Giełdy i Chiny generują odbicie na EUR/USD. Ropa wzrosła od połowy zeszłego tygodnia o 25%, ale powody aprecjacji są dość wątłe. Zaskakująco słabe odczyty PMI z Polski na razie bez większego wpływu na złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
16.00: Odczyt przemysłowego ISM z USA (szacunki: 52.5 punktu).
Giełdy w dół, EUR/USD w górę
Rynek ponownie powraca do znanej od kliku tygodni zależności. Gdy giełdy bądź kontrakty na amerykańskie akcje spadają, EUR/USD rośnie. Jest to konsekwencja nałożenia się dwóch przyczyn. Po pierwsze, przy wzroście awersji do ryzyka likwidowane są pozycje carry trade, finansowane w euro. Kapitał wraca do wspólnej waluty z rynków wschodzących, co powoduje jej aprecjację.
Dodatkowo, gdy mamy słabe notowania na giełdach i większą zmienność kursów, maleje szansa na podwyżki stóp procentowych w USA. Po pierwsze, ze względu na fakt, iż Fed nie chce dodawać niepewności swoimi decyzjami. Po drugie, dobrze rozwinięta giełda jest teoretycznie traktowana jako wskaźnik wyprzedzający koniunkturę.
Nocną przecenę S&P 500, spowodowały ponownie indeksy PMI. Co prawda publikacja finalnego wskaźnika obrazującego kondycję przedsiębiorstw, przygotowywanego przez Markit oraz Caixin, była minimalnie lepsza od wstępnych odczytów (47.3 vs 47.1 punktu). Jednak oficjalny wskaźnik skupiający się w większym stopniu na firmach sektora państwowego, spadł do 49.7. Było to najniższym odczytem od 3 lat i trzecią najgorszą publikacją od szczytu kryzysu 2008/2009.
W publikacji Markit oraz Caixin zwraca uwagę podkreślenie faktu, iż tempo pogarszania się kondycji przedsiębiorstw jest najszybsze od marca 2009. Kondycja eksportu także nie jest optymistyczna i spada najszybciej od dwóch lat.
Ogólnie sytuacja nie wygląda dobrze, ale dzisiejsze dane, poza opisem poszczególnych składowych w publikacji prywatnych firm, raczej nie są niczym nowym. Oficjalne dane są także słabe, ale pokrywają się z prognozami. Potwierdzają jedynie, iż spowolnienie w Chinach będzie się rozwijać, albo wymagać bardziej zdecydowanych działań Pekinu. Dotyczyć one będą zarówno polityki fiskalnej, jak i monetarnej.
Ropa w Hossie?
Teoretycznie ponad dwudziestoprocentowy wzrost notowań ropy naftowej sugeruje jej wejście w okres hossy. Gdy jednak zwrócimy uwagę na czynniki powodujące aprecjację Brent czy WTI, okażą się być stosunkowo wątłe.
Już w poprzednim tygodniu kilkunastoprocentowe odbicie było głównie rezultatem nastawienia większości rynku na dalsze spadki. Część kapitału prawdopodobnie to wykorzystała i spróbowała podnieść kurs, by „wycisnąć” krótkie pozycje, a potem prawdopodobnie sprzedać ropę na wyższych poziomach.
Wczoraj natomiast okazało się, iż pojawiły się pewne fundamentalne przyczyny kontynuacji aprecjacji. Agencje informacyjne znalazły, w między innymi comiesięcznym biuletynie OPEC, sugestie, iż kartel „jest gotowy, by rozmawiać z innym producentami”. Również wczoraj pojawiły się doniesienia, iż przedstawiciele Rosji spotkają się z Wenezuelczykami. To wpisało się dobrze w komunikat OPEC. Dodatkowo EIA zrewidowała nieco w dół szacunki ropy naftowej wyprodukowanej w USA w pierwszym półroczu. Choć ta rewizja była stosunkowo mała i wynosiła od 40 do 130 tys. baryłek dziennie (przy produkcji przekraczającej 9 milionów baryłek), została także wykorzystana do „wytłumaczenia” wzrostu.
