Komentarze Bullarda pomagają giełdom i przeceniają amerykańską walutę. Seria rozmów w Mediolanie na temat gospodarki europejskiej oraz sytuacji na Wschodzie kontynentu. Późniejsze podniesienie stóp procentowych także w Wielkiej Brytanii. Złoty stabilizuje się na niskich poziomach, ale ryzyko dalszego głębszego osłabienia maleje. Produkcja przemysłowa w centrum uwagi.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Produkcja przemysłowa z Polski (szacunki: +2.7% y/y).
14.30 CET: Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości: (nowe inwestycje: 1.01 miliona sezonowo wyrównane, annualizowane dane; pozwolenia na budowę 1.02 miliona).
14.35 CET: Wystąpienie Janet Yellen.
15.55 CET: Wskaźnik sentymentu konsumentów przygotowanego przez Uniwersytet Michigan oraz Reuters (szacunki 84.4).
Konsekwencje Bullarda. Wielka Brytania. Rozmowy
Wczoraj jednym z większych zaskoczeń na rynku był wywiad z Jamesem Bullardem. Szef Rezerwy Federalnej z St. Louis powiedział na antenie telewizji Bloomberg, że „oczekiwania inflacyjne maleją w Stanach Zjednoczonych. To jest ważna kwestia dla banku centralnego. I dlatego myślę, że logiczną odpowiedzią polityki (monetarnej) w tej sytuacja może być opóźnienie zakończenia luzowania ilościowego”.
Bullard także dodał, że jeżeli napływające dane z amerykańskiej gospodarki pozostaną silne wtedy będziemy mogli zakończyć program w grudniu. „Z kolei, jeśli rynek ma rację i przewiduje coś bardziej poważnego, wtedy Komitet będzie miał możliwość zwiększenia QE w tym momencie”.
Wypowiedzi ten były ciekawe przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze Bullard ostatnio był odbierany jako zwolennik raczej szybszego niż późniejszego podnoszenia stóp procentowych i często twierdził, że odpowiednim momentem do zacieśnienia polityki pieniężnej byłby koniec pierwszego kwartału 2015 (kiedy szeroki rynek sugerował połowę przyszłego roku).
Po drugie został wysłany bardzo jasny (w połączeniu jeszcze ze spekulacjami Williamsa o hipotetycznym QE4) sygnał dla rynków, że Rezerwa Federalna jest gotowa i może szybko reagować w momentach napięcia. Taki komunikat powinien dobrze podziałać na pesymistów, którzy panicznie pozbywali się bardziej ryzykownych aktywów w latach 2008-2014 w momencie większej turbulencji, a potem tylko obserwowali jak „pociąg odjeżdża”.
Innym efektem możliwości utrzymania QE do grudnia z opcją jego przedłużenia jest oczywiście przesunięcie oczekiwań pierwszej podwyżki stóp procentowych. Nawet jeżeli na październikowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej (ostatnia środa miesiąca) program zostanie zakończony, to i tak Fed na pewno w komunikacie „zauważy” zmniejszenie oczekiwań inflacyjnych na świecie oraz zagrożenia płynące ze słabnącej aktywności globalnej gospodarki.
Informacje płynące z USA to negatywna wiadomość dla amerykańskiej waluty i pozytywna dla rynku akcji. Podczas europejskiej sesji EUR/USD powrócił powyżej 1.2800. Ruch ten może być kontynuowany zwłaszcza jeżeli dolarowi optymiści zaczną likwidować swoje pozycje i będą sprzedawać amerykańska walutą zdając sobie sprawę, że ostatnie wydarzenia na rynku wyraźnie zaburzą średnioterminowy trend.
Niepokój co do najbliższej przyszłości wyrażają także przedstawiciele władz monetarnych z Wielkiej Brytanii. Dziś szef ekonomistów Banku Anglii Andrew Haldane powiedział na antenie ITV news, że ostatnie pogorszenie się perspektyw gospodarczych na świecie, niska presja na wynagrodzenia oraz spadki surowców powodują, że obecne oczekiwania rynków na pierwszą podwyżkę stóp procentowych na wyspach w połowie 2015 roku „nie są złym szacunkiem”.
