Mieszane dane z amerykańskiej gospodarki nie wpłynęły na zachowanie się dolara. Podobnie było z wystąpieniem Janet Yellen, które można odebrać raczej neutralnie. Polski złoty, wraz z innymi walutami rynków wschodzących, lekko się osłabia jednak poziom 4.20 powinien zatrzymać wzrost pary EUR/PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Produkcja przemysłowa z Polski (szacunki według ISBnews +6.5% r/r).
Dane i Yellen
Podobnie jak to miało na poprzedniej sesji, zmienność EUR/USD była w środę bardzo ograniczona i większość transakcji była przeprowadzona w przedziale 1.3810-1.3840. Brak większych wahań był głównie spowodowany mieszanymi danymi z amerykańskiej gospodarki oraz relatywnie neutralnym wystąpieniem przewodniczącej Rezerwy Federalnej Janet Yellen.
Opublikowane najpierw raporty z rynku nieruchomości za oceanem były gorsze od oczekiwań. Zarówno rozpoczęte nowe inwestycje, jak i wydane pozwolenia na budowę okazały się być poniżej szacunków ekonomistów i wyniosły odpowiednio 946 tys. (konsensus 965 tys.) oraz 990 tys. (oczekiwania 1.01 miliona). Lekko negatywny sygnał dla dolara został jednak odwrócony przez silny odczyt produkcji przemysłowej, która w relacji miesiąc do miesiąca wzrosła o 0.7% vs szacunki na poziomie 0.4%. Warto również zauważyć, że wykorzystanie mocy produkcyjnych wzrosło do poziomu 79.2%, co było najlepszym odczytem od niespełna 6 lat. Tak wysoki poziom tego wskaźnika może również oznaczać, że przedsiębiorstwa zaczną w niedługim czasie wyraźnie zwiększyć inwestycje w aktywa trwałe, co będzie kolejnym dowodem na powracanie gospodarki na ścieżkę wzrostu.
Po danych makro rynek zaczął analizować rozpoczęte późnym popołudniem wystąpienie Janet Yellen. Przewodnicząca z detalami opisała elementy, na które Rezerwa Federalna będzie głównie zwracać uwagę w kształtowaniu przyszłej polityki pieniężnej (wolne zasoby siły roboczej, czas powrotu inflacji do celu oraz katalizatory powrotu wzrostu gospodarczego). Rynek oczywiście najbardziej był zainteresowany tym, czy szefowa FOMC przekaże jakiekolwiek sygnały, kiedy może nastąpić moment zacieśniania polityki pieniężnej. Część agencji informacyjnych wybrała z przemówienia Yellen fragment, gdzie przewodnicząca powiedziała, że dojście do normalnego poziomu bezrobocia (5.2-5.6%) może zająć gospodarce ponad dwa lata. Jednak pogoń za „headline'em” w tym momencie może być bardzo mylący, gdyż moment uzyskania pełnego zatrudnienia nie jest tożsamy z rozpoczęciem zacieśnienia polityki pieniężnej, które powinno nastąpić znacznie wcześniej. Yellen zarówno podczas wystąpienia, jak i w czasie części „pytań i odpowiedzi” nie przedstawiła szacunków, ile czasu może dzielić moment zakończenia luzowania ilościowego od rozpoczęcia podnoszenia stóp procentowych (to właśnie tej informacji rynek poszukuje). Pod koniec spotkania szefowa FOMC również wyraziła się sceptycznie na temat sugestii niektórych członków Fedu mówiących o utrzymaniu akomodacyjnej polityki monetarnej nawet w przypadku przekroczenia przez inflację 2% celu (co akurat można było odebrać relatywnie jastrzębio). Ogólnie jednak całe przemówienie było wyważone i sugerujące, że polityka pieniężna będzie łagodniejsza niż w przypadku wcześniejszych okresów wychodzenia z okresów recesyjnych.
