Coraz większe zróżnicowanie pomiędzy wynikami światowych gospodarek daje przewagę dolarowi. Para USD/PLN rośnie najwyżej od sierpnia 2012 roku.
Stany Zjednoczone notują ostatnio bardzo dobre wyniki. W zeszłym tygodniu siłę gospodarki potwierdziły indeks koniunktury w regionie chicagowskim Chicago ISM oraz wskaźnik nastrojów gospodarstw domowych Uniwersytetu Michigan. Jednak naturalnie największe znaczenie miał raport o produkcie krajowym brutto, który pobił wszystkie oczekiwania, rosnąc w tempie 3.5 procent przy prognozie 3 procent.
Solidna postawa amerykańskiej gospodarki znalazła potwierdzenie także w dzisiejszych danych. Indeks ISM dla sektora przemysłowego, najważniejszy wskaźnik koniunktury za oceanem, wzrósł do 59 punktów z 56.6 punktów miesiąc wcześniej. Wskaźnik zrównał się z rezultatem z sierpnia, a natomiast wcześniej był równie wysoko na początku 2011 roku. Także analogiczny raport o PMI pokazał poprawę koniunktury.
Dane płynące ze Stanów Zjednoczonych kontrastują z raportami z innych regionów świata. Odczyty z Chin zawiodły – po rozczarowaniu rządowym indeksem koniunktury dla przemysłu z weekendu pokazany dzisiaj raport dla sektora usługowego oraz indeks PMI od Markit i HSBC również rozminęły się z oczekiwaniami.
Także w Europie sytuacja nie jest zadowalająca. Pomimo kilku jasnych punktów na mapie strefy euro ogólny obraz pozostaje negatywny. Jedynie dane z Niemiec dają nadzieję na lepszą przyszłość. Wskaźnik PMI dla tego kraju zanotował spory zysk, a w komentarzach zwrócono uwagę na zadowalający eksport oraz rynek pracy. Nieźle wypadły ponadto raporty z Holandii, Irlandii i Hiszpanii. Natomiast Włochy i Francja prezentują się ciągle kiepsko.
Najświeższe raporty nasilają presję na rozdźwięk pomiędzy polityką kluczowych banków centralnych. W zeszłym tygodniu przekonaliśmy się, że Rezerwa Federalna obrała kierunek na zacieśnianie, a Bank Japonii poszedł w całkowicie przeciwnym kierunku. To zaowocowało najsilniejszym dolarem do jena od siedmiu lat, a para USD/JPY po południu przekroczyła nawet 114. Także Europejski Bank Centralny, jeżeli będzie zmieniał politykę pieniężną, to będzie ją łagodził, otwierając dolarowi pole do powiększania zysków do euro.
Po osłabieniu podczas azjatyckiej sesji na fali chińskich danych później para EUR/USD rosła. Kurs pary pozostaje jednak blisko najniższego poziomu od sierpnia 2012 roku. Wzrosty zostały zatrzymane dopiero po publikacji raportu o ISM.
Ukraina znowu podwyższa ryzyko
Po wyborach przeprowadzonych przez władzę w Kijowie teraz przyszła pora na głosowanie w zbuntowanych regionach na wschodzie Ukrainy. Przede wszystkim weekendowe głosowanie było niezgodne z wrześniowymi ustaleniami z Mińska (wybory planowano na grudzień). Nie przeszkodziło to jednak Rosji w deklaracji o planowanym uznaniu wyników wyborów. Natomiast ani Zachód, ani tym bardziej rząd w Kijowie, nie zdecydują się na podobny krok.
Ukraiński kryzys znowu tworzy dodatkowy balast ryzyka geopolitycznego dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Oddalenie się od pokoju oznacza bowiem, że szanse na zdjęcie sankcji z Rosji (negatywnie działających na handel w regionie) są iluzoryczne. Tym samym złoty może tracić, jeżeli sytuacja będzie się zaostrzać. Jednocześnie niewiele wskazuje na to, aby sprawy mogły obrać przeciwny kierunek. Ten czynnik może także działać niekorzystnie na postawę euro.
