Fitch i Standard & Poor’s tną rating Wielkiej Brytanii. Czy rynek podchwyci możliwość ponownego referendum na Wyspach lub hipotezę uniknięcia Brexitu? Złoty korzysta z polepszenia sentymentu globalnego i dolar spada poniżej granicy czterech złotych.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Szczyt Unii Europejskiej. Rozmowy na temat przyszłych stosunków Wielkiej Brytanii ze Wspólnotą.
Cięcia ratingu Wielkiej Brytanii
Po zaledwie kilku dniach od referendum wszystkie trzy główne agencje ratingowe opublikowały przegląd wiarygodności kredytowej Wielkiej Brytanii. Najłagodniej postąpił Moody’s, obniżając jedynie perspektywę ratingu. Fitch natomiast obciął go o jeden stopień, a Standard & Poor’s o dwa szczeble.
Fitch twierdzi, że niepewność związana z Brexitem spowoduje „gwałtowne spowolnienie wzrostu gospodarczego w krótkim terminie, ze względu na odłożenie przez przedsiębiorstwa inwestycji”. Obecnie Fitch oczekuje, że w porównaniu do scenariusza pozostania Wielkiej Brytanii w EU, skumulowany niższy wzrost gospodarczy wyniesienie do 2018 roku 2.3%.
Średni deficyt sektora finansów publicznych przez trzy następne lata, wyniesie według Fitch 3.6% PKB, podczas gdy wcześniej oczekiwano 2.8%. Agencja ratingowa nadała także negatywną perspektywę, twierdząc, że wiarygodność kredytowa może być obniżana, jeżeli między innymi polityczna niepewność będzie prowadzić do podziału Zjednoczonego Królestwa.
Decyzja Standard & Poor’s skupia się natomiast na możliwych trudnościach w finansowaniu znacznego deficytu na rachunku obrotów bieżących. Prócz obcięcia wiarygodności kredytowej o dwa szczeble (z AAA do AA), agencja również nadała negatywną perspektywę, twierdząc, że zagrożona może być rola funta jako waluty rezerwowej oraz istnieją ryzyka „konstytucyjnej oraz gospodarczej integralności Zjednoczonego Królestwa, jeżeli nastąpi kolejne szkockie referendum niepodległościowe”.
Poprawa nastrojów
Rynek funta nie zareagował jednak wyjątkowo negatywnie na obniżenie ratingu. Być może dlatego, że chociażby Standard & Poor’s wielokrotnie przestrzegał, że decyzja o opuszczeniu UE spowoduje cięcie wiarygodności kredytowej. Również ponad 10-procentowa przecena GBP przez dwa dni prawdopodobnie spowodowała, że presja (przynajmniej krótkoterminowa) na dalsze spadki wyczerpała się.
Elementem poprawiającym globalną sytuację są także plotki, że możliwe byłoby zapobieżenie Brexitu, czy to poprzez kolejne referendum, czy też poprzez nowe wybory parlamentarne. Dziś również dwa z trzech najpopularniejszych artykułów w „Financial Times” były analizami znanych felietonistów „FT”, przedstawiającymi scenariusze uniknięcia opuszczenia EU.
Gideon Rachman w artykule „I do not believe that Brexit will happen” spekuluje nawet, że to Boris Johnson mógłby finalnie zdecydować się na ponowne referendum. Powołał się na jego wypowiedź z lutego, kiedy przedstawiciel zwolenników opuszczenia EU miał stwierdzić, że „historia Unii pokazuje, że słucha ona tylko wtedy gdy ludzie mówią Nie”.
Abstrahując od prawdopodobieństwa odwrócenia Brexitu, część uczestników rynku może odebrać to jako dobry element do wygenerowania korekty na funcie czy na akcjach. Z drugiej jednak strony zbytnia wiara w ten scenariusz, zwłaszcza kilka dni po referendum, może być złudna. Nawet jeżeli istnieje jakiś „awaryjny plan” również wśród zwolenników Brexitu, to raczej nie będzie łatwy do zastosowania w tym momencie. Bruksela także raczej steruje w kierunku twardego podejścia w stosunku do Londynu niż „rozmiękczania” całej sytuacji.
