Inwestorzy szybko otrząsnęli się z szoku wywołanego przez wystrzał inflacji w Stanach Zjednoczonych. Pozwala to złotemu na skromne umocnienie. Kurs euro testuje dołki z kwietnia, a notowania dolara nie powróciły trwale nad 3,75 zł.
Złoty w tym tygodniu został wsparty brakiem orzeczenia Sądu Najwyższego ws. frankowiczów oraz krzepnięciem oczekiwań na szybsze podwyżki stóp procentowych. W Radzie Polityki Pieniężnej nie zbierze się konsensus pozwalający na podniesienie kosztu pieniądza w tym roku. W tej chwili taki wniosek zapewne poparłoby jedynie jastrzębie trio: Kamil Zubelewicz, Eugeniusz Gatnar oraz Łukasz Hardt. Widoczna jest zmiana nastawienia, która sprawia że polityka monetarna nie jest postrzegana jako skrajnie łagodna, co idzie w parze z odpowiednimi przetasowaniami na rynku stopy procentowej.
W całym tygodniu złoty okazał się minimalnie słabszy od forinta i korony czeskiej. Wśród głównych walut dobrze radzi sobie funt, ale nawet GBP/PLN nie był w stanie utrzymać się powyżej 5,30. W odwrocie znajdują się waluty skandynawskie, przede wszystkim korona norweska, której wzrostowy potencjał został wyczerpany. Notowania euro do czasu wykrystalizowania się bardziej sprzyjających walutom i aktywom emerging markets warunków powinny mieć problem ze sformowaniem 4,52, czyli kwietniowych dołków, od których kurs EUR/PLN odbija się w ostatnich kilkudziesięciu godzinach.
Kursy walut z przystankiem na spadkowej ścieżce
W szerszym horyzoncie na złotego patrzymy pozytywnie. EUR/PLN na koniec roku powinien spaść w okolice 4,40 dzięki silnemu krajowemu wzrostowi gospodarczemu oraz sprzyjających walucie tendencji w bilansie płatniczym. Z kolei do dolara podchodzimy negatywnie pomimo ostrego podbicia inflacji. Nawet jej skrajnie wysokie wartości nie zmieniają nastawienia Rezerwy Federalnej, która za priorytet stawia odbudowę gospodarki po pandemii, ze szczególnym uwzględnieniem rynku pracy. Kilku decydentów dało temu jasno wyraz w ostatnich dniach. Amerykańska waluta pozostanie zatem bez wsparcia pod postacią zaostrzenia kursu przez bank centralny, za to z balastem gigantycznego przyrostu zadłużenia oraz silnie ujemnych realnych stóp procentowych. Globalne znoszenie restrykcji i rozlewanie się poprawy koniunktury na kolejne kraje będzie odpychać kapitał od dolara i kierować inwestorów do poszukiwania wysokich stóp zwrotu na bardziej ryzykownych rynkach.
W najbliższym czasie trwać może natomiast swoiste przeciąganie liny, optyka rynków zmienia się dynamicznie. Na giełdach akcji, zwłaszcza na Wall Street, trwa odwrót od wrażliwych na podbicie rentowności długu spółek technologicznych. Ten sektor jak magnes przyciągał kapitał w trakcie pandemicznej hossy, ale w jej ostatniej fazie tradycyjne branże tzw. „starej gospodarki” nadrabiają dystans. Proces ten może przechodzić burzliwie ze względu na siłę wcześniejszych wzrostów technologicznych potentatów, co stanowi swoistą szansę dla amerykańskiej waluty. Innymi słowy: kolejną pauzę w osłabieniu dolara prędzej wywoła (przejściowe) ochłodzenie nastrojów inwestycyjnych niż kombinacja kondycji gospodarki i polityki Fed. Dlatego też przestrzeń do odrabiania strat przez złotego i osłabienia dolara chwilowo mogła się wyczerpać, ale obie tendencje powinny powrócić w drugiej części roku.
