Decyzja Ludowego Banku Chin jest na razie chłodno przyjmowana przez rynek. Skąd biorą się plotki o słabych danych z Państwa Środka? Złoty pozostaje relatywnie stabilny, ale przy dalszej zwiększonej awersji do ryzyka, krajowa waluta może wyraźniej ucierpieć.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30: Zamówienia na dobra trwałe w przemyśle (szacunki: minus 0.4% m/m ; z wyłączeniem środków transportu +0.3% m/m).
16.00: Wystąpienie Williama Dudley'a, szefa nowojorskiego Fedu, na temat lokalnej gospodarki. Niewykluczone są jednak także odniesienia do sytuacji w Chinach.
Po danych i po decyzji w Chinach
Wczorajsza decyzja o obniżeniu stóp procentowych oraz stopy rezerwy, obowiązkowej dla banków komercyjnych, teoretycznie powinna być pozytywna dla rynków kapitałowych. Poprawia ona dostępność do kredytu i zmniejsza jego koszt. Dzięki temu przedsiębiorstwa powinny chętniej inwestować, a konsumenci być bardziej skłonni do zakupów.
Również teoretycznie, wtorkowe dane z amerykańskiej gospodarki powinny zostać odebrane jako poprawiające sentyment rynkowy. Liczba sprzedanych nowych domów w USA była bliska szacunkom, a nastroje konsumentów osiągnęły drugi najwyższy poziom od 2007 roku.
Jednak dobre nastroje, które towarzyszyły wczorajszemu zamknięciu w Europie, wyparowały stosunkowo szybko, a pod koniec sesji w USA stały się wręcz pesymistyczne. To z kolei odwróciło obserwowany przez większą część dnia trend osuwający EUR/USD. Wzmocnienie dolara zostało zatrzymane przez spadające ceny akcji za oceanem, a euro ponownie zyskiwało na wartości, na fali przeświadczenia o odwracaniu „carry trade”.
Nie da się ukryć, że emocje na rynkach są cały czas silne i prawdopodobnie obecne zamieszanie nie skończy się szybko, zwłaszcza że obawy o panowanie Pekinu nad rodzimą gospodarką wcale się nie zmniejszają. W tym kontekście ważne mogą być komentarze ze strony Fedu. Dziś nastąpi wystąpienie Williama Dudleya. Sam temat przemówienia nie odnosi się bezpośrednio do polityki monetarnej, ale seria pytań i odpowiedzi powinna dotyczyć obecnych wydarzeń w Chinach. 12 sierpnia, czyli dzień po dewaluacji juana, Dudley mówił, że wydarzenia w Państwie Środka mają „olbrzymie konsekwencje”. Nie rozwinął jednak szerzej tej myśli.
Dyskusja o Chinach
W związku z tym, iż Państwo Środka przykuwa sporo uwagi, warto zwrócić uwagę na wczorajszy artykuł w „The Wall Street Journal”, przypominający, skąd biorą się nie tyle niepokoje o stan chińskiej gospodarki, ale o wiarygodność napływających danych. „WSJ” odnosi się do wypowiedzi Li Keqianga, obecnego premiera Chin i jego rozmowy z ambasadorem Stanów Zjednoczonych z 2007 roku. Stała się ona jawna dzięki raportom WikiLeaks.
Wtedy Li Keqiang miał powiedzieć, iż publikacje PKB są sztuczne, a dosłownie wytworzone przez człowieka („man-made”), co podważa ich wiarygodność. „WSJ” pisze, iż obecny premier mówił wtedy, że on patrzy na dane o zużyciu elektryczności, przewozach towarowych, czy o kredytach.
Od tego momentu wiele ośrodków ekonomicznych publikuje własne projekcje dotyczące PKB. Robi to między innymi Capital Economics, który korzysta z publikacji o frachcie, zużyciu elektryczności, rynku nieruchomości, czy przewozach pasażerskich. Według szacunków Capital Economics cytowanych przez „WSJ”, po czerwcu PKB Chin rosło w tempie 4.8% r/r, a oficjalne dane po drugim kwartale wskazują na rozwój 7.0% r/r.
