Największy od 8 lat spadek zamówień w niemieckim przemyśle nie powinien być na razie niepokojący. Rosnąca różnica pomiędzy rentownościami obligacji skarbowych w strefie euro i w USA negatywnie wpływa na EUR/USD. Obawy o kondycję brytyjskiej gospodarki zauważalnie przeceniają funta. Złoty nieco słabszy przy neutralnym sentymencie w regionie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Przedpołudniowe spadki EUR/USD
Rano Destatis podał, że zamówienia w niemieckim przemyśle spadły w ujęciu miesięcznym (sezonowo wyrównanym) aż o 7.4%, czyli najwięcej od 8 lat. Największe ograniczenie zamówień nastąpiło na rynku krajowym – 10.5% m/m, a na zagranicznym o 4.9%. Teoretycznie to może być pesymistyczna prognoza dla jutrzejszej produkcji przemysłowej oraz negatywny sygnał dla gospodarki naszego sąsiada.
Jednak gdy popatrzymy na dane w szerszym ujęciu oraz w relacji rok do roku to widać, że ostatnie miesiące były bardzo niestabilne jeżeli chodzi zamówienia w przemyśle i na przemian mieliśmy słabe oraz dobre odczyty. Produkcja przemysłowa była mniej zmienna, ale wcale nie korelowała się dobrze z zamówieniami. Ogólnie, przez ostatni rok 12-miesięczna średnia odczytów rok do roku, zarówno jeżeli chodzi o produkcję przemysłową, jak i zamówienia, zamyka się w przedziale 0.0% r/r do 1.7%. Obecnie jesteśmy bliżej górnej granicy, ale cały czas te wartości są stosunkowo niskie, zwłaszcza w porównaniu do ożywienia z 2014 roku, gdzie 12-miesięczna średnia dla zamówień przekraczała 5%, a dla produkcji 2.5 % r/r. Na razie więc miesięczne dane nie dają jednoznacznych sygnałów, czy niemiecki przemysł wyraźniej przyśpieszy, czy też powolne ożywienie dobiega do końca.
Jeżeli zaś chodzi o dzisiejsze notowania EUR/USD, to jego spadki są głównie spowodowane zachowaniem obligacji skarbowych. Rentowności 2-letnich instrumentów Niemiec spadają o 5 pkt bazowych do minus 0.87%, a amerykańskich rosną do 1.31%. Dochodząca do 2.2 pkt proc. różnica jest największa od 17 lat.
Dzisiejsze ruchy, zwłaszcza na niemieckich obligacjach, mogły wywołać dane Szwajcarskiego Banku Narodowego, którego rezerwy walutowe w lutym wzrosły aż o 8 miliardów franków (najwięcej od ponad 2 lat) do 668 miliardów (historyczne rekordy). Znaczna ich część jest w obligacjach skarbowych strefy euro. To także może świadczyć, że SNB interweniuje na rynku w celu przeciwdziałaniu wzmocnienia franka.
Ciekawostką może być fakt, że również z 96 do 105 miliardów euro wzrosły rezerwy walutowe Czeskiego Banku Centralnego. Czesi cały czas interweniują na rynku, przed spodziewaną w połowie roku rezygnacją z utrzymywania EUR/CZK powyżej granicy 27. Oba banki centralne prawdopodobnie także zwiększają zaangażowanie w niemieckie obligacji skarbowe. Wraz z zakupami ze strony EBC w ramach operacji luzowania ilościowego, wywołuje to presję spadkową na ich rentowności, co zwiększa i tak już szeroki spread pomiędzy amerykańskimi i niemieckimi instrumentami. Wywołuje to też presję spadkową na euro i pokazuje obawy (w przypadku danych ze Szwajcarii), że inwestorzy nadal są nerwowi w kontekście stabilności strefy euro przed wyborami.
Słabszy funt
Coraz gorzej wygląda sytuacja na funcie. Przedpołudniowe wzmocnienie dolara amerykańskiego oraz słabsza kondycja szterlinga sprowadziły GBP/USD poniżej granicy 1.2200. To najmniej od połowy stycznia.
