Czy rozbudzone oczekiwania przed posiedzeniem EBC zostaną zaspokojone przez Mario Draghiego? Test poziomu 120 jenów za dolara przed przyszłotygodniowymi wyborami w Japonii. Putin chce walczyć ze spekulantami na rynku walutowym. Brak zaskoczeń ze strony RPP podtrzymuje pozytywny stosunek do krajowej waluty.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.45 CET: Decyzja w sprawie stóp procentowych w strefie euro (szacunki: bez zmian na poziomie +0.05%; depozytowa minus 0.2%).
14.30 CET: Konferencja Mario Draghiego po posiedzeniu EBC.
14.30 CET: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych z USA (szacunki 295 tys.).
Draghi. Jen. Putin
Przez ostatnie dni dolar na rynku globalnym dość wyraźnie zyskiwał. Jeszcze w poniedziałek rozpoczynaliśmy tydzień w granicach 1.2500 na EURUSD, a dziś za euro płacimy już niewiele ponad 1.23 dolara. Na zmiany tej pary walutowej złożyło się kilka czynników (oczekiwania przed posiedzeniem EBC; zwiększanie się prawdopodobieństwa podniesienia stóp za oceanem w połowie 2015 roku; szerzej na ten temat pisaliśmy w ostatnich trzech komentarzach). Przed dzisiejszym posiedzeniem europejskich władz monetarnych pojawi się więc pytanie, ile z tych informacji jest już zawarte w cenach i co musiałby zrobić Draghi, by silna krótkoterminowa presja spadkowa na EUR/USD się utrzymała.
Inwestorzy w znacznym stopniu powinni już zawrzeć w cenach kluczowe informacje z poprzedniego miesiąca. Mowa głównie o wystąpieniu szefa EBC przed Parlamentem Europejskim, gdzie wyraźnie dał do zrozumienia, że skup długu państwowego mieści się w kompetencji banku centralnego oraz koniecznie jest pobudzenie inflacji w kierunku 2% celu „najszybciej, jak jest to możliwe”.
Do tego należy dołożyć wypowiedzi jednego z najważniejszych członków europejskich władz monetarnych – Vitora Constancio. Wiceszef EBC mówił, że pierwszy kwartał 2015 roku będzie dobrym testem instrumentów, które do tej pory zostały wprowadzone (czy będą one zwiększać bilans banku centralnego). Jeżeli okaże się, że nie spełniają one oczekiwań, „wtedy będziemy musieli rozważyć zakupy innych aktywów, włączając w to obligacje skarbowe na rynku wtórnym” - mówił Constancio.
O 14.30 Draghi będzie musiał więc pokazać, że powyższe wypowiedzi mają potwierdzenie w faktach i przygotowania do „pełnego QE” idą „pełną parą” oraz gdy będzie to konieczne wtedy bank centralny rozpocznie zakupy państwowych instrumentów dłużnych. Scenariuszem bazowym (który nie powinien wywołać znacznej reakcji) jest w znacznym stopniu powtórzenie poprzedniego komunikatu oraz utrzymanie oczekiwań podczas konferencji, że decyzja w sprawie QE zapadnie prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
Jest oczywiście możliwość, że przewodniczący EBC będzie chciał wykorzystać okazję i sprowadzić EUR/USD jeszcze niżej oraz przekonać rynek, że jego plan szybkiego pobudzenia inflacji popiera większość członków Banku. Podczas konferencji mogą więc paść sugestie nie tylko o QE, ale także o zakupach długu prywatnego czy też np. obligacji emitowanych przez Europejski Bank Inwestycyjny. To z jednej strony zwiększa pulę całej stymulacji, a z drugiej utrzymuje przez dłuższy czas grę „pod największa bazookę”. Taka sytuacja jest zwykle najbardziej preferowana przez rynek - „coś teraz i nadzieja na więcej”.
Z drugiej jednak strony pewną przeszkodą w dość agresywnym forsowaniu głębszego luzowania ilościowego mogą być nowe prognozy makroekonomiczne. Inflacja na 2015 rok prawdopodobnie zostanie zrewidowana w dół w stosunku do wrześniowych szacunków na poziomie 1.1%. Pozostaje jednak pytanie, w jakim tempie według Banku będą rosnąć ceny w 2016 roku oraz w 2017 (wcale nie musi być daleko od celu 2%). Pod jeszcze większym znakiem zapytania stoją oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego. Rok 2014 i tak już jest „stracony”, jednak predykcje na kolejne lata wcale nie muszą być gorsze niż ostatnio (+1.6% oraz 1.9% odpowiednio na 2015 oraz 2016). Jeżeli modele EBC „pozytywnie” zareagują na wyraźne osłabienie euro oraz znaczne spadki surowców energetycznych, wtedy można się spodziewać rewizji w górę. Nie będzie to więc dobry moment do zapowiadania większej stymulacji (a przynajmniej jastrzębia część członków będzie miała dobry argument do wykorzystania).
