Bitcoin wrócił do łask inwestorów i kosztował ostatnio 250 000 złotych. Najważniejsza kryptowaluta wkracza z przytupem na salony oraz kontynuuje romans ze światem tradycyjnych inwestycji i wielkiego kapitału. W kolejnym odcinku podcastu walutowego „Kurs na weekend" rozmawiamy z Danielem Kosteckim, dyrektorem polskiego oddziału Conotoxia Ltd., spółki świadczącej usługę forex użytkownikom portalu Cinkciarz.pl.
Nie możesz teraz posłuchać podcastu? Przeczytaj
Nieco wbrew jesiennej aurze początek listopada na rynkach finansowych będzie naprawdę bardzo gorącym okresem. Po pierwsze okaże się, czy Rada Polityki Pieniężnej pójdzie za ciosem i październikową podwyżkę stóp procentowych zamieni w cykl. Byłoby to bardzo korzystne z punktu widzenia złotego, który w ostatnich tygodniach przecież znów znajdował się w tarapatach. Po drugie najprawdopodobniej już w przyszłym tygodniu Rezerwa Federalna zacznie odsyłać do lamusa skup aktywów, który wciąż prowadzony jest w tempie 120 miliardów dolarów na miesiąc. Po trzecie, tu zostajemy na polu polityki pieniężnej, decydować o stopach będzie Bank Anglii. Ostatnio funt jest jedną z silniejszych walut, właśnie za sprawą rosnących oczekiwań, że już w przyszłym tygodniu mogłoby dojść do pierwszego ruchu stóp procentowych. Inwestorzy nie będą mogli zapomnieć również o kryzysie energetycznym. A to za sprawą spotkania państw sygnatariuszy porozumienia OPEC +, które odbędzie się w najbliższy czwartek. I na którym zapaść mają decyzje, czy potrzebne jest przyspieszenie powrotu poziomu wydobycia surowca do stanu sprzed pandemii. Wszystkie te kluczowe wydarzenia zrecenzujemy w przyszłotygodniowym odcinku. A dziś porozmawiamy o bitcoinie. A skoro bitcoin i kryptowaluty, to moim i Państwa gościem będzie Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxia Ltd., czyli spółki świadczącej usługi forex użytkownikom portalu Cinkciarz.pl. Zapraszam do odsłuchu, Bartosz Sawicki.
Bartosz Sawicki: Bitcoin wrócił do łask i kosztował nawet ostatnio okrągłe 250 000 zł. Co takiego stało się, że ten popularny token znów drożeje?
Daniel Kostecki: Przede wszystkim mamy do czynienia z kolejnymi działaniami, które mają za zadanie zwiększyć adopcję bitcoina, a więc jego użyteczność czy to w społeczeństwach, tak jak na przykład dzieje się w Salwadorze, czy to na przykład mają za zadanie zwiększyć dostępność instrumentów finansowych opartych o bitcoina wśród inwestorów instytucjonalnych w Stanach Zjednoczonych, jako że tam mamy ten największy rynek finansowy świat. Tych ETF-ów już jest kilka notowanych na giełdzie w USA. Co więcej, okazuje się, że jeden z tych ETF-ów zanotował drugi z najlepszych debiutów w Stanach Zjednoczonych w historię, gdzie konkurencja jest ogromna i są tysiące ETF-ów. To zdarzenie bardzo konkretnie pokazuje, że jest zainteresowanie bitcoinem jako aktywem finansowym, oczywiście wysoce spekulacyjnym. Ale nikt nie mówi, żeby 100 proc. aktywów w bitcoina, kolokwialnie mówiąc, ładować, tylko może być to kilka procent.
BS: Możemy powiedzieć, że bitcoin wchodzi na salony, wchodzi do takiego finansowego mainstreamu na rynki finansowe, i to wchodzi z przytupem. Wspomniałeś o rosnącej adopcji także do innych celów, między innymi płatniczych. Czy tutaj również były jakieś spektakularne sukcesy?
DK: Wydaje się, że powiódł się eksperyment, który miał miejsce w ostatnich miesiącach w Salwadorze. Polegał on na tym, by zaakceptować bitcoina jako prawny środek płatniczy. Miliony Salwadorczyków, a jest ich 6 mln, z czego bodajże jedna trzecia, albo nawet już połowa, zainstalowała oficjalny salwadorski portfel kryptowalut i z niego korzysta. Pokazuje to, że można zaadoptować bitcoina jako walutę obowiązującą w danym kraju. I można w niej dokonywać płatności, nawet mimo dużych zmian cen samej kryptowaluty. Dodatkowo jeszcze Salvador może na tym skorzystać w postaci taniej energii geotermalnej, którą wykorzystuje do kopania bitcoina. My w Polsce mamy nierentowne kopalnie węgla, W Salwadorze mają rentowną kopalnię bitcoina. Zupełnie abstrakcyjny pomysł wydawałoby się, ale skoro można sprzedawać węgiel i za niego brać złote, to w Salwadorze można wydobywać bitcoina i sprzedawać go na giełdzie i brać za niego dolary. Czysty biznes, bezemisyjny. Jest to pomysł na zarabianie pieniędzy dla rządu Salwadoru. Jest teraz kwestia, czy któryś z większych krajów tropem Salwadoru. Mówi się w tym kontekście o Brazylii. Gdyby i tam na przestrzeni roku czy dwóch udał się podobny eksperyment, byłby to już naprawdę bardzo konkretny krok.