Prócz silniejszego dolara, negatywnie na funta mogą wpływać doniesienia z rodzimej gospodarki. Według danych Brytyjskiego Stowarzyszenia Detalistów (BRC), cytowanych przez Bloomberg, średnia sprzedaż detaliczna z ostatnich 3 miesięcy (bez uwzględnienia żywności) spadła w ujęciu rok do roku o 0.2 proc. To najgorszy rezultat od ponad 6 lat.
W komentarzu do danych, przewodnicząca BRC, Helen Dickinson, stwierdziła, że Brytyjczycy ostrożniej wydają pieniądze na dobra, które nie są niezbędne. Również funt w relacji do złotego słabnie, ale ruch jest nieco mniejszy niż w relacji do dolara, ze względu na słabszą kondycję polskiej waluty. GBP/PLN jest 3-4 grosze poniżej granicy 5.00.
Lekkie osłabienie PLN
W okolicach południa EUR/PLN jest blisko granicy 4.31, a za dolara trzeba płacić około 4.08. Nie są to duże zmiany w porównaniu do wczorajszej sesji, ale widać, że krajowa waluta jednak nieco traci na wartości. Potwierdza to także zachowanie pary PLN/HUF, gdzie dochodzimy do okolic 71.70, czyli 0.2% poniżej wczorajszego zamknięcia.
Złotemu może szkodzić globalne wzmocnienie dolara i brak pozytywnych sygnałów z europejskiego rynku akcji. Częściowo również inwestorzy mogą się obawiać, że jutrzejsze posiedzenie RPP będzie zbyt gołębie w kontekście rosnącej inflacji i zwiększającego się prawdopodobieństwa na szybsze od oczekiwań zacieśnienie polityki pieniężnej w USA. Przy realizacji tych obaw, złoty może stracić 1-2 grosze do głównych walut.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Największy od 8 lat spadek zamówień w niemieckim przemyśle nie powinien być na razie niepokojący. Rosnąca różnica pomiędzy rentownościami obligacji skarbowych w strefie euro i w USA negatywnie wpływa na EUR/USD. Obawy o kondycję brytyjskiej gospodarki zauważalnie przeceniają funta. Złoty nieco słabszy przy neutralnym sentymencie w regionie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Przedpołudniowe spadki EUR/USD
Rano Destatis podał, że zamówienia w niemieckim przemyśle spadły w ujęciu miesięcznym (sezonowo wyrównanym) aż o 7.4%, czyli najwięcej od 8 lat. Największe ograniczenie zamówień nastąpiło na rynku krajowym – 10.5% m/m, a na zagranicznym o 4.9%. Teoretycznie to może być pesymistyczna prognoza dla jutrzejszej produkcji przemysłowej oraz negatywny sygnał dla gospodarki naszego sąsiada.
Jednak gdy popatrzymy na dane w szerszym ujęciu oraz w relacji rok do roku to widać, że ostatnie miesiące były bardzo niestabilne jeżeli chodzi zamówienia w przemyśle i na przemian mieliśmy słabe oraz dobre odczyty. Produkcja przemysłowa była mniej zmienna, ale wcale nie korelowała się dobrze z zamówieniami. Ogólnie, przez ostatni rok 12-miesięczna średnia odczytów rok do roku, zarówno jeżeli chodzi o produkcję przemysłową, jak i zamówienia, zamyka się w przedziale 0.0% r/r do 1.7%. Obecnie jesteśmy bliżej górnej granicy, ale cały czas te wartości są stosunkowo niskie, zwłaszcza w porównaniu do ożywienia z 2014 roku, gdzie 12-miesięczna średnia dla zamówień przekraczała 5%, a dla produkcji 2.5 % r/r. Na razie więc miesięczne dane nie dają jednoznacznych sygnałów, czy niemiecki przemysł wyraźniej przyśpieszy, czy też powolne ożywienie dobiega do końca.