Składając wszystkie argumenty niewykluczone, że Draghi tym razem powstrzyma się ze zwiększaniem oczekiwań na dotyczących „pełnego QE”. Prawdopodobnie konferencję wykorzysta do „zebrania” ostatnich impulsów, a cięższą „amunicję” zostawi na styczniowe posiedzenie.
Już jednie nieco ponad tydzień pozostało do przedterminowych wyborów w Japonii. Tę presję zaczyna także czuć jen, który jest jedynie kilka pipsów poniżej okrągłego poziomu 120 za dolara. Wszystko wskazuje na to, że premier Abe otrzyma mandat na kolejne 4 lata. Odnowiona legitymizacja jego polityki ekonomicznej może dać mu paliwo do dalszej stymulacji. To z kolei powinno dalej osłabiać japońską walutę, choć do końca roku nie USD/JPY nie powinien raczej przekroczyć poziomu 122.
Dziś Bank Centralny Rosji ogłosił, że zmniejsza koszt płynności dolarowej dla banków. Do tej pory instytucje finansowe musiały płacić 150 punktów bazowych powyżej stopy LIBOR. Obecnie operacje repo będą obciążone jedynie pół procentową „prowizją”. Teoretycznie powinno to zmniejszyć napięcie na realnym rynku. Praktycznie jednak przy tak rozchwianym oraz wyspekulowanym rynku tylko silna interwencja banku centralnego (przynajmniej 10 miliardów USD) może uspokoić sytuację. Problem w tym, że na razie słabsza waluta jest „na rękę” Kremlowi, gdyż mimo spadających cen ropy naftowej pozwala utrzymać przychody budżetowe wyrażone w rublach na poziomie wcześniejszych szacunków.
Aby jednak uspokoić nastroje wewnętrzne, w dzisiejszym wystąpieniu przed połączonymi izbami rosyjskiego parlamentu Putin powiedział, że zostaną podjęte poważne kroki w walce ze spekulantami walutowymi. I rzeczywiście w pewnym momencie to nastąpi. Jednak bank centralny będzie musiał wybrać dobry moment, by taka operacja została przeprowadzona skutecznie. Przede wszystkim musimy zobaczyć odbicie na surowcach albo przynajmniej ich dłuższą stabilizację. Interwencje w czasie dalszego spadku ropy Brent mogą się skończyć tak jak w październiku – wymianą 30 miliardów USD rezerw bez żadnego konkretnego efektu.
Dopóty więc sytuacja na ropie się nie ustabilizuje, dopóki spekulanci będą nadal hasać po rynku rosyjskiej waluty, a przedstawiony we wczorajszym „dowcipie” cel w okolicach 63 na parze USD/RUB wcale nie musi być wyraźnie oddalony od rzeczywistości. Z drugiej jednak strony, gdy już dojdzie do przesilenia odreagowanie prawdopodobnie będzie bardzo silne, gdyż nikt nie będzie chciał być tym który„ostatni zamknie drzwi”.
Reasumując, rozbudzone oczekiwania przed dzisiejszym posiedzeniem EBC mogą nie być w pełni zaspokojone. Może to zostać wykorzystane do wygenerowania niewielkiej korekty. Trudno jednak się spodziewać wyraźnego odbicia (powyżej 1.2400), zwłaszcza przed jutrzejszymi danymi z amerykańskiego rynku pracy.
Zgodnie z oczekiwaniami
Tym razem RPP nie zaskoczyła w żadnej kwestii. Stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie, a podczas konferencji prezes Belka, zgodnie z napływającymi danymi, zasygnalizował neutralne podejście w polityce monetarnej. Z łagodnych elementów Rada tak naprawdę zatrzymała jedynie część komunikatu, w której zostawia sobie miejsce na cięcie stóp procentowych w przypadku pogorszenia się sytuacji zewnętrznej.
Scenariuszem bazowym RPP jest więc obserwowanie sytuacji z nastawieniem do utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziome w przypadku utrzymania się obecnej koniunktury ekonomicznej kraju. Prezes NBP w pewnym sensie także odwołał ostatnie sugestie o zagrożeniu mocniejszym złotym mówiąc, że krajowa waluta jest wyceniana na postawie sytuacji zewnętrznej.
