Solidne dane ze strefy euro dalej wspierają wspólną walutę i wyraźnie kontrastują z gorszymi od oczekiwań publikacjami z Wielkiej Brytanii. Sytuacja na amerykańskim rynku pracy wydarzeniem popołudnia. Złoty na tle innych walut krajów rozwijających się radzi sobie stosunkowo dobrze, ale od rana traci do forinta. EUR/PLN w przedziale 4.23-4.24.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30: Sytuacja na amerykańskim rynku pracy. Poziom bezrobocia (szacunki: 4,3% ). Zmiana liczby etatów w sektorze pozarolniczym (szacunki: +178 tys). Zmiana godzinowego wynagrodzenia (szacunki: +2,6%).
Dobra dane ze strefy euro i słabe z Wielkiej Brytanii
Przedpołudniowe odczyty z europejskich krajów pokazują, że rzeczywiście odbicie koniunktury w strefie euro może w najbliższym czasie być stosunkowo silne. Z kolei ryzyko pogorszenia się sytuacji gospodarczej w Wielkiej Brytanie powinno rosnąć.
Opublikowane rano dane o produkcji przemysłowej w Niemczech wyraźnie przekroczyły szacunki ekonomistów. W relacji m/m zwiększyła się ona o 1.2%, podczas gdy oczekiwano publikacji na poziomie +0.2%. Dodatkowo w ujęciu rocznym produkcja u naszego zachodniego sąsiada (wyrównana o liczbę dni roboczych) podniosła się o 5%. To najlepszy rezultat od niespełna 6 lat.
Ostatnio wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że wskaźniki wyprzedzające mogą przeszacowywać skalę poprawy kondycji gospodarczej strefy euro. Jednak produkcja z Niemiec jest już trzeci miesiąc powyżej granicy 2% r/r (średnia z trzech lat to tylko 1% r/r). I choć tempo rozwoju z maja będzie bardzo trudne do utrzymania to jednak obecna poprawa może zwiększać szansę na kolejne sugestie o wycofywaniu się z ultra łagodnej polityki monetarnej EBC.
Stosunkowo dobrze wypadła także majowa produkcja we Francji. Wzrosła ona o 3.2 proc. r/r (sezonowo wyrównana), co było odczytem dwukrotnie przewyższającym prognozy. Na razie jednak w przypadku tego kraju trudno mówić o wyraźnej zmianie trendu, gdyż kwietniowy odczyt był bliski zera. Ogólnie jednak dobre dane wspierają pozytywny sentyment do euro.
Zupełnie w innym kierunku podążają natomiast dane z Wielkiej Brytanii. Majowa produkcja przemysłowa na Wyspach spadła zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i rocznym i wyniosła odpowiednio minus 0.1% m/m oraz minus 0.2% r/r. To już drugi z rzędu roczny spadek tego wskaźnika. Dodatkowo również mieliśmy do czynienia ze spadkiem aktywności sektora budowlanego. Obniżyła się ona o 0.3% r/r, mimo że spodziewano się wzrostu o 1.1%.
Nadal bardzo słabo wygląda bilans wymiany towarowej Wielkiej Brytanii. Majowy deficyt wyniósł prawie 12 miliardów funtów (wyrównany sezonowo) i był o miliard wyższy od szacunków. Dodatkowo również za kwiecień rewizja powiększyła deficyt o ponad 200 milionów. Nadal więc nie widać by słabszy szterling pomagał zmniejszać deficyt handlowy, a dodatkowo zagrożenie niekorzystnym przebiegiem negocjacji z Unią zwiększa prawdopodobieństwo negatywnych konsekwencji dla bilansu sektora usług, który znaczne redukuje deficyt na rachunku obrotów bieżących Zjednoczonego Królestwa. W rezultacie funt do euro traci od początku sesji ponad pół procenta wartości.
Ważne odczyty ze Stanów Zjednoczonych
Po południu rynek będzie przede wszystkim czekać na publikacje z USA. Przez ostatnie dni mieliśmy serię mieszanych odczytów ze Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony były to lepsze publikacje ISM (zarówno usług jak przemysłu), ale z drugiej niższe od konsensus dane ADP (158 tys vs. 188 tys) i lekki wzrost nowych zasiłków dla bezrobotnych.
