Wydarzenia w Wielkiej Brytanii przykuwają uwagę całego rynku. Odejście ministra ds. brexitu wyraźnie osłabiło funta również w relacji do złotego. Ogólna sytuacja polskiej waluty pozostaje nadal dość stabilna. Euro jest blisko granicy 4,30 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą powodować wyraźniejsze zmiany na analizowanych parach walutowych.
Uwaga skupiona na Wielkiej Brytanii
Już w porannym komentarzu wideo zwracaliśmy uwagę, że kwestia przyjętego przez brytyjski rząd planu brexitu może wywołać poważną przecenę funta w kolejnych tygodniach. Wynikało to z faktu, że zbyt wielu przedstawicielom zainteresowanych stron to porozumienie nie będzie się podobać.
Laburzyści praktycznie z założenia odrzucą plan premier Theresy May. Przygotowany mechanizm awaryjny zakładający pozostanie Wielkiej Brytanii w unii celnej prawdopodobnie też zostanie odrzucony przez Szkocką Partię Narodową (SNP), współkoalicjanta torysów, czyli północnoirlandzką Demokratyczną Partię Unionistyczną (DUP), eurosceptycznych członków torysów i przeciwnych brexitowi umiarkowanych konserwatystów. Biorąc pod uwagę marginalną większość premier May w Izbie Gmin, parlament z dużym prawdopodobieństwem odrzuci plan w drugiej połowie grudnia, co spowoduje załamanie funta.
Scenariusz poważnej presji na funta został jednak przesunięty na dzisiejszą sesję, gdyż Dominic Raab, minister ds. brexitu zrezygnował ze stanowiska. Raab, który był kluczowym członkiem administracji, stwierdził w przesłanej rezygnacji, że „zaproponowany reżim regulacyjny dla Irlandii Północnej stanowi bardzo poważne zagrożenie dla integralności Zjednoczonego Królestwa”. Ocenił, że „bezterminowy mechanizm awaryjny, w którym Unia może zawetować nasze wyjście”, jest nieakceptowalny.
Bardzo podobne wątpliwości prawdopodobnie wyrazi znaczna część eurosceptycznych torysów oraz członkowie DUP, jeśli dojdzie do głosowania nad planem w parlamencie w drugiej połowie grudnia. SNP z kolei twierdzi, że Szkocja została pominięta w porozumieniu i jej pozycja uległa pogorszeniu w związku z ustępstwami w stosunku do Irlandii Północnej. Rośnie jednak prawdopodobieństwo, że do żadnego głosowania nie dojdzie, bo gabinet May nie utrzyma się do końca roku.
W tym momencie niewykluczone jest, że nowym premierem zostanie właśnie Dominic Raab, który zrezygnował z przewodzenia brexitowi. To oczywiście oddala jakiekolwiek głosowanie nad planem, któremu hipotetyczny premier się sprzeciwia. To także wzmocniłoby rolę eurosceptyków, którzy raczej nie wypracują nowego porozumienia do końca roku, co zwiększa ryzyko nieuporządkowanego opuszczenia UE i jest tym samym negatywne dla funta.
Niewykluczone także, że torysi z braku możliwości utrzymania spójności partii i dużego ryzyka odrzucenia planu brexitu w Izbie Gmin zdecydują się na nowe wybory. Tutaj oczywiście problemy się piętrzą jeszcze bardziej i cały plan brexitu ląduje w koszu, zanim nowy rząd i zespół negocjacyjny nie zostanie wybrany. Trudno się więc dziwić, że funt traci ok. 1,5 proc. w relacji do dolara i ok. 7 groszy do złotego, spadając w okolice 4,86 zł.
W całym zamieszaniu oczywiście możliwe jest pozytywne rozwiązanie, czyli przeprowadzenie kolejnego referendum. Mimo że szansa na takie rozwiązanie rośnie, to jest niewielkie prawdopodobieństwo, by zdecydował o tym obecny parlament. Wynik takiego referendum nie jest oczywiście przesądzony. W rezultacie nad funtem może wisieć seria negatywnych wydarzeń, które będą spychać wycenę do coraz niższych poziomów w relacji do dolara, euro i złotego.
Złoty stabilny
Wydarzenia związane z funtem w niewielki sposób wpłynęły na złotego. Euro nadal jest notowane blisko granicy 4,30 zł, a za dolara trzeba płacić ok. 3,80 zł. Silna przecena dotknęła oczywiście funta (z 4,93 do 4,86 zł), ale wynika ona tylko i wyłącznie z wydarzeń na Wyspach, nie zaś ze zmian kursów złotego.
Scenariuszem bazowym dla krajowej waluty pozostaje stabilizacja. Euro na rynku globalnym cały czas wydaje się niegotowe do silniejszego odbicia (wolny wzrost w strefie euro, problemy Włoch, brexit), ale część czynników zaczyna działać pozytywnie na wspólną walutę (tańsza ropa naftowa, malejące ryzyka rozszerzenia się wojny handlowej). W tym środowisku złoty także powinien być stosunkowo stabilny.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Wydarzenia w Wielkiej Brytanii przykuwają uwagę całego rynku. Odejście ministra ds. brexitu wyraźnie osłabiło funta również w relacji do złotego. Ogólna sytuacja polskiej waluty pozostaje nadal dość stabilna. Euro jest blisko granicy 4,30 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Uwaga skupiona na Wielkiej Brytanii
Już w porannym komentarzu wideo zwracaliśmy uwagę, że kwestia przyjętego przez brytyjski rząd planu brexitu może wywołać poważną przecenę funta w kolejnych tygodniach. Wynikało to z faktu, że zbyt wielu przedstawicielom zainteresowanych stron to porozumienie nie będzie się podobać.