BS: Wywołałeś rosnące ceny energii. Czy kryzys energetyczny i to, że w Chinach reglamentowana jest energia elektryczna, a zapasy węgla spadły do tak niskich poziomów, że nie pokrywają dwutygodniowego zużycia tego surowca, czy to w jakiś sposób pomaga bitcoinowi? W myśl takiej zasady, że skoro energia jest droższa, to droższe będzie kopanie bitcoina, więc bitcoinów będzie mniej?
DK: Tutaj faktycznie można znaleźć bardzo dużo analogi do tradycyjnych aktywów finansowych czy nawet zwykłych surowców energetycznych i produktów, które za ich pomocą uzyskujemy. Czyli mamy brak wystarczającej podaży przez bardzo duże koszty. Jeżeli kryptowalutowi górnicy mają wysokie koszty wydobycia ze względu na wysokie ceny energii, to nie chcą sprzedawać bitcoina w cenach, które nie równoważą im kosztów wydobycia. Ostatnio ceny energii drastycznie wzrosły, natomiast ceny BTC nie aż tak. Dane mówią, że ostatnio górnicy niechętnie wysyłają wydobyte bitcoiny na giełdy. Można powiedzieć, że finansują swoją bieżącą działalność z zapasów gotówki. Nie zrobili tego, co amerykańskie firmy przed kryzysem finansowym, nie rozdali wszystkiego na lewo i prawo, a potem „ratujcie nas”, tylko gromadzą kapitał, który mają ze sprzedaży, na gorsze czasy. I teraz go prawdopodobnie wykorzystują. Dzięki temu mamy małą podaż bitcoinów na giełdach. Siłą rzeczy, chcąc kupić BTC, trzeba płacić więcej, na czym górnikom też zależy. Jest to działanie zgodne z logiką, zgodnie z prawami ekonomii i z prowadzeniem biznesu. Można powiedzieć, że górnicy bardzo ładnie wybrnęli z sytuacji drożejących surowców energetycznych, za co należą im się brawa.
BS: Ciekawe! Ale nachodzi mnie taka myśl, że bitcoin, którego ceny miały być skorelowane ze złotem, może okazać się skorelowany z cenami energii. I kiedy ropa naftowa zacznie tanieć, to wtedy również kryptowaluta zacznie tracić na wartości.
DK: Oczywiście jest kwestia tego, jak duże marże górnicy będą chcieli uzyskać. Czy np. nie będzie tak jak na stacjach benzynowych, że benzyna już w hurcie tanieje, a na stacjach jeszcze nie, bo sprzedawcy chcą sobie odbić marże. A co do korelacji ze złotem, to ostatnio jeden z amerykańskich banków inwestycyjnych pokazał bardzo ciekawy wykres, w którym mieliśmy dosłownie ujemną korelację między napływami do wszelkiego rodzaju funduszy związanych z bitcoinem i funduszy związanych ze złotem. W momencie, kiedy napływały do funduszy bitcoinowych, to odpływały ze złota. Kiedy napływały do złota, to odpływały z funduszy bitcoinowych. W zasadzie bitcoin chodzi odwrotnie do notowań złota, jeżeli chodzi o napływ kapitału. Zobaczymy, czy taka korelacja się utrzyma. Cechą charakterystyczną tego rynku jest bowiem zmienność bitcoina i przeskakiwanie w korelacji z instrumentu na instrument.
BS: Dowodzi to, że jako specjaliści do spraw rynków finansowych cały czas uczymy się bitcoina. I tak naprawdę trudno jeszcze rzetelnie go wycenić. I tak naprawdę to chyba jest największe zagrożenie czy też może najbardziej fascynująca kwestia, jeżeli chodzi o kryptowaluty.
Powyższy komentarz audio nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Cinkciarz.pl Sp. z o.o. jest zabronione.
