EBC nie jest aż tak zaniepokojony silnym euro? Kocherlakota gołębi, ale Lacker mniej jastrzębi niż by się można było spodziewać. Amerykańskie „minutes” w centrum uwagi. Bratkowski dla „The Wall Street Journal”. Złoty korzysta z ogólnej poprawy nastrojów na rynkach wschodzących.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
20.00 CET: Protokół z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej.
EBC. Członkowie FOMC. Minutes
Wczorajsze lekkie wzrosty głównej pary walutowej były spowodowane wyraźniejszym osłabieniem się dolara amerykańskiego w stosunku do jena. Rano EUR/USD utrzymuje się nieco powyżej granicy1.3600 dzięki relatywnie mało jastrzębim przekazom członków FOMC oraz komentarzom ze strony przedstawiciela EBC. Wszystko jednak odbywa się przy małej zmienności, co prawdopodobnie utrzyma się do czasu publikacji dzisiejszych „minutes” z Rezerwy Federalnej.
Zacznijmy jednak od ciekawej wypowiedzi belgijskiego członka EBC, która spowodowała poranne wyjście EUR/USD powyżej poziomu 1.3620. Luc Coene (uważany za gołębia) w wywiadzie dla gazety Le Soir stwierdził, że (cytaty za agencją Reuters) „Jest błędem mówienie, że euro jest zbyt silne. Tuż przed kryzysem finansowym euro kosztowało 1.60 USD”. Przedstawiciel banku także sugerował, by nie skupiać się na wycenie waluty (np. w kontekście ustalenia konkretnego kursu, jak w przypadku zabiegu szwajcarskiego banku centralnego) twierdząc że „Zrobimy wszystko, co trzeba, jeżeli chodzi o warunki polityki monetarnej (osiągniecie celu inflacyjnego – przyp. aut.), ale nie powinniśmy iść dalej (kolejne odniesienie do kursu)”. Takie komentarze padające ze strony łagodniej części EBC są ciekawe, zwłaszcza że Darghi na ostatniej konferencji był „bardzo zaniepokojony” wyceną europejskiej waluty i mimo iż jej wartość nie jest celem polityki monetarnej, to wpływa na inflację oraz na konkurencyjność regionu.
Zapowiadane wystąpienia przedstawicieli FOMC nie były bardziej jastrzębie. Kocherlakota pozostał bardzo gołębi sugerując nawet, że jest większe prawdopodobieństwo, iż inflacja pozostanie do 2018 roku poniżej niż powyżej 2-procentowego celu inflacyjnego. Również jeżeli chodzi o kondycję rynku pracy uważa on, że poprawia się zbyt wolno, pełne zatrudnienie określa na poziomie bezrobocia w granicach 5% (czyli niżej niż konsensus Komitetu). W rezultacie nie widzi on powodów do podnoszenia stóp procentowych.
Z kole Lacker (jastrzębi) brzmiał nieco bardziej gołębio niż zwykle. Mimo iż przewodniczący Rezerwy Federalnej z Richmond zwrócił uwagę, że na rynku pracy wcale nie ma więcej „wolnych zasobów siły roboczej” niż w poprzednich okresach ożywienia, a inflacja powoli będzie się podnosić, to jednak jego rewizja wzrostu gospodarczego w dół, słabsze perspektywy rynku nieruchomości oraz wydatków konsumentów powodują, że chęć podniesienia stóp procentowych w pierwszym kwartale 2014 wcale nie musi być dominująca w jastrzębim obozie FOMC (lekko negatywne dla dolara).
Dziś rynek skupi się natomiast na „minutes” Fedu. Uczestnicy rynku w zapisie z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej będą szukać jakichkolwiek sygnałów, że moment podnoszenia stóp procentowych może nastąpić wcześniej niż rynek tego oczekuje. Biorąc jednak wczorajsze wystąpienie Lackera, „zapiski” wcale nie muszą dawać wielu jastrzębich sygnałów, co w konsekwencji może nawet osłabić dolara (wbrew temu, co przewidywaliśmy jeszcze na początku tygodnia). Do czasu publikacji „minutes” cały czas powinniśmy się poruszać w granicach 1.3600 na EUR/USD.
Kolejny grosz
W porównaniu z wczorajszym otwarciem złoty zyskuje do euro około 1 grosz (4.13). Jednak podczas wtorkowej sesji testowaliśmy już granice 4.12 na parze EUR/PLN. Krajowa waluta zyskiwała na wartości wraz z południowoafrykańskim randem czy forintem, co było konsekwencją napływu kapitału na rynki instrumentów dłużnych (również krajów rozwijających się). Dziś jednak ruch ten się koryguje i przez najbliższe dni prawdopodobnie pozostaniemy w przedziale 4.12-4.14 za euro.
