„Minutes” z Rezerwy Federalnej mniej jastrzębie niż można było oczekiwać. Seria publikacji makroekonomicznych z USA może wyznaczyć sentyment na dolarze. Złoty zyskał na wartości podczas wczorajszego wieczornego handlu, ale w dziś wracamy w okolicę 4.24-4.25 na EUR/PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.15: Zmiana zatrudnienia w sektorze prywatnym według szacunków ADP (szacunki: 185 tys.)
14.30: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki: 243 tys.)
16.00: Indeks ISM w amerykańskim sektorze usług (szacunki: 56.5 pkt)
Brak jastrzębich zaskoczeń w „minutes”
Wczorajsza publikacja „minutes” z czerwcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej nie wykreowała wzmocnienia dolara. Wynika to z faktu, że FOMC jest dość podzielny w kontekście interpretacji ostatnich spadków inflacji, sytuacji na rynku aktywów, czy dokładnego momentu rozpoczęcia redukcji bilansu banku centralnego.
Chociaż większość członków Rezerwy Federalnej uważa, że ostatni spadek inflacji jest spowodowany czynnikami przejściowymi (niższe koszty usług telekomunikacyjnych i leków na receptę) i będą miały niewielki wpływ na ceny w średnim terminie, to jednak kilku członków zauważyło, że progres w kierunku 2 proc. celu inflacyjnego może się opóźnić, jeżeli bieżące spowolnienie utrzyma się.
W innych fragmentach komunikatu również było stosunkowo dużo odniesień do sytuacji dotyczącej inflacji i chociaż dominowała kwestia jej powrotu do 2 procentowego celu, to jednak ostatni jej spadek mógł się przyczynić do wywołania dodatkowego elementu niepewności.
W kontekście bilansu Fed, dominuje podejście rozpoczęcia jego redukcji w tym roku, chociaż „kilku” członków preferowałoby rozpoczęcie tego procesu w najbliższych dwóch miesiącach. Wydaje się jednak, że nie stanie się to na lipcowym posiedzeniu i wrześniowa data nadal jest najbardziej prawdopodobna.
Podsumowując, konferencja prasowa Janet Yellen wydawała się być nieco bardziej jastrzębia niż „minutes”. Dotyczyło to przede wszystkim wydźwięku ostatniego spadku inflacji, który podczas wystąpienia szefowej Fedu został jasno określony jako „przejściowy”, a w zapisach z posiedzenia widać zdecydowanie więcej wątpliwości w odniesieniu do przyszłego zachowania cen konsumentów. Jastrzębiego zaskoczenia nie było także w kontekście konieczności redukcji bilansu Fedu. W rezultacie rentowności amerykańskich obligacji nieco się obniżyły na zakończenie sesji.
Ciekawe popołudnie
W związku brakiem poniedziałkowych notowań w USA część kalendarza makroekonomicznego jest nieco przesunięta. Tradycyjnie odczyty ADP są w środę, a w tym miesiącu pojawiają się one w czwartek. Teoretycznie powinny one być stosunkowo dobrym prognostykiem w kontekście piątkowych odczytów Departamentu Pracy. Obejmują one większą liczbę przedsiębiorstw i charakteryzują się mniejszą zmiennością.
Ostatnio jednak nie pokrywają się one z odczytami „payrollsów”. Rynek natomiast wyraźnie skupia się na danych Departamentu Pracy, stąd nawet stosunkowo duże odchylenie od wartości 185 tys. (szacunki za czerwiec) może zostać zignorowane. Bardzo ważna natomiast może być publikacja ISM z sektora usług. Jego przemysłowy odpowiednik był wyraźnie powyżej szacunków. Jeżeli dzisiejsze dane aktywności sektora usługowe zbliżyłyby się do granicy 60 pkt wtedy możemy mieć pozytywną reakcją na USD. W przypadku danych bliskich konsensusowi inwestorzy skupią już swoją uwagę na piątkowych „payrollsach”, co może ograniczyć zmienność w kolejnych godzinach.
Krótkie odreagowanie
Krajowa waluta wyraźnie wzmocniła się wczoraj po południu. Zbiegło się to w czasie z konferencją prasową po posiedzeniu RPP. Trudno powiedzieć na których jej elementach skupili się inwestorzy, ale wczorajsze wypowiedzi (zwłaszcza profesora Gatnara i dr Zubelewicza) pokazały, że istnieje pewna szansa na rozpoczęcie dyskusji na temat zacieśnienia monetarnego. Gatnar głównie zwracał uwagę na długi okres ujemnych realnych stóp procentowych, a Zubelewicz na konieczność wcześniejszego zacieśnienia monetarnego co zmniejszy ryzyko gwałtowniejszego podnoszenia stóp w przyszłości.
Dodatkowo, mimo że przewodniczący Glapiński podtrzymał scenariusz utrzymania kosztu pieniądza na niezmienionym poziomie do końca 2018, to także nie wykluczył, że dyskusja na temat zacieśnienia może pojawić się w połowie przyszłego roku. EUR/PLN zakończył wczorajszą sesję blisko granicy 4.23.
