Złoty rozpoczyna tydzień od umocnienia, któremu sprzyja uspokojenie się nastrojów na rynku długu USA i silne odbicie na Wall Street. Szczegóły zaprezentowanego przez PiS programu gospodarczego wskazują na jeszcze szybszy wzrost i rosnące ryzyko wyższej inflacji.
EUR/PLN spada do 4,52 i tym samym narusza kwietniowe minima. USD/PLN obrał kierunek na 3,72 – dolar jest słaby na globalnych rynkach. Oznacza to, że nieco przygasł szok wywołany przez najwyższe od dekady wartości wskaźników inflacyjnych w USA. GBP/PLN pozostaje blisko 5,25. Funt nie potaniał w maju względem złotego, stając się tym samym wyjątkiem w gronie głównych walut świata.
Brytyjska waluta zawdzięcza swoją siłę wynikowi szkockich wyborów, które nie wzmocniły frakcji niepodległościowych. Przestrzeń do dalszego, wyraźnego wzrostu wartości tej waluty do euro czy dolara została wyczerpana. W jej wycenie są już bowiem w pełni uwzględnione pozytywne konsekwencje szybkiego postępu szczepień, a rynki zdają się nie baczyć na cios pod postacią brexitu i ryzyko napięć na linii Londyn – Bruksela.
W przeciąganiu liny pomiędzy inwestorami obawiający się przegrzanie gospodarek i wymknięcia presji cenowej spod kontroli a bankami centralnymi bagatelizującymi te ryzyka chwilowo górą są władze monetarne. Sprzyja temu fakt, że w kwietniu sprzedaż detaliczna w USA, choć była o ponad 50 proc. wyższa niż przed rokiem, to nie przyśpieszyła względem marca, gdy wspierana bodźcem fiskalnym osiągnęła astronomiczną, dwucyfrową dynamikę. Najbliższe tygodnie mogą stać pod znakiem kontynuacji turbulencji i gwałtownych przetasowań, które nie sprzyjają kierowaniu kapitału na rynki wschodzące. W rezultacie potencjał do umocnienia złotego w krótkim terminie oceniamy jako nikły. W szerszym horyzoncie zakładamy, że dolar będzie słaby pod wpływem zachowania przez Fed łagodnego kursu, a złoty będzie odrabiał straty.
Polski Ład cementuje silne strony złotego
Program Polski Ład i wchodzące w jego skład reformy systemu podatkowego wpływają na fundamenty złotego. Zacznijmy od tego, że na największe zwiększenie dochodu rozporządzalnego mogą liczyć te grupy, które cechuje stosunkowo niską skłonność do oszczędzania. Innymi słowy: przed nami kolejny bodziec dla konsumpcji i podbicie ścieżki PKB. Wzrost w 2021 r., po stosunkowo łagodnym przejściu koniunktury przez trzecią falę zachorowań na COVID-19, ma szansę zbliżyć się do 5 proc. W kolejnym roku bariera ta powinna zostać pokonana. Oznacza to, że podstawowy atut złotego, czyli szybki wzrost gospodarczy zostaje dodatkowo wzmocniony.
Po drugie, bodziec dla konsumpcji zwiększa prawdopodobieństwo scenariusza, w którym miejsce czynników podażowych zajmą popytowe i w rezultacie dynamika inflacji nie będzie – wbrew obecnemu nastawieniu RPP (typowemu dla większości banków centralnych z Rezerwą Federalną na czele) – szybko powracać do celu. Oddziaływanie powinno być najbardziej ewidentne w przypadku wskaźnika bazowego, który – zamiast obniżać się – uparcie pozostaje blisko 4 proc. r/r. Potrzeba silniejszej, bardziej śmiałej reakcji ze strony władz monetarnych (gwałtowniejszego podniesienia stóp) byłaby pozytywna dla złotego. Jest to jednak miecz obosieczny, ponieważ bagatelizowanie narastającej presji cenowej uderza w atrakcyjność odsetkową waluty.
Polski Ład nie przybliża naszym zdaniem terminu pierwszej podwyżki – powinna ona mieć miejsce w połowie przyszłego roku. Nie zmienia także naszych prognoz walutowych i pozytywnego długoterminowego spojrzenia na EUR/PLN. Spodziewamy się, że na koniec tego roku kurs spadnie do 4,40 zł, by w kolejnym roku kontynuować zniżki. Po trzecie, zmiany w systemie podatkowym będą pogarszać parametry fiskalne. W tej chwili jest to jednak mało istotne z punktu widzenia naszej waluty. Przed pandemią wskaźniki oddające kondycję finansów publicznych nie niepokoiły międzynarodowych agencji ratingowych, a dziś dużo ważniejszy jest impet ożywienia i wychodzenia z koronakryzysu. Czynnik ten w najbliższych kwartałach nie powinien stać się istotnym motorem notowań złotego.
