Podwójne uderzenie z Japonii – bank centralny niespodziewane zwiększa wartość luzowania ilościowego, a fundusz emerytalny zacznie inwestować więcej środków w rodzime akcje oraz zagraniczne aktywa. Porozumienie w sprawie gazu osiągnięte. Decyzja rosyjskiego banku centralnego. Złoty korzysta na poprawie nastrojów i testuje poziom 4.20 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.30 CET: Inflacja PCE z USA (szacunki: +0.1% m/m).
14.45 CET: Chicago PMI z USA (szacunki: 60.5).
Stymulacja. Porozumienie. Rubel
Dziś wczesnym rankiem decyzja japońskich władz przyćmiła wszystkie inne wydarzenia (łącznie z tym, czy wczorajsze dane z amerykańskiej gospodarki był dobre, czy też przeciętne ze względne na zwiększone wydatki rządowe i wyraźną kontrybucję eksportu, która prawdopodobnie nie będzie utrzymana w przyszłych kwartałach).
Najpierw bank centralny Japonii (BoJ) ogłosił zwiększenie stymulacji monetarnej z obecnych 60-70 bilionów jenów rocznie do 80 bilionów. Właściwie nikt na rynku nie spodziewał się tej decyzji, a oczekiwania rozszerzenia operacji QE raczej koncentrowały się na pierwszej połowie przyszłego roku.
Natychmiast w górę wystrzeliła para USD/JPY, która po ostatnich tygodniach korekty powoli wracała do trendu wzrostowego. Wzmocnieniu dolara w stosunku do jena nie przeszkodził także poziom 110 blisko którego zatrzymała się poprzednia aprecjacja.
Drugim elementem, który przyczynił się do 5-procentowego wzrostu japońskiej giełdy oraz dwuprocentowego osłabienia JPY, było ogłoszenie przez rządowy fundusz emerytalny (GPIF) zmiany strategii inwestycyjnej. Spekulacje dotyczące tej kwestii krążyły po rynku od miesięcy (my również o tym pisaliśmy), ale władze w Tokio zdecydowały się połączyć oba elementy by impuls był silniejszy.
GIPF ma lokować znacznie więcej środków w rodzime i zagraniczne akcje (po 25%; poprzednio odpowiednio 16% i 17%). Japońskie emerytury będą także uzależnione w znacznie większym stopniu od sytuacji na światowym rynku obligacji, gdzie ekspozycja została zwiększona do 15% z 11%. Powyższe zmiany w portfelu inwestycyjnym odbyły się kosztem zmniejszania udziału w krajowych papierach skarbowych gdzie odsetek ma spaść z 60% do 35% (tę lukę w znacznym stopniu powinno wypełnić QE stąd wzrostu rentowności JGB raczej nie należy się spodziewać).
Na skumulowany efekt działania BoJ oraz GPIF (swoją drogą, niejeden podręcznik zostanie napisany na podstawie tego, co się obecnie dzieje w Japonii) wręcz euforycznie zareagowały globalne rynki akcji czego najlepszym dowodem był wzrost kontraktu na S&P 500 do najwyższego poziomu w historii. Równie pozytywna reakcja jest obserwowana jest na rynku europejskiego długu, gdzie rentowności 10-letnich obligacji Włoch czy Hiszpanii spadły o 10 punktów bazowych. Przetasowania na parze USD/JPY doprowadziły do zamieszania na EUR/USD jednak główna para walutowa nie skorzysta na zmianach w Kraju Kwitnącej Wiśni i raczej będziemy pozostawać poniżej 1.3600.
Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami w Brukseli zostało podpisane porozumienie pomiędzy Rosją i Ukrainą na temat dostaw gazu przez okres zimowy. Nie wyjaśniła się natomiast do końca kwestia, kto tak naprawdę pokryje koszty niebieskiego paliwa dla Kijowa i kto zagwarantował Moskwie terminowe spłaty należności. Z odpowiedzi na pytania zadawane podczas konferencji wynikało, że Ukraina będzie mogła skorzystać ze środków przyznanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, choć zgodnie w wcześniejszymi ustaleniami Kijów miał raczej zrezygnować z dotowania gazu a nie wykorzystywać pomoc MFW na zakupy surowców energetycznych.
