Spadki rentowności obligacji skarbowych w USA, wyprzedaż dolara względem jena oraz komentarze ze strony Dudleya powstrzymują amerykańską walutę przed wzrostami. Ważne dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych. Złoty na 5-miesięcznych minimach do euro. EUR/PLN blisko granicy 4.29.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.00: Saldo rachunku obrotów bieżących dla Polski (szacunki: minus 827 mln euro),
14.00: Drugi odczyt inflacji dla Polski za lipiec (pierwszy odczyt: 1.7% y/y oraz minus 0.2% m/m),
14.30: Inflacja CPI z USA (szacunki: 1.8% r/r oraz 0.2% m/m; z wyłączeniem paliw oraz żywności 1.7% r/r, oraz 0.2% r/r).
Dolar względnie słaby
Silne spadki na amerykańskich parkietach i dalsza przecena akcji w Europie powodują wzrost awersji do ryzyka. Zyskuje na tym japońska oraz szwajcarska waluta. Dolar, który także czasami jest uważany za bezpieczną przystań, nie jest jednak w stanie aprecjonować.
Względnie słaba kondycja USD jest pochodną kilku czynników. Po pierwsze wczoraj mieliśmy wyraźnie niższe od oczekiwań dane o inflacji producentów, co jeżeli będzie kontynuowane przez kolejne miesiące może utrzymywać presję na wolniejszy od oczekiwań wzrost cen konsumentów. Warto także zwrócić uwagę, że przepływ kapitału z akcji do obligacji powoduje spadek rentowności tych drugich co automatycznie przekłada się na spadające oczekiwania dotyczące stóp procentowych. To również jest negatywne dla USD.
Silna wyprzedaż dolara w relacji do jena to także element negatywny dla amerykańskiej waluty zwłaszcza w kontekście względnie stabilnego euro. Wczoraj również dolar nie dostał wsparcia ze strony komentarzy członków FOMC. William Dudley, przewodniczący nowojorskiego oddziału Fed (zawsze z prawem głosu, bliski konsensusowi) powiedział, że „spodziewa się rozpoczęcia ruchu w górę inflacji w średnim terminie, ale prawdopodobnie nie do granicy 2% w ujęciu rok do roku, ponieważ mieliśmy bardzo słabe odczyty inflacji przez szereg miesięcy. Nie dostaniemy więc 2-procentowego danych rok do roku, zanim niektóre z tych bardzo niskich odczytów wypadną ze statystyki 6 do 10 miesięcy od teraz”.
W rezultacie można stwierdzić, że w obecnych okolicznościach dolarowi będzie trudno wygenerować silną aprecjację. Globalny wzrost awersji do ryzyka wspiera inne waluty (franka, jena), a dane makroekonomiczne z USA nie są na tyle dobre by zwiększać szanse podwyżki stóp procentowych.
Dane o inflacji z USA
Od poniedziałku rynek spodziewał się, że najważniejszymi wydarzeniem bieżącego tygodnia będzie publikacja inflacji z USA. Oczywiście te oczekiwania zostały przykryte przez wzrost napięcia geopolitycznego, ale prawdopodobnie odczyty o 14.30 będą szeroko obserwowane.
Konsensus ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga zakłada utrzymanie się inflacji bazowej CPI na poziomie 1.7% r/r., czyli na ponad 2-letnich minimach. Warto jednak zauważyć, że aż 19 z 46 ankietowanych ekonomistów zakłada wyższy odczyt (17 na poziomie 1.8% i 2 na 1.9% r/r). Nikt natomiast nie spodziewa się spadku inflacji bazowej do nowych minimów na poziomie 1.6% r/r.
Taki rozkład oczekiwań sugeruje, że nawet przy wzroście bazowej CPI do 1.8% r/r reakcja pozytywna na dolarze może być względnie umiarkowana. Dopiero poziom 1.9% r/r powinien wywołać silniejszą presję aprecjacyjną na USD, gdyż będzie prawdziwym zaskoczeniem. Z drugiej jednak strony już względnie niewielkie odchylenie w dół tego wskaźnika byłoby poważnym obciążenie dla dolara, gdyż konsensus jest raczej przesunięty w stronę wyższego niż niższego odczytu.
Złoty na nowych minimach
Globalny wzrost awersji do ryzyka oraz przecena na zagranicznych parkietach wyraźnie negatywnie wpływa na wycenę złotego. EUR/PLN przed południem jest notowany na poziomie 4.29, co oznacza, że europejska waluta w relacji do polskiej jest najdroższa od niespełna 5 miesięcy. Złoty jest również na końcu listy walut krajów rozwiniętych oraz rozwijających się w tym tygodniu (pozycja 28/31).
