Doniesienia Reutersa ponownie wsparły euro, ale rynek czeka na posiedzenie ECB. Republikanie wygrywają w obu izbach kongresu. Kolejne rekordy słabości jena. Bank centralny Rosji zmienia politykę interwencji walutowych. Nerwowo na Wschodzie. Złoty nieco słabszy przed ogłoszeniem decyzji o stopach procentowych przez RPP.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Miedzy 12.00-14.00 CET: Decyzja w sprawie stóp procentowych w Polsce (szacunki: obniżka o 25 punktów bazowych do poziomu 1.75%).
14.15 CET: Raport ADP na temat amerykańskiego rynku pracy (szacunki: wzrost miejsc pracy w sektorze prywatnym na poziomie 220 tys.).
16.00 CET: Usługowy ISM z USA (szacunki 58 punktów).
16.00 CET: Konferencja prezesa Belki po posiedzeniu RPP. Publikacja komunikatu. Częściowe prognozy makroekonomiczne na najbliższe lata (przedziały inflacji o oraz wzrostu gospodarczego).
ECB. USA. JPY. RUB
Już trzeci raz w ostatnich miesiącach doniesienia Reutersa dość wyraźnie poruszają kursem EUR/USD. Tym razem agencja informacyjna twierdzi, że bankierzy centralni z krajów strefy euro byli niezadowoleni z faktu, iż Draghi na wrześniowym posiedzeniu EBC wyznaczył konkretny poziom (zbieżny z tym na początku 2012 roku), do jakiego wzrosnąć ma bilans banku centralnego po interwencjach na rynkach aktywów.
Informacje te szybko zostały zinterpretowane jako wewnętrzne spory EBC oraz - co za tym idzie - zmniejszenie szans na QE, co przy braku innych sygnałów spowodowało wzrost EUR/USD o dobre kilkadziesiąt pipsów. Warto jednak zauważyć, że tak naprawdę jest jasne, iż w tak licznej grupie bankierów centralnych pojawiają się sprzeczne interesy, co zresztą od dawana jest wskazywane przez niektórych jako słabość EBC.
Po dłuższym „przemyśleniu” tej kwestii przez rynek na początku europejskiej sesji powróciliśmy w okolice 1.2500 i najprawdopodobniej zostaniemy tam (lub nawet nieco niżej) do czwartkowego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego.
Ruch powrotny w pewnym sensie był także spowodowany wyraźnym zwycięstwem republikanów. Amerykańska prawica zdobyła większość w Senacie oraz powiększyła przewagę w Izbie Reprezentantów. Na tę informację pozytywnie zareagowały kontrakty na amerykańskie indeksy oraz USD.
Doniesienia o zmianach w Kongresie nałożyły się także na kolejne depesze z Japonii. Szef banku centralnego Kraju Kwitnącej Wiśni powiedział, że „BoJ zrobi wszystko, co możliwe, by przeciwdziałać inflacji”. Na rozgrzanym do czerwoności rynku jena słowa Haruhiko Kurody podziałały jak płachta na byka (więcej QE jest możliwe, jeżeli inflacja nie będzie zbliżać się do 2-procentowego celu), a para USD/JPY wzrosła do okolic 114.50. Tym sposobem od ostatnich decyzji banku centralnego (sprzed 4 dni roboczych) japońska waluta osłabiła się do dolara o prawie 5%.
Nie mniej ciekawie jest cały czas na rublu. Na początku środowej sesji (po dwóch dniach świątecznych) rubel gwałtownie się osłabił po publikacji z banku centralnego (CBR), iż rezygnuje on z dotychczasowej polityki interwencji i tak naprawdę zmierza w kierunku uwolnienia rosyjskiej waluty.
Obecnie, według komunikatu zamieszczonego na stronie CBR, zdefiniowana wielkość interwencji będzie maksymalnie wynosić 350 milionów USD dziennie, a nie -jak poprzednio - 350 milionów USD na każde 5 kopiejek wzrostu wartości koszyka złożonego z dolara i euro. Wcześniejszy schemat powodował, że w ostatnich dniach bank centralny sprzedawał po 2-3 miliardy dolarów dziennie, a skuteczność była właściwie niezauważalna.
Teoretycznie więc wielkość interwencji się zmniejszy, ale biorąc pod uwagę drugi zapis, że CBR „w razie zagrożenia stabilności” może przeprowadzać dodatkowe interwencje na lokalnym rynku walutowym, decyzja w perspektywie najbliższych dni czy tygodni powinna być pozytywna dla rosyjskiej waluty, gdyż zwiększa ryzyko dla funduszy spekulacyjnych, a także otwiera drogę bankowi centralnemu do przeprowadzania działań o dowolnej wielkości (właściwie wszyscy obserwatorzy rynku doradzali takie rozwiązanie w ostatnich dniach).