Tydzień szukania oznak inflacji
W najbliższym czasie rynki nadal będą boksować się z bankami centralnymi na polu oceny charakteru zjawisk inflacyjnych. Danymi, które przykują szczególnie mocno uwagę, powinny być barometry koniunktury, z indeksami PMI na czele (publikacje w piątek).
Wcześniej na tapecie będą m.in. dynamika PKB Eurolandu w pierwszym kwartale oraz dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (wtorek). Bardzo istotne będą również informacje dotyczące zapisu dyskusji członków FOMC na ostatnim posiedzeniu. Publikowany w środę dokument może wskazać jak daleko jest do zmiany kursu polityki i rozpoczęcia żywotnej dyskusji nad wygaszaniem skupu aktywów.
Na krajowym podwórku na dobre rozpędziła się lawina spekulacji nad przyszłością polityki monetarnej. Odejście Rafała Sury z RPP (Krajowa Rada Sądownictwa zawnioskowała do Prezydenta RP o powołanie go na stanowisko sędziego w Naczelnym Sądzie Administracyjnym) potencjalnie może osłabić skrzydło zwolenników łagodnej polityki monetarnej. Już w poniedziałek zostanie opublikowana inflacja w bazowa, a w kolejnych dniach poznamy raporty dotyczące m.in. kondycji rynku pracy. Warto monitorować szczególnie dynamikę wynagrodzeń – firmy donoszą w badaniach ankietowych o eskalacji żądań płacowych, co może istotnie wpływać na dynamikę cen i oczekiwania inflacyjne. Rynek wycenia już pełne 25 punktów bazowych podwyżek stóp przed końcem tego roku, co można postrzegać w kategoriach swoistego przereagowania.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
14 maj 2021 10:59
Kurs euro odbija od kwietniowych dołków, kurs dolara blisko 3,75 zł (komentarz walutowy z 14.05.2021)
Złoty rozpoczyna tydzień od umocnienia, któremu sprzyja uspokojenie się nastrojów na rynku długu USA i silne odbicie na Wall Street. Szczegóły zaprezentowanego przez PiS programu gospodarczego wskazują na jeszcze szybszy wzrost i rosnące ryzyko wyższej inflacji.
EUR/PLN spada do 4,52 i tym samym narusza kwietniowe minima. USD/PLN obrał kierunek na 3,72 – dolar jest słaby na globalnych rynkach. Oznacza to, że nieco przygasł szok wywołany przez najwyższe od dekady wartości wskaźników inflacyjnych w USA. GBP/PLN pozostaje blisko 5,25. Funt nie potaniał w maju względem złotego, stając się tym samym wyjątkiem w gronie głównych walut świata.
Brytyjska waluta zawdzięcza swoją siłę wynikowi szkockich wyborów, które nie wzmocniły frakcji niepodległościowych. Przestrzeń do dalszego, wyraźnego wzrostu wartości tej waluty do euro czy dolara została wyczerpana. W jej wycenie są już bowiem w pełni uwzględnione pozytywne konsekwencje szybkiego postępu szczepień, a rynki zdają się nie baczyć na cios pod postacią brexitu i ryzyko napięć na linii Londyn – Bruksela.
W przeciąganiu liny pomiędzy inwestorami obawiający się przegrzanie gospodarek i wymknięcia presji cenowej spod kontroli a bankami centralnymi bagatelizującymi te ryzyka chwilowo górą są władze monetarne. Sprzyja temu fakt, że w kwietniu sprzedaż detaliczna w USA, choć była o ponad 50 proc. wyższa niż przed rokiem, to nie przyśpieszyła względem marca, gdy wspierana bodźcem fiskalnym osiągnęła astronomiczną, dwucyfrową dynamikę. Najbliższe tygodnie mogą stać pod znakiem kontynuacji turbulencji i gwałtownych przetasowań, które nie sprzyjają kierowaniu kapitału na rynki wschodzące. W rezultacie potencjał do umocnienia złotego w krótkim terminie oceniamy jako nikły. W szerszym horyzoncie zakładamy, że dolar będzie słaby pod wpływem zachowania przez Fed łagodnego kursu, a złoty będzie odrabiał straty.
