10:00

Ile trzeba wydać, by wyjechać na Igrzyska Olimpijskie do Paryża

6 cze 2024 9:15

Euro 2024 - finansowy poradnik polskiego kibica

Atrakcyjne kursy 27 walut