Rynki (prócz spadku cen gazu w Londynie) nie zareagowały na doniesienia z Brukseli, gdyż większość uczestników założyła pozytywne rozwiązanie tej kwestii dużo wcześniej, a przedłużenie procesu raczej można było interpretować jako wykorzystanie całej sytuacji do wewnętrznych rozgrywek politycznych i to każdej ze stron (zresztą wszyscy również, jak zwykle, osiągnęli sukces).
Ponownie trudno uciec od tematu rubla. Wczoraj amplituda wahań na rosyjskiej walucie przekroczyła 5%. Najpierw mieliśmy poważne osłabienie (które zresztą sprowokowało kolejna „standardową” interwencję – tym razem o wielkości 3 miliardów USD zwiększając wartość sprzedanych przez ostatnie 5 dni dolarów do 13 miliardów), a potem największe od kilkunastu lat umocnienie, które mogło być spowodowane doniesieniami agencji informacyjnej UNIAN (cytowanymi dalej przez Reuters czy Bloomberg) o możliwym porozumieniu Putina i Poroszenki w sprawie ustalenia statusu Krymu (dobry dowód na to jak mało efektywny bywa ten rynek).
Przed południem z kolei bank centralny Rosji (CBR) podwyższył stopy procentowe aż o 150 punktów bazowych do poziomu 9.5% (według CBR z powodu sankcji, inflacji, wypływ kapitału, osłabienie waluty) znacznie przekraczając nie tylko medianę oczekiwań ekonomistów (8.5%), ale także najwyższą prognozą (9.0%). Nie zmieniona natomiast została polityka interwencji CBR (co miało być prawdziwą „bazooką”). Po początkowym wzmocnieniu rubla, obecnie obserwujemy jego ponowne osłabienie i wyjście na nowe dzienne minima. Z dużym prawdopodobieństwem nie jest to ostatnie słowo spekulantów na rublu i kolejne rekordy słabości rosyjskiej waluty nogą zosatć(jeżeli CBR nie „wytoczy większych dział”).
Dziś już trudno spodziewać się na globalnym rynku walutowym większej ilości emocji od tych, jakie zafundowały nam japońskie władze. Po południu mamy jedynie dane z USA. Nieco uwagi mogą przyciągać odczyty inflacji PCE, jednak biorąc pod uwagę stabilność CPI nie należy oczekiwać wyraźnego przełomu i silnej reakcji dolara nawet jeżeli preferowany przez Fed wskaźnik zmian cen okaże się lekko niższy od prognoz.
W średnim terminie głównym temat będzie słabość jena, a nasza prognoza na USD/JPY w granicach 120 może zostać zrealizowana znacznie szybciej niż się tego spodziewaliśmy (być może nawet w tym roku).
Wzmocnienie przy okazji
Złoty dość szczęśliwie skorzystał z wydarzeń rynkowych. Nie było jednego powodu aprecjacji PLN w stosunku do euro, ale kumulacja wzrostów w USA, podpisania umowy gazowych oraz większa stymulacja monetarna w Japonii spowodowała, że przed południem testujemy okolice 4.20. Na spadek EUR/PLN złożyła się także nieudana próba wyjścia powyżej 4.24 i cześć uczestników zakładających osłabienie krajowej waluty musiała zamykać pozycje by redukować straty.
W najbliższych godzinach raczej nie należy oczekiwać zejścia EUR/PLN wyraźnie poniżej 4.20. Na taki ruch musimy poczekać albo do poniedziałku (jeżeli PMI z Polski wyraźnie przekroczą 50 punktów), albo dopiero na środową decyzję RPP (w scenariusz nie pojawienia się żadnych dodatkowych globalnych elementów) i utrzymanie stóp na niemienionym poziomie (lub przynajmniej ogłoszenia końca cieć wraz z 25 pb obniżka.
