Popołudniowa, dwudziestoprocentowa utrata wartości przez rosyjską walutę rozlała się na szeroki rynek oraz pociągnęła za sobą wiele ofiar. Dzisiejsze odreagowanie rubla niewiele zmienia. Informacje ze Wschodu powinny rządzić nastrojami przez następne dni. Kluczowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Wyraźne osłabienie złotego, które może się utrzymać na dłużej.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00 CET: Produkcja przemysłowa z Polski: szacunki +1.1% rok do roku.
14.30 CET: Inflacja konsumencka CPI z USA (szacunki: minus 0.1% m/m oraz +0.1% z wyłączeniem żywności i paliw; w relacji rok do roku +1.4%, a bez paliw oraz żywności +1.8%.
20.00 CET: Komunikat z posiedzenia Rezerwy Federalnej oraz nowe projekcje ekonomiczne.
20.30 CET: Konferencja Janet Yellen po posiedzeniu Rezerwy Federalnej.
Historyczne załamanie kursu rubla
Wczoraj pisaliśmy, że na rynku rosyjskim obserwujemy zmiany nienotowane od kilkunastu lat, ale prawdopodobieństwo „rozlania” się problemów na inne gospodarki jest relatywnie niewielkie. Sytuacja jednak znacznie się skomplikowała tuż po publikacji komentarza. W niespełna dwie godziny rubel stracił kolejne 20% wartości i para USD/RUB oraz EUR/RUB osiągnęła odpowiednio poziomy 80 oraz 100.
Przez miesiące szeroki rynek relatywnie spokojnie podchodził do doniesień z Moskwy. Sankcje nałożone na Kreml nie były dotkliwe, sytuacja na Ukrainie nie pogarszała się, a Rosjanie wyraźnie zaczęli się przyzwyczajać do niewielkich trudności. Pewne niepokoje zaczął wywoływać spadek cen ropy naftowej i związana z nią deprecjacja rubla, jednak bilans tańszych surowców jest pozytywny dla gospodarek rozwiniętych, a więc efekt tych wydarzeń również był ignorowany.
Ostatnie dni przyniosły jednak wyraźnie przyśpieszenie rozwoju sytuacji z kulminacją, która nastąpiła wczorajszym popołudniem. Paraliż moskiewskiego rynku walutowego, który nie tylko objawiał się w osłabieniu rubla, ale także w spreadach oscylujących w granicach kilku procent na rynku międzybankowym przywołał wspomnienia z kryzysu 2008/2009.
Szybko rozpoczęły się spekulacje, które banki mają największą ekspozycję na Rosję; a także co się stanie, jeżeli rząd wprowadzi kontrolę przepływu kapitału i czy ludność zdecyduje się na masowy zakup dewiz itd. Obawy szybko przełożyły się na notowania europejskich giełd, także wielu waluty, choć np. z wyłączeniem euro.
Korona szwedzka w pewnym momencie traciła dwa procent wartości. Bardzo wyraźną przecenę zanotowała waluta Norwegii, która chwilowo spadała o 5% w relacji do euro czy dolara. Wyprzedaż nie ominęła także południowoafrykańskiego randa, tureckiej liry, brazylijskiego reala, forinta czy złotego.
Załamanie rubla także sprowokowało spotkanie przedstawicieli rosyjskiego rządu oraz banku centralnego. Jego efekty to dzisiejsze wielokrotne interwencje na rynku walutowym przeprowadzane zarówno przez ministerstwo finansów, jak i władze monetarne. W pewnym momencie doprowadziły one do kilkunastoprocentowej aprecjacji rubla, ale obecnie notowania ponownie podchodzą pod poziom 70 na USD/RUB.
Nie ulega wątpliwości, że sytuacja wygląda znacznie poważniej niż miało to miejsce jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia. Notowania rubla nie uspokoją się z dnia na dzień, a kolejne podwyższona zmienność będzie odbijać się na wycenie aktywów wielu rynków. Ostatecznym rozwiązaniem może być także wprowadzenie kontroli przepływu kapitału, co jednak miałoby negatywne konsekwencje na lata i na razie nie jest scenariuszem bazowym.
Cały czas warto obserwować sytuację za naszą wschodnią granicą. W najbliższym czasie powinno wyjaśnić się, czy posypią się dymisje – np. szefowej banku centralnego lub rządu oraz jak na zmianę warunków zareaguje ludność (na razie nie widać paniki, a wręcz przeciwnie - wykupowane są zagraniczne dobra luksusowe, które prawdopodobnie lada moment zdrożeją). Ważne również będzie jak na sytuację zareaguje prezydent Putin podczas jutrzejszego spotkania z dziennikarzami.
