EUR/USD jest notowany nieco powyżej granicy 1.3600 po mniej jastrzębich niż się spodziewano zapiskach Rezerwy Federalnej. Słabe dane z Europy. Ciekawe wystąpienie Mario Draghiego w Londynie. Złoty pozostaje w relatywnie wąskim przedziale wahań. Wypowiedzi członków RPP – Osiatyński gołębi, a Rzońca jastrzębi.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.00 CET: Wynik posiedzenia Banku Anglii (stopy bez zmian na poziomie +0.5%).
14.30 CET: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki: 315 tys.).
Środowe, niewielkie wzrosty na EUR/USD były spowodowane przez mniej jastrzębią publikację „minutes” z Rezerwy Federalnej. Dziś rano jednak ruch w górę został zatrzymany przez wyjątkowo słabe dane z francuskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa nad Sekwaną spadła o 1.7% m/m (szacunki zakładały publikację bliską 0.0%) oraz o 3.7% r/r i powróciła do poziomów z 2009 roku. W ostatnich miesiącach lepiej niż w pierwszym kwartale wyglądała sprzedaż detaliczna, jednak jej odczyty są ostatnio rewidowane w dół i niewykluczone, że majowa publikacja będzie także niższa niż pierwsze szacunki na poziomie +2.1% r/r. Wraz z utrzymującym się deficytem w obrotach towarowych możemy więc zobaczyć kurczenie się gospodarki francuskiej w drugim kwartale 2014 roku. Równie źle wyglądały dane z Włoch, gdzie także produkcja przemysłowa spadła o ponad 1% m/m, podczas gdy oczekiwania zakładały niewielki wzrost.
Wracając do wczorajszych „minutes”, nie widać na razie by jastrzębie przejmowały inicjatywę w Komitecie. Nie pojawiły się żadne konkretne informacje, które sugerowałby przyspieszenie momentu podniesienia stóp procentowych. W rezultacie ci, którzy się spodziewali, że ze względu na spadające bezrobocie i rosnąca inflację możemy zobaczyć szerszą dyskusję na temat możliwości zacieśniania polityki monetarnej, zawiedli się (sugerowaliśmy taką możliwość we wczorajszym komentarzu, po wystąpieniu Lackera). Jedyną informacją, która przebiła się na większości nagłówków był fakt, że QE prawdopodobnie zakończy się w październiku, co zresztą trudno uznać za zaskoczenie, gdyż rynek się od dawna się tego spodziewał, a my pisaliśmy o tym jeszcze w grudniu (tuż po rozpoczęciu „taperingu”). Dolar się nieco osłabił po tych informacjach, jednak ruch był relatywnie niewielki.
Odchodząc na chwilę od bieżących spraw warto zwrócić uwagę na wczorajsze wystąpienie Mario Draghiego w Londynie. Prezes EBC zwrócił szczególną uwagę na konieczność prawdziwych reform w Unii Europejskiej, które pozwolą budować jej rozwój na innowacji oraz konkurencyjności. Jest on zdecydowanym zwolennikiem utrzymania restrykcyjnej polityki budżetowej poszczególnych członków (przeciwko ostatnim głosom z Włoch o jej poluźnieniu) oraz szerszej integracji (kontrastując plany Wielkiej Brytanii, dopuszczające fakt opuszczenia Wspólnoty). Draghi także podkreślał konieczność zbudowania instytucji nadzorującej wprowadzenie reform i dyscypliny na wzór Międzynarodowego Funduszy Walutowego twierdząc, że jej ponadpaństwowy charakter ułatwia kontrolę i dyscyplinuje poszczególnych członków. Interesujące będzie jak w powyższych kwestiach będzie przebiegać dyskusja na szczeblach poszczególnych państw.
Dziś warto zwrócić uwagę na posiedzenie Banku Anglii. Wszelkie sugestie o możliwości wcześniejszym zacieśnieniu polityki monetarnej na Wyspach powinny dalej wspierać funta. Z drugiej strony gołębi komunikat może wyraźnie przecenić brytyjską walutą. Jeżeli chodzi o dolara, ważne może być wieczorne wystąpienie Stanleya Fischera. Niedawno nominowany wiceszef Rezerwy Federalnej jest uważany za gołębia, jednak nie tak zdeklarowanego, jak Yellen czy Dudley. Gdyby jego uwagi okazały się nieco bardziej jastrzębie (np. kierujące się w kierunku często ostatnio cytowanego Bullarda), mogłoby to wspomóc amerykańską walutę, a nawet być dobrym argumentem do zejścia EUR/USD poniżej 1.3600.
