Niewielkie zmiany na głównej parze walutowej po wczorajszych wypowiedziach Yellen oraz Brainard. Frank pogłębia ostatnie minima i jest najtańszy do euro od czerwca 2016 r. Kluczowe dane o inflacji z USA. Złoty zyskuje na wartości dzięki dobremu sentymentowi do walut rynków wschodzących. EUR/PLN blisko granicy 4.22.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30: Dane o inflacji CPI z USA za czerwiec (szacunki: 0.1% m/m oraz 1.7% r/r; z wyłączeniem paliw i żywności 0.2% m/m oraz 1.7% r/r)
14.30: Sprzedaż detaliczna w USA za czerwiec (szacunki: +0.1% m/m; z wyłączeniem paliw i samochodów +0.2% m/m)
15.15: Produkcja przemysłowa w USA za czerwiec (szacunki: +0.3% m/m)
16.00: Wskaźnik nastrojów konsumentów amerykańskich za lipiec, według badań Uniwersytetu Michigan (szacunki: 95 pkt)
Stabilizacja przed danymi
Drugi dzień wystąpienia Janet Yellen w amerykańskim Kongresie nie przyniósł wyraźniejszych zmian na walutach, chociaż w czwartek szefowa Fedu brzmiała nieco bardziej jastrzębio niż w środę. Dawała w większym stopniu do zrozumienia, że inflacja powinna przyspieszyć w kierunku celu Rezerwy Federalnej, a ryzyka dotyczące zmian cen są zbilansowane.
Z kolei Lael Brainard podczas kolejnej w tym tygodniu prezentacji (tekst analogiczny tego tego przedstawionego 11 lipca) podkreślała zaniepokojenie ostatnim wyhamowaniem wzrostu cen, twierdząc że „obserwuje inflację bardzo uważnie” i zaznaczając „konieczność monitorowania inflacji”.
Można jednak przewrotnie stwierdzić, że stosunkowo szybko okaże się, który pogląd na temat inflacji jest bliższy prawdy. Dziś o godzinie 14.30 zostaną opublikowane odczyty zmian cen konsumentów (CPI). Co prawda Rezerwa Federalna głównie w swoich analizach bierze pod uwagę dane o cenach PCE, ale oba wskaźniki poruszają się w tym samym kierunku i już z dzisiejszych danych można będzie mniej więcej oszacować wskazania PCE. Dodatkowo Rezerwa Federalna także przecież analizuje inne miary inflacji, co chociażby było widoczne w czerwcowych „minutes”, gdzie cytowane były dane CPI.
Przede wszystkim inwestorzy będą zwracać uwagę jak zachowa się inflacja bazowa CPI (z wyłączeniem paliw i żywności). Spada ona sukcesywnie od początku roku. W styczniu miała wartość 2.2% r/r, a w maju było to 1.7% r/r (PCE 1.4% r/r). Konsensus rynkowy zakłada, że odczyt z maja zostanie utrzymany, ale gdyby doszło do spadku o 0.1 pkt. proc., wtedy zostałby wyrównane najniższe poziomy od 6 lat. Biorąc pod uwagę ostatnie zależności PCE oraz CPI można byłoby oczekiwać, że również preferowana przez Fed miara inflacji bazowej także obniży się dolnego ograniczenia zmian z minionych 6 lat. Fakt ten były negatywny dla dolara i na poważnie mógłby podgrzać dyskusję na temat dalszych podwyżek stóp procentowych w USA.
Warto także zwrócić uwagę na inne dzisiejsze odczyty (sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa), które dadzą lepsze przybliżenie szacunków PKB za drugi kwartał. Według modelu GDPNow, przygotowywanego przez Rezerwę Federalną z Atlanty, wzrost gospodarczy za miniony kwartał wyniesie 2.6% w ujęciu zanualizwoanym. Gdyby jednak dzisiejsze dane były gorsze od szacunków, to wskaźnik ten może kierować się do okolic 2%. Przy słabym pierwszym kwartale mógłby to również być argument przemawiający za słabością dolara. Ogólnie więc dzisiejsze odczyty mogą wyznaczyć kierunek dla amerykańskiej waluty przynajmniej na najbliższe kilka dni.
Osłabienie franka
Od rana mamy do czynienia z zauważalnym osłabieniem szwajcarskiej waluty. Frank jest najniżej do euro od czerwca 2016. Względnie dobra kondycja złotego również powoduje, że CHF/PLN zbliża się do granicy 3.80, czyli najniższych poziomów od drugiej połowy stycznia 2015 roku, kiedy SNB uwolnił kurs helweckiej waluty.
Główne powody osłabienia się CHF cały czas są takie same. Rosnące rentowności obligacji skarbowych poza Szwajcarią połączone ze stabilizacją sytuacji gospodarczej oraz politycznej w strefie euro zmniejszają atrakcyjność franka jako bezpiecznej przystani. Do tego nakłada się stosunkowo dobry sentyment do walut krajów rozwijających się i dzięki temu frank w relacji do złotego jest o włos od osiągnięcia 30 miesięcznych minimów.
Lekki wzrost wartości złotego
Polska waluta nieco zyskała na wartości w porównaniu z wczorajszymi notowaniami. Nie są to jednak bardzo wyraźnie zmiany i zamykają się w granicach 2 groszy w relacji do euro. Kondycja złotego pozostaje praktycznie niezmienna w relacji do forinta. Notowania PLN/HUF nadal są blisko rejonu 72.50.