Polski Ład cementuje silne strony złotego
Program Polski Ład i wchodzące w jego skład reformy systemu podatkowego wpływają na fundamenty złotego. Zacznijmy od tego, że na największe zwiększenie dochodu rozporządzalnego mogą liczyć te grupy, które cechuje stosunkowo niską skłonność do oszczędzania. Innymi słowy: przed nami kolejny bodziec dla konsumpcji i podbicie ścieżki PKB. Wzrost w 2021 r., po stosunkowo łagodnym przejściu koniunktury przez trzecią falę zachorowań na COVID-19, ma szansę zbliżyć się do 5 proc. W kolejnym roku bariera ta powinna zostać pokonana. Oznacza to, że podstawowy atut złotego, czyli szybki wzrost gospodarczy zostaje dodatkowo wzmocniony.
Po drugie, bodziec dla konsumpcji zwiększa prawdopodobieństwo scenariusza, w którym miejsce czynników podażowych zajmą popytowe i w rezultacie dynamika inflacji nie będzie – wbrew obecnemu nastawieniu RPP (typowemu dla większości banków centralnych z Rezerwą Federalną na czele) – szybko powracać do celu. Oddziaływanie powinno być najbardziej ewidentne w przypadku wskaźnika bazowego, który – zamiast obniżać się – uparcie pozostaje blisko 4 proc. r/r. Potrzeba silniejszej, bardziej śmiałej reakcji ze strony władz monetarnych (gwałtowniejszego podniesienia stóp) byłaby pozytywna dla złotego. Jest to jednak miecz obosieczny, ponieważ bagatelizowanie narastającej presji cenowej uderza w atrakcyjność odsetkową waluty.
Polski Ład nie przybliża naszym zdaniem terminu pierwszej podwyżki – powinna ona mieć miejsce w połowie przyszłego roku. Nie zmienia także naszych prognoz walutowych i pozytywnego długoterminowego spojrzenia na EUR/PLN. Spodziewamy się, że na koniec tego roku kurs spadnie do 4,40 zł, by w kolejnym roku kontynuować zniżki. Po trzecie, zmiany w systemie podatkowym będą pogarszać parametry fiskalne. W tej chwili jest to jednak mało istotne z punktu widzenia naszej waluty. Przed pandemią wskaźniki oddające kondycję finansów publicznych nie niepokoiły międzynarodowych agencji ratingowych, a dziś dużo ważniejszy jest impet ożywienia i wychodzenia z koronakryzysu. Czynnik ten w najbliższych kwartałach nie powinien stać się istotnym motorem notowań złotego.
Tydzień szukania oznak inflacji
W najbliższym czasie rynki nadal będą boksować się z bankami centralnymi na polu oceny charakteru zjawisk inflacyjnych. Danymi, które przykują szczególnie mocno uwagę, powinny być barometry koniunktury, z indeksami PMI na czele (publikacje w piątek).
Wcześniej na tapecie będą m.in. dynamika PKB Eurolandu w pierwszym kwartale oraz dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (wtorek). Bardzo istotne będą również informacje dotyczące zapisu dyskusji członków FOMC na ostatnim posiedzeniu. Publikowany w środę dokument może wskazać jak daleko jest do zmiany kursu polityki i rozpoczęcia żywotnej dyskusji nad wygaszaniem skupu aktywów.
Na krajowym podwórku na dobre rozpędziła się lawina spekulacji nad przyszłością polityki monetarnej. Odejście Rafała Sury z RPP (Krajowa Rada Sądownictwa zawnioskowała do Prezydenta RP o powołanie go na stanowisko sędziego w Naczelnym Sądzie Administracyjnym) potencjalnie może osłabić skrzydło zwolenników łagodnej polityki monetarnej. Już w poniedziałek zostanie opublikowana inflacja w bazowa, a w kolejnych dniach poznamy raporty dotyczące m.in. kondycji rynku pracy. Warto monitorować szczególnie dynamikę wynagrodzeń – firmy donoszą w badaniach ankietowych o eskalacji żądań płacowych, co może istotnie wpływać na dynamikę cen i oczekiwania inflacyjne. Rynek wycenia już pełne 25 punktów bazowych podwyżek stóp przed końcem tego roku, co można postrzegać w kategoriach swoistego przereagowania.
Zobacz również:
Kurs euro odbija od kwietniowych dołków, kurs dolara blisko 3,75 zł (komentarz walutowy z 14.05.2021)
Kurs dolara podnosi się po danych o inflacji, kurs euro bez potencjału do spadków (komentarz walutowy z 13.05.2021)
Brak orzeczenia spycha kurs euro, kurs dolara czeka na inflację, funt na topie (komentarz walutowy z 12.05.2021)
Kurs euro czeka na wyrok, dolar korzysta ze schłodzenia nastrojów (komentarz walutowy z 11.05.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s