Coraz głębsza przecena EUR/USD. Rynek zaczyna wierzyć we względnie jastrzębi Fed i utrzymanie gołębiego nastawienia przez EBC? Złoty liderem spadków. Traci najwięcej wśród walut krajów rozwiniętych oraz rozwijających się. EUR/PLN testuje okolicę 4,18, a dolar dochodzi do granicy 3,50 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wywołać znaczne zmiany na analizowanych walutach.
Dobre dane ze strefy, ale EUR/USD kontynuuje spadki
Przed południem dolar bardzo wyraźnie zyskuje na wartości. EUR/USD spada już zauważalnie poniżej granicy 1,1950. Wyraźnie lepsze od oczekiwań dane ze strefy euro schodzą na drugi plan, a na pierwszy wysuwają się sygnały z rynku instrumentów dłużnych, gdzie rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA rosną do poziomu 2,5% i wyraźnie rozszerza się spread pomiędzy amerykańskimi oraz niemieckimi instrumentami o tym samym okresie zapadalności.
Do pozytywnych odczytów ze strefy euro warto zaliczyć przede wszystkim dane z Niemiec. Produkcja przemysłowa u naszego zachodniego sąsiada wzrosła w listopadzie aż o 5,6 proc. To o prawie 2 pkt proc. więcej niż wskazywał rynkowy konsensus. Dodatkowo jest to najwyższa wartość od ponad 6 lat. Dane Destatis również pokazują prawie 7-procentowy wzrost produkcji dóbr kapitałowych w ujęciu rocznym, co może sugerować pogłębienie się wydatków inwestycyjnych w przedsiębiorstwach.
Solidnie wyglądają także dane o handlu zagranicznym Niemiec. Eksport i import rosną w tempie ponad 8 proc. r/r, a nadwyżka w obrotach towarowych wyniosła 23,7 mld euro w listopadzie. Jest to o ponad 2 mld więcej niż wynosił konsensus ekonomistów. Przy rosnącej wartości euro na rynku globalnym można uznać, że niemiecka gospodarka utrzymuje nadal wysoką konkurencyjność na świecie.
W kontekście całej strefy euro pojawiły się natomiast dane o bezrobociu za listopad. Spadło ono zgodnie z oczekiwaniami o 0,1 pkt proc do 8,7 proc. Ta wartość cały czas wygląda na względnie wysoką jednak spadła ona do najniższego poziomu od stycznia 2009 r. W całej Unii najniższy odsetek osób szukających pracy jest w Czechach (2,5 proc.) oraz w Niemczech (3,6 proc.). Polski wynik na poziomie 4,5 proc. (sezonowo wyrównany) jest siódmym zaczynając od najniższego.
Dobre dane ze strefy euro nie powodują jednak zatrzymania się przeceny EUR/USD oraz wzrostu rentowności obligacji skarbowych Niemiec. Inwestorzy więc nadal nie wierzą w możliwość szybszego wychodzenia z ultra-łagodnej polityki pieniężnej EBC.
Z kolei w USA rentowności 10-letnich obligacji skarbowych przekroczyły podczas porannego handlu w Europie poziom 2,5 proc. Spread na rentownościach obligacji skarbowych o terminie zapadalności za 10 lat rozszerzył się do 207 pkt bazowych. Rynek do końca roku wycenia już ponad 2,5 podwyżki stóp procentowych o 0,25 pkt proc każda (66 pkt bazowych) przed Fed.
Rosnące oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych oraz brak podobnych ruchów w strefie euro przyczynia się do spadków EUR/USD. Kluczowe w kontekście zachowania się głównej pary walutowej będą piątkowe dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych. Jeżeli ceny w ujęciu bazowych będą rosły szybciej niż 1,8% r/r wtedy prawdopodobnie presja spadkowa na EUR/USD może się utrzymać, zwłaszcza że procesy inflacyjne w strefie euro są bardzo przytłumione.
Wyraźna presja na złotego
Tak jak złoty wyraźnie wzmacniał się podczas wzrostów EUR/USD i utrzymywaniu się na niskim poziomie rentowności obligacji skarbowych USA, tak teraz silnie traci na wartości. Polska waluta jest najsłabszą wśród 31 walut krajów rozwijających się oraz rozwiniętych w porównaniu do zamknięcia notowań w piątek. Złoty stracił półtora procenta do dolara i 0,6 proc. do euro. Korona czeska i forint węgierski straciły o odpowiednio o 0,4 oraz 0,6 proc mniej niż złoty.
Część walut latynoamerykańskich oraz azjatyckich prawie w ogóle się nie osłabiła. To z jednej strony sugeruje, że obecna deprecjacja złotego raczej nie jest wynikiem wyprzedaży wszystkich rynków wschodzących co powinno raczej stabilizować PLN. Z drugiej strony silne odreagowanie wcześniejszych zmian pokazuje, że polska waluta nadal jest bardzo wrażliwa nawet na stosunkowo niewielkie zmiany sentymentu globalnego.
Kluczowe, podobnie jak w poprzednich dniach będzie zachowanie się rynku obligacji w USA, a zwłaszcza piątkowe dane o inflacji z USA. Gdyby okazało się, że w Stanach Zjednoczonych procesy inflacyjne wyraźnie przyspieszają wtedy presja na złotego mogłaby się pogłębić (zwłaszcza w relacji do dolara).