Podobnie jak w minionych miesiącach główna uwaga będzie skupiona na danych dotyczących zmiany wynagrodzeń. Konsensus ankietowanych przez agencję Bloomberg ekonomistów to 2.6% r/r. Wszystkie szacunki natomiast zawierają się w przedziale 2.5-2.7% r/r. Wydaje się, że dopiero przekroczenie oczekiwanego zakresu zmian, a nie tylko odchylenie od ich mediany, może spowodować wyraźniejsze ruchy na dolarze, jeżeli pozostałe dane (nowe miejsca pracy i stopa bezrobocia) będą bliskie konsensusowi (odpowiednio 178 tys oraz 4.3%). Biorąc więc pod uwagę raczej negatywne nastawienie szerokiego rynku do dolara silniejsze jego wzmocnienie może nastąpić dopiero od poziomu 2.8% r/r w kontekście wynagrodzeń.
Względnie dobra kondycja złotego.
Zachowanie złotego w ostatnich godzinach jest względnie dobre. Co prawda traci on do forinta, ale węgierska waluta jest w tym tygodniu jedną z najmocniejszych na świecie. Ogólna kondycja walut krajów rozwijających się jest jednak słaba. Od poniedziałku turecka lira straciła już ponad 3 proc. do dolara. Ponad dwuprocentowe spadki notowane są także na rosyjskim rublu, czy południowoafrykańskim randzie. Wartość polskiej waluty w relacji do amerykańskiej spadła jedynie 0.2 proc. Widać, że stabilizacja polityczna w strefie euro i coraz lepsze dane z obszaru wspólnej waluty pomagają złotemu mimo obserwowanej wyprzedaży waluty innych krajów EM.
W kontekście wpływ danych z USA na notowania PLN wydaje się, że potrzeba bardzo poważnego zaskoczenia na korzyść lepszych odczytów by sytuacja globalna dolara zauważalnie się poprawiła. Z kolei nawet nieco słabsza publikacja może przedłużyć negatywny sentyment do amerykańskiej waluty nie tylko w relacji do euro, ale również do złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Solidne dane ze strefy euro dalej wspierają wspólną walutę i wyraźnie kontrastują z gorszymi od oczekiwań publikacjami z Wielkiej Brytanii. Sytuacja na amerykańskim rynku pracy wydarzeniem popołudnia. Złoty na tle innych walut krajów rozwijających się radzi sobie stosunkowo dobrze, ale od rana traci do forinta. EUR/PLN w przedziale 4.23-4.24.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dobra dane ze strefy euro i słabe z Wielkiej Brytanii
Przedpołudniowe odczyty z europejskich krajów pokazują, że rzeczywiście odbicie koniunktury w strefie euro może w najbliższym czasie być stosunkowo silne. Z kolei ryzyko pogorszenia się sytuacji gospodarczej w Wielkiej Brytanie powinno rosnąć.
Opublikowane rano dane o produkcji przemysłowej w Niemczech wyraźnie przekroczyły szacunki ekonomistów. W relacji m/m zwiększyła się ona o 1.2%, podczas gdy oczekiwano publikacji na poziomie +0.2%. Dodatkowo w ujęciu rocznym produkcja u naszego zachodniego sąsiada (wyrównana o liczbę dni roboczych) podniosła się o 5%. To najlepszy rezultat od niespełna 6 lat.
Ostatnio wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że wskaźniki wyprzedzające mogą przeszacowywać skalę poprawy kondycji gospodarczej strefy euro. Jednak produkcja z Niemiec jest już trzeci miesiąc powyżej granicy 2% r/r (średnia z trzech lat to tylko 1% r/r). I choć tempo rozwoju z maja będzie bardzo trudne do utrzymania to jednak obecna poprawa może zwiększać szansę na kolejne sugestie o wycofywaniu się z ultra łagodnej polityki monetarnej EBC.
Stosunkowo dobrze wypadła także majowa produkcja we Francji. Wzrosła ona o 3.2 proc. r/r (sezonowo wyrównana), co było odczytem dwukrotnie przewyższającym prognozy. Na razie jednak w przypadku tego kraju trudno mówić o wyraźnej zmianie trendu, gdyż kwietniowy odczyt był bliski zera. Ogólnie jednak dobre dane wspierają pozytywny sentyment do euro.