Dziś „główne skrzypce” na złotówce będzie grało wystąpienie Mario Draghiego. Ponieważ nie spodziewamy się by szef EBC zaskoczył rynek łagodniejszym podejściem, pary EUR/PLN oraz CHF/PLN utrzymają się blisko obecnych poziomów z odchyleniem nie przekraczającym jednego grosza.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2450-1.2550
1.2350-1.2450
1.2550-1.2650
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.3200-3.3600
3.3400-3.3800
3.3000-3.3400
Kurs CHF/PLN
3.4600-3.5000
3.4600-3.5000
3.4600-3.5000
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Czy rozbudzone oczekiwania przed posiedzeniem EBC zostaną zaspokojone przez Mario Draghiego? Test poziomu 120 jenów za dolara przed przyszłotygodniowymi wyborami w Japonii. Putin chce walczyć ze spekulantami na rynku walutowym. Brak zaskoczeń ze strony RPP podtrzymuje pozytywny stosunek do krajowej waluty.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Draghi. Jen. Putin
Przez ostatnie dni dolar na rynku globalnym dość wyraźnie zyskiwał. Jeszcze w poniedziałek rozpoczynaliśmy tydzień w granicach 1.2500 na EURUSD, a dziś za euro płacimy już niewiele ponad 1.23 dolara. Na zmiany tej pary walutowej złożyło się kilka czynników (oczekiwania przed posiedzeniem EBC; zwiększanie się prawdopodobieństwa podniesienia stóp za oceanem w połowie 2015 roku; szerzej na ten temat pisaliśmy w ostatnich trzech komentarzach). Przed dzisiejszym posiedzeniem europejskich władz monetarnych pojawi się więc pytanie, ile z tych informacji jest już zawarte w cenach i co musiałby zrobić Draghi, by silna krótkoterminowa presja spadkowa na EUR/USD się utrzymała.
Inwestorzy w znacznym stopniu powinni już zawrzeć w cenach kluczowe informacje z poprzedniego miesiąca. Mowa głównie o wystąpieniu szefa EBC przed Parlamentem Europejskim, gdzie wyraźnie dał do zrozumienia, że skup długu państwowego mieści się w kompetencji banku centralnego oraz koniecznie jest pobudzenie inflacji w kierunku 2% celu „najszybciej, jak jest to możliwe”.
Do tego należy dołożyć wypowiedzi jednego z najważniejszych członków europejskich władz monetarnych – Vitora Constancio. Wiceszef EBC mówił, że pierwszy kwartał 2015 roku będzie dobrym testem instrumentów, które do tej pory zostały wprowadzone (czy będą one zwiększać bilans banku centralnego). Jeżeli okaże się, że nie spełniają one oczekiwań, „wtedy będziemy musieli rozważyć zakupy innych aktywów, włączając w to obligacje skarbowe na rynku wtórnym” - mówił Constancio.
O 14.30 Draghi będzie musiał więc pokazać, że powyższe wypowiedzi mają potwierdzenie w faktach i przygotowania do „pełnego QE” idą „pełną parą” oraz gdy będzie to konieczne wtedy bank centralny rozpocznie zakupy państwowych instrumentów dłużnych. Scenariuszem bazowym (który nie powinien wywołać znacznej reakcji) jest w znacznym stopniu powtórzenie poprzedniego komunikatu oraz utrzymanie oczekiwań podczas konferencji, że decyzja w sprawie QE zapadnie prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
Jest oczywiście możliwość, że przewodniczący EBC będzie chciał wykorzystać okazję i sprowadzić EUR/USD jeszcze niżej oraz przekonać rynek, że jego plan szybkiego pobudzenia inflacji popiera większość członków Banku. Podczas konferencji mogą więc paść sugestie nie tylko o QE, ale także o zakupach długu prywatnego czy też np. obligacji emitowanych przez Europejski Bank Inwestycyjny. To z jednej strony zwiększa pulę całej stymulacji, a z drugiej utrzymuje przez dłuższy czas grę „pod największa bazookę”. Taka sytuacja jest zwykle najbardziej preferowana przez rynek - „coś teraz i nadzieja na więcej”.
Z drugiej jednak strony pewną przeszkodą w dość agresywnym forsowaniu głębszego luzowania ilościowego mogą być nowe prognozy makroekonomiczne. Inflacja na 2015 rok prawdopodobnie zostanie zrewidowana w dół w stosunku do wrześniowych szacunków na poziomie 1.1%. Pozostaje jednak pytanie, w jakim tempie według Banku będą rosnąć ceny w 2016 roku oraz w 2017 (wcale nie musi być daleko od celu 2%). Pod jeszcze większym znakiem zapytania stoją oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego. Rok 2014 i tak już jest „stracony”, jednak predykcje na kolejne lata wcale nie muszą być gorsze niż ostatnio (+1.6% oraz 1.9% odpowiednio na 2015 oraz 2016). Jeżeli modele EBC „pozytywnie” zareagują na wyraźne osłabienie euro oraz znaczne spadki surowców energetycznych, wtedy można się spodziewać rewizji w górę. Nie będzie to więc dobry moment do zapowiadania większej stymulacji (a przynajmniej jastrzębia część członków będzie miała dobry argument do wykorzystania).