W przedziale wahań
Krajowa waluta nieco zyskała po pozytywnym odbierze wczorajszych „minutes” z Fedu. Ruch ten jednak został zatrzymany i relatywnie gwałtownie odwrócony podczas minionych godzin wraz ze słabymi danymi makro z Europy oraz przeceną na giełdach Starego Kontynentu. Pogorszenie się sentymentu spowodowało, że EUR/PLN doszedł do granicy 4.14. Cały czas jednak utrzymujemy się w dość wąskim przedziale wahań (4.12-4.14) i nie wyraźnego zagrożenie byśmy ten przedział znacząco przekroczyli w którąś ze stron.
Od wczorajszego komentarza pojawiły się dwie dość obszerne wypowiedzi członków RPP. Pierwsza z nich to gołębia opinia profesora Osiatyńskiego (choć nie tak bardzo, jak Chojny-Duch). Przedstawiciel Rady uważa, że ruch na stopach procentowych będzie zależał od tego (cytat za PAP), „jak kształtować się będą oczekiwania deflacyjne, jak się będzie kształtował kurs złotego – czy nie będzie silnej aprecjacji”. Osiatyński zwracał także uwagę na dynamikę PKB (słabsza usprawiedliwia cięcie – przyp. aut.). Wygląda więc, że Osiatyński to drugi członek w RPP, który mógłby poprzeć obniżenie kosztu kredytu na wrześniowym posiedzeniu.
Inaczej sprawę widzi Andrzej Rzońca, który nie wyklucza nawet podniesienia stóp procentowych w IV kwartale 2014 roku. Według członka RPP spadek inflacji ma charakter przejściowy (niższe ceny surowców i żywności) na co polityka monetarna nie ma wpływu. Gdyby zaś wzrost gospodarczy przekroczył poziom 3.5% Rzońca byłby za rozpoczęciem „normalizacji polityki pieniężnej”.
Reasumując, w związku z pogorszeniem się sentymentu na rynkach globalnych możemy przebywać dziś w okolicach górnego przedziału wahań na EUR/PLN (4.12-4.14). Do końca tygodnia sytuacja jednak nie powinna się dalej pogarszać i zarówno frank, jak i euro pozostaną blisko obecnych poziomów.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3550-1.3650
1.3450-1.3550
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
4.1200-4.1600
Kurs USD/PLN
3.0400-3.0800
3.0600-3.1000
3.0200-3.0600
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
EUR/USD jest notowany nieco powyżej granicy 1.3600 po mniej jastrzębich niż się spodziewano zapiskach Rezerwy Federalnej. Słabe dane z Europy. Ciekawe wystąpienie Mario Draghiego w Londynie. Złoty pozostaje w relatywnie wąskim przedziale wahań. Wypowiedzi członków RPP – Osiatyński gołębi, a Rzońca jastrzębi.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
„Minutes”. Draghi. Wystąpienia
Środowe, niewielkie wzrosty na EUR/USD były spowodowane przez mniej jastrzębią publikację „minutes” z Rezerwy Federalnej. Dziś rano jednak ruch w górę został zatrzymany przez wyjątkowo słabe dane z francuskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa nad Sekwaną spadła o 1.7% m/m (szacunki zakładały publikację bliską 0.0%) oraz o 3.7% r/r i powróciła do poziomów z 2009 roku. W ostatnich miesiącach lepiej niż w pierwszym kwartale wyglądała sprzedaż detaliczna, jednak jej odczyty są ostatnio rewidowane w dół i niewykluczone, że majowa publikacja będzie także niższa niż pierwsze szacunki na poziomie +2.1% r/r. Wraz z utrzymującym się deficytem w obrotach towarowych możemy więc zobaczyć kurczenie się gospodarki francuskiej w drugim kwartale 2014 roku. Równie źle wyglądały dane z Włoch, gdzie także produkcja przemysłowa spadła o ponad 1% m/m, podczas gdy oczekiwania zakładały niewielki wzrost.
Wracając do wczorajszych „minutes”, nie widać na razie by jastrzębie przejmowały inicjatywę w Komitecie. Nie pojawiły się żadne konkretne informacje, które sugerowałby przyspieszenie momentu podniesienia stóp procentowych. W rezultacie ci, którzy się spodziewali, że ze względu na spadające bezrobocie i rosnąca inflację możemy zobaczyć szerszą dyskusję na temat możliwości zacieśniania polityki monetarnej, zawiedli się (sugerowaliśmy taką możliwość we wczorajszym komentarzu, po wystąpieniu Lackera). Jedyną informacją, która przebiła się na większości nagłówków był fakt, że QE prawdopodobnie zakończy się w październiku, co zresztą trudno uznać za zaskoczenie, gdyż rynek się od dawna się tego spodziewał, a my pisaliśmy o tym jeszcze w grudniu (tuż po rozpoczęciu „taperingu”). Dolar się nieco osłabił po tych informacjach, jednak ruch był relatywnie niewielki.