Na razie także nie widać, by siły polityczne w Zjednoczonym Królestwie miały obecnie możliwość ustalenia wspólnego frontu. Naturalnie podzielona jest partia konserwatywna, której członkowie prowadzili zarówno kampanię w kierunku Brexitu, jak i pozostania Wielkiej Brytanii w strukturach UE. Laburzyści również są targani wewnętrznymi problemami i walką o przywództwo, o czym szerzej pisaliśmy wczoraj.
W tym momencie więc jest niezwykle małe prawdopodobieństwo, by szybko nastąpił przełom, który odwróci bieg zdarzeń zapoczątkowany pod koniec ubiegłego tygodnia. Odreagowanie na funcie nie powinno być trwałe i raczej dość szybko wyczerpie się jego siła.
Złoty korzysta z trendów globalnych
Złoty, podobnie jak funt, giełdy oraz inne waluty rynków wschodzących, korzysta z poprawy sentymentu. Przed południem wzmacniał się do euro czy do dolara nawet więcej niż forint, co może sugerować, że aktywa wyrażone w PLN są preferowane od tych denominowanych w HUF.
Podobnie jednak jak w wypadku rynku globalnego, jeżeli głównym katalizatorem tych wzrostów jest nadzieja o szybkim powtórzeniu referendum, czy przedstawienia planu uniknięcia Brexitu, to aprecjacja PLN prawdopodobnie będzie krótkotrwała i dość szybko ulegnie wyczerpaniu. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest, że w kolejnych tygodniach raczej nastąpi usztywnienie się stanowiska Londynu i Brukseli, zwłaszcza że interesy polityczne mogą przeważać nad gospodarczymi i żadna ze stron z tego skomplikowanego sporu nie będzie chciała wyjść przegrana.
W najbliższych godzinach złoty może więc nadal zyskiwać, choć nie oczkujemy zejścia EUR/PLN oraz CHF/PLN poniżej odpowiednio 4.40 i 4.05. Również dość małe jest prawdopodobieństwo byśmy za dolara mogli płacić wyraźnie mniej niż 4.00 zł.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Fitch i Standard & Poor’s tną rating Wielkiej Brytanii. Czy rynek podchwyci możliwość ponownego referendum na Wyspach lub hipotezę uniknięcia Brexitu? Złoty korzysta z polepszenia sentymentu globalnego i dolar spada poniżej granicy czterech złotych.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Cięcia ratingu Wielkiej Brytanii
Po zaledwie kilku dniach od referendum wszystkie trzy główne agencje ratingowe opublikowały przegląd wiarygodności kredytowej Wielkiej Brytanii. Najłagodniej postąpił Moody’s, obniżając jedynie perspektywę ratingu. Fitch natomiast obciął go o jeden stopień, a Standard & Poor’s o dwa szczeble.
Fitch twierdzi, że niepewność związana z Brexitem spowoduje „gwałtowne spowolnienie wzrostu gospodarczego w krótkim terminie, ze względu na odłożenie przez przedsiębiorstwa inwestycji”. Obecnie Fitch oczekuje, że w porównaniu do scenariusza pozostania Wielkiej Brytanii w EU, skumulowany niższy wzrost gospodarczy wyniesienie do 2018 roku 2.3%.
Średni deficyt sektora finansów publicznych przez trzy następne lata, wyniesie według Fitch 3.6% PKB, podczas gdy wcześniej oczekiwano 2.8%. Agencja ratingowa nadała także negatywną perspektywę, twierdząc, że wiarygodność kredytowa może być obniżana, jeżeli między innymi polityczna niepewność będzie prowadzić do podziału Zjednoczonego Królestwa.
Decyzja Standard & Poor’s skupia się natomiast na możliwych trudnościach w finansowaniu znacznego deficytu na rachunku obrotów bieżących. Prócz obcięcia wiarygodności kredytowej o dwa szczeble (z AAA do AA), agencja również nadała negatywną perspektywę, twierdząc, że zagrożona może być rola funta jako waluty rezerwowej oraz istnieją ryzyka „konstytucyjnej oraz gospodarczej integralności Zjednoczonego Królestwa, jeżeli nastąpi kolejne szkockie referendum niepodległościowe”.