Ciekawy wywiad z Andrzejem Bratkowskim opublikowała „The Wall Street Journal”. Członek RPP nadal twierdzi, że jest większe prawdopodobieństwo, iż pierwszym ruchem na stopach procentowych będzie podwyżka niż obniżka, ale szansa na cięcie się zwiększyła w porównaniu do okresu sprzed kilku miesięcy. Według niego do cięcia mogłoby dojść, jeżeli zobaczymy spowolnienie gospodarcze lub EUR/PLN spadnie poniżej 4 złotych „w bardzo krótkim czasie”. Jeżeli jednak doszłoby już do złagodzenia polityki monetarnej, to ruch powinien być „szybki” i „znaczący”. Obniżki na poziomie 0.25 punktu procentowego „byłby stratą czasu”. „Widziałbym cięcia na poziomie nawet 1 punktu procentowego, jednak nie w jednym ruchu, oczywiście” mówi Bratkowski „WSJ”. Widać więc, że dopóki nie zobaczymy wyraźniejszego ograniczenia wzrostu PKB, szybkiego przyśpieszenia aprecjacji złotego, czy też braku perspektyw wzrostu inflacji, cięcia stóp procentowych są mało prawdopodobne. Natomiast jeżeli powyższe czynniki by zaistniały, wtedy możemy spodziewać się relatywnie głębokiego cięcia. W tym kontekście dokładnie będą analizowane napływające dane z krajowej gospodarki i pojedyncze odczyty sprzedaży detalicznej, produkcji, inflacji czy PMI mogą mieć większy niż zwykle wpływ na krajową walutę.
Najbliższe godziny na rynku złotego cały czas powinny być spokojne. Prawdopodobnie utrzymamy się w granicach 4.13 za euro i 3.40 na franka. Krajowe waluty także nie powinny zbyt nerwowo reagować na Fedowskie „minutes”.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3450-1.3550
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
Kurs USD/PLN
3.0400-3.0800
3.0600-3.1000
3.0200-3.0600
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
EBC nie jest aż tak zaniepokojony silnym euro? Kocherlakota gołębi, ale Lacker mniej jastrzębi niż by się można było spodziewać. Amerykańskie „minutes” w centrum uwagi. Bratkowski dla „The Wall Street Journal”. Złoty korzysta z ogólnej poprawy nastrojów na rynkach wschodzących.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
EBC. Członkowie FOMC. Minutes
Wczorajsze lekkie wzrosty głównej pary walutowej były spowodowane wyraźniejszym osłabieniem się dolara amerykańskiego w stosunku do jena. Rano EUR/USD utrzymuje się nieco powyżej granicy1.3600 dzięki relatywnie mało jastrzębim przekazom członków FOMC oraz komentarzom ze strony przedstawiciela EBC. Wszystko jednak odbywa się przy małej zmienności, co prawdopodobnie utrzyma się do czasu publikacji dzisiejszych „minutes” z Rezerwy Federalnej.
Zacznijmy jednak od ciekawej wypowiedzi belgijskiego członka EBC, która spowodowała poranne wyjście EUR/USD powyżej poziomu 1.3620. Luc Coene (uważany za gołębia) w wywiadzie dla gazety Le Soir stwierdził, że (cytaty za agencją Reuters) „Jest błędem mówienie, że euro jest zbyt silne. Tuż przed kryzysem finansowym euro kosztowało 1.60 USD”. Przedstawiciel banku także sugerował, by nie skupiać się na wycenie waluty (np. w kontekście ustalenia konkretnego kursu, jak w przypadku zabiegu szwajcarskiego banku centralnego) twierdząc że „Zrobimy wszystko, co trzeba, jeżeli chodzi o warunki polityki monetarnej (osiągniecie celu inflacyjnego – przyp. aut.), ale nie powinniśmy iść dalej (kolejne odniesienie do kursu)”. Takie komentarze padające ze strony łagodniej części EBC są ciekawe, zwłaszcza że Darghi na ostatniej konferencji był „bardzo zaniepokojony” wyceną europejskiej waluty i mimo iż jej wartość nie jest celem polityki monetarnej, to wpływa na inflację oraz na konkurencyjność regionu.
