Negatywne konsekwencje brytyjskich wyborów parlamentarnych dla szterlinga. Czy przecenę funta można określić jako stosunkowo niewielką, biorąc pod uwagę skalę piętrzących się zagrożeń? Złoty względnie stabilny w relacji do głównych walut. Para GBP/USD blisko granicy 4.75.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie zaburzyć analizowane pary walutowe.
Wyniki wyborów negatywne dla funta
Po podliczeniu głosów z prawie wszystkich okręgów wyborczych w Wielkiej Brytanii (649 z 650), partia Theresy May zdobyła 318 miejsc w niższej izbie parlamentu, co oznacza, że nie będzie w stanie utworzyć samodzielnego rządu. Dodatkowo konserwatyści stracili 12 miejsc w Izbie Gmin, mimo że gdy ogłaszano przedterminowe wybory w drugiej połowie kwietnia, torysi mieli zdobyć ponad 100 miejsc powyżej parlamentarną większość.
W rezultacie więc po wczorajszym głosowaniu mamy do czynienia z „zawieszonym parlamentem”. Jest to także teoretycznie najgorszy scenariusz dla funta. Po pierwsze kreuje on znaczną niepewność polityczną nawet we względnie neutralnym środowisku zewnętrznym. Brak wymaganej do rządzenia większości powoduje albo konieczność uformowania gabinetu mniejszościowego albo stworzenia koalicji. Zwiększa się również ryzyko, że będą kolejne wybory w najbliższych miesiącach.
Bieżącą sytuacje jednak dodatkowo warto zestawić z negocjacjami dotyczącymi Brexitu. Przed wyborami rynek oceniał, że optymalnym scenariuszem dla funta będzie stosunkowo wysoka wygrana premier May, gdyż pozwoli na swobodne negocjacje dotyczące wyjścia z UE, a jednocześnie zmniejszy ryzyko, że bardziej radykalni torysi będą przekładać kwestie ideologiczne nad pragmatyzmem. Ponieważ zawieszony parlament jest przeciwnością tego optymalnego scenariusza, to powinien on wywołać reakcję przeciwną.
Funt rzeczywiście traci głównych waluty około 1.5-2.0 proc. jednak ta przecena wydaje się być stosunkowo niewielka biorąc pod uwagę skalę zagrożeń. Część obserwatorów rynkowych zwraca uwagę, że względnie niewielka reakcja na GBP może być związana z tym, że słaby rezultat konserwatystów doprowadzi od mniej „twardego Brexitu”.
Z tym poglądem jednak można polemizować. Przede wszystkim kampania na Wyspach raczej nie była zdominowana przez Brexit, a przez kwestie społeczne (między innymi koszty opieki nad osobami starszymi, darmowe studia itp.). To przecież od planów zredukowania pomocy finansowej dla ludności w wieku poprodukcyjnym można było zaobserwować zbliżenie się w sondażach torysów i laburzystów. Również większy udział osób młodych w wyborach raczej był wynikiem postrzegania Partii Pracy jako tej, która lepiej się nimi zaopiekuje niż nastawionea na większe oszczędności konserwatystów.
Stąd wydaje się, że rynek raczej nie powinien oczekiwać, że teraz stanowisko konserwatystów w kwestii strategii opuszczenia UE bardzo wyraźnie złagodnieje. To nawet mogłoby spowodować dalszą utratę poparcia. Również możliwa koalicja z Demokratyczną Partią Unionistyczną Irlandii Północnej, poza możliwością rządzenia, wydaje się być co najwyżej neutralna dla funta. To ugrupowanie nie postuluje o kolejne referendum czy też szczególnie łagodny Brexit.
Ogólnie więc wyniki wyborów zwiększają ryzyka dla funta czy to w relacji do poprzedniego rozkładu głosów w Izbie Gmin, czy w porównaniu do wczorajszych oczekiwań pochodzących z sondaży. Jest dodatkowo stosunkowo ograniczona szansa, by nowa administracja dążyła do szczególnie łagodnego Brexitu. W rezultacie więc szterling powinien być nadal pod wyraźną presją i dzisiejsza jego przecena może być niedoszacowana.
Złoty spokojnie przyjął wynik wyborów
Krajowa waluta praktycznie tylko przez chwilę osłabiała się po ogłoszeniu wyniku brytyjskich wyborów. Doprowadziło to do wzrostów EUR/PLN w okolicę 4.21 podczas porannego handlu. Gdy się okazało, że globalni inwestorzy odbierają sytuację na Wyspach jako lokalny problem, wtedy złoty ustabilizował notowania, a nawet mieliśmy do czynienia z jego niewielkim umocnieniem.