Kluczowe posiedzenie Fedu
Dziś wieczorem będziemy świadkiem ważnego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Jest kilka punktów, na które szeroki rynek będzie zwracał uwagę.
Po pierwsze co stanie się ze stwierdzeniem „dłuższy czas”, jaki ma nastąpić od momentu zakończonego już skupu aktywów do pierwszego podniesienia stóp procentowych. Prawdopodobnie ten zwrot zostanie zastąpiony przez sugestię odnoszącą się do uzależnienia polityki pieniężnej od kondycji gospodarki, a nie od upływającego czasu. Fakt ten jednak jest już zdyskontowany przez rynek.
Po drugie, interesujące będzie, jak Rezerwa Federalna odniesie się od spadku cen ropy. Czy będzie to obierać jak element pozytywny dla gospodarki zapowiadający wzrost konsumpcji czy inwestycji, czy też skupi się w większym stopniu na negatywnych aspektach takich jak zagrożenia na rynku kredytowym czy zmniejszoną aktywność przedsiębiorstw z branży paliwowej?
Inwestorzy również powinni śledzić uwagi Fedu odnośnie do sytuacji w Rosji oraz następstw załamania się kursu rubla. Na razie ta kwestia prawdopodobnie nie trafi do komunikatu, jednak na pewno podczas konferencji padną pytania na ten temat.
Kolejną kwestią są nowe prognozy ekonomiczne oraz ścieżka przyszłych stóp procentowych w postaci słynnego wykresu punktowego. Teoretycznie prawie 50% spadek cen ropy naftowej powinien przyśpieszyć wzrost gospodarczy, zmniejszyć bezrobocie oraz obniżyć zarówno ścieżkę inflacji, jak i stóp procentowych. Zagadką jest jednak, jak na tę kwestię zareagują modele ekonomiczne Rezerwy Federalnej.
Optymalnym rozwiązaniem dla rynków jest podkreślanie przez Rezerwę Federalną lepszej kondycji amerykańskiej gospodarki (plus dla giełd), nieco niższej ścieżki inflacji, ale bez wycofania się z podniesienia stóp procentowych w połowie roku (lekko pozytywne dla dolara) oraz obserwowania rozwoju sytuacji w Rosji, choć bez zbędnego dramatyzowania. Taki scenariusz powinien pozwolić indeksowi S&P 500 powrócić powyżej 2000 punktów, a dolarowi dać nieco paliwa do odrobienia ostatnich strat.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Przynajmniej do końca roku informacje z Rosji będą dość często pojawiały się na nagłówkach prasy finansowej. Nawet jeżeli uda się opanować sytuację, to i tak nerwowość pozostanie, a każdy spadek cen ropy naftowej natychmiast będzie kierował nas do wyceny rubla i możliwych negatywnych aspektów jego deprecjacji. Dziś natomiast oczy zostaną zwrócone na Fed. Według nas komunikat Rezerwy Federalnej będzie „przyjazny” dla rynku amerykańskich akcji oraz powinien dać niewielki impuls wzrostowy dla dolara.
Dłuższe konsekwencje
Popołudniowe załamanie się kursu rubla, spekulacje o zmianach na czołowych stanowiskach w Moskwie, obawy o wprowadzenie kontroli przepływu kapitału przez Rosję oraz nerwowa reakcja wielu walut rynków wschodzących spowodowały, że za euro w pewnym momencie trzeba było zapłacić 4.24 PLN.
Mimo iż polska gospodarka w coraz mniejszym stopniu uzależniona jest od rynku rosyjskiego, to dalsza paniczna wyprzedaż rubla będzie oznaczać zwiększoną presję na złotego. Powrót do wczorajszych minimów na RUB może spowodować wzrost EUR/PLN czy CHF/PLN odpowiednio w granice 4.25 oraz 3.55. W dłuższym terminie nadal aktualne są wymieniane przez nas pozytywne aspekty tańszej ropy czy też szybszego rozwoju gospodarczego w kraju, jednak ten scenariusz jest obecnie zdecydowanie bardziej zagrożony realnym załamaniem się rynku rosyjskiego.