Jeżeli zaś chodzi o dzisiejsze notowania EUR/USD, to jego spadki są głównie spowodowane zachowaniem obligacji skarbowych. Rentowności 2-letnich instrumentów Niemiec spadają o 5 pkt bazowych do minus 0.87%, a amerykańskich rosną do 1.31%. Dochodząca do 2.2 pkt proc. różnica jest największa od 17 lat.
Dzisiejsze ruchy, zwłaszcza na niemieckich obligacjach, mogły wywołać dane Szwajcarskiego Banku Narodowego, którego rezerwy walutowe w lutym wzrosły aż o 8 miliardów franków (najwięcej od ponad 2 lat) do 668 miliardów (historyczne rekordy). Znaczna ich część jest w obligacjach skarbowych strefy euro. To także może świadczyć, że SNB interweniuje na rynku w celu przeciwdziałaniu wzmocnienia franka.
Ciekawostką może być fakt, że również z 96 do 105 miliardów euro wzrosły rezerwy walutowe Czeskiego Banku Centralnego. Czesi cały czas interweniują na rynku, przed spodziewaną w połowie roku rezygnacją z utrzymywania EUR/CZK powyżej granicy 27. Oba banki centralne prawdopodobnie także zwiększają zaangażowanie w niemieckie obligacji skarbowe. Wraz z zakupami ze strony EBC w ramach operacji luzowania ilościowego, wywołuje to presję spadkową na ich rentowności, co zwiększa i tak już szeroki spread pomiędzy amerykańskimi i niemieckimi instrumentami. Wywołuje to też presję spadkową na euro i pokazuje obawy (w przypadku danych ze Szwajcarii), że inwestorzy nadal są nerwowi w kontekście stabilności strefy euro przed wyborami.
Słabszy funt
Coraz gorzej wygląda sytuacja na funcie. Przedpołudniowe wzmocnienie dolara amerykańskiego oraz słabsza kondycja szterlinga sprowadziły GBP/USD poniżej granicy 1.2200. To najmniej od połowy stycznia.
Prócz silniejszego dolara, negatywnie na funta mogą wpływać doniesienia z rodzimej gospodarki. Według danych Brytyjskiego Stowarzyszenia Detalistów (BRC), cytowanych przez Bloomberg, średnia sprzedaż detaliczna z ostatnich 3 miesięcy (bez uwzględnienia żywności) spadła w ujęciu rok do roku o 0.2 proc. To najgorszy rezultat od ponad 6 lat.
W komentarzu do danych, przewodnicząca BRC, Helen Dickinson, stwierdziła, że Brytyjczycy ostrożniej wydają pieniądze na dobra, które nie są niezbędne. Również funt w relacji do złotego słabnie, ale ruch jest nieco mniejszy niż w relacji do dolara, ze względu na słabszą kondycję polskiej waluty. GBP/PLN jest 3-4 grosze poniżej granicy 5.00.
Lekkie osłabienie PLN
W okolicach południa EUR/PLN jest blisko granicy 4.31, a za dolara trzeba płacić około 4.08. Nie są to duże zmiany w porównaniu do wczorajszej sesji, ale widać, że krajowa waluta jednak nieco traci na wartości. Potwierdza to także zachowanie pary PLN/HUF, gdzie dochodzimy do okolic 71.70, czyli 0.2% poniżej wczorajszego zamknięcia.
Złotemu może szkodzić globalne wzmocnienie dolara i brak pozytywnych sygnałów z europejskiego rynku akcji. Częściowo również inwestorzy mogą się obawiać, że jutrzejsze posiedzenie RPP będzie zbyt gołębie w kontekście rosnącej inflacji i zwiększającego się prawdopodobieństwa na szybsze od oczekiwań zacieśnienie polityki pieniężnej w USA. Przy realizacji tych obaw, złoty może stracić 1-2 grosze do głównych walut.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 06.03.2017
Komentarz walutowy z 06.03.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 03.03.2017
Komentarz walutowy z 03.03.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s