Zobacz również:
15 paź 2021 7:59
Kurs na weekend: Paliwo za 6 zł? Apogeum czy zapowiedź długotrwałego kryzysu energetycznego? (podcast z 15.10.2021)
Bitcoin wrócił do łask inwestorów i kosztował ostatnio 250 000 złotych. Najważniejsza kryptowaluta wkracza z przytupem na salony oraz kontynuuje romans ze światem tradycyjnych inwestycji i wielkiego kapitału. W kolejnym odcinku podcastu walutowego „Kurs na weekend" rozmawiamy z Danielem Kosteckim, dyrektorem polskiego oddziału Conotoxia Ltd., spółki świadczącej usługę forex użytkownikom portalu Cinkciarz.pl.
Nie możesz teraz posłuchać podcastu? Przeczytaj
Nieco wbrew jesiennej aurze początek listopada na rynkach finansowych będzie naprawdę bardzo gorącym okresem. Po pierwsze okaże się, czy Rada Polityki Pieniężnej pójdzie za ciosem i październikową podwyżkę stóp procentowych zamieni w cykl. Byłoby to bardzo korzystne z punktu widzenia złotego, który w ostatnich tygodniach przecież znów znajdował się w tarapatach. Po drugie najprawdopodobniej już w przyszłym tygodniu Rezerwa Federalna zacznie odsyłać do lamusa skup aktywów, który wciąż prowadzony jest w tempie 120 miliardów dolarów na miesiąc. Po trzecie, tu zostajemy na polu polityki pieniężnej, decydować o stopach będzie Bank Anglii. Ostatnio funt jest jedną z silniejszych walut, właśnie za sprawą rosnących oczekiwań, że już w przyszłym tygodniu mogłoby dojść do pierwszego ruchu stóp procentowych. Inwestorzy nie będą mogli zapomnieć również o kryzysie energetycznym. A to za sprawą spotkania państw sygnatariuszy porozumienia OPEC +, które odbędzie się w najbliższy czwartek. I na którym zapaść mają decyzje, czy potrzebne jest przyspieszenie powrotu poziomu wydobycia surowca do stanu sprzed pandemii. Wszystkie te kluczowe wydarzenia zrecenzujemy w przyszłotygodniowym odcinku. A dziś porozmawiamy o bitcoinie. A skoro bitcoin i kryptowaluty, to moim i Państwa gościem będzie Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxia Ltd., czyli spółki świadczącej usługi forex użytkownikom portalu Cinkciarz.pl. Zapraszam do odsłuchu, Bartosz Sawicki.
Bartosz Sawicki: Bitcoin wrócił do łask i kosztował nawet ostatnio okrągłe 250 000 zł. Co takiego stało się, że ten popularny token znów drożeje?
Daniel Kostecki: Przede wszystkim mamy do czynienia z kolejnymi działaniami, które mają za zadanie zwiększyć adopcję bitcoina, a więc jego użyteczność czy to w społeczeństwach, tak jak na przykład dzieje się w Salwadorze, czy to na przykład mają za zadanie zwiększyć dostępność instrumentów finansowych opartych o bitcoina wśród inwestorów instytucjonalnych w Stanach Zjednoczonych, jako że tam mamy ten największy rynek finansowy świat. Tych ETF-ów już jest kilka notowanych na giełdzie w USA. Co więcej, okazuje się, że jeden z tych ETF-ów zanotował drugi z najlepszych debiutów w Stanach Zjednoczonych w historię, gdzie konkurencja jest ogromna i są tysiące ETF-ów. To zdarzenie bardzo konkretnie pokazuje, że jest zainteresowanie bitcoinem jako aktywem finansowym, oczywiście wysoce spekulacyjnym. Ale nikt nie mówi, żeby 100 proc. aktywów w bitcoina, kolokwialnie mówiąc, ładować, tylko może być to kilka procent.
BS: Możemy powiedzieć, że bitcoin wchodzi na salony, wchodzi do takiego finansowego mainstreamu na rynki finansowe, i to wchodzi z przytupem. Wspomniałeś o rosnącej adopcji także do innych celów, między innymi płatniczych. Czy tutaj również były jakieś spektakularne sukcesy?
DK: Wydaje się, że powiódł się eksperyment, który miał miejsce w ostatnich miesiącach w Salwadorze. Polegał on na tym, by zaakceptować bitcoina jako prawny środek płatniczy. Miliony Salwadorczyków, a jest ich 6 mln, z czego bodajże jedna trzecia, albo nawet już połowa, zainstalowała oficjalny salwadorski portfel kryptowalut i z niego korzysta. Pokazuje to, że można zaadoptować bitcoina jako walutę obowiązującą w danym kraju. I można w niej dokonywać płatności, nawet mimo dużych zmian cen samej kryptowaluty. Dodatkowo jeszcze Salvador może na tym skorzystać w postaci taniej energii geotermalnej, którą wykorzystuje do kopania bitcoina. My w Polsce mamy nierentowne kopalnie węgla, W Salwadorze mają rentowną kopalnię bitcoina. Zupełnie abstrakcyjny pomysł wydawałoby się, ale skoro można sprzedawać węgiel i za niego brać złote, to w Salwadorze można wydobywać bitcoina i sprzedawać go na giełdzie i brać za niego dolary. Czysty biznes, bezemisyjny. Jest to pomysł na zarabianie pieniędzy dla rządu Salwadoru. Jest teraz kwestia, czy któryś z większych krajów tropem Salwadoru. Mówi się w tym kontekście o Brazylii. Gdyby i tam na przestrzeni roku czy dwóch udał się podobny eksperyment, byłby to już naprawdę bardzo konkretny krok.