W pierwszym momencie rubel zareagował kolejną gwałtowną przeceną (do poziomu 50 RUB za koszyk w 55% złożony z USD i 45% z euro), jednak później sytuacja się ustabilizowała, gdyż spekulanci zaczynają dostrzegać możliwości silnej interwencji, jeżeli kurs rubla szybko się osłabi. Obecnie trudno powiedzieć, czy gorący kapitał „przetestuje” siłę CRB, jednak z dużym prawdopodobieństwem największa skala i tempo osłabienia rosyjskiej waluty jest już za nami i jeżeli nie wydarzy się nic dramatycznego (spadki ropy o przynajmniej 10 USD, czy znaczne pogorszenie na linii Rosja Zachód), wtedy można oczekiwać, że na koniec roku rubel powinien być blisko obecnych poziomów lub mocniejszy.
Nadal dość niepokojąco wygląda sytuacja na wschodzie Ukrainy, gdzie separatyści przeprowadzili w weekend lokalne wybory. Ponieważ stoją one w sprzeczności z ustaleniami w Mińsku i nie są uznawane ani przez Kijów (który zresztą teraz, w ramach rewanżu chce wycofać się ze wcześniejszych postawień o nadaniu autonomii Ługańska i Donieck), ani przez szeroko pojętą społeczność międzynarodową (łącznie z OBWE i ONZ), rodzi się pytanie co tak naprawdę myśli o nich Moskwa.
Jeszcze przed długim rosyjskim weekendem minister spraw zagranicznych Ławrow opublikował Kremlowską wersję wydarzeń, w której starał się udowodnić, że to separatyści postępują zgodnie z białoruskimi ustaleniami. Teraz jednak stanowisko Moskwy nie jest takie jasne (prasa rosyjska sugeruje, że przedstawiciele Donbasu to dobrzy kandydaci do dalszych negocjacji) i będziemy musieli poczekać na komunikat bezpośrednio od Putina. Znowu jednak dochodzimy do momentu, w którym żadna ze stron nie będzie chciała ustąpić, co może doprowadzić do kolejnego wzrostu napięcia i np. zwiększenia się zaangażowania militarnego po obu stronach.
Dziś notowania EUR/USD powinny poruszać się w okolicach 1.2500. Pewien wzrost zmienności możemy zaobserwować w momentach publikacji ADP oraz usługowego ISM. Dane jednak musiałby znacznie odbiegać od prognoz (przynajmniej od plus/minus dwa punkty na ISM i plus/minus 30 tys. na ADP) byśmy wybili się poza przedział 1.2450-1.2550. Tradycyjnie lepsze odczyty to sygnał do spadku EUR/USD (wzrostu wartości dolara) i odwrotnie gorsze publikacje to zaproszenie do przeceny zielonego i aprecjacji głównej pary walutowej.
Decyzja
Środowe popołudnie na krajowym rynku walutowym będzie zdominowane przez doniesienia z RPP. Rano sytuację jeszcze nieco zaburzyły silne zmiany na rublu i ogólny wzrost awersji do ryzyka w regionie (Ukraina, droższy dolar), jednak im bliżej decyzji prezesa Belki i jego współpracowników, tym temat stóp procentowych będzie przeważać.
Rodzima waluta powinna się wzmocnić, gdy albo koszt pieniądza pozostanie na niezmienionym poziomie, albo zobaczymy ćwierć punktu procentowego cięcia oraz jasny zapis w komunikacie, że jest to koniec łagodzenia polityki monetarnej. Ruch na PLN nie powinien być jednak wyjątkowo silny (sytuacja globalna nadal jest głównym wyznacznikiem zachowania złotego) i prawdopodobnie nie przekroczy dwóch groszy w stosunku do euro czy do franka.
Złoty natomiast może stracić, jeżeli RPP zetnie stopy o 25 punktów bazowych, zostawiając sobie miejsce do dalszych obniżek (około 1-2 grosze) lub obetnie koszt kredytu o 50 pb (w tym wypadku nawet test 4.25 na EUR/PLN oraz 3.53 na CHF/PLN mógłby być skuteczny).
