Odbicie EUR/USD ma dość kruche podstawy. Wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej o zmianach w polityce fiskalnej oraz o wyższej wycenie dolara. Złoty pozostaje bardzo słabo do głównych walut, ale posiedzenie RPP i decyzja EBC mogą pozwolić krajowej walucie odrobić część strat.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą zauważalnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Euro odreagowuje ostatnie spadki
Wczoraj na rynku doszło do ciekawej, a jednocześnie dość zaskakującej sytuacji. EUR/USD po osiągnięciu poziomu 1.05 wrósł prawie do granicy 1.08. Biorąc pod uwagę, że przed wyborami w USA notowania były w okolicach 1.10, to główna para walutowa odrobiła ponad połowę spadków.
Co ciekawe, w relacji do innych walut dolar wcale nie tracił tak wyraźnie na wartości i odreagowanie od ostatnich szczytów USD było zdecydowanie łagodniejsze. W rezultacie można ocenić, że zachowanie euro to głównie efekt niespełnienia negatywnego scenariusza po włoskim referendum. Prawdopodobnie część uczestników rynku, która zobaczyła względnie łagodną reakcję na wyniki głosowania (zwłaszcza na rynku włoskich obligacji skarbowych), zaczęła masowo likwidować pozycje nastawione na spadek europejskiej walut. To spowodowało jej wzrosty i stąd mamy tak gwałtowne odbicie.
Pojawiły się także spekulacje, że mimo sugestii ze strony ECB o kontynuowaniu luzowania ilościowego, Mario Draghi może być mniej gołębi od oczekiwań. Według nas jest jednak stosunkowo małe prawdopodobieństwo, by europejskie władze monetarne nie spełniły oczekiwań, czy zaczęły sugerować wygasanie QE, zwłaszcza że inflacja bazowa jest na poziomie 0.8% r/r i na razie nie widać sygnałów, by miała przyśpieszyć. Stąd, nawet jeśli EUR/USD będzie względnie wysoko w najbliższym czasie, to dyferencjał przyszłych stóp procentowych powinien ograniczać wzrosty i przemawiać za powrotem do tendencji spadkowej.
Komentarze ze strony Fedu
Wczoraj mieliśmy wypowiedzi trzech członków Rezerwy Federalnej (Dudley, Evans, Bullard). Wszyscy odnosili się do możliwych zmian w polityce fiskalnej oraz ich wpływu na gospodarkę. W większości te komentarze były pozytywne. Charles Evans, szef Fedu z Chicago, stwierdził, że „wydatki infrastrukturalne, reforma podatków dla firm, pomogłyby gospodarce”. James Bullard natomiast powiedział, że „deregulacja, infrastruktura czy zmian w podatkach mogą zwiększyć produktywność”. W kontekście wyceny dolara najciekawsze były jednak komentarze Williama Dudley’a w telewizji CNBC.
Redaktor Steve Liesman spytał się Dudley’a, czy wyższe stopy procentowe i silniejszy dolar mogą mieć negatywne konsekwencje dla gospodarki. Przewodniczący nowojorskiej Rezerwy Federalnej (często jego poglądy podziela Janet Yellen) powiedział, że „jeżeli dolar jest silniejszy, bo perspektywy gospodarki amerykańskiej są lepiej oceniane, to jest dobra sytuacja. Generalnie uważam, że siła waluty jest powiązana z oceną ludzi dotyczącej kondycji gospodarki i jest pozytywnym elementem, a silniejsza waluta jest także spójna ze wzrastającym poziomem życia. Nie jest to więc coś, czym bym się martwił”, skonkludował Dudley.
Wypowiedzi Dudley’a mogą oznaczać, że Rezerwa Federalna wcale nie będzie przejmować się perspektywami wyższej wyceny dolara, gdy będzie dochodzić do decyzji podnoszenia stóp procentowych. To może być bardzo ważna wiadomość zwłaszcza na pierwszy/drugi kwartał 2017, kiedy prawdopodobnie nieco wyższa presja inflacyjna ze strony surowców czy zapowiedzi łagodzenia polityki fiskalnej mogą stać się argumentem do zacieśnienia polityki pieniężnej nawet na marcowym posiedzeniu FOMC.