Popołudniowe odczyty z USA mogą być dość ważne dla złotego. Niższe odczyty inflacji ze Stanów Zjednoczonych powinny pomóc krajowej walucie i mogą otworzyć drogę parze USD/PLN do okolic 3.66-3.67. Byłyby to niespełna dwuletnie minima. W przypadku spadku inflacji bazowej w USA do 1.6% r/r również notowania EUR/PLN mogą się lekko obniżyć.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Niewielkie zmiany na głównej parze walutowej po wczorajszych wypowiedziach Yellen oraz Brainard. Frank pogłębia ostatnie minima i jest najtańszy do euro od czerwca 2016 r. Kluczowe dane o inflacji z USA. Złoty zyskuje na wartości dzięki dobremu sentymentowi do walut rynków wschodzących. EUR/PLN blisko granicy 4.22.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Stabilizacja przed danymi
Drugi dzień wystąpienia Janet Yellen w amerykańskim Kongresie nie przyniósł wyraźniejszych zmian na walutach, chociaż w czwartek szefowa Fedu brzmiała nieco bardziej jastrzębio niż w środę. Dawała w większym stopniu do zrozumienia, że inflacja powinna przyspieszyć w kierunku celu Rezerwy Federalnej, a ryzyka dotyczące zmian cen są zbilansowane.
Z kolei Lael Brainard podczas kolejnej w tym tygodniu prezentacji (tekst analogiczny tego tego przedstawionego 11 lipca) podkreślała zaniepokojenie ostatnim wyhamowaniem wzrostu cen, twierdząc że „obserwuje inflację bardzo uważnie” i zaznaczając „konieczność monitorowania inflacji”.
Można jednak przewrotnie stwierdzić, że stosunkowo szybko okaże się, który pogląd na temat inflacji jest bliższy prawdy. Dziś o godzinie 14.30 zostaną opublikowane odczyty zmian cen konsumentów (CPI). Co prawda Rezerwa Federalna głównie w swoich analizach bierze pod uwagę dane o cenach PCE, ale oba wskaźniki poruszają się w tym samym kierunku i już z dzisiejszych danych można będzie mniej więcej oszacować wskazania PCE. Dodatkowo Rezerwa Federalna także przecież analizuje inne miary inflacji, co chociażby było widoczne w czerwcowych „minutes”, gdzie cytowane były dane CPI.
Przede wszystkim inwestorzy będą zwracać uwagę jak zachowa się inflacja bazowa CPI (z wyłączeniem paliw i żywności). Spada ona sukcesywnie od początku roku. W styczniu miała wartość 2.2% r/r, a w maju było to 1.7% r/r (PCE 1.4% r/r). Konsensus rynkowy zakłada, że odczyt z maja zostanie utrzymany, ale gdyby doszło do spadku o 0.1 pkt. proc., wtedy zostałby wyrównane najniższe poziomy od 6 lat. Biorąc pod uwagę ostatnie zależności PCE oraz CPI można byłoby oczekiwać, że również preferowana przez Fed miara inflacji bazowej także obniży się dolnego ograniczenia zmian z minionych 6 lat. Fakt ten były negatywny dla dolara i na poważnie mógłby podgrzać dyskusję na temat dalszych podwyżek stóp procentowych w USA.
Warto także zwrócić uwagę na inne dzisiejsze odczyty (sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa), które dadzą lepsze przybliżenie szacunków PKB za drugi kwartał. Według modelu GDPNow, przygotowywanego przez Rezerwę Federalną z Atlanty, wzrost gospodarczy za miniony kwartał wyniesie 2.6% w ujęciu zanualizwoanym. Gdyby jednak dzisiejsze dane były gorsze od szacunków, to wskaźnik ten może kierować się do okolic 2%. Przy słabym pierwszym kwartale mógłby to również być argument przemawiający za słabością dolara. Ogólnie więc dzisiejsze odczyty mogą wyznaczyć kierunek dla amerykańskiej waluty przynajmniej na najbliższe kilka dni.
Osłabienie franka
Od rana mamy do czynienia z zauważalnym osłabieniem szwajcarskiej waluty. Frank jest najniżej do euro od czerwca 2016. Względnie dobra kondycja złotego również powoduje, że CHF/PLN zbliża się do granicy 3.80, czyli najniższych poziomów od drugiej połowy stycznia 2015 roku, kiedy SNB uwolnił kurs helweckiej waluty.
Główne powody osłabienia się CHF cały czas są takie same. Rosnące rentowności obligacji skarbowych poza Szwajcarią połączone ze stabilizacją sytuacji gospodarczej oraz politycznej w strefie euro zmniejszają atrakcyjność franka jako bezpiecznej przystani. Do tego nakłada się stosunkowo dobry sentyment do walut krajów rozwijających się i dzięki temu frank w relacji do złotego jest o włos od osiągnięcia 30 miesięcznych minimów.
Lekki wzrost wartości złotego
Polska waluta nieco zyskała na wartości w porównaniu z wczorajszymi notowaniami. Nie są to jednak bardzo wyraźnie zmiany i zamykają się w granicach 2 groszy w relacji do euro. Kondycja złotego pozostaje praktycznie niezmienna w relacji do forinta. Notowania PLN/HUF nadal są blisko rejonu 72.50.
Popołudniowe odczyty z USA mogą być dość ważne dla złotego. Niższe odczyty inflacji ze Stanów Zjednoczonych powinny pomóc krajowej walucie i mogą otworzyć drogę parze USD/PLN do okolic 3.66-3.67. Byłyby to niespełna dwuletnie minima. W przypadku spadku inflacji bazowej w USA do 1.6% r/r również notowania EUR/PLN mogą się lekko obniżyć.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 13.07.2017
Komentarz walutowy z 13.07.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 12.07.2017
Komentarz walutowy z 12.07.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s