Według nas największe prawdopodobieństwo realizacji ma pierwszy scenariusz (ciecie o 25 pb i zakończenie cyklu). Powinno to spowodować zejście EUR/PLN w okolice 4.22, a CHF/PLN do 3.50 krótko po rozpoczęciu się konferencji RPP o godzinie 16.00.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2450-1.2550
1.2350-1.2450
1.2550-1.2650
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.3600-3.4000
3.3800-3.4200
3.3400-3.3800
Kurs CHF/PLN
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Doniesienia Reutersa ponownie wsparły euro, ale rynek czeka na posiedzenie ECB. Republikanie wygrywają w obu izbach kongresu. Kolejne rekordy słabości jena. Bank centralny Rosji zmienia politykę interwencji walutowych. Nerwowo na Wschodzie. Złoty nieco słabszy przed ogłoszeniem decyzji o stopach procentowych przez RPP.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
ECB. USA. JPY. RUB
Już trzeci raz w ostatnich miesiącach doniesienia Reutersa dość wyraźnie poruszają kursem EUR/USD. Tym razem agencja informacyjna twierdzi, że bankierzy centralni z krajów strefy euro byli niezadowoleni z faktu, iż Draghi na wrześniowym posiedzeniu EBC wyznaczył konkretny poziom (zbieżny z tym na początku 2012 roku), do jakiego wzrosnąć ma bilans banku centralnego po interwencjach na rynkach aktywów.
Informacje te szybko zostały zinterpretowane jako wewnętrzne spory EBC oraz - co za tym idzie - zmniejszenie szans na QE, co przy braku innych sygnałów spowodowało wzrost EUR/USD o dobre kilkadziesiąt pipsów. Warto jednak zauważyć, że tak naprawdę jest jasne, iż w tak licznej grupie bankierów centralnych pojawiają się sprzeczne interesy, co zresztą od dawana jest wskazywane przez niektórych jako słabość EBC.
Po dłuższym „przemyśleniu” tej kwestii przez rynek na początku europejskiej sesji powróciliśmy w okolice 1.2500 i najprawdopodobniej zostaniemy tam (lub nawet nieco niżej) do czwartkowego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego.
Ruch powrotny w pewnym sensie był także spowodowany wyraźnym zwycięstwem republikanów. Amerykańska prawica zdobyła większość w Senacie oraz powiększyła przewagę w Izbie Reprezentantów. Na tę informację pozytywnie zareagowały kontrakty na amerykańskie indeksy oraz USD.
Doniesienia o zmianach w Kongresie nałożyły się także na kolejne depesze z Japonii. Szef banku centralnego Kraju Kwitnącej Wiśni powiedział, że „BoJ zrobi wszystko, co możliwe, by przeciwdziałać inflacji”. Na rozgrzanym do czerwoności rynku jena słowa Haruhiko Kurody podziałały jak płachta na byka (więcej QE jest możliwe, jeżeli inflacja nie będzie zbliżać się do 2-procentowego celu), a para USD/JPY wzrosła do okolic 114.50. Tym sposobem od ostatnich decyzji banku centralnego (sprzed 4 dni roboczych) japońska waluta osłabiła się do dolara o prawie 5%.
Nie mniej ciekawie jest cały czas na rublu. Na początku środowej sesji (po dwóch dniach świątecznych) rubel gwałtownie się osłabił po publikacji z banku centralnego (CBR), iż rezygnuje on z dotychczasowej polityki interwencji i tak naprawdę zmierza w kierunku uwolnienia rosyjskiej waluty.
Obecnie, według komunikatu zamieszczonego na stronie CBR, zdefiniowana wielkość interwencji będzie maksymalnie wynosić 350 milionów USD dziennie, a nie -jak poprzednio - 350 milionów USD na każde 5 kopiejek wzrostu wartości koszyka złożonego z dolara i euro. Wcześniejszy schemat powodował, że w ostatnich dniach bank centralny sprzedawał po 2-3 miliardy dolarów dziennie, a skuteczność była właściwie niezauważalna.
Teoretycznie więc wielkość interwencji się zmniejszy, ale biorąc pod uwagę drugi zapis, że CBR „w razie zagrożenia stabilności” może przeprowadzać dodatkowe interwencje na lokalnym rynku walutowym, decyzja w perspektywie najbliższych dni czy tygodni powinna być pozytywna dla rosyjskiej waluty, gdyż zwiększa ryzyko dla funduszy spekulacyjnych, a także otwiera drogę bankowi centralnemu do przeprowadzania działań o dowolnej wielkości (właściwie wszyscy obserwatorzy rynku doradzali takie rozwiązanie w ostatnich dniach).