W rezultacie w ostatnich dniach mamy wyraźną rewizją w dół oczekiwań poziomu stóp procentowych w silniejszych gospodarkach (USA, UK), natomiast władze monetarne w Europie czy Japonii na razie niech chcą/nie mogą zrobić więcej co naturalnie powoduje, że zarówno jen jak i euro zyskują na wartości. Dodatkowo w przypadku Japonii zadziałała ponownie zasada „bezpiecznej przystani” choć akurat ten efekt wydaje się najbardziej naciągany.
Dziś mija drugi dzień Europejsko-Azjatyckiego szczytu w Mediolanie. Główne temat to utrzymujący się spór pomiędzy polityką pobudzenia gospodarki strefy euro oraz sytuacja na Ukrainie. Ta pierwsza kwestia nie zostanie prawdopodobnie rozwiązana w najbliższych godzinach, zwłaszcza że Francja nie zamierza obniżać swojego 4-procentowego deficytu na 2015 rok. Również Włochy zwiększyły „dziurę budżetową” jednak premier Renzi dokonał także pewnych oszczędności i jego plan nie zakłada przekroczenia limitu deficytu na poziomie 3% PKB.
Jeżeli zaś chodzi o sytuację na wschodzie kontynentu to odbyło się już kilka rozmów w różnych konfiguracjach pomiędzy Merkel, Hollande, Renzim, Putinem i Poroszenko. Tak jak sugerowaliśmy wielokrotnie w tej kwestii, postęp będzie odbywał się bardzo powoli i trudno spodziewać się wyraźnego przełomu po tym szczycie. Kolejne decyzje, które będą nas przybliżać do normalizacji sytuacji, to porozumienie w sprawie gazu (z dużym prawdopodobieństwem zostanie osiągnięte niebawem) oraz częściowe zniesienia/zawieszenie sankcji (na pewno nie nastąpi to na przyszłotygodniowym spotkaniu przedstawicieli EU, ale scenariusz na przynajmniej częściowego zmniejszenie restrykcji handlowo/finansowych do końca roku nie jest wykluczony).
Reasumując, rajd dolara może być wstrzymany na dłuższy czas, a w ramach obecnej korekty nie jest wykluczone podejście nawet pod 1.30 na EUR/USD. Dodatkowo rynek będzie szukał negatywnych sygnałów z amerykańskiej gospodarki i zdecydowanie bardziej gwałtownie reagował na złe niż na dobre dane. Kluczem do dalszego zachowania dolara będą kolejne wypowiedzi ważnych członków FOMC (dziś Yellen jest w Bostonie o 14.30, ale nie jest pewne, czy nawiąże do obecnych wydarzeń) oraz posiedzenie Rezerwy Federalnej, którego wynik zostanie ogłoszony 29 października.
Zatrzymanie
Złoty zatrzymał krótkoterminowy trend deprecjacyjny i obecnie poruszamy się na poziomie 4.23 za euro i 3.50 za franka. W przypadku szwajcarskiej waluty wzrost wartości o 5-6 groszy doprowadził do sytuacji, że jesteśmy straszeni „nagłówkami” o najdroższym CHF od ponad roku. Jednak z dużym prawdopodobieństwem w perspektywie najbliższych tygodni powinniśmy powrócić poniżej granicy 3.50, a nawet jeżeli nadjedzie kolejna fala wyprzedaży i tak nie powinniśmy wyraźnie wybić się ponad w/w poziom.
Dziś PAP opublikował wypowiedzi Andrzeja Kazimierczaka. Członek jastrzębiego skrzydła RPP tradycyjnie jest przeciwko obniżkom stóp procentowych, głównie ze względu na zagrożenie słabszym złotym oraz pozbawieniem się narzędzi do reakcji w przypadku głębszego spowolnienia. Obecnie jednak jastrzębie nie mają wystarczającej przewagi w radzie, by zablokować decyzji 6 neutralnych/gołębich członków stąd stwierdzenia Kazimierczaka zostały pominięte przez rynek.