Teoretycznie wszystkie powyższe powody powinny wywołać wzrost maksymalnie kilkuprocentowy, zwłaszcza że szansa na jakiekolwiek porozumienie pomiędzy OPEC a innymi producentami jest bardzo mała. Wszyscy raczej walczą o zachowanie udziału, co jest przede wszystkim konsekwencją strategii Arabii Saudyjskiej. Zbliżamy się również do okresu, w którym popyt na ropę i jej produkty jest ograniczany, a dodatkowo rafinerie mają sezonowe przestoje. To, przy cały czas utrzymującej się nadprodukcji ropy w wysokości około 2 milionów baryłek dziennie, czy wejściu Iranu do gry, sugeruje, iż wzrosty są raczej krótkoterminową agresywną korektą niż fundamentalną zmianą trendu.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Przed rozpoczęcie sesji w USA nastroje na rynku giełdowym są dość słabe. Warto jednak zauważyć, że po otwarciu rynku kasowego jeszcze dużo może się zmienić, zwłaszcza jeżeli amerykański ISM będzie lepszy od konsensusu. Stąd niewykluczone, że gdy pesymizm zniknie z parkietów za oceanem, pod koniec dnia możemy zobaczyć EUR/USD nawet poniżej 1.12.
Zaskakująco słaby PMI
Wczoraj pisaliśmy, iż krajowy odczyt PMI może być gorszy od szacunków, ze względu na możliwość przeprowadzenia ankiet w dniach zagrożenia wyłączeniem energii elektrycznej oraz podczas zamieszania w Chinach. Trudno jednak było oczekiwać, iż spadek będzie tak silny i zamiast 54 punktów spadniemy w okolice 51.
Markit, który przeprowadza badanie, nie wymienia jednak sytuacji zewnętrznej oraz energetycznej jako powodu osłabienia. W raporcie możemy jedynie przeczytać, iż „tempo wzrostu produkcji, liczby nowych zamówień i eksportu, było zdecydowanie słabsze we wszystkich trzech przypadkach”. Biorąc pod uwagę stosunkowo dobrą kondycję strefy euro, jest to zaskakująca wiadomość. Aby wyciągnąć bardziej znaczące wnioski, będziemy musieli poczekać na wrześniową publikację. Wtedy dowiemy się czy było to jedynie krótkotrwałe zaburzenie, czy też niepokojący sygnał dotyczący aktywności gospodarczej w trzecim i czwartym kwartale.
Reakcja złotego wskazuje, że inwestorzy odbierają na razie słabszy PMI jako krótkotrwałe zaburzenie. Jednak gdyby amerykańskie giełdy zakończyły dzisiejszą sesję na solidnych minusach (wbrew bazowemu scenariuszowi), EUR/PLN może szybko poszybować nawet powyżej 4.25.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.1150-1.1250
1.1250-1.1350
1.1050-1.1150
Kurs EUR/PLN
4.2100-4.2500
4.2200-4.2600
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.7400-3.7800
3.7200-3.7600
3.7600-3.8000
Kurs CHF/PLN
3.8900-3.9300
3.8900-3.9300
3.8900-3.9300
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Giełdy i Chiny generują odbicie na EUR/USD. Ropa wzrosła od połowy zeszłego tygodnia o 25%, ale powody aprecjacji są dość wątłe. Zaskakująco słabe odczyty PMI z Polski na razie bez większego wpływu na złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Giełdy w dół, EUR/USD w górę
Rynek ponownie powraca do znanej od kliku tygodni zależności. Gdy giełdy bądź kontrakty na amerykańskie akcje spadają, EUR/USD rośnie. Jest to konsekwencja nałożenia się dwóch przyczyn. Po pierwsze, przy wzroście awersji do ryzyka likwidowane są pozycje carry trade, finansowane w euro. Kapitał wraca do wspólnej waluty z rynków wschodzących, co powoduje jej aprecjację.
Dodatkowo, gdy mamy słabe notowania na giełdach i większą zmienność kursów, maleje szansa na podwyżki stóp procentowych w USA. Po pierwsze, ze względu na fakt, iż Fed nie chce dodawać niepewności swoimi decyzjami. Po drugie, dobrze rozwinięta giełda jest teoretycznie traktowana jako wskaźnik wyprzedzający koniunkturę.
Nocną przecenę S&P 500, spowodowały ponownie indeksy PMI. Co prawda publikacja finalnego wskaźnika obrazującego kondycję przedsiębiorstw, przygotowywanego przez Markit oraz Caixin, była minimalnie lepsza od wstępnych odczytów (47.3 vs 47.1 punktu). Jednak oficjalny wskaźnik skupiający się w większym stopniu na firmach sektora państwowego, spadł do 49.7. Było to najniższym odczytem od 3 lat i trzecią najgorszą publikacją od szczytu kryzysu 2008/2009.
W publikacji Markit oraz Caixin zwraca uwagę podkreślenie faktu, iż tempo pogarszania się kondycji przedsiębiorstw jest najszybsze od marca 2009. Kondycja eksportu także nie jest optymistyczna i spada najszybciej od dwóch lat.