Indeks PMI dla polskiego przemysłu pozytywnie zaskoczył, rosnąc do 51.2 punktów z 49.5 punktów przed miesiącem. Rezultat był wyższy od oczekiwań analityków, mówiących o poziomie 50 punktów. W dodatku wskaźnik powrócił do poziomu charakteryzującego ożywienie oraz zanotował najsilniejszy wzrost od sześciu miesięcy. Raport dla naszego kraju daje podstawy do optymizmu, wskazując na wzrost zarówno produkcji, jak i zatrudnienia. Jednak z drugiej strony nie najlepiej wygląda fakt spadku nowych zamówień eksportowych, chociaż ogólna wielkość zamówień rośnie.
W środę Rada Polityki Pieniężnej przedstawi decyzję o stopach procentowych. W kontekście ostatnich danych z polskiej gospodarki, sygnalizujących stopniowe powracanie gospodarki na właściwe tory, władze monetarne mogą być w mniejszym stopniu skłonne do łagodzenia polityki pieniężnej. Stąd dostosowanie o 25 punktów bazowych w listopadzie najprawdopodobniej zakończy obecny, wyjątkowo krótki, cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Jeżeli w środę RPP zdecyduje o takim kroku oraz da sygnał, że jak na razie wstrzyma się z dalszymi cięciami, to złoty może zyskać w świetle dosyć gołębich oczekiwań rynku (aż 7 z 37 ekonomistów pytanych przez Bloomberga oczekuje 50 -punktowego cięcia).
Dzisiaj dolar osiągnął najwyższy poziomi od sierpnia 2012 roku, rosnąc do 3.3925 złotego w trakcie azjatyckiej sesji. Później w trakcie dnia polska waluta odrabiała straty, lecz mimo odzyskania około półtora grosza, złoty pozostaje na niskim poziomie do dolara. Z kolei do euro polska waluta wypada trochę lepiej, stabilizując się w okolicach 4.22 złotego z jednogroszowym odchyleniem.
Odmienna postawa amerykańskiej gospodarki oraz gospodarek z innych części świata znajduje odbicie w postępowaniu banków centralnych. Dzisiaj ciężko wskazać przesłanki za odwróceniem tych tendencji, co sprawia, że trend aprecjacyjny dolara pozostanie silny. To każe czekać na USD/PLN powyżej 3.40 zł. Para EUR/PLN będzie z kolei stabilizować się powyżej 4.20.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Coraz większe zróżnicowanie pomiędzy wynikami światowych gospodarek daje przewagę dolarowi. Para USD/PLN rośnie najwyżej od sierpnia 2012 roku.
Stany Zjednoczone notują ostatnio bardzo dobre wyniki. W zeszłym tygodniu siłę gospodarki potwierdziły indeks koniunktury w regionie chicagowskim Chicago ISM oraz wskaźnik nastrojów gospodarstw domowych Uniwersytetu Michigan. Jednak naturalnie największe znaczenie miał raport o produkcie krajowym brutto, który pobił wszystkie oczekiwania, rosnąc w tempie 3.5 procent przy prognozie 3 procent.
Solidna postawa amerykańskiej gospodarki znalazła potwierdzenie także w dzisiejszych danych. Indeks ISM dla sektora przemysłowego, najważniejszy wskaźnik koniunktury za oceanem, wzrósł do 59 punktów z 56.6 punktów miesiąc wcześniej. Wskaźnik zrównał się z rezultatem z sierpnia, a natomiast wcześniej był równie wysoko na początku 2011 roku. Także analogiczny raport o PMI pokazał poprawę koniunktury.
Dane płynące ze Stanów Zjednoczonych kontrastują z raportami z innych regionów świata. Odczyty z Chin zawiodły – po rozczarowaniu rządowym indeksem koniunktury dla przemysłu z weekendu pokazany dzisiaj raport dla sektora usługowego oraz indeks PMI od Markit i HSBC również rozminęły się z oczekiwaniami.
Także w Europie sytuacja nie jest zadowalająca. Pomimo kilku jasnych punktów na mapie strefy euro ogólny obraz pozostaje negatywny. Jedynie dane z Niemiec dają nadzieję na lepszą przyszłość. Wskaźnik PMI dla tego kraju zanotował spory zysk, a w komentarzach zwrócono uwagę na zadowalający eksport oraz rynek pracy. Nieźle wypadły ponadto raporty z Holandii, Irlandii i Hiszpanii. Natomiast Włochy i Francja prezentują się ciągle kiepsko.