Reasumując, scenariuszem bazowym do końca piątkowej sesji będzie poruszanie się EUR/PLN w granicach 4.20-4.21, a CHF/PLN 3.48-3.49. Funt oraz dolar nie powinny oddalać się odpowiednio od 3.35 oraz 5.35.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2650-1.2750
1.2550-1.2650
1.2750-1.2850
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.3200-3.3600
3.3400-3.3800
3.3000-3.3400
Kurs CHF/PLN
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Podwójne uderzenie z Japonii – bank centralny niespodziewane zwiększa wartość luzowania ilościowego, a fundusz emerytalny zacznie inwestować więcej środków w rodzime akcje oraz zagraniczne aktywa. Porozumienie w sprawie gazu osiągnięte. Decyzja rosyjskiego banku centralnego. Złoty korzysta na poprawie nastrojów i testuje poziom 4.20 za euro.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Stymulacja. Porozumienie. Rubel
Dziś wczesnym rankiem decyzja japońskich władz przyćmiła wszystkie inne wydarzenia (łącznie z tym, czy wczorajsze dane z amerykańskiej gospodarki był dobre, czy też przeciętne ze względne na zwiększone wydatki rządowe i wyraźną kontrybucję eksportu, która prawdopodobnie nie będzie utrzymana w przyszłych kwartałach).
Najpierw bank centralny Japonii (BoJ) ogłosił zwiększenie stymulacji monetarnej z obecnych 60-70 bilionów jenów rocznie do 80 bilionów. Właściwie nikt na rynku nie spodziewał się tej decyzji, a oczekiwania rozszerzenia operacji QE raczej koncentrowały się na pierwszej połowie przyszłego roku.
Natychmiast w górę wystrzeliła para USD/JPY, która po ostatnich tygodniach korekty powoli wracała do trendu wzrostowego. Wzmocnieniu dolara w stosunku do jena nie przeszkodził także poziom 110 blisko którego zatrzymała się poprzednia aprecjacja.
Drugim elementem, który przyczynił się do 5-procentowego wzrostu japońskiej giełdy oraz dwuprocentowego osłabienia JPY, było ogłoszenie przez rządowy fundusz emerytalny (GPIF) zmiany strategii inwestycyjnej. Spekulacje dotyczące tej kwestii krążyły po rynku od miesięcy (my również o tym pisaliśmy), ale władze w Tokio zdecydowały się połączyć oba elementy by impuls był silniejszy.
GIPF ma lokować znacznie więcej środków w rodzime i zagraniczne akcje (po 25%; poprzednio odpowiednio 16% i 17%). Japońskie emerytury będą także uzależnione w znacznie większym stopniu od sytuacji na światowym rynku obligacji, gdzie ekspozycja została zwiększona do 15% z 11%. Powyższe zmiany w portfelu inwestycyjnym odbyły się kosztem zmniejszania udziału w krajowych papierach skarbowych gdzie odsetek ma spaść z 60% do 35% (tę lukę w znacznym stopniu powinno wypełnić QE stąd wzrostu rentowności JGB raczej nie należy się spodziewać).
Na skumulowany efekt działania BoJ oraz GPIF (swoją drogą, niejeden podręcznik zostanie napisany na podstawie tego, co się obecnie dzieje w Japonii) wręcz euforycznie zareagowały globalne rynki akcji czego najlepszym dowodem był wzrost kontraktu na S&P 500 do najwyższego poziomu w historii. Równie pozytywna reakcja jest obserwowana jest na rynku europejskiego długu, gdzie rentowności 10-letnich obligacji Włoch czy Hiszpanii spadły o 10 punktów bazowych. Przetasowania na parze USD/JPY doprowadziły do zamieszania na EUR/USD jednak główna para walutowa nie skorzysta na zmianach w Kraju Kwitnącej Wiśni i raczej będziemy pozostawać poniżej 1.3600.
Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami w Brukseli zostało podpisane porozumienie pomiędzy Rosją i Ukrainą na temat dostaw gazu przez okres zimowy. Nie wyjaśniła się natomiast do końca kwestia, kto tak naprawdę pokryje koszty niebieskiego paliwa dla Kijowa i kto zagwarantował Moskwie terminowe spłaty należności. Z odpowiedzi na pytania zadawane podczas konferencji wynikało, że Ukraina będzie mogła skorzystać ze środków przyznanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, choć zgodnie w wcześniejszymi ustaleniami Kijów miał raczej zrezygnować z dotowania gazu a nie wykorzystywać pomoc MFW na zakupy surowców energetycznych.