Składając wszystkie argumenty niewykluczone, że Draghi tym razem powstrzyma się ze zwiększaniem oczekiwań na dotyczących „pełnego QE”. Prawdopodobnie konferencję wykorzysta do „zebrania” ostatnich impulsów, a cięższą „amunicję” zostawi na styczniowe posiedzenie.
Już jednie nieco ponad tydzień pozostało do przedterminowych wyborów w Japonii. Tę presję zaczyna także czuć jen, który jest jedynie kilka pipsów poniżej okrągłego poziomu 120 za dolara. Wszystko wskazuje na to, że premier Abe otrzyma mandat na kolejne 4 lata. Odnowiona legitymizacja jego polityki ekonomicznej może dać mu paliwo do dalszej stymulacji. To z kolei powinno dalej osłabiać japońską walutę, choć do końca roku nie USD/JPY nie powinien raczej przekroczyć poziomu 122.
Dziś Bank Centralny Rosji ogłosił, że zmniejsza koszt płynności dolarowej dla banków. Do tej pory instytucje finansowe musiały płacić 150 punktów bazowych powyżej stopy LIBOR. Obecnie operacje repo będą obciążone jedynie pół procentową „prowizją”. Teoretycznie powinno to zmniejszyć napięcie na realnym rynku. Praktycznie jednak przy tak rozchwianym oraz wyspekulowanym rynku tylko silna interwencja banku centralnego (przynajmniej 10 miliardów USD) może uspokoić sytuację. Problem w tym, że na razie słabsza waluta jest „na rękę” Kremlowi, gdyż mimo spadających cen ropy naftowej pozwala utrzymać przychody budżetowe wyrażone w rublach na poziomie wcześniejszych szacunków.
Aby jednak uspokoić nastroje wewnętrzne, w dzisiejszym wystąpieniu przed połączonymi izbami rosyjskiego parlamentu Putin powiedział, że zostaną podjęte poważne kroki w walce ze spekulantami walutowymi. I rzeczywiście w pewnym momencie to nastąpi. Jednak bank centralny będzie musiał wybrać dobry moment, by taka operacja została przeprowadzona skutecznie. Przede wszystkim musimy zobaczyć odbicie na surowcach albo przynajmniej ich dłuższą stabilizację. Interwencje w czasie dalszego spadku ropy Brent mogą się skończyć tak jak w październiku – wymianą 30 miliardów USD rezerw bez żadnego konkretnego efektu.
Dopóty więc sytuacja na ropie się nie ustabilizuje, dopóki spekulanci będą nadal hasać po rynku rosyjskiej waluty, a przedstawiony we wczorajszym „dowcipie” cel w okolicach 63 na parze USD/RUB wcale nie musi być wyraźnie oddalony od rzeczywistości. Z drugiej jednak strony, gdy już dojdzie do przesilenia odreagowanie prawdopodobnie będzie bardzo silne, gdyż nikt nie będzie chciał być tym który„ostatni zamknie drzwi”.
Reasumując, rozbudzone oczekiwania przed dzisiejszym posiedzeniem EBC mogą nie być w pełni zaspokojone. Może to zostać wykorzystane do wygenerowania niewielkiej korekty. Trudno jednak się spodziewać wyraźnego odbicia (powyżej 1.2400), zwłaszcza przed jutrzejszymi danymi z amerykańskiego rynku pracy.
Zgodnie z oczekiwaniami
Tym razem RPP nie zaskoczyła w żadnej kwestii. Stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie, a podczas konferencji prezes Belka, zgodnie z napływającymi danymi, zasygnalizował neutralne podejście w polityce monetarnej. Z łagodnych elementów Rada tak naprawdę zatrzymała jedynie część komunikatu, w której zostawia sobie miejsce na cięcie stóp procentowych w przypadku pogorszenia się sytuacji zewnętrznej.
Scenariuszem bazowym RPP jest więc obserwowanie sytuacji z nastawieniem do utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziome w przypadku utrzymania się obecnej koniunktury ekonomicznej kraju. Prezes NBP w pewnym sensie także odwołał ostatnie sugestie o zagrożeniu mocniejszym złotym mówiąc, że krajowa waluta jest wyceniana na postawie sytuacji zewnętrznej.
Dziś „główne skrzypce” na złotówce będzie grało wystąpienie Mario Draghiego. Ponieważ nie spodziewamy się by szef EBC zaskoczył rynek łagodniejszym podejściem, pary EUR/PLN oraz CHF/PLN utrzymają się blisko obecnych poziomów z odchyleniem nie przekraczającym jednego grosza.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 03.12.2014
Komentarz walutowy z 03.12.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 02.12.2014
Komentarz walutowy z 02.12.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s