Najświeższe raporty nasilają presję na rozdźwięk pomiędzy polityką kluczowych banków centralnych. W zeszłym tygodniu przekonaliśmy się, że Rezerwa Federalna obrała kierunek na zacieśnianie, a Bank Japonii poszedł w całkowicie przeciwnym kierunku. To zaowocowało najsilniejszym dolarem do jena od siedmiu lat, a para USD/JPY po południu przekroczyła nawet 114. Także Europejski Bank Centralny, jeżeli będzie zmieniał politykę pieniężną, to będzie ją łagodził, otwierając dolarowi pole do powiększania zysków do euro.
Po osłabieniu podczas azjatyckiej sesji na fali chińskich danych później para EUR/USD rosła. Kurs pary pozostaje jednak blisko najniższego poziomu od sierpnia 2012 roku. Wzrosty zostały zatrzymane dopiero po publikacji raportu o ISM.
Ukraina znowu podwyższa ryzyko
Po wyborach przeprowadzonych przez władzę w Kijowie teraz przyszła pora na głosowanie w zbuntowanych regionach na wschodzie Ukrainy. Przede wszystkim weekendowe głosowanie było niezgodne z wrześniowymi ustaleniami z Mińska (wybory planowano na grudzień). Nie przeszkodziło to jednak Rosji w deklaracji o planowanym uznaniu wyników wyborów. Natomiast ani Zachód, ani tym bardziej rząd w Kijowie, nie zdecydują się na podobny krok.
Ukraiński kryzys znowu tworzy dodatkowy balast ryzyka geopolitycznego dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Oddalenie się od pokoju oznacza bowiem, że szanse na zdjęcie sankcji z Rosji (negatywnie działających na handel w regionie) są iluzoryczne. Tym samym złoty może tracić, jeżeli sytuacja będzie się zaostrzać. Jednocześnie niewiele wskazuje na to, aby sprawy mogły obrać przeciwny kierunek. Ten czynnik może także działać niekorzystnie na postawę euro.
Indeks PMI dla polskiego przemysłu pozytywnie zaskoczył, rosnąc do 51.2 punktów z 49.5 punktów przed miesiącem. Rezultat był wyższy od oczekiwań analityków, mówiących o poziomie 50 punktów. W dodatku wskaźnik powrócił do poziomu charakteryzującego ożywienie oraz zanotował najsilniejszy wzrost od sześciu miesięcy. Raport dla naszego kraju daje podstawy do optymizmu, wskazując na wzrost zarówno produkcji, jak i zatrudnienia. Jednak z drugiej strony nie najlepiej wygląda fakt spadku nowych zamówień eksportowych, chociaż ogólna wielkość zamówień rośnie.
W środę Rada Polityki Pieniężnej przedstawi decyzję o stopach procentowych. W kontekście ostatnich danych z polskiej gospodarki, sygnalizujących stopniowe powracanie gospodarki na właściwe tory, władze monetarne mogą być w mniejszym stopniu skłonne do łagodzenia polityki pieniężnej. Stąd dostosowanie o 25 punktów bazowych w listopadzie najprawdopodobniej zakończy obecny, wyjątkowo krótki, cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Jeżeli w środę RPP zdecyduje o takim kroku oraz da sygnał, że jak na razie wstrzyma się z dalszymi cięciami, to złoty może zyskać w świetle dosyć gołębich oczekiwań rynku (aż 7 z 37 ekonomistów pytanych przez Bloomberga oczekuje 50 -punktowego cięcia).
Dzisiaj dolar osiągnął najwyższy poziomi od sierpnia 2012 roku, rosnąc do 3.3925 złotego w trakcie azjatyckiej sesji. Później w trakcie dnia polska waluta odrabiała straty, lecz mimo odzyskania około półtora grosza, złoty pozostaje na niskim poziomie do dolara. Z kolei do euro polska waluta wypada trochę lepiej, stabilizując się w okolicach 4.22 złotego z jednogroszowym odchyleniem.
Odmienna postawa amerykańskiej gospodarki oraz gospodarek z innych części świata znajduje odbicie w postępowaniu banków centralnych. Dzisiaj ciężko wskazać przesłanki za odwróceniem tych tendencji, co sprawia, że trend aprecjacyjny dolara pozostanie silny. To każe czekać na USD/PLN powyżej 3.40 zł. Para EUR/PLN będzie z kolei stabilizować się powyżej 4.20.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 03.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 31.10.2014
Komentarz walutowy z 31.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 30.10.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s