Mocne są te waluty, których banki centralne płyną z prądem rosnącej inflacji i nie walczą z rynkowym przekonaniem, że do zapanowania nad cenami potrzebne są znacznie wyższe stopy procentowe. W kolejnym odcinku walutowego podcastu „Kurs na weekend” Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, sprawdza, jakie waluty tracą, a jakie zyskują na wartości w obliczu dylematów, przed którymi stoją bankierzy centralni na całym świecie. Autor szuka też odpowiedzi na pytania o kolejne kroki Rady Polityki Pieniężnej i perspektywy złotego.
Nie możesz teraz posłuchać podcastu? Przeczytaj
W tej chwili z walutami jest trochę jak w powiedzeniu o zawracaniu kijem Wisły. Mocne są przede wszystkim te waluty, których banki centralne nawet nie myślą płynąć pod prąd rosnącej inflacji i walczyć ze wspierającą falą oczekiwań, że do opanowania rosnących cen potrzebne są zdecydowanie wyższe stopy procentowe. Złoty znajduje gdzieś w połowie stawki. Z jednej strony Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy, i to nawet ostro. Z drugiej strony RPP wzbrania się przed przedstawieniem rynkom finansowym strategii działania w kolejnych miesiącach. Sprawia to, że ścieżka ku mocniejszemu złotemu jest bardziej kręta i wyboista. W dzisiejszym nietypowym, bo publikowanym w środę, przed tzw. długim weekendem, podcaście walutowym Cinkciarz.pl “Kurs na weekend” omówimy najważniejsze wydarzenia na rynkach finansowych, a w ostatnich tygodniach naprawdę działo się dużo. Początek listopada był naprawdę gorący. Zapraszam do odsłuchu, Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
W myśl zasady bliższa ciału koszula zacznijmy od posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, która w listopadzie dokonała drugiej z rzędu podwyżki stóp procentowych, i to podwyżki dosyć ostrej, bo aż o 75 punktów bazowych. Na konferencji prasowej prezes Adam Glapiński wzbraniał się przed deklaracją, że trwa cykl zacieśniania, ale jednocześnie użył sformułowania, że Narodowy Bank Polski zrobi wszystko, co w jego mocy, by walczyć z inflacją. I zapowiedział również, że podwyżka w grudniu jest bardziej prawdopodobna aniżeli jej brak. Co to oznacza dla złotego? Spodziewamy się, że kurs euro będzie spadać w najbliższych tygodniach w kierunku 4,50 zł pod wpływem spełniania się scenariusza, w którym inflacja nie daje za wygraną tak szybko, jak spodziewa się tego Rada Polityki Pieniężnej, czy też tak szybko, jak zakładane jest to na przykład w opublikowanej na początku tego tygodnia projekcji inflacyjnej.
Wyższe stopy są koniecznością. I należy spodziewać się kontynuacji podwyżek nie tylko na przełomie 2021 i 2020 roku, ale także w kolejnych miesiącach, bowiem bardzo prawdopodobne jest to, że na przykład inflacja bazowa nie będzie wcale w 2020 roku dawać bardzo łatwo za wygraną.
W poszukiwaniu jednego z liderów walutowej wstawki wcale nie musimy wędrować z Polski daleko. Wystarczy przekroczyć południową granicę. Jedną z najlepiej radzących sobie walut jest bowiem korona czeska. Trudno, żeby było inaczej, gdy bankierzy centralni w Czechach podnoszą stopy procentowe zdecydowanie mocniej, niż zakładała wycena rynkowa (bo w jednym ruchu aż o 125 punktów bazowych). Jakby tego było mało, władze monetarne Czech są skłonne używać również rezerw walutowych do tego, żeby umacniać koronę i w ten sposób walczyć z rosnącymi cenami dóbr importowanych, przede wszystkim surowców energetycznych. W rezultacie kurs EUR/CZK zanurkował do poziomów najmniejszych od początku pandemii, a kurs korony czeskiej w stosunku do złotego był w ostatnich dniach właściwie najwyższy w ostatnim 10-leciu.
Na przeciwległym biegunie jest funt, który znalazł się pod ostrą presją, gdy Bank Anglii na posiedzeniu w ub. czwartek nie zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych, która była przez rynek w dużej mierze oczekiwana i wyceniona. Rezultat to bardzo ostra przecena brytyjskiej waluty. Wystarczy przypomnieć, że pod koniec października za funta płaciliśmy niemal 5,50 zł. Tymczasem w pierwszej części listopada jego notowania spadły o 15 gr poniżej tego pułapu. Pięć minut brytyjskiej waluty szybko, gwałtownie i boleśnie dobiegło końca. To doskonały przykład na to, jak nie sprostanie przez bank centralny rynkowym oczekiwaniom kończy się dla waluty.