Reasumując, rynek nie dostał jasnych sygnałów, w którą stronę warto się skierować. Dziś rano jednak wyraźnie widzimy próby przekraczania poziomu 1.3850 na EUR/USD. Niewykluczone więc, że inwestorzy nadal są sceptyczni co do możliwości poluźnienia polityki monetarnej przez EBC (weekendowe wystąpienie Draghiego), natomiast uważają, że zagrożenie wcześniejszym podniesieniem stóp procentowych (słynne 6 miesięcy Yellen) zostało zażegnane. Gdyby taki pogląd przeważył, mamy znaczne szansę przekroczyć poziom 1.40 jeszcze w tym miesiącu.
Lekkie osłabienie na złotym
Wczorajszą ciekawostką z krajowego podwórka była publikacja znacznie wyższego od oczekiwań wzrostu średniego wynagrodzenia. Przeciętna wypłata wzrosła aż o 4.8% r/r, co może być dobrym sygnałem wschodzenia gospodarki na coraz szybsze tory. Dodatkowo, gdyby taka sytuacja się utrzymała, powinno to wpłynąć na przyspieszenie powrotu inflacji do celu, a przez to również wcześniejsze rozpoczęcie zacieśniania polityki pieniężnej. Aby jednak taki scenariusz stał się faktem, musimy otrzymać potwierdzenie tego trendu w kolejnych miesiącach.
Złoty nie zwrócił uwagi na powyższe dane i był raczej pod niewielką presją innych walut rynków wschodzących (forinta, liry), które lekko traciły na wartości mimo dobrego zachowania się parkietów za oceanem. Nieco nerwowości na krajowym rynku cały czas mogą powodować wydarzenia na Ukrainie (dzisiejsze spotkanie w Genewie) oraz zbliżające się świętami, podczas których na rynku jest mniejsza presja i trudniej zamknąć pozycje, gdy napłyną niespodziewane informacje (chociażby ze Wschodu).
Jednak nawet biorąc pod uwagę powyższe kwestie, nadal jest większe prawdopodobieństwo, że do końca tygodnia pozostaniemy poniżej poziomu 4.20 na EUR/PLN oraz w okolicach 3.45 na CHF/PLN niż byśmy mieli wyraźniej (o ponad dwa grosze) pójść wyżej.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3750-1.3850
1.3850-1.3950
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0100-3.0500
2.9900-3.0300
3.0400-3.0800
Kurs CHF/PLN
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
3.4200-3.4600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Mieszane dane z amerykańskiej gospodarki nie wpłynęły na zachowanie się dolara. Podobnie było z wystąpieniem Janet Yellen, które można odebrać raczej neutralnie. Polski złoty, wraz z innymi walutami rynków wschodzących, lekko się osłabia jednak poziom 4.20 powinien zatrzymać wzrost pary EUR/PLN.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dane i Yellen
Podobnie jak to miało na poprzedniej sesji, zmienność EUR/USD była w środę bardzo ograniczona i większość transakcji była przeprowadzona w przedziale 1.3810-1.3840. Brak większych wahań był głównie spowodowany mieszanymi danymi z amerykańskiej gospodarki oraz relatywnie neutralnym wystąpieniem przewodniczącej Rezerwy Federalnej Janet Yellen.
Opublikowane najpierw raporty z rynku nieruchomości za oceanem były gorsze od oczekiwań. Zarówno rozpoczęte nowe inwestycje, jak i wydane pozwolenia na budowę okazały się być poniżej szacunków ekonomistów i wyniosły odpowiednio 946 tys. (konsensus 965 tys.) oraz 990 tys. (oczekiwania 1.01 miliona). Lekko negatywny sygnał dla dolara został jednak odwrócony przez silny odczyt produkcji przemysłowej, która w relacji miesiąc do miesiąca wzrosła o 0.7% vs szacunki na poziomie 0.4%. Warto również zauważyć, że wykorzystanie mocy produkcyjnych wzrosło do poziomu 79.2%, co było najlepszym odczytem od niespełna 6 lat. Tak wysoki poziom tego wskaźnika może również oznaczać, że przedsiębiorstwa zaczną w niedługim czasie wyraźnie zwiększyć inwestycje w aktywa trwałe, co będzie kolejnym dowodem na powracanie gospodarki na ścieżkę wzrostu.