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Coraz głębsza przecena EUR/USD. Rynek zaczyna wierzyć we względnie jastrzębi Fed i utrzymanie gołębiego nastawienia przez EBC? Złoty liderem spadków. Traci najwięcej wśród walut krajów rozwiniętych oraz rozwijających się. EUR/PLN testuje okolicę 4,18, a dolar dochodzi do granicy 3,50 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dobre dane ze strefy, ale EUR/USD kontynuuje spadki
Przed południem dolar bardzo wyraźnie zyskuje na wartości. EUR/USD spada już zauważalnie poniżej granicy 1,1950. Wyraźnie lepsze od oczekiwań dane ze strefy euro schodzą na drugi plan, a na pierwszy wysuwają się sygnały z rynku instrumentów dłużnych, gdzie rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA rosną do poziomu 2,5% i wyraźnie rozszerza się spread pomiędzy amerykańskimi oraz niemieckimi instrumentami o tym samym okresie zapadalności.
Do pozytywnych odczytów ze strefy euro warto zaliczyć przede wszystkim dane z Niemiec. Produkcja przemysłowa u naszego zachodniego sąsiada wzrosła w listopadzie aż o 5,6 proc. To o prawie 2 pkt proc. więcej niż wskazywał rynkowy konsensus. Dodatkowo jest to najwyższa wartość od ponad 6 lat. Dane Destatis również pokazują prawie 7-procentowy wzrost produkcji dóbr kapitałowych w ujęciu rocznym, co może sugerować pogłębienie się wydatków inwestycyjnych w przedsiębiorstwach.
Solidnie wyglądają także dane o handlu zagranicznym Niemiec. Eksport i import rosną w tempie ponad 8 proc. r/r, a nadwyżka w obrotach towarowych wyniosła 23,7 mld euro w listopadzie. Jest to o ponad 2 mld więcej niż wynosił konsensus ekonomistów. Przy rosnącej wartości euro na rynku globalnym można uznać, że niemiecka gospodarka utrzymuje nadal wysoką konkurencyjność na świecie.
W kontekście całej strefy euro pojawiły się natomiast dane o bezrobociu za listopad. Spadło ono zgodnie z oczekiwaniami o 0,1 pkt proc do 8,7 proc. Ta wartość cały czas wygląda na względnie wysoką jednak spadła ona do najniższego poziomu od stycznia 2009 r. W całej Unii najniższy odsetek osób szukających pracy jest w Czechach (2,5 proc.) oraz w Niemczech (3,6 proc.). Polski wynik na poziomie 4,5 proc. (sezonowo wyrównany) jest siódmym zaczynając od najniższego.
Dobre dane ze strefy euro nie powodują jednak zatrzymania się przeceny EUR/USD oraz wzrostu rentowności obligacji skarbowych Niemiec. Inwestorzy więc nadal nie wierzą w możliwość szybszego wychodzenia z ultra-łagodnej polityki pieniężnej EBC.
Z kolei w USA rentowności 10-letnich obligacji skarbowych przekroczyły podczas porannego handlu w Europie poziom 2,5 proc. Spread na rentownościach obligacji skarbowych o terminie zapadalności za 10 lat rozszerzył się do 207 pkt bazowych. Rynek do końca roku wycenia już ponad 2,5 podwyżki stóp procentowych o 0,25 pkt proc każda (66 pkt bazowych) przed Fed.
Rosnące oczekiwania dotyczące przyszłych stóp procentowych oraz brak podobnych ruchów w strefie euro przyczynia się do spadków EUR/USD. Kluczowe w kontekście zachowania się głównej pary walutowej będą piątkowe dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych. Jeżeli ceny w ujęciu bazowych będą rosły szybciej niż 1,8% r/r wtedy prawdopodobnie presja spadkowa na EUR/USD może się utrzymać, zwłaszcza że procesy inflacyjne w strefie euro są bardzo przytłumione.
Wyraźna presja na złotego
Tak jak złoty wyraźnie wzmacniał się podczas wzrostów EUR/USD i utrzymywaniu się na niskim poziomie rentowności obligacji skarbowych USA, tak teraz silnie traci na wartości. Polska waluta jest najsłabszą wśród 31 walut krajów rozwijających się oraz rozwiniętych w porównaniu do zamknięcia notowań w piątek. Złoty stracił półtora procenta do dolara i 0,6 proc. do euro. Korona czeska i forint węgierski straciły o odpowiednio o 0,4 oraz 0,6 proc mniej niż złoty.
Część walut latynoamerykańskich oraz azjatyckich prawie w ogóle się nie osłabiła. To z jednej strony sugeruje, że obecna deprecjacja złotego raczej nie jest wynikiem wyprzedaży wszystkich rynków wschodzących co powinno raczej stabilizować PLN. Z drugiej strony silne odreagowanie wcześniejszych zmian pokazuje, że polska waluta nadal jest bardzo wrażliwa nawet na stosunkowo niewielkie zmiany sentymentu globalnego.
Kluczowe, podobnie jak w poprzednich dniach będzie zachowanie się rynku obligacji w USA, a zwłaszcza piątkowe dane o inflacji z USA. Gdyby okazało się, że w Stanach Zjednoczonych procesy inflacyjne wyraźnie przyspieszają wtedy presja na złotego mogłaby się pogłębić (zwłaszcza w relacji do dolara).
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 08.01.2018
Komentarz walutowy z 08.01.2018
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.01.2018
Komentarz walutowy z 05.01.2018
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s