Absolutnie wszystko zgodnie z planem idzie dla dolara, bowiem Rezerwa Federalna ogłosiła, że do lamusa zaczyna odchodzić skup aktywów prowadzony w agresywnym tempie 120 miliardów dolarów na miesiąc. Jednocześnie nieco zaostrzono język opisywania inflacji. Dla inwestorów wciąż scenariuszem bazowym pozostaje podwyżka stóp procentowych w drugiej połowie przyszłego roku. Warto zwrócić uwagę także na fakt, że amerykańska gospodarka nabiera impetu. Dobrze wypadł między innymi rynek pracy w październiku, gdzie utworzono ponad pół miliona nowych etatów, a stopa bezrobocia dosyć wyraźnie się osunęła.
Koniunktura w USA znów mocno kontrastuje ze stanem gospodarki na Starym Kontynencie. Strefa euro hamuje. Europejski Bank Centralny ani myśli dotrzymać kroku Rezerwie Federalnej. Ostatnio głośno jest również o obawach dotyczących kryzysu energetycznego. Również na tym polu dolar góruje nad wspólną walutą. Kurs dolara tylko na moment spadł w kierunku 1,15 euro, a notowania USD/PLN znów zawróciły z okolic 4,00. Spodziewamy się, że w najbliższym czasie dolar będzie lekko tracić na wartości, mniej więcej w tym samym tempie, w którym taniec będzie euro.
Problemem dolara stają się doniesienia, że Jerome Powell, szef Fed, obecnie nie może liczyć na reelekcję. Jego miejsce miałaby zająć Lael Brainard, czyli rezydentka zdecydowanie mniej skłonna do podwyższania stóp procentowych. Kolejny dowód na to, jak silny wpływ na notowania każdej z walut ma polityka pieniężna, zwłaszcza w momencie, kiedy dochodzi do rewaluacji perspektyw zamierzeń poszczególnych centralnych.
Powyższy komentarz audio nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Cinkciarz.pl Sp. z o.o. jest zabronione.
Zobacz również:
29 paź 2021 7:37
Kurs na weekend: Bitcoin na salonach (podcast z 29.10.2021)
Mocne są te waluty, których banki centralne płyną z prądem rosnącej inflacji i nie walczą z rynkowym przekonaniem, że do zapanowania nad cenami potrzebne są znacznie wyższe stopy procentowe. W kolejnym odcinku walutowego podcastu „Kurs na weekend” Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, sprawdza, jakie waluty tracą, a jakie zyskują na wartości w obliczu dylematów, przed którymi stoją bankierzy centralni na całym świecie. Autor szuka też odpowiedzi na pytania o kolejne kroki Rady Polityki Pieniężnej i perspektywy złotego.
Nie możesz teraz posłuchać podcastu? Przeczytaj
W tej chwili z walutami jest trochę jak w powiedzeniu o zawracaniu kijem Wisły. Mocne są przede wszystkim te waluty, których banki centralne nawet nie myślą płynąć pod prąd rosnącej inflacji i walczyć ze wspierającą falą oczekiwań, że do opanowania rosnących cen potrzebne są zdecydowanie wyższe stopy procentowe. Złoty znajduje gdzieś w połowie stawki. Z jednej strony Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy, i to nawet ostro. Z drugiej strony RPP wzbrania się przed przedstawieniem rynkom finansowym strategii działania w kolejnych miesiącach. Sprawia to, że ścieżka ku mocniejszemu złotemu jest bardziej kręta i wyboista. W dzisiejszym nietypowym, bo publikowanym w środę, przed tzw. długim weekendem, podcaście walutowym Cinkciarz.pl “Kurs na weekend” omówimy najważniejsze wydarzenia na rynkach finansowych, a w ostatnich tygodniach naprawdę działo się dużo. Początek listopada był naprawdę gorący. Zapraszam do odsłuchu, Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
W myśl zasady bliższa ciału koszula zacznijmy od posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, która w listopadzie dokonała drugiej z rzędu podwyżki stóp procentowych, i to podwyżki dosyć ostrej, bo aż o 75 punktów bazowych. Na konferencji prasowej prezes Adam Glapiński wzbraniał się przed deklaracją, że trwa cykl zacieśniania, ale jednocześnie użył sformułowania, że Narodowy Bank Polski zrobi wszystko, co w jego mocy, by walczyć z inflacją. I zapowiedział również, że podwyżka w grudniu jest bardziej prawdopodobna aniżeli jej brak. Co to oznacza dla złotego? Spodziewamy się, że kurs euro będzie spadać w najbliższych tygodniach w kierunku 4,50 zł pod wpływem spełniania się scenariusza, w którym inflacja nie daje za wygraną tak szybko, jak spodziewa się tego Rada Polityki Pieniężnej, czy też tak szybko, jak zakładane jest to na przykład w opublikowanej na początku tego tygodnia projekcji inflacyjnej.
