Poważny dylemat Banku Anglii – czy przeciwdziałać rosnącej inflacji czy też podtrzymywać względnie dobrą koniunkturę? Fed bez zaskoczeń, ale dolar dalej tanieje. Słabsza amerykańska waluta wspiera notowania walut rynków wschodzących, w tym złotego. EUR/PLN blisko granicy 4.30.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.00: Decyzja w sprawie stóp procentowych Banku Anglii, nowe projekcje makroekonomiczne oraz „minutes” z bieżącego posiedzenia (szacunki: bez zmian na poziomie 0.25%; skup aktywów bez zmian na poziomie 435 miliardów funtów).
13.30: Konferencja prasowa Marka Carneya, przewodniczącego Banku Anglii.
14.30: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki: 250 tys.).
Dylemat BoE
Wczesnym popołudniem Bank Anglii podejmie decyzję dotyczącą stóp procentowych oraz skali skupu aktywów. Zmiany podstawowych parametrów polityki monetarnej nie są spodziewane, jednak ogólny przekaz ze strony BoE prawdopodobnie będzie dokładnie analizowany przez rynek, również w odniesieniu do szacunków makroekonomicznych.
Te jednak ostatnio ulegają poważnym zmianom. W minionych miesiącach zdecydowanie zmniejszyło się ryzyko wejścia Wielkiej Brytanii w recesję (pokazały to różnice pomiędzy projekcjami z listopada i sierpnia), ale za to zdecydowanie zwiększyły się szanse przekroczenia przez Zjednoczone Królestwo celu inflacyjnego na poziomie 2 proc. Według ostatnich szacunków BoE, wynosiło ono 70%, a z 50 procentowym prawdopodobieństwem inflacja będzie powyżej granicy 2.8% w czwartym kwartale br.
Obawy o inflację potwierdzają dane cen czynników produkcji. Wzrosły one w grudniu o 15.8% r/r. Spektakularnie także wyglądał subindeks cen czynników produkcji w styczniowych PMI. Osiągnął on najwyższą wartość od ponad 20 lat, na poziomie 88.3 pkt. Natomiast ceny konsumentów pod koniec zeszłego roku rosły o 1.6%, co zresztą było wartością o 0.2 pkt procentowego powyżej konsensusu rynkowego.
Przy takich parametrach BoE powinien powoli wycofywać się z ekstremalnie łagodnej polityki pieniężnej. W tym samym kierunku zmierza podejście rynku. Od końca stycznia prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych na początku 2018 roku jest wyższe, niż utrzymanie ich na niezmienionym poziomie.
Z drugiej jednak strony BoE cały czas musi pamiętać o zagrożeniu związanym z Brexitem. Do tej pory tak naprawdę żadne negatywne stuki opuszczenia wspólnego rynku nie zaistniały. Natomiast spadek wartości waluty działał stymulująco na eksport, co redukowało niepewność. Na Wyspach jest również rekordowo wysoka stopa zatrudnienia i bardzo niskie bezrobocie. Oba te czynniki sprzyjają względnie silnemu popytowi konsumpcyjnemu, choć akurat w grudniu sprzedaż detaliczna w ujęciu miesięcznym (z wyłączeniem paliw) spadła o 2.0% (przy szacunkach minus 0.4%), co było najgorszym wynikiem od 2011 roku.
Biorąc pod uwagę względnie gołębie nastawienie BoE, a jednocześnie postępujące zagrożenie rosnącą inflacją, bank centralny najchętniej nie chciałby ani sugerować rosnących obaw o wyższe ceny, ani sprzyjać dalszemu osłabieniu funta poprzez zbyt łagodny przekaz. Prawdopodobnie więc zarówno komunikat, jak konferencja prasowa Marka Carney’a, będą dążyć do przedstawienia neutralnego stanowiska, a zmiany GBP/USD w kolejnych dniach raczej zależeć będą on kursu dolara niż szterlinga.