Zapowiadane wystąpienia przedstawicieli FOMC nie były bardziej jastrzębie. Kocherlakota pozostał bardzo gołębi sugerując nawet, że jest większe prawdopodobieństwo, iż inflacja pozostanie do 2018 roku poniżej niż powyżej 2-procentowego celu inflacyjnego. Również jeżeli chodzi o kondycję rynku pracy uważa on, że poprawia się zbyt wolno, pełne zatrudnienie określa na poziomie bezrobocia w granicach 5% (czyli niżej niż konsensus Komitetu). W rezultacie nie widzi on powodów do podnoszenia stóp procentowych.
Z kole Lacker (jastrzębi) brzmiał nieco bardziej gołębio niż zwykle. Mimo iż przewodniczący Rezerwy Federalnej z Richmond zwrócił uwagę, że na rynku pracy wcale nie ma więcej „wolnych zasobów siły roboczej” niż w poprzednich okresach ożywienia, a inflacja powoli będzie się podnosić, to jednak jego rewizja wzrostu gospodarczego w dół, słabsze perspektywy rynku nieruchomości oraz wydatków konsumentów powodują, że chęć podniesienia stóp procentowych w pierwszym kwartale 2014 wcale nie musi być dominująca w jastrzębim obozie FOMC (lekko negatywne dla dolara).
Dziś rynek skupi się natomiast na „minutes” Fedu. Uczestnicy rynku w zapisie z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej będą szukać jakichkolwiek sygnałów, że moment podnoszenia stóp procentowych może nastąpić wcześniej niż rynek tego oczekuje. Biorąc jednak wczorajsze wystąpienie Lackera, „zapiski” wcale nie muszą dawać wielu jastrzębich sygnałów, co w konsekwencji może nawet osłabić dolara (wbrew temu, co przewidywaliśmy jeszcze na początku tygodnia). Do czasu publikacji „minutes” cały czas powinniśmy się poruszać w granicach 1.3600 na EUR/USD.
Kolejny grosz
W porównaniu z wczorajszym otwarciem złoty zyskuje do euro około 1 grosz (4.13). Jednak podczas wtorkowej sesji testowaliśmy już granice 4.12 na parze EUR/PLN. Krajowa waluta zyskiwała na wartości wraz z południowoafrykańskim randem czy forintem, co było konsekwencją napływu kapitału na rynki instrumentów dłużnych (również krajów rozwijających się). Dziś jednak ruch ten się koryguje i przez najbliższe dni prawdopodobnie pozostaniemy w przedziale 4.12-4.14 za euro.
Ciekawy wywiad z Andrzejem Bratkowskim opublikowała „The Wall Street Journal”. Członek RPP nadal twierdzi, że jest większe prawdopodobieństwo, iż pierwszym ruchem na stopach procentowych będzie podwyżka niż obniżka, ale szansa na cięcie się zwiększyła w porównaniu do okresu sprzed kilku miesięcy. Według niego do cięcia mogłoby dojść, jeżeli zobaczymy spowolnienie gospodarcze lub EUR/PLN spadnie poniżej 4 złotych „w bardzo krótkim czasie”. Jeżeli jednak doszłoby już do złagodzenia polityki monetarnej, to ruch powinien być „szybki” i „znaczący”. Obniżki na poziomie 0.25 punktu procentowego „byłby stratą czasu”. „Widziałbym cięcia na poziomie nawet 1 punktu procentowego, jednak nie w jednym ruchu, oczywiście” mówi Bratkowski „WSJ”. Widać więc, że dopóki nie zobaczymy wyraźniejszego ograniczenia wzrostu PKB, szybkiego przyśpieszenia aprecjacji złotego, czy też braku perspektyw wzrostu inflacji, cięcia stóp procentowych są mało prawdopodobne. Natomiast jeżeli powyższe czynniki by zaistniały, wtedy możemy spodziewać się relatywnie głębokiego cięcia. W tym kontekście dokładnie będą analizowane napływające dane z krajowej gospodarki i pojedyncze odczyty sprzedaży detalicznej, produkcji, inflacji czy PMI mogą mieć większy niż zwykle wpływ na krajową walutę.
Najbliższe godziny na rynku złotego cały czas powinny być spokojne. Prawdopodobnie utrzymamy się w granicach 4.13 za euro i 3.40 na franka. Krajowe waluty także nie powinny zbyt nerwowo reagować na Fedowskie „minutes”.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 08.07.2014
Komentarz walutowy z 07.07.2014
Komentarz walutowy z 04.07.2014
Komentarz walutowy z 03.07.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s