Wyższe stopy są koniecznością. I należy spodziewać się kontynuacji podwyżek nie tylko na przełomie 2021 i 2020 roku, ale także w kolejnych miesiącach, bowiem bardzo prawdopodobne jest to, że na przykład inflacja bazowa nie będzie wcale w 2020 roku dawać bardzo łatwo za wygraną.
W poszukiwaniu jednego z liderów walutowej wstawki wcale nie musimy wędrować z Polski daleko. Wystarczy przekroczyć południową granicę. Jedną z najlepiej radzących sobie walut jest bowiem korona czeska. Trudno, żeby było inaczej, gdy bankierzy centralni w Czechach podnoszą stopy procentowe zdecydowanie mocniej, niż zakładała wycena rynkowa (bo w jednym ruchu aż o 125 punktów bazowych). Jakby tego było mało, władze monetarne Czech są skłonne używać również rezerw walutowych do tego, żeby umacniać koronę i w ten sposób walczyć z rosnącymi cenami dóbr importowanych, przede wszystkim surowców energetycznych. W rezultacie kurs EUR/CZK zanurkował do poziomów najmniejszych od początku pandemii, a kurs korony czeskiej w stosunku do złotego był w ostatnich dniach właściwie najwyższy w ostatnim 10-leciu.
Na przeciwległym biegunie jest funt, który znalazł się pod ostrą presją, gdy Bank Anglii na posiedzeniu w ub. czwartek nie zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych, która była przez rynek w dużej mierze oczekiwana i wyceniona. Rezultat to bardzo ostra przecena brytyjskiej waluty. Wystarczy przypomnieć, że pod koniec października za funta płaciliśmy niemal 5,50 zł. Tymczasem w pierwszej części listopada jego notowania spadły o 15 gr poniżej tego pułapu. Pięć minut brytyjskiej waluty szybko, gwałtownie i boleśnie dobiegło końca. To doskonały przykład na to, jak nie sprostanie przez bank centralny rynkowym oczekiwaniom kończy się dla waluty.
Absolutnie wszystko zgodnie z planem idzie dla dolara, bowiem Rezerwa Federalna ogłosiła, że do lamusa zaczyna odchodzić skup aktywów prowadzony w agresywnym tempie 120 miliardów dolarów na miesiąc. Jednocześnie nieco zaostrzono język opisywania inflacji. Dla inwestorów wciąż scenariuszem bazowym pozostaje podwyżka stóp procentowych w drugiej połowie przyszłego roku. Warto zwrócić uwagę także na fakt, że amerykańska gospodarka nabiera impetu. Dobrze wypadł między innymi rynek pracy w październiku, gdzie utworzono ponad pół miliona nowych etatów, a stopa bezrobocia dosyć wyraźnie się osunęła.
Koniunktura w USA znów mocno kontrastuje ze stanem gospodarki na Starym Kontynencie. Strefa euro hamuje. Europejski Bank Centralny ani myśli dotrzymać kroku Rezerwie Federalnej. Ostatnio głośno jest również o obawach dotyczących kryzysu energetycznego. Również na tym polu dolar góruje nad wspólną walutą. Kurs dolara tylko na moment spadł w kierunku 1,15 euro, a notowania USD/PLN znów zawróciły z okolic 4,00. Spodziewamy się, że w najbliższym czasie dolar będzie lekko tracić na wartości, mniej więcej w tym samym tempie, w którym taniec będzie euro.
Problemem dolara stają się doniesienia, że Jerome Powell, szef Fed, obecnie nie może liczyć na reelekcję. Jego miejsce miałaby zająć Lael Brainard, czyli rezydentka zdecydowanie mniej skłonna do podwyższania stóp procentowych. Kolejny dowód na to, jak silny wpływ na notowania każdej z walut ma polityka pieniężna, zwłaszcza w momencie, kiedy dochodzi do rewaluacji perspektyw zamierzeń poszczególnych centralnych.
Zobacz również:
Kurs na weekend: Bitcoin na salonach (podcast z 29.10.2021)
Kurs na weekend: Paliwo za 6 zł? Apogeum czy zapowiedź długotrwałego kryzysu energetycznego? (podcast z 15.10.2021)
Kurs na weekend: Szok i skok, czyli RPP podnosi stopy (podcast z 8.10.2021)
Kurs na weekend: Evergrande – granda, która zmiotła złotego (podcast z 23.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s