W pierwszym momencie rubel zareagował kolejną gwałtowną przeceną (do poziomu 50 RUB za koszyk w 55% złożony z USD i 45% z euro), jednak później sytuacja się ustabilizowała, gdyż spekulanci zaczynają dostrzegać możliwości silnej interwencji, jeżeli kurs rubla szybko się osłabi. Obecnie trudno powiedzieć, czy gorący kapitał „przetestuje” siłę CRB, jednak z dużym prawdopodobieństwem największa skala i tempo osłabienia rosyjskiej waluty jest już za nami i jeżeli nie wydarzy się nic dramatycznego (spadki ropy o przynajmniej 10 USD, czy znaczne pogorszenie na linii Rosja Zachód), wtedy można oczekiwać, że na koniec roku rubel powinien być blisko obecnych poziomów lub mocniejszy.
Nadal dość niepokojąco wygląda sytuacja na wschodzie Ukrainy, gdzie separatyści przeprowadzili w weekend lokalne wybory. Ponieważ stoją one w sprzeczności z ustaleniami w Mińsku i nie są uznawane ani przez Kijów (który zresztą teraz, w ramach rewanżu chce wycofać się ze wcześniejszych postawień o nadaniu autonomii Ługańska i Donieck), ani przez szeroko pojętą społeczność międzynarodową (łącznie z OBWE i ONZ), rodzi się pytanie co tak naprawdę myśli o nich Moskwa.
Jeszcze przed długim rosyjskim weekendem minister spraw zagranicznych Ławrow opublikował Kremlowską wersję wydarzeń, w której starał się udowodnić, że to separatyści postępują zgodnie z białoruskimi ustaleniami. Teraz jednak stanowisko Moskwy nie jest takie jasne (prasa rosyjska sugeruje, że przedstawiciele Donbasu to dobrzy kandydaci do dalszych negocjacji) i będziemy musieli poczekać na komunikat bezpośrednio od Putina. Znowu jednak dochodzimy do momentu, w którym żadna ze stron nie będzie chciała ustąpić, co może doprowadzić do kolejnego wzrostu napięcia i np. zwiększenia się zaangażowania militarnego po obu stronach.
Dziś notowania EUR/USD powinny poruszać się w okolicach 1.2500. Pewien wzrost zmienności możemy zaobserwować w momentach publikacji ADP oraz usługowego ISM. Dane jednak musiałby znacznie odbiegać od prognoz (przynajmniej od plus/minus dwa punkty na ISM i plus/minus 30 tys. na ADP) byśmy wybili się poza przedział 1.2450-1.2550. Tradycyjnie lepsze odczyty to sygnał do spadku EUR/USD (wzrostu wartości dolara) i odwrotnie gorsze publikacje to zaproszenie do przeceny zielonego i aprecjacji głównej pary walutowej.
Decyzja
Środowe popołudnie na krajowym rynku walutowym będzie zdominowane przez doniesienia z RPP. Rano sytuację jeszcze nieco zaburzyły silne zmiany na rublu i ogólny wzrost awersji do ryzyka w regionie (Ukraina, droższy dolar), jednak im bliżej decyzji prezesa Belki i jego współpracowników, tym temat stóp procentowych będzie przeważać.
Rodzima waluta powinna się wzmocnić, gdy albo koszt pieniądza pozostanie na niezmienionym poziomie, albo zobaczymy ćwierć punktu procentowego cięcia oraz jasny zapis w komunikacie, że jest to koniec łagodzenia polityki monetarnej. Ruch na PLN nie powinien być jednak wyjątkowo silny (sytuacja globalna nadal jest głównym wyznacznikiem zachowania złotego) i prawdopodobnie nie przekroczy dwóch groszy w stosunku do euro czy do franka.
Złoty natomiast może stracić, jeżeli RPP zetnie stopy o 25 punktów bazowych, zostawiając sobie miejsce do dalszych obniżek (około 1-2 grosze) lub obetnie koszt kredytu o 50 pb (w tym wypadku nawet test 4.25 na EUR/PLN oraz 3.53 na CHF/PLN mógłby być skuteczny).
Według nas największe prawdopodobieństwo realizacji ma pierwszy scenariusz (ciecie o 25 pb i zakończenie cyklu). Powinno to spowodować zejście EUR/PLN w okolice 4.22, a CHF/PLN do 3.50 krótko po rozpoczęciu się konferencji RPP o godzinie 16.00.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 04.11.2014
Komentarz walutowy z 04.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 03.11.2014
Komentarz walutowy z 03.11.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s