Z kolei ze wszystkimi wątpliwościami nie zgadza się Nick Lardy, eksport do spraw Chin z renomowanego amerykańskiego think-tanku Peterson Institute for International Economics. Lardy twierdzi, iż wątpliwości dotyczące chińskiej statystki są „przesadzone”, a wiarygodność danych zdecydowanie się poprawiała od 2008 roku.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Zamieszanie związane z Chinami prawdopodobnie nadal będzie obecne na rynkach. Oczywiście inwestorzy będą zwracać uwagę na dane makro, czy wypowiedzi poszczególnych członków Rezerwy Federalnej. Zdecydowanie ważniejsze będzie jednak nastawienie inwestorów, do ruchów przeprowadzanych przez Pekin oraz podejście do publikowanych danych statystycznych.
Złoty stabilny, ale więcej oznak słabości
Krajowa waluta pozostaje stosunkowo stabilna. Jednak w scenariuszu dalszej wyprzedaży na globalnym rynku akcji, koszyk złożony z dolara i euro w relacji do złotego, prawdopodobnie będzie zyskiwał na wartości. Podtrzymujemy jednak naszą opinię, iż krajowa waluta jest stosunkowo dobrze odgrodzona od zamieszania dotykającego rynki w Azji czy Ameryce Łacińskiej.
Obecnie scenariuszem bazowym jest nadal utrzymywanie się EUR/PLN poniżej granicy 4.25, choć szanse wyjścia powyżej tej granicy rosną, zwłaszcza po tym, jak zachowywała się rodzima waluta na zakończeniu wczorajszej sesji w USA.
Nieco wyżej mogą przebiegać także notowania frank szwajcarskiego, choć podejście w okolice 4.00 jest na razie mało prawdopodobne.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.1350-1.1450
1.1450-1.1550
1.1250-1.1350
Kurs EUR/PLN
4.2100-4.2500
4.2200-4.2600
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.6600-3.7000
3.6400-3.6800
3.6800-3.7200
Kurs CHF/PLN
3.8900-3.9300
3.8900-3.9300
3.8900-3.9300
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Decyzja Ludowego Banku Chin jest na razie chłodno przyjmowana przez rynek. Skąd biorą się plotki o słabych danych z Państwa Środka? Złoty pozostaje relatywnie stabilny, ale przy dalszej zwiększonej awersji do ryzyka, krajowa waluta może wyraźniej ucierpieć.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Po danych i po decyzji w Chinach
Wczorajsza decyzja o obniżeniu stóp procentowych oraz stopy rezerwy, obowiązkowej dla banków komercyjnych, teoretycznie powinna być pozytywna dla rynków kapitałowych. Poprawia ona dostępność do kredytu i zmniejsza jego koszt. Dzięki temu przedsiębiorstwa powinny chętniej inwestować, a konsumenci być bardziej skłonni do zakupów.
Również teoretycznie, wtorkowe dane z amerykańskiej gospodarki powinny zostać odebrane jako poprawiające sentyment rynkowy. Liczba sprzedanych nowych domów w USA była bliska szacunkom, a nastroje konsumentów osiągnęły drugi najwyższy poziom od 2007 roku.
Jednak dobre nastroje, które towarzyszyły wczorajszemu zamknięciu w Europie, wyparowały stosunkowo szybko, a pod koniec sesji w USA stały się wręcz pesymistyczne. To z kolei odwróciło obserwowany przez większą część dnia trend osuwający EUR/USD. Wzmocnienie dolara zostało zatrzymane przez spadające ceny akcji za oceanem, a euro ponownie zyskiwało na wartości, na fali przeświadczenia o odwracaniu „carry trade”.