Przekaz z Fedu
Wczorajszy przekaz z Rezerwy Federalnej był neutralny. W pierwszych zdaniach komunikatu, Fed po prostu opisał stan gospodarki (silny rynek pracy, umiarkowany wzrost gospodarczy, rosnąca, ale poniżej celu, inflacja). W porównaniu do grudniowego komunikatu została dodana linijka o poprawie nastrojów konsumentów i przedsiębiorców, co jednak nie jest zaskoczeniem, gdyż indeksy opisujące sentyment gospodarstw domowych są na kilkunastoletnich szczytach.
Dolar jednak tuż po publikacji przekazu z FOMC nieco stracił na wartości. Spadły także o 3 pkt bazowe rentowności 2-letnich obligacji skarbowych USA, redukując całkowicie wzrost osiągnięty w poprzednich godzinach po bardzo dobrych danych ADP oraz ISM. Takie zachowanie inwestorów pokazuje, że wyraźnie stracili oni pozytywne nastawienie do dolara, gdyż dobre dane dla USD są ignorowane, a neutralne interpretowane jako negatywne. Cały czas na rynku dominują również obawy o ryzyko pojawienia się protekcjonistycznych komentarzy ze strony nowej administracji, które skutecznie mogą przyćmić nawet bardzo dobre odczyty makroekonomiczne.
Złoty na fali
Gdy tylko nastąpiła publikacja komunikatu z lutowego posiedzenia Rezerwy Federalnej i obniżyły się rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, złoty zauważalnie zyskał zarówno do euro, jak i do dolara. Dodatkowo krajowa waluta jest praktycznie na poziomach sprzed publikacji wyników wyborów w USA, co należy uznać sukces złotego.
Z drugiej jednak strony potwierdza to fakt, że polska waluta jest silnie uzależniona od globalnej kondycji dolara i różnicy pomiędzy rentownościami polskiego i niemieckiego/amerykańskiego długu. Jeżeli więc nastąpi odwrócenie tendencji spadkowej USD, wtedy nie tylko możliwe są silne wzrosty USD/PLN, ale również znaczne odreagowanie ostatnich spadków na EUR/PLN. Na razie jednak, biorąc pod uwagę sytuację zewnętrzną, scenariuszem bazowym jest względnie silny złoty.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Poważny dylemat Banku Anglii – czy przeciwdziałać rosnącej inflacji czy też podtrzymywać względnie dobrą koniunkturę? Fed bez zaskoczeń, ale dolar dalej tanieje. Słabsza amerykańska waluta wspiera notowania walut rynków wschodzących, w tym złotego. EUR/PLN blisko granicy 4.30.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dylemat BoE
Wczesnym popołudniem Bank Anglii podejmie decyzję dotyczącą stóp procentowych oraz skali skupu aktywów. Zmiany podstawowych parametrów polityki monetarnej nie są spodziewane, jednak ogólny przekaz ze strony BoE prawdopodobnie będzie dokładnie analizowany przez rynek, również w odniesieniu do szacunków makroekonomicznych.
Te jednak ostatnio ulegają poważnym zmianom. W minionych miesiącach zdecydowanie zmniejszyło się ryzyko wejścia Wielkiej Brytanii w recesję (pokazały to różnice pomiędzy projekcjami z listopada i sierpnia), ale za to zdecydowanie zwiększyły się szanse przekroczenia przez Zjednoczone Królestwo celu inflacyjnego na poziomie 2 proc. Według ostatnich szacunków BoE, wynosiło ono 70%, a z 50 procentowym prawdopodobieństwem inflacja będzie powyżej granicy 2.8% w czwartym kwartale br.
Obawy o inflację potwierdzają dane cen czynników produkcji. Wzrosły one w grudniu o 15.8% r/r. Spektakularnie także wyglądał subindeks cen czynników produkcji w styczniowych PMI. Osiągnął on najwyższą wartość od ponad 20 lat, na poziomie 88.3 pkt. Natomiast ceny konsumentów pod koniec zeszłego roku rosły o 1.6%, co zresztą było wartością o 0.2 pkt procentowego powyżej konsensusu rynkowego.