Dzisiejsza sesja na rynku walutowym nadal będzie nerwowa. Na razie są małe szanse na powrót poniżej granicy 4.20 za euro i przynajmniej przez najbliższe dni krajowa waluta chętnie będzie wykorzystywać momenty do pogłębienia osłabienia, a z pewną rezerwą złoty będzie podchodzić do informacji pozytywnych. W tym kontekście także dzisiejsze dane o produkcji zostaną prawdopodobnie zignorowane przez rynek, chyba że odczyt okaże się ujemny w skali rok do roku. Wtedy EUR/PLN czy CHF/PLN może wzrosnąć o kolejny 1-2 grosze.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2350-1.2450
1.2250-1.2350
1.2450-1.2550
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.3800-3.4200
3.4000-3.4400
3.3600-3.3800
Kurs CHF/PLN
3.5000-3.5400
3.5000-3.5400
3.5000-3.5400
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Popołudniowa, dwudziestoprocentowa utrata wartości przez rosyjską walutę rozlała się na szeroki rynek oraz pociągnęła za sobą wiele ofiar. Dzisiejsze odreagowanie rubla niewiele zmienia. Informacje ze Wschodu powinny rządzić nastrojami przez następne dni. Kluczowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Wyraźne osłabienie złotego, które może się utrzymać na dłużej.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Historyczne załamanie kursu rubla
Wczoraj pisaliśmy, że na rynku rosyjskim obserwujemy zmiany nienotowane od kilkunastu lat, ale prawdopodobieństwo „rozlania” się problemów na inne gospodarki jest relatywnie niewielkie. Sytuacja jednak znacznie się skomplikowała tuż po publikacji komentarza. W niespełna dwie godziny rubel stracił kolejne 20% wartości i para USD/RUB oraz EUR/RUB osiągnęła odpowiednio poziomy 80 oraz 100.
Przez miesiące szeroki rynek relatywnie spokojnie podchodził do doniesień z Moskwy. Sankcje nałożone na Kreml nie były dotkliwe, sytuacja na Ukrainie nie pogarszała się, a Rosjanie wyraźnie zaczęli się przyzwyczajać do niewielkich trudności. Pewne niepokoje zaczął wywoływać spadek cen ropy naftowej i związana z nią deprecjacja rubla, jednak bilans tańszych surowców jest pozytywny dla gospodarek rozwiniętych, a więc efekt tych wydarzeń również był ignorowany.
Ostatnie dni przyniosły jednak wyraźnie przyśpieszenie rozwoju sytuacji z kulminacją, która nastąpiła wczorajszym popołudniem. Paraliż moskiewskiego rynku walutowego, który nie tylko objawiał się w osłabieniu rubla, ale także w spreadach oscylujących w granicach kilku procent na rynku międzybankowym przywołał wspomnienia z kryzysu 2008/2009.
Szybko rozpoczęły się spekulacje, które banki mają największą ekspozycję na Rosję; a także co się stanie, jeżeli rząd wprowadzi kontrolę przepływu kapitału i czy ludność zdecyduje się na masowy zakup dewiz itd. Obawy szybko przełożyły się na notowania europejskich giełd, także wielu waluty, choć np. z wyłączeniem euro.
Korona szwedzka w pewnym momencie traciła dwa procent wartości. Bardzo wyraźną przecenę zanotowała waluta Norwegii, która chwilowo spadała o 5% w relacji do euro czy dolara. Wyprzedaż nie ominęła także południowoafrykańskiego randa, tureckiej liry, brazylijskiego reala, forinta czy złotego.
Załamanie rubla także sprowokowało spotkanie przedstawicieli rosyjskiego rządu oraz banku centralnego. Jego efekty to dzisiejsze wielokrotne interwencje na rynku walutowym przeprowadzane zarówno przez ministerstwo finansów, jak i władze monetarne. W pewnym momencie doprowadziły one do kilkunastoprocentowej aprecjacji rubla, ale obecnie notowania ponownie podchodzą pod poziom 70 na USD/RUB.
Nie ulega wątpliwości, że sytuacja wygląda znacznie poważniej niż miało to miejsce jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia. Notowania rubla nie uspokoją się z dnia na dzień, a kolejne podwyższona zmienność będzie odbijać się na wycenie aktywów wielu rynków. Ostatecznym rozwiązaniem może być także wprowadzenie kontroli przepływu kapitału, co jednak miałoby negatywne konsekwencje na lata i na razie nie jest scenariuszem bazowym.
Cały czas warto obserwować sytuację za naszą wschodnią granicą. W najbliższym czasie powinno wyjaśnić się, czy posypią się dymisje – np. szefowej banku centralnego lub rządu oraz jak na zmianę warunków zareaguje ludność (na razie nie widać paniki, a wręcz przeciwnie - wykupowane są zagraniczne dobra luksusowe, które prawdopodobnie lada moment zdrożeją). Ważne również będzie jak na sytuację zareaguje prezydent Putin podczas jutrzejszego spotkania z dziennikarzami.
Kluczowe posiedzenie Fedu
Dziś wieczorem będziemy świadkiem ważnego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Jest kilka punktów, na które szeroki rynek będzie zwracał uwagę.