Przed południem jednak EUR/PLN wraca do przedziału 4.24-4.25. Częściowo jest to związane dalszymi wzrostami rentowności obligacji skarbowych w strefie euro (niemieckie przekroczyły 0.53% - najwięcej od stycznia 2016). Gdyby po południu napłynęły dobre dane z USA to również dolar może powrócić w okolice 3.75 zł.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
„Minutes” z Rezerwy Federalnej mniej jastrzębie niż można było oczekiwać. Seria publikacji makroekonomicznych z USA może wyznaczyć sentyment na dolarze. Złoty zyskał na wartości podczas wczorajszego wieczornego handlu, ale w dziś wracamy w okolicę 4.24-4.25 na EUR/PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak jastrzębich zaskoczeń w „minutes”
Wczorajsza publikacja „minutes” z czerwcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej nie wykreowała wzmocnienia dolara. Wynika to z faktu, że FOMC jest dość podzielny w kontekście interpretacji ostatnich spadków inflacji, sytuacji na rynku aktywów, czy dokładnego momentu rozpoczęcia redukcji bilansu banku centralnego.
Chociaż większość członków Rezerwy Federalnej uważa, że ostatni spadek inflacji jest spowodowany czynnikami przejściowymi (niższe koszty usług telekomunikacyjnych i leków na receptę) i będą miały niewielki wpływ na ceny w średnim terminie, to jednak kilku członków zauważyło, że progres w kierunku 2 proc. celu inflacyjnego może się opóźnić, jeżeli bieżące spowolnienie utrzyma się.
W innych fragmentach komunikatu również było stosunkowo dużo odniesień do sytuacji dotyczącej inflacji i chociaż dominowała kwestia jej powrotu do 2 procentowego celu, to jednak ostatni jej spadek mógł się przyczynić do wywołania dodatkowego elementu niepewności.
W kontekście bilansu Fed, dominuje podejście rozpoczęcia jego redukcji w tym roku, chociaż „kilku” członków preferowałoby rozpoczęcie tego procesu w najbliższych dwóch miesiącach. Wydaje się jednak, że nie stanie się to na lipcowym posiedzeniu i wrześniowa data nadal jest najbardziej prawdopodobna.
Podsumowując, konferencja prasowa Janet Yellen wydawała się być nieco bardziej jastrzębia niż „minutes”. Dotyczyło to przede wszystkim wydźwięku ostatniego spadku inflacji, który podczas wystąpienia szefowej Fedu został jasno określony jako „przejściowy”, a w zapisach z posiedzenia widać zdecydowanie więcej wątpliwości w odniesieniu do przyszłego zachowania cen konsumentów. Jastrzębiego zaskoczenia nie było także w kontekście konieczności redukcji bilansu Fedu. W rezultacie rentowności amerykańskich obligacji nieco się obniżyły na zakończenie sesji.
Ciekawe popołudnie
W związku brakiem poniedziałkowych notowań w USA część kalendarza makroekonomicznego jest nieco przesunięta. Tradycyjnie odczyty ADP są w środę, a w tym miesiącu pojawiają się one w czwartek. Teoretycznie powinny one być stosunkowo dobrym prognostykiem w kontekście piątkowych odczytów Departamentu Pracy. Obejmują one większą liczbę przedsiębiorstw i charakteryzują się mniejszą zmiennością.
Ostatnio jednak nie pokrywają się one z odczytami „payrollsów”. Rynek natomiast wyraźnie skupia się na danych Departamentu Pracy, stąd nawet stosunkowo duże odchylenie od wartości 185 tys. (szacunki za czerwiec) może zostać zignorowane. Bardzo ważna natomiast może być publikacja ISM z sektora usług. Jego przemysłowy odpowiednik był wyraźnie powyżej szacunków. Jeżeli dzisiejsze dane aktywności sektora usługowe zbliżyłyby się do granicy 60 pkt wtedy możemy mieć pozytywną reakcją na USD. W przypadku danych bliskich konsensusowi inwestorzy skupią już swoją uwagę na piątkowych „payrollsach”, co może ograniczyć zmienność w kolejnych godzinach.
Krótkie odreagowanie
Krajowa waluta wyraźnie wzmocniła się wczoraj po południu. Zbiegło się to w czasie z konferencją prasową po posiedzeniu RPP. Trudno powiedzieć na których jej elementach skupili się inwestorzy, ale wczorajsze wypowiedzi (zwłaszcza profesora Gatnara i dr Zubelewicza) pokazały, że istnieje pewna szansa na rozpoczęcie dyskusji na temat zacieśnienia monetarnego. Gatnar głównie zwracał uwagę na długi okres ujemnych realnych stóp procentowych, a Zubelewicz na konieczność wcześniejszego zacieśnienia monetarnego co zmniejszy ryzyko gwałtowniejszego podnoszenia stóp w przyszłości.
Dodatkowo, mimo że przewodniczący Glapiński podtrzymał scenariusz utrzymania kosztu pieniądza na niezmienionym poziomie do końca 2018, to także nie wykluczył, że dyskusja na temat zacieśnienia może pojawić się w połowie przyszłego roku. EUR/PLN zakończył wczorajszą sesję blisko granicy 4.23.
Przed południem jednak EUR/PLN wraca do przedziału 4.24-4.25. Częściowo jest to związane dalszymi wzrostami rentowności obligacji skarbowych w strefie euro (niemieckie przekroczyły 0.53% - najwięcej od stycznia 2016). Gdyby po południu napłynęły dobre dane z USA to również dolar może powrócić w okolice 3.75 zł.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.07.2017
Komentarz walutowy z 05.07.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 04.07.2017
Komentarz walutowy z 04.07.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s