BS: Wywołałeś rosnące ceny energii. Czy kryzys energetyczny i to, że w Chinach reglamentowana jest energia elektryczna, a zapasy węgla spadły do tak niskich poziomów, że nie pokrywają dwutygodniowego zużycia tego surowca, czy to w jakiś sposób pomaga bitcoinowi? W myśl takiej zasady, że skoro energia jest droższa, to droższe będzie kopanie bitcoina, więc bitcoinów będzie mniej?
DK: Tutaj faktycznie można znaleźć bardzo dużo analogi do tradycyjnych aktywów finansowych czy nawet zwykłych surowców energetycznych i produktów, które za ich pomocą uzyskujemy. Czyli mamy brak wystarczającej podaży przez bardzo duże koszty. Jeżeli kryptowalutowi górnicy mają wysokie koszty wydobycia ze względu na wysokie ceny energii, to nie chcą sprzedawać bitcoina w cenach, które nie równoważą im kosztów wydobycia. Ostatnio ceny energii drastycznie wzrosły, natomiast ceny BTC nie aż tak. Dane mówią, że ostatnio górnicy niechętnie wysyłają wydobyte bitcoiny na giełdy. Można powiedzieć, że finansują swoją bieżącą działalność z zapasów gotówki. Nie zrobili tego, co amerykańskie firmy przed kryzysem finansowym, nie rozdali wszystkiego na lewo i prawo, a potem „ratujcie nas”, tylko gromadzą kapitał, który mają ze sprzedaży, na gorsze czasy. I teraz go prawdopodobnie wykorzystują. Dzięki temu mamy małą podaż bitcoinów na giełdach. Siłą rzeczy, chcąc kupić BTC, trzeba płacić więcej, na czym górnikom też zależy. Jest to działanie zgodne z logiką, zgodnie z prawami ekonomii i z prowadzeniem biznesu. Można powiedzieć, że górnicy bardzo ładnie wybrnęli z sytuacji drożejących surowców energetycznych, za co należą im się brawa.
BS: Ciekawe! Ale nachodzi mnie taka myśl, że bitcoin, którego ceny miały być skorelowane ze złotem, może okazać się skorelowany z cenami energii. I kiedy ropa naftowa zacznie tanieć, to wtedy również kryptowaluta zacznie tracić na wartości.
DK: Oczywiście jest kwestia tego, jak duże marże górnicy będą chcieli uzyskać. Czy np. nie będzie tak jak na stacjach benzynowych, że benzyna już w hurcie tanieje, a na stacjach jeszcze nie, bo sprzedawcy chcą sobie odbić marże. A co do korelacji ze złotem, to ostatnio jeden z amerykańskich banków inwestycyjnych pokazał bardzo ciekawy wykres, w którym mieliśmy dosłownie ujemną korelację między napływami do wszelkiego rodzaju funduszy związanych z bitcoinem i funduszy związanych ze złotem. W momencie, kiedy napływały do funduszy bitcoinowych, to odpływały ze złota. Kiedy napływały do złota, to odpływały z funduszy bitcoinowych. W zasadzie bitcoin chodzi odwrotnie do notowań złota, jeżeli chodzi o napływ kapitału. Zobaczymy, czy taka korelacja się utrzyma. Cechą charakterystyczną tego rynku jest bowiem zmienność bitcoina i przeskakiwanie w korelacji z instrumentu na instrument.
BS: Dowodzi to, że jako specjaliści do spraw rynków finansowych cały czas uczymy się bitcoina. I tak naprawdę trudno jeszcze rzetelnie go wycenić. I tak naprawdę to chyba jest największe zagrożenie czy też może najbardziej fascynująca kwestia, jeżeli chodzi o kryptowaluty.
Zobacz również:
Kurs na weekend: Paliwo za 6 zł? Apogeum czy zapowiedź długotrwałego kryzysu energetycznego? (podcast z 15.10.2021)
Kurs na weekend: Szok i skok, czyli RPP podnosi stopy (podcast z 8.10.2021)
Kurs na weekend: Evergrande – granda, która zmiotła złotego (podcast z 23.09.2021)
Kurs na weekend: Inflacja - wróg publiczny numer jeden (podcast z 17.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s