Ogólnie sytuacja nie wygląda dobrze, ale dzisiejsze dane, poza opisem poszczególnych składowych w publikacji prywatnych firm, raczej nie są niczym nowym. Oficjalne dane są także słabe, ale pokrywają się z prognozami. Potwierdzają jedynie, iż spowolnienie w Chinach będzie się rozwijać, albo wymagać bardziej zdecydowanych działań Pekinu. Dotyczyć one będą zarówno polityki fiskalnej, jak i monetarnej.
Ropa w Hossie?
Teoretycznie ponad dwudziestoprocentowy wzrost notowań ropy naftowej sugeruje jej wejście w okres hossy. Gdy jednak zwrócimy uwagę na czynniki powodujące aprecjację Brent czy WTI, okażą się być stosunkowo wątłe.
Już w poprzednim tygodniu kilkunastoprocentowe odbicie było głównie rezultatem nastawienia większości rynku na dalsze spadki. Część kapitału prawdopodobnie to wykorzystała i spróbowała podnieść kurs, by „wycisnąć” krótkie pozycje, a potem prawdopodobnie sprzedać ropę na wyższych poziomach.
Wczoraj natomiast okazało się, iż pojawiły się pewne fundamentalne przyczyny kontynuacji aprecjacji. Agencje informacyjne znalazły, w między innymi comiesięcznym biuletynie OPEC, sugestie, iż kartel „jest gotowy, by rozmawiać z innym producentami”. Również wczoraj pojawiły się doniesienia, iż przedstawiciele Rosji spotkają się z Wenezuelczykami. To wpisało się dobrze w komunikat OPEC. Dodatkowo EIA zrewidowała nieco w dół szacunki ropy naftowej wyprodukowanej w USA w pierwszym półroczu. Choć ta rewizja była stosunkowo mała i wynosiła od 40 do 130 tys. baryłek dziennie (przy produkcji przekraczającej 9 milionów baryłek), została także wykorzystana do „wytłumaczenia” wzrostu.
Teoretycznie wszystkie powyższe powody powinny wywołać wzrost maksymalnie kilkuprocentowy, zwłaszcza że szansa na jakiekolwiek porozumienie pomiędzy OPEC a innymi producentami jest bardzo mała. Wszyscy raczej walczą o zachowanie udziału, co jest przede wszystkim konsekwencją strategii Arabii Saudyjskiej. Zbliżamy się również do okresu, w którym popyt na ropę i jej produkty jest ograniczany, a dodatkowo rafinerie mają sezonowe przestoje. To, przy cały czas utrzymującej się nadprodukcji ropy w wysokości około 2 milionów baryłek dziennie, czy wejściu Iranu do gry, sugeruje, iż wzrosty są raczej krótkoterminową agresywną korektą niż fundamentalną zmianą trendu.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Przed rozpoczęcie sesji w USA nastroje na rynku giełdowym są dość słabe. Warto jednak zauważyć, że po otwarciu rynku kasowego jeszcze dużo może się zmienić, zwłaszcza jeżeli amerykański ISM będzie lepszy od konsensusu. Stąd niewykluczone, że gdy pesymizm zniknie z parkietów za oceanem, pod koniec dnia możemy zobaczyć EUR/USD nawet poniżej 1.12.
Zaskakująco słaby PMI
Wczoraj pisaliśmy, iż krajowy odczyt PMI może być gorszy od szacunków, ze względu na możliwość przeprowadzenia ankiet w dniach zagrożenia wyłączeniem energii elektrycznej oraz podczas zamieszania w Chinach. Trudno jednak było oczekiwać, iż spadek będzie tak silny i zamiast 54 punktów spadniemy w okolice 51.
Markit, który przeprowadza badanie, nie wymienia jednak sytuacji zewnętrznej oraz energetycznej jako powodu osłabienia. W raporcie możemy jedynie przeczytać, iż „tempo wzrostu produkcji, liczby nowych zamówień i eksportu, było zdecydowanie słabsze we wszystkich trzech przypadkach”. Biorąc pod uwagę stosunkowo dobrą kondycję strefy euro, jest to zaskakująca wiadomość. Aby wyciągnąć bardziej znaczące wnioski, będziemy musieli poczekać na wrześniową publikację. Wtedy dowiemy się czy było to jedynie krótkotrwałe zaburzenie, czy też niepokojący sygnał dotyczący aktywności gospodarczej w trzecim i czwartym kwartale.
Reakcja złotego wskazuje, że inwestorzy odbierają na razie słabszy PMI jako krótkotrwałe zaburzenie. Jednak gdyby amerykańskie giełdy zakończyły dzisiejszą sesję na solidnych minusach (wbrew bazowemu scenariuszowi), EUR/PLN może szybko poszybować nawet powyżej 4.25.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 31.08.2015
Komentarz walutowy z 31.08.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 28.08.2015
Komentarz walutowy z 28.08.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s