Po danych makro rynek zaczął analizować rozpoczęte późnym popołudniem wystąpienie Janet Yellen. Przewodnicząca z detalami opisała elementy, na które Rezerwa Federalna będzie głównie zwracać uwagę w kształtowaniu przyszłej polityki pieniężnej (wolne zasoby siły roboczej, czas powrotu inflacji do celu oraz katalizatory powrotu wzrostu gospodarczego). Rynek oczywiście najbardziej był zainteresowany tym, czy szefowa FOMC przekaże jakiekolwiek sygnały, kiedy może nastąpić moment zacieśniania polityki pieniężnej. Część agencji informacyjnych wybrała z przemówienia Yellen fragment, gdzie przewodnicząca powiedziała, że dojście do normalnego poziomu bezrobocia (5.2-5.6%) może zająć gospodarce ponad dwa lata. Jednak pogoń za „headline'em” w tym momencie może być bardzo mylący, gdyż moment uzyskania pełnego zatrudnienia nie jest tożsamy z rozpoczęciem zacieśnienia polityki pieniężnej, które powinno nastąpić znacznie wcześniej. Yellen zarówno podczas wystąpienia, jak i w czasie części „pytań i odpowiedzi” nie przedstawiła szacunków, ile czasu może dzielić moment zakończenia luzowania ilościowego od rozpoczęcia podnoszenia stóp procentowych (to właśnie tej informacji rynek poszukuje). Pod koniec spotkania szefowa FOMC również wyraziła się sceptycznie na temat sugestii niektórych członków Fedu mówiących o utrzymaniu akomodacyjnej polityki monetarnej nawet w przypadku przekroczenia przez inflację 2% celu (co akurat można było odebrać relatywnie jastrzębio). Ogólnie jednak całe przemówienie było wyważone i sugerujące, że polityka pieniężna będzie łagodniejsza niż w przypadku wcześniejszych okresów wychodzenia z okresów recesyjnych.
Reasumując, rynek nie dostał jasnych sygnałów, w którą stronę warto się skierować. Dziś rano jednak wyraźnie widzimy próby przekraczania poziomu 1.3850 na EUR/USD. Niewykluczone więc, że inwestorzy nadal są sceptyczni co do możliwości poluźnienia polityki monetarnej przez EBC (weekendowe wystąpienie Draghiego), natomiast uważają, że zagrożenie wcześniejszym podniesieniem stóp procentowych (słynne 6 miesięcy Yellen) zostało zażegnane. Gdyby taki pogląd przeważył, mamy znaczne szansę przekroczyć poziom 1.40 jeszcze w tym miesiącu.
Lekkie osłabienie na złotym
Wczorajszą ciekawostką z krajowego podwórka była publikacja znacznie wyższego od oczekiwań wzrostu średniego wynagrodzenia. Przeciętna wypłata wzrosła aż o 4.8% r/r, co może być dobrym sygnałem wschodzenia gospodarki na coraz szybsze tory. Dodatkowo, gdyby taka sytuacja się utrzymała, powinno to wpłynąć na przyspieszenie powrotu inflacji do celu, a przez to również wcześniejsze rozpoczęcie zacieśniania polityki pieniężnej. Aby jednak taki scenariusz stał się faktem, musimy otrzymać potwierdzenie tego trendu w kolejnych miesiącach.
Złoty nie zwrócił uwagi na powyższe dane i był raczej pod niewielką presją innych walut rynków wschodzących (forinta, liry), które lekko traciły na wartości mimo dobrego zachowania się parkietów za oceanem. Nieco nerwowości na krajowym rynku cały czas mogą powodować wydarzenia na Ukrainie (dzisiejsze spotkanie w Genewie) oraz zbliżające się świętami, podczas których na rynku jest mniejsza presja i trudniej zamknąć pozycje, gdy napłyną niespodziewane informacje (chociażby ze Wschodu).
Jednak nawet biorąc pod uwagę powyższe kwestie, nadal jest większe prawdopodobieństwo, że do końca tygodnia pozostaniemy poniżej poziomu 4.20 na EUR/PLN oraz w okolicach 3.45 na CHF/PLN niż byśmy mieli wyraźniej (o ponad dwa grosze) pójść wyżej.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 16.04.2014
Komentarz walutowy z 15.04.2014
Komentarz walutowy z 14.04.2014
Komentarz walutowy z 11.04.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s