Poprawa nastrojów
Rynek funta nie zareagował jednak wyjątkowo negatywnie na obniżenie ratingu. Być może dlatego, że chociażby Standard & Poor’s wielokrotnie przestrzegał, że decyzja o opuszczeniu UE spowoduje cięcie wiarygodności kredytowej. Również ponad 10-procentowa przecena GBP przez dwa dni prawdopodobnie spowodowała, że presja (przynajmniej krótkoterminowa) na dalsze spadki wyczerpała się.
Elementem poprawiającym globalną sytuację są także plotki, że możliwe byłoby zapobieżenie Brexitu, czy to poprzez kolejne referendum, czy też poprzez nowe wybory parlamentarne. Dziś również dwa z trzech najpopularniejszych artykułów w „Financial Times” były analizami znanych felietonistów „FT”, przedstawiającymi scenariusze uniknięcia opuszczenia EU.
Gideon Rachman w artykule „I do not believe that Brexit will happen” spekuluje nawet, że to Boris Johnson mógłby finalnie zdecydować się na ponowne referendum. Powołał się na jego wypowiedź z lutego, kiedy przedstawiciel zwolenników opuszczenia EU miał stwierdzić, że „historia Unii pokazuje, że słucha ona tylko wtedy gdy ludzie mówią Nie”.
Abstrahując od prawdopodobieństwa odwrócenia Brexitu, część uczestników rynku może odebrać to jako dobry element do wygenerowania korekty na funcie czy na akcjach. Z drugiej jednak strony zbytnia wiara w ten scenariusz, zwłaszcza kilka dni po referendum, może być złudna. Nawet jeżeli istnieje jakiś „awaryjny plan” również wśród zwolenników Brexitu, to raczej nie będzie łatwy do zastosowania w tym momencie. Bruksela także raczej steruje w kierunku twardego podejścia w stosunku do Londynu niż „rozmiękczania” całej sytuacji.
Na razie także nie widać, by siły polityczne w Zjednoczonym Królestwie miały obecnie możliwość ustalenia wspólnego frontu. Naturalnie podzielona jest partia konserwatywna, której członkowie prowadzili zarówno kampanię w kierunku Brexitu, jak i pozostania Wielkiej Brytanii w strukturach UE. Laburzyści również są targani wewnętrznymi problemami i walką o przywództwo, o czym szerzej pisaliśmy wczoraj.
W tym momencie więc jest niezwykle małe prawdopodobieństwo, by szybko nastąpił przełom, który odwróci bieg zdarzeń zapoczątkowany pod koniec ubiegłego tygodnia. Odreagowanie na funcie nie powinno być trwałe i raczej dość szybko wyczerpie się jego siła.
Złoty korzysta z trendów globalnych
Złoty, podobnie jak funt, giełdy oraz inne waluty rynków wschodzących, korzysta z poprawy sentymentu. Przed południem wzmacniał się do euro czy do dolara nawet więcej niż forint, co może sugerować, że aktywa wyrażone w PLN są preferowane od tych denominowanych w HUF.
Podobnie jednak jak w wypadku rynku globalnego, jeżeli głównym katalizatorem tych wzrostów jest nadzieja o szybkim powtórzeniu referendum, czy przedstawienia planu uniknięcia Brexitu, to aprecjacja PLN prawdopodobnie będzie krótkotrwała i dość szybko ulegnie wyczerpaniu. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest, że w kolejnych tygodniach raczej nastąpi usztywnienie się stanowiska Londynu i Brukseli, zwłaszcza że interesy polityczne mogą przeważać nad gospodarczymi i żadna ze stron z tego skomplikowanego sporu nie będzie chciała wyjść przegrana.
W najbliższych godzinach złoty może więc nadal zyskiwać, choć nie oczkujemy zejścia EUR/PLN oraz CHF/PLN poniżej odpowiednio 4.40 i 4.05. Również dość małe jest prawdopodobieństwo byśmy za dolara mogli płacić wyraźnie mniej niż 4.00 zł.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 27.06.2016
Komentarz walutowy z 27.06.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 24.06.2016
Komentarz walutowy z 24.06.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s