Złoty nadal bardzo słaby
Kondycja złotego jest nadal bardzo słaba. Przez miesiąc stracił on do dolara ponad 7%, czyli prawie tyle samo co meksykańskie peso (-7.43%) i wyraźnie więcej niż węgierski forint (-5.66%). Rośnie jednak prawdopodobieństwo, że wyprzedaż PLN jest nieco przesadzona, nawet biorąc pod uwagę perspektywę wolniejszego wzrostu gospodarczego czy kwestie obniżenia wieku emerytalnego.
Niewykluczone, że względnie pozytywne dla złotego może być jutrzejsze posiedzenie RPP. Jeżeli Rada jasno zasygnalizuje utrzymanie neutralnego nastawienia w polityce monetarnej, mimo gorszych od oczekiwań danych makroekonomicznych, to spekulację na temat cięcia stóp procentowych staną się nieuzasadnione. To może być pierwszy element, który prowadzi EUR/PLN o 2-3 grosze poniżej granicy 4.50.
Jest również względnie duża szansa, że czwartkowe posiedzenie EBC stanie się argumentem do osłabienia euro i wzmocnienia złotego. Chociaż ostatnie kilkanaście godzin wprowadziło nieco chaosu do wyceny wspólnej waluty, to jednak należy oczekiwać, że Mario Draghi i jego współpracownicy utrzymają bardzo łagodne nastawienie w polityce pieniężnej i powstrzymają się od sugestii o hipotetycznym wygasaniu QE. W rezultacie jest większa szansa, że EUR/PLN zakończy tydzień bliżej granicy 4.45, niż osiągnie 5 letnie szczyty blisko okolic 4.55.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Odbicie EUR/USD ma dość kruche podstawy. Wypowiedzi członków Rezerwy Federalnej o zmianach w polityce fiskalnej oraz o wyższej wycenie dolara. Złoty pozostaje bardzo słabo do głównych walut, ale posiedzenie RPP i decyzja EBC mogą pozwolić krajowej walucie odrobić część strat.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Euro odreagowuje ostatnie spadki
Wczoraj na rynku doszło do ciekawej, a jednocześnie dość zaskakującej sytuacji. EUR/USD po osiągnięciu poziomu 1.05 wrósł prawie do granicy 1.08. Biorąc pod uwagę, że przed wyborami w USA notowania były w okolicach 1.10, to główna para walutowa odrobiła ponad połowę spadków.
Co ciekawe, w relacji do innych walut dolar wcale nie tracił tak wyraźnie na wartości i odreagowanie od ostatnich szczytów USD było zdecydowanie łagodniejsze. W rezultacie można ocenić, że zachowanie euro to głównie efekt niespełnienia negatywnego scenariusza po włoskim referendum. Prawdopodobnie część uczestników rynku, która zobaczyła względnie łagodną reakcję na wyniki głosowania (zwłaszcza na rynku włoskich obligacji skarbowych), zaczęła masowo likwidować pozycje nastawione na spadek europejskiej walut. To spowodowało jej wzrosty i stąd mamy tak gwałtowne odbicie.
Pojawiły się także spekulacje, że mimo sugestii ze strony ECB o kontynuowaniu luzowania ilościowego, Mario Draghi może być mniej gołębi od oczekiwań. Według nas jest jednak stosunkowo małe prawdopodobieństwo, by europejskie władze monetarne nie spełniły oczekiwań, czy zaczęły sugerować wygasanie QE, zwłaszcza że inflacja bazowa jest na poziomie 0.8% r/r i na razie nie widać sygnałów, by miała przyśpieszyć. Stąd, nawet jeśli EUR/USD będzie względnie wysoko w najbliższym czasie, to dyferencjał przyszłych stóp procentowych powinien ograniczać wzrosty i przemawiać za powrotem do tendencji spadkowej.