Nie da się ukryć, że emocje na rynkach są cały czas silne i prawdopodobnie obecne zamieszanie nie skończy się szybko, zwłaszcza że obawy o panowanie Pekinu nad rodzimą gospodarką wcale się nie zmniejszają. W tym kontekście ważne mogą być komentarze ze strony Fedu. Dziś nastąpi wystąpienie Williama Dudleya. Sam temat przemówienia nie odnosi się bezpośrednio do polityki monetarnej, ale seria pytań i odpowiedzi powinna dotyczyć obecnych wydarzeń w Chinach. 12 sierpnia, czyli dzień po dewaluacji juana, Dudley mówił, że wydarzenia w Państwie Środka mają „olbrzymie konsekwencje”. Nie rozwinął jednak szerzej tej myśli.
Dyskusja o Chinach
W związku z tym, iż Państwo Środka przykuwa sporo uwagi, warto zwrócić uwagę na wczorajszy artykuł w „The Wall Street Journal”, przypominający, skąd biorą się nie tyle niepokoje o stan chińskiej gospodarki, ale o wiarygodność napływających danych. „WSJ” odnosi się do wypowiedzi Li Keqianga, obecnego premiera Chin i jego rozmowy z ambasadorem Stanów Zjednoczonych z 2007 roku. Stała się ona jawna dzięki raportom WikiLeaks.
Wtedy Li Keqiang miał powiedzieć, iż publikacje PKB są sztuczne, a dosłownie wytworzone przez człowieka („man-made”), co podważa ich wiarygodność. „WSJ” pisze, iż obecny premier mówił wtedy, że on patrzy na dane o zużyciu elektryczności, przewozach towarowych, czy o kredytach.
Od tego momentu wiele ośrodków ekonomicznych publikuje własne projekcje dotyczące PKB. Robi to między innymi Capital Economics, który korzysta z publikacji o frachcie, zużyciu elektryczności, rynku nieruchomości, czy przewozach pasażerskich. Według szacunków Capital Economics cytowanych przez „WSJ”, po czerwcu PKB Chin rosło w tempie 4.8% r/r, a oficjalne dane po drugim kwartale wskazują na rozwój 7.0% r/r.
Z kolei ze wszystkimi wątpliwościami nie zgadza się Nick Lardy, eksport do spraw Chin z renomowanego amerykańskiego think-tanku Peterson Institute for International Economics. Lardy twierdzi, iż wątpliwości dotyczące chińskiej statystki są „przesadzone”, a wiarygodność danych zdecydowanie się poprawiała od 2008 roku.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Zamieszanie związane z Chinami prawdopodobnie nadal będzie obecne na rynkach. Oczywiście inwestorzy będą zwracać uwagę na dane makro, czy wypowiedzi poszczególnych członków Rezerwy Federalnej. Zdecydowanie ważniejsze będzie jednak nastawienie inwestorów, do ruchów przeprowadzanych przez Pekin oraz podejście do publikowanych danych statystycznych.
Złoty stabilny, ale więcej oznak słabości
Krajowa waluta pozostaje stosunkowo stabilna. Jednak w scenariuszu dalszej wyprzedaży na globalnym rynku akcji, koszyk złożony z dolara i euro w relacji do złotego, prawdopodobnie będzie zyskiwał na wartości. Podtrzymujemy jednak naszą opinię, iż krajowa waluta jest stosunkowo dobrze odgrodzona od zamieszania dotykającego rynki w Azji czy Ameryce Łacińskiej.
Obecnie scenariuszem bazowym jest nadal utrzymywanie się EUR/PLN poniżej granicy 4.25, choć szanse wyjścia powyżej tej granicy rosną, zwłaszcza po tym, jak zachowywała się rodzima waluta na zakończeniu wczorajszej sesji w USA.
Nieco wyżej mogą przebiegać także notowania frank szwajcarskiego, choć podejście w okolice 4.00 jest na razie mało prawdopodobne.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 25.08.2015
Komentarz walutowy z 25.08.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 24.08.2015
Komentarz walutowy z 24.08.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s