Zupełnie w innym kierunku podążają natomiast dane z Wielkiej Brytanii. Majowa produkcja przemysłowa na Wyspach spadła zarówno w ujęciu miesięcznym, jak i rocznym i wyniosła odpowiednio minus 0.1% m/m oraz minus 0.2% r/r. To już drugi z rzędu roczny spadek tego wskaźnika. Dodatkowo również mieliśmy do czynienia ze spadkiem aktywności sektora budowlanego. Obniżyła się ona o 0.3% r/r, mimo że spodziewano się wzrostu o 1.1%.
Nadal bardzo słabo wygląda bilans wymiany towarowej Wielkiej Brytanii. Majowy deficyt wyniósł prawie 12 miliardów funtów (wyrównany sezonowo) i był o miliard wyższy od szacunków. Dodatkowo również za kwiecień rewizja powiększyła deficyt o ponad 200 milionów. Nadal więc nie widać by słabszy szterling pomagał zmniejszać deficyt handlowy, a dodatkowo zagrożenie niekorzystnym przebiegiem negocjacji z Unią zwiększa prawdopodobieństwo negatywnych konsekwencji dla bilansu sektora usług, który znaczne redukuje deficyt na rachunku obrotów bieżących Zjednoczonego Królestwa. W rezultacie funt do euro traci od początku sesji ponad pół procenta wartości.
Ważne odczyty ze Stanów Zjednoczonych
Po południu rynek będzie przede wszystkim czekać na publikacje z USA. Przez ostatnie dni mieliśmy serię mieszanych odczytów ze Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony były to lepsze publikacje ISM (zarówno usług jak przemysłu), ale z drugiej niższe od konsensus dane ADP (158 tys vs. 188 tys) i lekki wzrost nowych zasiłków dla bezrobotnych.
Podobnie jak w minionych miesiącach główna uwaga będzie skupiona na danych dotyczących zmiany wynagrodzeń. Konsensus ankietowanych przez agencję Bloomberg ekonomistów to 2.6% r/r. Wszystkie szacunki natomiast zawierają się w przedziale 2.5-2.7% r/r. Wydaje się, że dopiero przekroczenie oczekiwanego zakresu zmian, a nie tylko odchylenie od ich mediany, może spowodować wyraźniejsze ruchy na dolarze, jeżeli pozostałe dane (nowe miejsca pracy i stopa bezrobocia) będą bliskie konsensusowi (odpowiednio 178 tys oraz 4.3%). Biorąc więc pod uwagę raczej negatywne nastawienie szerokiego rynku do dolara silniejsze jego wzmocnienie może nastąpić dopiero od poziomu 2.8% r/r w kontekście wynagrodzeń.
Względnie dobra kondycja złotego.
Zachowanie złotego w ostatnich godzinach jest względnie dobre. Co prawda traci on do forinta, ale węgierska waluta jest w tym tygodniu jedną z najmocniejszych na świecie. Ogólna kondycja walut krajów rozwijających się jest jednak słaba. Od poniedziałku turecka lira straciła już ponad 3 proc. do dolara. Ponad dwuprocentowe spadki notowane są także na rosyjskim rublu, czy południowoafrykańskim randzie. Wartość polskiej waluty w relacji do amerykańskiej spadła jedynie 0.2 proc. Widać, że stabilizacja polityczna w strefie euro i coraz lepsze dane z obszaru wspólnej waluty pomagają złotemu mimo obserwowanej wyprzedaży waluty innych krajów EM.
W kontekście wpływ danych z USA na notowania PLN wydaje się, że potrzeba bardzo poważnego zaskoczenia na korzyść lepszych odczytów by sytuacja globalna dolara zauważalnie się poprawiła. Z kolei nawet nieco słabsza publikacja może przedłużyć negatywny sentyment do amerykańskiej waluty nie tylko w relacji do euro, ale również do złotego.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 06.07.2017
Komentarz walutowy z 06.07.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.07.2017
Komentarz walutowy z 05.07.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s