Komentarze ze strony Fedu
Wczoraj mieliśmy wypowiedzi trzech członków Rezerwy Federalnej (Dudley, Evans, Bullard). Wszyscy odnosili się do możliwych zmian w polityce fiskalnej oraz ich wpływu na gospodarkę. W większości te komentarze były pozytywne. Charles Evans, szef Fedu z Chicago, stwierdził, że „wydatki infrastrukturalne, reforma podatków dla firm, pomogłyby gospodarce”. James Bullard natomiast powiedział, że „deregulacja, infrastruktura czy zmian w podatkach mogą zwiększyć produktywność”. W kontekście wyceny dolara najciekawsze były jednak komentarze Williama Dudley’a w telewizji CNBC.
Redaktor Steve Liesman spytał się Dudley’a, czy wyższe stopy procentowe i silniejszy dolar mogą mieć negatywne konsekwencje dla gospodarki. Przewodniczący nowojorskiej Rezerwy Federalnej (często jego poglądy podziela Janet Yellen) powiedział, że „jeżeli dolar jest silniejszy, bo perspektywy gospodarki amerykańskiej są lepiej oceniane, to jest dobra sytuacja. Generalnie uważam, że siła waluty jest powiązana z oceną ludzi dotyczącej kondycji gospodarki i jest pozytywnym elementem, a silniejsza waluta jest także spójna ze wzrastającym poziomem życia. Nie jest to więc coś, czym bym się martwił”, skonkludował Dudley.
Wypowiedzi Dudley’a mogą oznaczać, że Rezerwa Federalna wcale nie będzie przejmować się perspektywami wyższej wyceny dolara, gdy będzie dochodzić do decyzji podnoszenia stóp procentowych. To może być bardzo ważna wiadomość zwłaszcza na pierwszy/drugi kwartał 2017, kiedy prawdopodobnie nieco wyższa presja inflacyjna ze strony surowców czy zapowiedzi łagodzenia polityki fiskalnej mogą stać się argumentem do zacieśnienia polityki pieniężnej nawet na marcowym posiedzeniu FOMC.
Złoty nadal bardzo słaby
Kondycja złotego jest nadal bardzo słaba. Przez miesiąc stracił on do dolara ponad 7%, czyli prawie tyle samo co meksykańskie peso (-7.43%) i wyraźnie więcej niż węgierski forint (-5.66%). Rośnie jednak prawdopodobieństwo, że wyprzedaż PLN jest nieco przesadzona, nawet biorąc pod uwagę perspektywę wolniejszego wzrostu gospodarczego czy kwestie obniżenia wieku emerytalnego.
Niewykluczone, że względnie pozytywne dla złotego może być jutrzejsze posiedzenie RPP. Jeżeli Rada jasno zasygnalizuje utrzymanie neutralnego nastawienia w polityce monetarnej, mimo gorszych od oczekiwań danych makroekonomicznych, to spekulację na temat cięcia stóp procentowych staną się nieuzasadnione. To może być pierwszy element, który prowadzi EUR/PLN o 2-3 grosze poniżej granicy 4.50.
Jest również względnie duża szansa, że czwartkowe posiedzenie EBC stanie się argumentem do osłabienia euro i wzmocnienia złotego. Chociaż ostatnie kilkanaście godzin wprowadziło nieco chaosu do wyceny wspólnej waluty, to jednak należy oczekiwać, że Mario Draghi i jego współpracownicy utrzymają bardzo łagodne nastawienie w polityce pieniężnej i powstrzymają się od sugestii o hipotetycznym wygasaniu QE. W rezultacie jest większa szansa, że EUR/PLN zakończy tydzień bliżej granicy 4.45, niż osiągnie 5 letnie szczyty blisko okolic 4.55.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.12.2016
Komentarz walutowy z 05.12.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 02.12.2016
Komentarz walutowy z 02.12.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s