W najbliższych godzinach otrzymamy dane z produkcji w Polsce. Już wiemy, że w przeciwieństwie do sierpnia nie mieliśmy załamania produkcji samochodów, choć efekt „motoryzacyjny” pozostanie ujemny. Ponieważ konsensus rynkowy produkcji w relacji r/r kształtuje się w okolicach 2.5% to dopiero odchylenie o przynajmniej pół punktu procentowego w dół lub górę wywoła jakąkolwiek reakcję. Zmianę na rynku złotego o przynajmniej grosz spowodowałby dane poniżej +1% lub powyżej 3.5%. Scenariusz pierwszy jest bardziej prawdopodobny stąd możemy zobaczyć słabszego złotego bezpośrednio po danych.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2650-1.2750
1.2550-1.2650
1.2750-1.2850
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.3200-3.3600
3.3400-3.3800
3.3000-3.3400
Kurs CHF/PLN
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Komentarze Bullarda pomagają giełdom i przeceniają amerykańską walutę. Seria rozmów w Mediolanie na temat gospodarki europejskiej oraz sytuacji na Wschodzie kontynentu. Późniejsze podniesienie stóp procentowych także w Wielkiej Brytanii. Złoty stabilizuje się na niskich poziomach, ale ryzyko dalszego głębszego osłabienia maleje. Produkcja przemysłowa w centrum uwagi.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Konsekwencje Bullarda. Wielka Brytania. Rozmowy
Wczoraj jednym z większych zaskoczeń na rynku był wywiad z Jamesem Bullardem. Szef Rezerwy Federalnej z St. Louis powiedział na antenie telewizji Bloomberg, że „oczekiwania inflacyjne maleją w Stanach Zjednoczonych. To jest ważna kwestia dla banku centralnego. I dlatego myślę, że logiczną odpowiedzią polityki (monetarnej) w tej sytuacja może być opóźnienie zakończenia luzowania ilościowego”.
Bullard także dodał, że jeżeli napływające dane z amerykańskiej gospodarki pozostaną silne wtedy będziemy mogli zakończyć program w grudniu. „Z kolei, jeśli rynek ma rację i przewiduje coś bardziej poważnego, wtedy Komitet będzie miał możliwość zwiększenia QE w tym momencie”.
Wypowiedzi ten były ciekawe przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze Bullard ostatnio był odbierany jako zwolennik raczej szybszego niż późniejszego podnoszenia stóp procentowych i często twierdził, że odpowiednim momentem do zacieśnienia polityki pieniężnej byłby koniec pierwszego kwartału 2015 (kiedy szeroki rynek sugerował połowę przyszłego roku).
Po drugie został wysłany bardzo jasny (w połączeniu jeszcze ze spekulacjami Williamsa o hipotetycznym QE4) sygnał dla rynków, że Rezerwa Federalna jest gotowa i może szybko reagować w momentach napięcia. Taki komunikat powinien dobrze podziałać na pesymistów, którzy panicznie pozbywali się bardziej ryzykownych aktywów w latach 2008-2014 w momencie większej turbulencji, a potem tylko obserwowali jak „pociąg odjeżdża”.
Innym efektem możliwości utrzymania QE do grudnia z opcją jego przedłużenia jest oczywiście przesunięcie oczekiwań pierwszej podwyżki stóp procentowych. Nawet jeżeli na październikowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej (ostatnia środa miesiąca) program zostanie zakończony, to i tak Fed na pewno w komunikacie „zauważy” zmniejszenie oczekiwań inflacyjnych na świecie oraz zagrożenia płynące ze słabnącej aktywności globalnej gospodarki.
Informacje płynące z USA to negatywna wiadomość dla amerykańskiej waluty i pozytywna dla rynku akcji. Podczas europejskiej sesji EUR/USD powrócił powyżej 1.2800. Ruch ten może być kontynuowany zwłaszcza jeżeli dolarowi optymiści zaczną likwidować swoje pozycje i będą sprzedawać amerykańska walutą zdając sobie sprawę, że ostatnie wydarzenia na rynku wyraźnie zaburzą średnioterminowy trend.
Niepokój co do najbliższej przyszłości wyrażają także przedstawiciele władz monetarnych z Wielkiej Brytanii. Dziś szef ekonomistów Banku Anglii Andrew Haldane powiedział na antenie ITV news, że ostatnie pogorszenie się perspektyw gospodarczych na świecie, niska presja na wynagrodzenia oraz spadki surowców powodują, że obecne oczekiwania rynków na pierwszą podwyżkę stóp procentowych na wyspach w połowie 2015 roku „nie są złym szacunkiem”.
W rezultacie w ostatnich dniach mamy wyraźną rewizją w dół oczekiwań poziomu stóp procentowych w silniejszych gospodarkach (USA, UK), natomiast władze monetarne w Europie czy Japonii na razie niech chcą/nie mogą zrobić więcej co naturalnie powoduje, że zarówno jen jak i euro zyskują na wartości. Dodatkowo w przypadku Japonii zadziałała ponownie zasada „bezpiecznej przystani” choć akurat ten efekt wydaje się najbardziej naciągany.