Odchodząc na chwilę od bieżących spraw warto zwrócić uwagę na wczorajsze wystąpienie Mario Draghiego w Londynie. Prezes EBC zwrócił szczególną uwagę na konieczność prawdziwych reform w Unii Europejskiej, które pozwolą budować jej rozwój na innowacji oraz konkurencyjności. Jest on zdecydowanym zwolennikiem utrzymania restrykcyjnej polityki budżetowej poszczególnych członków (przeciwko ostatnim głosom z Włoch o jej poluźnieniu) oraz szerszej integracji (kontrastując plany Wielkiej Brytanii, dopuszczające fakt opuszczenia Wspólnoty). Draghi także podkreślał konieczność zbudowania instytucji nadzorującej wprowadzenie reform i dyscypliny na wzór Międzynarodowego Funduszy Walutowego twierdząc, że jej ponadpaństwowy charakter ułatwia kontrolę i dyscyplinuje poszczególnych członków. Interesujące będzie jak w powyższych kwestiach będzie przebiegać dyskusja na szczeblach poszczególnych państw.
Dziś warto zwrócić uwagę na posiedzenie Banku Anglii. Wszelkie sugestie o możliwości wcześniejszym zacieśnieniu polityki monetarnej na Wyspach powinny dalej wspierać funta. Z drugiej strony gołębi komunikat może wyraźnie przecenić brytyjską walutą. Jeżeli chodzi o dolara, ważne może być wieczorne wystąpienie Stanleya Fischera. Niedawno nominowany wiceszef Rezerwy Federalnej jest uważany za gołębia, jednak nie tak zdeklarowanego, jak Yellen czy Dudley. Gdyby jego uwagi okazały się nieco bardziej jastrzębie (np. kierujące się w kierunku często ostatnio cytowanego Bullarda), mogłoby to wspomóc amerykańską walutę, a nawet być dobrym argumentem do zejścia EUR/USD poniżej 1.3600.
W przedziale wahań
Krajowa waluta nieco zyskała po pozytywnym odbierze wczorajszych „minutes” z Fedu. Ruch ten jednak został zatrzymany i relatywnie gwałtownie odwrócony podczas minionych godzin wraz ze słabymi danymi makro z Europy oraz przeceną na giełdach Starego Kontynentu. Pogorszenie się sentymentu spowodowało, że EUR/PLN doszedł do granicy 4.14. Cały czas jednak utrzymujemy się w dość wąskim przedziale wahań (4.12-4.14) i nie wyraźnego zagrożenie byśmy ten przedział znacząco przekroczyli w którąś ze stron.
Od wczorajszego komentarza pojawiły się dwie dość obszerne wypowiedzi członków RPP. Pierwsza z nich to gołębia opinia profesora Osiatyńskiego (choć nie tak bardzo, jak Chojny-Duch). Przedstawiciel Rady uważa, że ruch na stopach procentowych będzie zależał od tego (cytat za PAP), „jak kształtować się będą oczekiwania deflacyjne, jak się będzie kształtował kurs złotego – czy nie będzie silnej aprecjacji”. Osiatyński zwracał także uwagę na dynamikę PKB (słabsza usprawiedliwia cięcie – przyp. aut.). Wygląda więc, że Osiatyński to drugi członek w RPP, który mógłby poprzeć obniżenie kosztu kredytu na wrześniowym posiedzeniu.
Inaczej sprawę widzi Andrzej Rzońca, który nie wyklucza nawet podniesienia stóp procentowych w IV kwartale 2014 roku. Według członka RPP spadek inflacji ma charakter przejściowy (niższe ceny surowców i żywności) na co polityka monetarna nie ma wpływu. Gdyby zaś wzrost gospodarczy przekroczył poziom 3.5% Rzońca byłby za rozpoczęciem „normalizacji polityki pieniężnej”.
Reasumując, w związku z pogorszeniem się sentymentu na rynkach globalnych możemy przebywać dziś w okolicach górnego przedziału wahań na EUR/PLN (4.12-4.14). Do końca tygodnia sytuacja jednak nie powinna się dalej pogarszać i zarówno frank, jak i euro pozostaną blisko obecnych poziomów.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 09.07.2014
Komentarz walutowy z 08.07.2014
Komentarz walutowy z 07.07.2014
Komentarz walutowy z 04.07.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s