Z drugiej jednak strony należy zauważyć, że względnie słaba kondycja dolara ogranicza przecenę PLN. Gdyby wzrost awersji do ryzyka był połączony z silniejszym USD i względnie wysoki rentownościami obligacji skarbowych USA wtedy polska waluta prawdopodobnie byłaby jeszcze słabsza. W tym kontekście ważne więc będą popołudniowe odczyty inflacji ze Stanów Zjednoczonych. Gdyby wzrost cen przyspieszył zauważalnie powyżej prognoz to EUR/PLN może przebić granicę 4.30, a USD/PLN wzrosnąć nawet o 1 proc.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Spadki rentowności obligacji skarbowych w USA, wyprzedaż dolara względem jena oraz komentarze ze strony Dudleya powstrzymują amerykańską walutę przed wzrostami. Ważne dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych. Złoty na 5-miesięcznych minimach do euro. EUR/PLN blisko granicy 4.29.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dolar względnie słaby
Silne spadki na amerykańskich parkietach i dalsza przecena akcji w Europie powodują wzrost awersji do ryzyka. Zyskuje na tym japońska oraz szwajcarska waluta. Dolar, który także czasami jest uważany za bezpieczną przystań, nie jest jednak w stanie aprecjonować.
Względnie słaba kondycja USD jest pochodną kilku czynników. Po pierwsze wczoraj mieliśmy wyraźnie niższe od oczekiwań dane o inflacji producentów, co jeżeli będzie kontynuowane przez kolejne miesiące może utrzymywać presję na wolniejszy od oczekiwań wzrost cen konsumentów. Warto także zwrócić uwagę, że przepływ kapitału z akcji do obligacji powoduje spadek rentowności tych drugich co automatycznie przekłada się na spadające oczekiwania dotyczące stóp procentowych. To również jest negatywne dla USD.
Silna wyprzedaż dolara w relacji do jena to także element negatywny dla amerykańskiej waluty zwłaszcza w kontekście względnie stabilnego euro. Wczoraj również dolar nie dostał wsparcia ze strony komentarzy członków FOMC. William Dudley, przewodniczący nowojorskiego oddziału Fed (zawsze z prawem głosu, bliski konsensusowi) powiedział, że „spodziewa się rozpoczęcia ruchu w górę inflacji w średnim terminie, ale prawdopodobnie nie do granicy 2% w ujęciu rok do roku, ponieważ mieliśmy bardzo słabe odczyty inflacji przez szereg miesięcy. Nie dostaniemy więc 2-procentowego danych rok do roku, zanim niektóre z tych bardzo niskich odczytów wypadną ze statystyki 6 do 10 miesięcy od teraz”.
W rezultacie można stwierdzić, że w obecnych okolicznościach dolarowi będzie trudno wygenerować silną aprecjację. Globalny wzrost awersji do ryzyka wspiera inne waluty (franka, jena), a dane makroekonomiczne z USA nie są na tyle dobre by zwiększać szanse podwyżki stóp procentowych.
Dane o inflacji z USA
Od poniedziałku rynek spodziewał się, że najważniejszymi wydarzeniem bieżącego tygodnia będzie publikacja inflacji z USA. Oczywiście te oczekiwania zostały przykryte przez wzrost napięcia geopolitycznego, ale prawdopodobnie odczyty o 14.30 będą szeroko obserwowane.
Konsensus ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga zakłada utrzymanie się inflacji bazowej CPI na poziomie 1.7% r/r., czyli na ponad 2-letnich minimach. Warto jednak zauważyć, że aż 19 z 46 ankietowanych ekonomistów zakłada wyższy odczyt (17 na poziomie 1.8% i 2 na 1.9% r/r). Nikt natomiast nie spodziewa się spadku inflacji bazowej do nowych minimów na poziomie 1.6% r/r.
Taki rozkład oczekiwań sugeruje, że nawet przy wzroście bazowej CPI do 1.8% r/r reakcja pozytywna na dolarze może być względnie umiarkowana. Dopiero poziom 1.9% r/r powinien wywołać silniejszą presję aprecjacyjną na USD, gdyż będzie prawdziwym zaskoczeniem. Z drugiej jednak strony już względnie niewielkie odchylenie w dół tego wskaźnika byłoby poważnym obciążenie dla dolara, gdyż konsensus jest raczej przesunięty w stronę wyższego niż niższego odczytu.
Złoty na nowych minimach
Globalny wzrost awersji do ryzyka oraz przecena na zagranicznych parkietach wyraźnie negatywnie wpływa na wycenę złotego. EUR/PLN przed południem jest notowany na poziomie 4.29, co oznacza, że europejska waluta w relacji do polskiej jest najdroższa od niespełna 5 miesięcy. Złoty jest również na końcu listy walut krajów rozwiniętych oraz rozwijających się w tym tygodniu (pozycja 28/31).
Z drugiej jednak strony należy zauważyć, że względnie słaba kondycja dolara ogranicza przecenę PLN. Gdyby wzrost awersji do ryzyka był połączony z silniejszym USD i względnie wysoki rentownościami obligacji skarbowych USA wtedy polska waluta prawdopodobnie byłaby jeszcze słabsza. W tym kontekście ważne więc będą popołudniowe odczyty inflacji ze Stanów Zjednoczonych. Gdyby wzrost cen przyspieszył zauważalnie powyżej prognoz to EUR/PLN może przebić granicę 4.30, a USD/PLN wzrosnąć nawet o 1 proc.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 10.08.2017
Komentarz walutowy z 10.08.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 09.08.2017
Komentarz walutowy z 09.08.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s