Spadek w wycenie funta na szerokim rynku przełożył się na obniżenie się kursu GBP/PLN z okolic 4.85 do 4.75. Zmiana na poziomie 10 groszy w ciągu krótkiego okresu czasu wydaje się dość spora, jednak niewykluczone, że zostanie ona jeszcze pogłębiona. Optymistyczne podejście niektórych inwestorów, co do wczorajszego głosowania, które może oznaczać łagodniejszy Brexit, wydaje się być w tym momencie nieuzasadnione. W rezultacie jest względnie duże ryzyko, że bieżąca przecena funta będzie się pogłębiać w kolejnych tygodniach, gdy inwestorzy skupią się na negatywnych konsekwencjach wczorajszych wydarzeń.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Negatywne konsekwencje brytyjskich wyborów parlamentarnych dla szterlinga. Czy przecenę funta można określić jako stosunkowo niewielką, biorąc pod uwagę skalę piętrzących się zagrożeń? Złoty względnie stabilny w relacji do głównych walut. Para GBP/USD blisko granicy 4.75.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wyniki wyborów negatywne dla funta
Po podliczeniu głosów z prawie wszystkich okręgów wyborczych w Wielkiej Brytanii (649 z 650), partia Theresy May zdobyła 318 miejsc w niższej izbie parlamentu, co oznacza, że nie będzie w stanie utworzyć samodzielnego rządu. Dodatkowo konserwatyści stracili 12 miejsc w Izbie Gmin, mimo że gdy ogłaszano przedterminowe wybory w drugiej połowie kwietnia, torysi mieli zdobyć ponad 100 miejsc powyżej parlamentarną większość.
W rezultacie więc po wczorajszym głosowaniu mamy do czynienia z „zawieszonym parlamentem”. Jest to także teoretycznie najgorszy scenariusz dla funta. Po pierwsze kreuje on znaczną niepewność polityczną nawet we względnie neutralnym środowisku zewnętrznym. Brak wymaganej do rządzenia większości powoduje albo konieczność uformowania gabinetu mniejszościowego albo stworzenia koalicji. Zwiększa się również ryzyko, że będą kolejne wybory w najbliższych miesiącach.
Bieżącą sytuacje jednak dodatkowo warto zestawić z negocjacjami dotyczącymi Brexitu. Przed wyborami rynek oceniał, że optymalnym scenariuszem dla funta będzie stosunkowo wysoka wygrana premier May, gdyż pozwoli na swobodne negocjacje dotyczące wyjścia z UE, a jednocześnie zmniejszy ryzyko, że bardziej radykalni torysi będą przekładać kwestie ideologiczne nad pragmatyzmem. Ponieważ zawieszony parlament jest przeciwnością tego optymalnego scenariusza, to powinien on wywołać reakcję przeciwną.
Funt rzeczywiście traci głównych waluty około 1.5-2.0 proc. jednak ta przecena wydaje się być stosunkowo niewielka biorąc pod uwagę skalę zagrożeń. Część obserwatorów rynkowych zwraca uwagę, że względnie niewielka reakcja na GBP może być związana z tym, że słaby rezultat konserwatystów doprowadzi od mniej „twardego Brexitu”.
Z tym poglądem jednak można polemizować. Przede wszystkim kampania na Wyspach raczej nie była zdominowana przez Brexit, a przez kwestie społeczne (między innymi koszty opieki nad osobami starszymi, darmowe studia itp.). To przecież od planów zredukowania pomocy finansowej dla ludności w wieku poprodukcyjnym można było zaobserwować zbliżenie się w sondażach torysów i laburzystów. Również większy udział osób młodych w wyborach raczej był wynikiem postrzegania Partii Pracy jako tej, która lepiej się nimi zaopiekuje niż nastawionea na większe oszczędności konserwatystów.
Stąd wydaje się, że rynek raczej nie powinien oczekiwać, że teraz stanowisko konserwatystów w kwestii strategii opuszczenia UE bardzo wyraźnie złagodnieje. To nawet mogłoby spowodować dalszą utratę poparcia. Również możliwa koalicja z Demokratyczną Partią Unionistyczną Irlandii Północnej, poza możliwością rządzenia, wydaje się być co najwyżej neutralna dla funta. To ugrupowanie nie postuluje o kolejne referendum czy też szczególnie łagodny Brexit.
Ogólnie więc wyniki wyborów zwiększają ryzyka dla funta czy to w relacji do poprzedniego rozkładu głosów w Izbie Gmin, czy w porównaniu do wczorajszych oczekiwań pochodzących z sondaży. Jest dodatkowo stosunkowo ograniczona szansa, by nowa administracja dążyła do szczególnie łagodnego Brexitu. W rezultacie więc szterling powinien być nadal pod wyraźną presją i dzisiejsza jego przecena może być niedoszacowana.
Złoty spokojnie przyjął wynik wyborów
Krajowa waluta praktycznie tylko przez chwilę osłabiała się po ogłoszeniu wyniku brytyjskich wyborów. Doprowadziło to do wzrostów EUR/PLN w okolicę 4.21 podczas porannego handlu. Gdy się okazało, że globalni inwestorzy odbierają sytuację na Wyspach jako lokalny problem, wtedy złoty ustabilizował notowania, a nawet mieliśmy do czynienia z jego niewielkim umocnieniem.
Spadek w wycenie funta na szerokim rynku przełożył się na obniżenie się kursu GBP/PLN z okolic 4.85 do 4.75. Zmiana na poziomie 10 groszy w ciągu krótkiego okresu czasu wydaje się dość spora, jednak niewykluczone, że zostanie ona jeszcze pogłębiona. Optymistyczne podejście niektórych inwestorów, co do wczorajszego głosowania, które może oznaczać łagodniejszy Brexit, wydaje się być w tym momencie nieuzasadnione. W rezultacie jest względnie duże ryzyko, że bieżąca przecena funta będzie się pogłębiać w kolejnych tygodniach, gdy inwestorzy skupią się na negatywnych konsekwencjach wczorajszych wydarzeń.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 08.06.2017
Komentarz walutowy z 08.06.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 07.06.2017
Komentarz walutowy z 07.06.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s