Laburzyści praktycznie z założenia odrzucą plan premier Theresy May. Przygotowany mechanizm awaryjny zakładający pozostanie Wielkiej Brytanii w unii celnej prawdopodobnie też zostanie odrzucony przez Szkocką Partię Narodową (SNP), współkoalicjanta torysów, czyli północnoirlandzką Demokratyczną Partię Unionistyczną (DUP), eurosceptycznych członków torysów i przeciwnych brexitowi umiarkowanych konserwatystów. Biorąc pod uwagę marginalną większość premier May w Izbie Gmin, parlament z dużym prawdopodobieństwem odrzuci plan w drugiej połowie grudnia, co spowoduje załamanie funta.
Scenariusz poważnej presji na funta został jednak przesunięty na dzisiejszą sesję, gdyż Dominic Raab, minister ds. brexitu zrezygnował ze stanowiska. Raab, który był kluczowym członkiem administracji, stwierdził w przesłanej rezygnacji, że „zaproponowany reżim regulacyjny dla Irlandii Północnej stanowi bardzo poważne zagrożenie dla integralności Zjednoczonego Królestwa”. Ocenił, że „bezterminowy mechanizm awaryjny, w którym Unia może zawetować nasze wyjście”, jest nieakceptowalny.
Bardzo podobne wątpliwości prawdopodobnie wyrazi znaczna część eurosceptycznych torysów oraz członkowie DUP, jeśli dojdzie do głosowania nad planem w parlamencie w drugiej połowie grudnia. SNP z kolei twierdzi, że Szkocja została pominięta w porozumieniu i jej pozycja uległa pogorszeniu w związku z ustępstwami w stosunku do Irlandii Północnej. Rośnie jednak prawdopodobieństwo, że do żadnego głosowania nie dojdzie, bo gabinet May nie utrzyma się do końca roku.
W tym momencie niewykluczone jest, że nowym premierem zostanie właśnie Dominic Raab, który zrezygnował z przewodzenia brexitowi. To oczywiście oddala jakiekolwiek głosowanie nad planem, któremu hipotetyczny premier się sprzeciwia. To także wzmocniłoby rolę eurosceptyków, którzy raczej nie wypracują nowego porozumienia do końca roku, co zwiększa ryzyko nieuporządkowanego opuszczenia UE i jest tym samym negatywne dla funta.
Niewykluczone także, że torysi z braku możliwości utrzymania spójności partii i dużego ryzyka odrzucenia planu brexitu w Izbie Gmin zdecydują się na nowe wybory. Tutaj oczywiście problemy się piętrzą jeszcze bardziej i cały plan brexitu ląduje w koszu, zanim nowy rząd i zespół negocjacyjny nie zostanie wybrany. Trudno się więc dziwić, że funt traci ok. 1,5 proc. w relacji do dolara i ok. 7 groszy do złotego, spadając w okolice 4,86 zł.
W całym zamieszaniu oczywiście możliwe jest pozytywne rozwiązanie, czyli przeprowadzenie kolejnego referendum. Mimo że szansa na takie rozwiązanie rośnie, to jest niewielkie prawdopodobieństwo, by zdecydował o tym obecny parlament. Wynik takiego referendum nie jest oczywiście przesądzony. W rezultacie nad funtem może wisieć seria negatywnych wydarzeń, które będą spychać wycenę do coraz niższych poziomów w relacji do dolara, euro i złotego.
Złoty stabilny
Wydarzenia związane z funtem w niewielki sposób wpłynęły na złotego. Euro nadal jest notowane blisko granicy 4,30 zł, a za dolara trzeba płacić ok. 3,80 zł. Silna przecena dotknęła oczywiście funta (z 4,93 do 4,86 zł), ale wynika ona tylko i wyłącznie z wydarzeń na Wyspach, nie zaś ze zmian kursów złotego.
Scenariuszem bazowym dla krajowej waluty pozostaje stabilizacja. Euro na rynku globalnym cały czas wydaje się niegotowe do silniejszego odbicia (wolny wzrost w strefie euro, problemy Włoch, brexit), ale część czynników zaczyna działać pozytywnie na wspólną walutę (tańsza ropa naftowa, malejące ryzyka rozszerzenia się wojny handlowej). W tym środowisku złoty także powinien być stosunkowo stabilny.
Zobacz również:
Kryptowaluty krwawią. Bitcoin najtańszy od roku
Złoty stabilny, dolar słabszy (popołudniowy komentarz walutowy z 14.11.2018)
Zaskakująco dobre dane z Polski (komentarz walutowy z 14.11.2018)
Funt odrabia straty (popołudniowy komentarz walutowy z 13.11.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s