Przy takich parametrach BoE powinien powoli wycofywać się z ekstremalnie łagodnej polityki pieniężnej. W tym samym kierunku zmierza podejście rynku. Od końca stycznia prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych na początku 2018 roku jest wyższe, niż utrzymanie ich na niezmienionym poziomie.
Z drugiej jednak strony BoE cały czas musi pamiętać o zagrożeniu związanym z Brexitem. Do tej pory tak naprawdę żadne negatywne stuki opuszczenia wspólnego rynku nie zaistniały. Natomiast spadek wartości waluty działał stymulująco na eksport, co redukowało niepewność. Na Wyspach jest również rekordowo wysoka stopa zatrudnienia i bardzo niskie bezrobocie. Oba te czynniki sprzyjają względnie silnemu popytowi konsumpcyjnemu, choć akurat w grudniu sprzedaż detaliczna w ujęciu miesięcznym (z wyłączeniem paliw) spadła o 2.0% (przy szacunkach minus 0.4%), co było najgorszym wynikiem od 2011 roku.
Biorąc pod uwagę względnie gołębie nastawienie BoE, a jednocześnie postępujące zagrożenie rosnącą inflacją, bank centralny najchętniej nie chciałby ani sugerować rosnących obaw o wyższe ceny, ani sprzyjać dalszemu osłabieniu funta poprzez zbyt łagodny przekaz. Prawdopodobnie więc zarówno komunikat, jak konferencja prasowa Marka Carney’a, będą dążyć do przedstawienia neutralnego stanowiska, a zmiany GBP/USD w kolejnych dniach raczej zależeć będą on kursu dolara niż szterlinga.
Przekaz z Fedu
Wczorajszy przekaz z Rezerwy Federalnej był neutralny. W pierwszych zdaniach komunikatu, Fed po prostu opisał stan gospodarki (silny rynek pracy, umiarkowany wzrost gospodarczy, rosnąca, ale poniżej celu, inflacja). W porównaniu do grudniowego komunikatu została dodana linijka o poprawie nastrojów konsumentów i przedsiębiorców, co jednak nie jest zaskoczeniem, gdyż indeksy opisujące sentyment gospodarstw domowych są na kilkunastoletnich szczytach.
Dolar jednak tuż po publikacji przekazu z FOMC nieco stracił na wartości. Spadły także o 3 pkt bazowe rentowności 2-letnich obligacji skarbowych USA, redukując całkowicie wzrost osiągnięty w poprzednich godzinach po bardzo dobrych danych ADP oraz ISM. Takie zachowanie inwestorów pokazuje, że wyraźnie stracili oni pozytywne nastawienie do dolara, gdyż dobre dane dla USD są ignorowane, a neutralne interpretowane jako negatywne. Cały czas na rynku dominują również obawy o ryzyko pojawienia się protekcjonistycznych komentarzy ze strony nowej administracji, które skutecznie mogą przyćmić nawet bardzo dobre odczyty makroekonomiczne.
Złoty na fali
Gdy tylko nastąpiła publikacja komunikatu z lutowego posiedzenia Rezerwy Federalnej i obniżyły się rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, złoty zauważalnie zyskał zarówno do euro, jak i do dolara. Dodatkowo krajowa waluta jest praktycznie na poziomach sprzed publikacji wyników wyborów w USA, co należy uznać sukces złotego.
Z drugiej jednak strony potwierdza to fakt, że polska waluta jest silnie uzależniona od globalnej kondycji dolara i różnicy pomiędzy rentownościami polskiego i niemieckiego/amerykańskiego długu. Jeżeli więc nastąpi odwrócenie tendencji spadkowej USD, wtedy nie tylko możliwe są silne wzrosty USD/PLN, ale również znaczne odreagowanie ostatnich spadków na EUR/PLN. Na razie jednak, biorąc pod uwagę sytuację zewnętrzną, scenariuszem bazowym jest względnie silny złoty.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 01.02.2017
Komentarz walutowy z 01.02.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 31.01.2017
Komentarz walutowy z 31.01.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s