Rynki (prócz spadku cen gazu w Londynie) nie zareagowały na doniesienia z Brukseli, gdyż większość uczestników założyła pozytywne rozwiązanie tej kwestii dużo wcześniej, a przedłużenie procesu raczej można było interpretować jako wykorzystanie całej sytuacji do wewnętrznych rozgrywek politycznych i to każdej ze stron (zresztą wszyscy również, jak zwykle, osiągnęli sukces).
Ponownie trudno uciec od tematu rubla. Wczoraj amplituda wahań na rosyjskiej walucie przekroczyła 5%. Najpierw mieliśmy poważne osłabienie (które zresztą sprowokowało kolejna „standardową” interwencję – tym razem o wielkości 3 miliardów USD zwiększając wartość sprzedanych przez ostatnie 5 dni dolarów do 13 miliardów), a potem największe od kilkunastu lat umocnienie, które mogło być spowodowane doniesieniami agencji informacyjnej UNIAN (cytowanymi dalej przez Reuters czy Bloomberg) o możliwym porozumieniu Putina i Poroszenki w sprawie ustalenia statusu Krymu (dobry dowód na to jak mało efektywny bywa ten rynek).
Przed południem z kolei bank centralny Rosji (CBR) podwyższył stopy procentowe aż o 150 punktów bazowych do poziomu 9.5% (według CBR z powodu sankcji, inflacji, wypływ kapitału, osłabienie waluty) znacznie przekraczając nie tylko medianę oczekiwań ekonomistów (8.5%), ale także najwyższą prognozą (9.0%). Nie zmieniona natomiast została polityka interwencji CBR (co miało być prawdziwą „bazooką”). Po początkowym wzmocnieniu rubla, obecnie obserwujemy jego ponowne osłabienie i wyjście na nowe dzienne minima. Z dużym prawdopodobieństwem nie jest to ostatnie słowo spekulantów na rublu i kolejne rekordy słabości rosyjskiej waluty nogą zosatć(jeżeli CBR nie „wytoczy większych dział”).
Dziś już trudno spodziewać się na globalnym rynku walutowym większej ilości emocji od tych, jakie zafundowały nam japońskie władze. Po południu mamy jedynie dane z USA. Nieco uwagi mogą przyciągać odczyty inflacji PCE, jednak biorąc pod uwagę stabilność CPI nie należy oczekiwać wyraźnego przełomu i silnej reakcji dolara nawet jeżeli preferowany przez Fed wskaźnik zmian cen okaże się lekko niższy od prognoz.
W średnim terminie głównym temat będzie słabość jena, a nasza prognoza na USD/JPY w granicach 120 może zostać zrealizowana znacznie szybciej niż się tego spodziewaliśmy (być może nawet w tym roku).
Wzmocnienie przy okazji
Złoty dość szczęśliwie skorzystał z wydarzeń rynkowych. Nie było jednego powodu aprecjacji PLN w stosunku do euro, ale kumulacja wzrostów w USA, podpisania umowy gazowych oraz większa stymulacja monetarna w Japonii spowodowała, że przed południem testujemy okolice 4.20. Na spadek EUR/PLN złożyła się także nieudana próba wyjścia powyżej 4.24 i cześć uczestników zakładających osłabienie krajowej waluty musiała zamykać pozycje by redukować straty.
W najbliższych godzinach raczej nie należy oczekiwać zejścia EUR/PLN wyraźnie poniżej 4.20. Na taki ruch musimy poczekać albo do poniedziałku (jeżeli PMI z Polski wyraźnie przekroczą 50 punktów), albo dopiero na środową decyzję RPP (w scenariusz nie pojawienia się żadnych dodatkowych globalnych elementów) i utrzymanie stóp na niemienionym poziomie (lub przynajmniej ogłoszenia końca cieć wraz z 25 pb obniżka.
Reasumując, scenariuszem bazowym do końca piątkowej sesji będzie poruszanie się EUR/PLN w granicach 4.20-4.21, a CHF/PLN 3.48-3.49. Funt oraz dolar nie powinny oddalać się odpowiednio od 3.35 oraz 5.35.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 30.10.2014
Komentarz walutowy z 30.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.10.2014
Komentarz walutowy z 29.10.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s