Piątkowa porcja informacji o kondycji polskiej gospodarki wpisuje się pozytywną ocenę odporności krajowego wzrostu gospodarczego na trzecią falę zachorowań na koronawirusa oraz pandemicznych obostrzeń. Dynamika PKB w pierwszych trzech miesiącach 2021 roku wyniosła minus 1,2 proc. rok do roku. W ujęciu kwartał do kwartału odnotowano wzrost rzędu 0,9 proc. Dane te potwierdziły wnioski płynące z bardzo dobrych, marcowych odczytów sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Scenariuszem bazowym jest niemal 5-procentowa dynamika PKB w całym roku i potężne odbicie w trwającym kwartale.
Jednocześnie GUS potwierdził, że inflacja konsumencka w kwietniu wzrosła o 4,3 proc. Ceny towarów były ponad 3,5 proc. wyższe niż przed rokiem, a usług wystrzeliły o niemal 7 proc. W obu kategoriach zanotowano wyraźne przyspieszenie względem poprzedniego miesiąca. To nie koniec wzrostów cen, już maju wskaźnik CPI może się zbliżyć do 5 proc. Jednocześnie inflacja bazowa trzyma się uporczywie blisko bariery 4,0 proc. rok do roku. Przy odmrażaniu gospodarki i realizowaniu odroczonych zakupów przez konsumentów spadki tego wskaźnika są mało prawdopodobne. Z perspektywy RPP powinno stać się kluczowe to, czy inflacja zacznie wygasać na początku przyszłego roku.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
13 maj 2021 9:24
Kurs dolara podnosi się po danych o inflacji, kurs euro bez potencjału do spadków (komentarz walutowy z 13.05.2021)
Inwestorzy szybko otrząsnęli się z szoku wywołanego przez wystrzał inflacji w Stanach Zjednoczonych. Pozwala to złotemu na skromne umocnienie. Kurs euro testuje dołki z kwietnia, a notowania dolara nie powróciły trwale nad 3,75 zł.
Złoty w tym tygodniu został wsparty brakiem orzeczenia Sądu Najwyższego ws. frankowiczów oraz krzepnięciem oczekiwań na szybsze podwyżki stóp procentowych. W Radzie Polityki Pieniężnej nie zbierze się konsensus pozwalający na podniesienie kosztu pieniądza w tym roku. W tej chwili taki wniosek zapewne poparłoby jedynie jastrzębie trio: Kamil Zubelewicz, Eugeniusz Gatnar oraz Łukasz Hardt. Widoczna jest zmiana nastawienia, która sprawia że polityka monetarna nie jest postrzegana jako skrajnie łagodna, co idzie w parze z odpowiednimi przetasowaniami na rynku stopy procentowej.
W całym tygodniu złoty okazał się minimalnie słabszy od forinta i korony czeskiej. Wśród głównych walut dobrze radzi sobie funt, ale nawet GBP/PLN nie był w stanie utrzymać się powyżej 5,30. W odwrocie znajdują się waluty skandynawskie, przede wszystkim korona norweska, której wzrostowy potencjał został wyczerpany. Notowania euro do czasu wykrystalizowania się bardziej sprzyjających walutom i aktywom emerging markets warunków powinny mieć problem ze sformowaniem 4,52, czyli kwietniowych dołków, od których kurs EUR/PLN odbija się w ostatnich kilkudziesięciu godzinach.
Kursy walut z przystankiem na spadkowej ścieżce
W szerszym horyzoncie na złotego patrzymy pozytywnie. EUR/PLN na koniec roku powinien spaść w okolice 4,40 dzięki silnemu krajowemu wzrostowi gospodarczemu oraz sprzyjających walucie tendencji w bilansie płatniczym. Z kolei do dolara podchodzimy negatywnie pomimo ostrego podbicia inflacji. Nawet jej skrajnie wysokie wartości nie zmieniają nastawienia Rezerwy Federalnej, która za priorytet stawia odbudowę gospodarki po pandemii, ze szczególnym uwzględnieniem rynku pracy. Kilku decydentów dało temu jasno wyraz w ostatnich dniach. Amerykańska waluta pozostanie zatem bez wsparcia pod postacią zaostrzenia kursu przez bank centralny, za to z balastem gigantycznego przyrostu zadłużenia oraz silnie ujemnych realnych stóp procentowych. Globalne znoszenie restrykcji i rozlewanie się poprawy koniunktury na kolejne kraje będzie odpychać kapitał od dolara i kierować inwestorów do poszukiwania wysokich stóp zwrotu na bardziej ryzykownych rynkach.