Po pierwsze co stanie się ze stwierdzeniem „dłuższy czas”, jaki ma nastąpić od momentu zakończonego już skupu aktywów do pierwszego podniesienia stóp procentowych. Prawdopodobnie ten zwrot zostanie zastąpiony przez sugestię odnoszącą się do uzależnienia polityki pieniężnej od kondycji gospodarki, a nie od upływającego czasu. Fakt ten jednak jest już zdyskontowany przez rynek.
Po drugie, interesujące będzie, jak Rezerwa Federalna odniesie się od spadku cen ropy. Czy będzie to obierać jak element pozytywny dla gospodarki zapowiadający wzrost konsumpcji czy inwestycji, czy też skupi się w większym stopniu na negatywnych aspektach takich jak zagrożenia na rynku kredytowym czy zmniejszoną aktywność przedsiębiorstw z branży paliwowej?
Inwestorzy również powinni śledzić uwagi Fedu odnośnie do sytuacji w Rosji oraz następstw załamania się kursu rubla. Na razie ta kwestia prawdopodobnie nie trafi do komunikatu, jednak na pewno podczas konferencji padną pytania na ten temat.
Kolejną kwestią są nowe prognozy ekonomiczne oraz ścieżka przyszłych stóp procentowych w postaci słynnego wykresu punktowego. Teoretycznie prawie 50% spadek cen ropy naftowej powinien przyśpieszyć wzrost gospodarczy, zmniejszyć bezrobocie oraz obniżyć zarówno ścieżkę inflacji, jak i stóp procentowych. Zagadką jest jednak, jak na tę kwestię zareagują modele ekonomiczne Rezerwy Federalnej.
Optymalnym rozwiązaniem dla rynków jest podkreślanie przez Rezerwę Federalną lepszej kondycji amerykańskiej gospodarki (plus dla giełd), nieco niższej ścieżki inflacji, ale bez wycofania się z podniesienia stóp procentowych w połowie roku (lekko pozytywne dla dolara) oraz obserwowania rozwoju sytuacji w Rosji, choć bez zbędnego dramatyzowania. Taki scenariusz powinien pozwolić indeksowi S&P 500 powrócić powyżej 2000 punktów, a dolarowi dać nieco paliwa do odrobienia ostatnich strat.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Przynajmniej do końca roku informacje z Rosji będą dość często pojawiały się na nagłówkach prasy finansowej. Nawet jeżeli uda się opanować sytuację, to i tak nerwowość pozostanie, a każdy spadek cen ropy naftowej natychmiast będzie kierował nas do wyceny rubla i możliwych negatywnych aspektów jego deprecjacji. Dziś natomiast oczy zostaną zwrócone na Fed. Według nas komunikat Rezerwy Federalnej będzie „przyjazny” dla rynku amerykańskich akcji oraz powinien dać niewielki impuls wzrostowy dla dolara.
Dłuższe konsekwencje
Popołudniowe załamanie się kursu rubla, spekulacje o zmianach na czołowych stanowiskach w Moskwie, obawy o wprowadzenie kontroli przepływu kapitału przez Rosję oraz nerwowa reakcja wielu walut rynków wschodzących spowodowały, że za euro w pewnym momencie trzeba było zapłacić 4.24 PLN.
Mimo iż polska gospodarka w coraz mniejszym stopniu uzależniona jest od rynku rosyjskiego, to dalsza paniczna wyprzedaż rubla będzie oznaczać zwiększoną presję na złotego. Powrót do wczorajszych minimów na RUB może spowodować wzrost EUR/PLN czy CHF/PLN odpowiednio w granice 4.25 oraz 3.55. W dłuższym terminie nadal aktualne są wymieniane przez nas pozytywne aspekty tańszej ropy czy też szybszego rozwoju gospodarczego w kraju, jednak ten scenariusz jest obecnie zdecydowanie bardziej zagrożony realnym załamaniem się rynku rosyjskiego.
Dzisiejsza sesja na rynku walutowym nadal będzie nerwowa. Na razie są małe szanse na powrót poniżej granicy 4.20 za euro i przynajmniej przez najbliższe dni krajowa waluta chętnie będzie wykorzystywać momenty do pogłębienia osłabienia, a z pewną rezerwą złoty będzie podchodzić do informacji pozytywnych. W tym kontekście także dzisiejsze dane o produkcji zostaną prawdopodobnie zignorowane przez rynek, chyba że odczyt okaże się ujemny w skali rok do roku. Wtedy EUR/PLN czy CHF/PLN może wzrosnąć o kolejny 1-2 grosze.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.12.2014
Komentarz walutowy z 16.12.2014
Raport specjalny: Panika w Rosji
Popołudniowy komentarz walutowy z 15.12.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s