Dziś mija drugi dzień Europejsko-Azjatyckiego szczytu w Mediolanie. Główne temat to utrzymujący się spór pomiędzy polityką pobudzenia gospodarki strefy euro oraz sytuacja na Ukrainie. Ta pierwsza kwestia nie zostanie prawdopodobnie rozwiązana w najbliższych godzinach, zwłaszcza że Francja nie zamierza obniżać swojego 4-procentowego deficytu na 2015 rok. Również Włochy zwiększyły „dziurę budżetową” jednak premier Renzi dokonał także pewnych oszczędności i jego plan nie zakłada przekroczenia limitu deficytu na poziomie 3% PKB.
Jeżeli zaś chodzi o sytuację na wschodzie kontynentu to odbyło się już kilka rozmów w różnych konfiguracjach pomiędzy Merkel, Hollande, Renzim, Putinem i Poroszenko. Tak jak sugerowaliśmy wielokrotnie w tej kwestii, postęp będzie odbywał się bardzo powoli i trudno spodziewać się wyraźnego przełomu po tym szczycie. Kolejne decyzje, które będą nas przybliżać do normalizacji sytuacji, to porozumienie w sprawie gazu (z dużym prawdopodobieństwem zostanie osiągnięte niebawem) oraz częściowe zniesienia/zawieszenie sankcji (na pewno nie nastąpi to na przyszłotygodniowym spotkaniu przedstawicieli EU, ale scenariusz na przynajmniej częściowego zmniejszenie restrykcji handlowo/finansowych do końca roku nie jest wykluczony).
Reasumując, rajd dolara może być wstrzymany na dłuższy czas, a w ramach obecnej korekty nie jest wykluczone podejście nawet pod 1.30 na EUR/USD. Dodatkowo rynek będzie szukał negatywnych sygnałów z amerykańskiej gospodarki i zdecydowanie bardziej gwałtownie reagował na złe niż na dobre dane. Kluczem do dalszego zachowania dolara będą kolejne wypowiedzi ważnych członków FOMC (dziś Yellen jest w Bostonie o 14.30, ale nie jest pewne, czy nawiąże do obecnych wydarzeń) oraz posiedzenie Rezerwy Federalnej, którego wynik zostanie ogłoszony 29 października.
Zatrzymanie
Złoty zatrzymał krótkoterminowy trend deprecjacyjny i obecnie poruszamy się na poziomie 4.23 za euro i 3.50 za franka. W przypadku szwajcarskiej waluty wzrost wartości o 5-6 groszy doprowadził do sytuacji, że jesteśmy straszeni „nagłówkami” o najdroższym CHF od ponad roku. Jednak z dużym prawdopodobieństwem w perspektywie najbliższych tygodni powinniśmy powrócić poniżej granicy 3.50, a nawet jeżeli nadjedzie kolejna fala wyprzedaży i tak nie powinniśmy wyraźnie wybić się ponad w/w poziom.
Dziś PAP opublikował wypowiedzi Andrzeja Kazimierczaka. Członek jastrzębiego skrzydła RPP tradycyjnie jest przeciwko obniżkom stóp procentowych, głównie ze względu na zagrożenie słabszym złotym oraz pozbawieniem się narzędzi do reakcji w przypadku głębszego spowolnienia. Obecnie jednak jastrzębie nie mają wystarczającej przewagi w radzie, by zablokować decyzji 6 neutralnych/gołębich członków stąd stwierdzenia Kazimierczaka zostały pominięte przez rynek.
W najbliższych godzinach otrzymamy dane z produkcji w Polsce. Już wiemy, że w przeciwieństwie do sierpnia nie mieliśmy załamania produkcji samochodów, choć efekt „motoryzacyjny” pozostanie ujemny. Ponieważ konsensus rynkowy produkcji w relacji r/r kształtuje się w okolicach 2.5% to dopiero odchylenie o przynajmniej pół punktu procentowego w dół lub górę wywoła jakąkolwiek reakcję. Zmianę na rynku złotego o przynajmniej grosz spowodowałby dane poniżej +1% lub powyżej 3.5%. Scenariusz pierwszy jest bardziej prawdopodobny stąd możemy zobaczyć słabszego złotego bezpośrednio po danych.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.10.2014
Komentarz walutowy z 16.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 15.10.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s