W najbliższym czasie trwać może natomiast swoiste przeciąganie liny, optyka rynków zmienia się dynamicznie. Na giełdach akcji, zwłaszcza na Wall Street, trwa odwrót od wrażliwych na podbicie rentowności długu spółek technologicznych. Ten sektor jak magnes przyciągał kapitał w trakcie pandemicznej hossy, ale w jej ostatniej fazie tradycyjne branże tzw. „starej gospodarki” nadrabiają dystans. Proces ten może przechodzić burzliwie ze względu na siłę wcześniejszych wzrostów technologicznych potentatów, co stanowi swoistą szansę dla amerykańskiej waluty. Innymi słowy: kolejną pauzę w osłabieniu dolara prędzej wywoła (przejściowe) ochłodzenie nastrojów inwestycyjnych niż kombinacja kondycji gospodarki i polityki Fed. Dlatego też przestrzeń do odrabiania strat przez złotego i osłabienia dolara chwilowo mogła się wyczerpać, ale obie tendencje powinny powrócić w drugiej części roku.
Ceny ostro rosną na całym świecie. Stany Zjednoczone nie są tu zatem wyjątkiem, ale tak wysokiej jak obecnie inflacji w amerykańskiej gospodarce nie było od przeszło dekady. Co ciekawe, statystykę rekordowych podwyżek podbijają m.in. skokowo drożejące używane auta. Czy wysoka inflacja to zwiastun umocnienia dolara? Odpowiedzi szukamy w nowym odcinku podcastu walutowego Cinkciarz.pl „Kurs na weekend".
Argumenty za spadkami EUR/PLN potwierdzone
Piątkowa porcja informacji o kondycji polskiej gospodarki wpisuje się pozytywną ocenę odporności krajowego wzrostu gospodarczego na trzecią falę zachorowań na koronawirusa oraz pandemicznych obostrzeń. Dynamika PKB w pierwszych trzech miesiącach 2021 roku wyniosła minus 1,2 proc. rok do roku. W ujęciu kwartał do kwartału odnotowano wzrost rzędu 0,9 proc. Dane te potwierdziły wnioski płynące z bardzo dobrych, marcowych odczytów sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Scenariuszem bazowym jest niemal 5-procentowa dynamika PKB w całym roku i potężne odbicie w trwającym kwartale.
Jednocześnie GUS potwierdził, że inflacja konsumencka w kwietniu wzrosła o 4,3 proc. Ceny towarów były ponad 3,5 proc. wyższe niż przed rokiem, a usług wystrzeliły o niemal 7 proc. W obu kategoriach zanotowano wyraźne przyspieszenie względem poprzedniego miesiąca. To nie koniec wzrostów cen, już maju wskaźnik CPI może się zbliżyć do 5 proc. Jednocześnie inflacja bazowa trzyma się uporczywie blisko bariery 4,0 proc. rok do roku. Przy odmrażaniu gospodarki i realizowaniu odroczonych zakupów przez konsumentów spadki tego wskaźnika są mało prawdopodobne. Z perspektywy RPP powinno stać się kluczowe to, czy inflacja zacznie wygasać na początku przyszłego roku.
Zobacz również:
Kurs dolara podnosi się po danych o inflacji, kurs euro bez potencjału do spadków (komentarz walutowy z 13.05.2021)
Brak orzeczenia spycha kurs euro, kurs dolara czeka na inflację, funt na topie (komentarz walutowy z 12.05.2021)
Kurs euro czeka na wyrok, dolar korzysta ze schłodzenia nastrojów (komentarz walutowy z 11.05.2021)
Wyraźnie niższy kurs dolara po szokujących danych, euro mocno potaniało (komentarz walutowy z 10.05.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s