Nowe rekordy amerykańskiej waluty po wczorajszym wystąpieniu Yellen. Wczorajsze minutes oraz wystąpienie Draghiego nie zmieniają oczekiwań dotyczących przedłużenia QE w grudniu. Szeroka słabość złotego. Wyraźna presja na rentowności krajowego długu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Wystąpienie Yellen
Czwartkowe wydarzenia na rynku znowu były pozytywne dla amerykańskiej waluty. Stosunkowo niewielki wpływ na wycenę dolara miała publikacja tekstu wystąpienia Janet Yellen, mimo sugestii zbliżającej się perspektywy podniesienia stóp procentowych. Tę informację jednak w pełni wycenia rynek, więc nie powinno to być zaskoczeniem.
Podbudowę pod serię pytań&odpowiedzi do Yellen zrobiły natomiast względnie dobre dane makro, a zwłaszcza spadek zasiłków dla bezrobotnych do najniższych poziomów od ponad 40 lat. Po godzinie 16.00 natomiast, rozpoczęło się wystąpienie szefowej Fedu w Kongresie. Rynek przede wszystkim starał się w nim doszukać sygnałów, jak FOMC może zareagować na zmiany w polityce fiskalnej.
Yellen bardzo ostrożnie starała się odnosić do kwestii wyższych wydatków i niższych podatków, dlatego że większość zapowiedzi pochodzi jeszcze z kampanii wyborczej Trumpa. Szefowa Fedu stwierdziła jednak, że „pakiet (fiskalny – przyp. aut.) może mieć konsekwencje inflacyjne” i „Fed będzie musiał wziąć to pod uwagę”.
Mimo że stymulacja fiskalna jest na etapie planów, to wydaje się, że rynek będzie starał się ją brać pod uwagę, dopóki nie pojawią się sygnały, które zaprzeczą temu podejściu. W rezultacie więc dolar może być stosunkowo silny przed długi czas, a ogólna słabość rynków wschodzących oraz walut krajów rozwiniętych, gdzie prowadzona jest łagodna polityka pieniężna, będzie także działać pozytywnie na USD.
EBC i Draghi
Spadek EUR/USD blisko wieloletnich minimów to efekt nie tylko silnego dolara, ale także słabego euro. Zarówno wczorajsze minutes z EBC, jak i dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego sugerują, że na grudniowym posiedzeniu banku centralnego nastąpi przedłużenie operacji QE poza marzec 2017 r.
Jeżeli dojdzie do wydłużenia luzowania ilościowego do końca 2017 r., to na nowo może rozwinąć się dyskusja na temat rosnącego dyferencjału przyszłych stóp procentowych pomiędzy gospodarkami USA i strefy euro, mimo iż dywergencja w polityce monetarnej obu obszarów walutowych jest obecna od dłuższego czasu. Może to stać się paliwem do kolejnej fali deprecjacji EUR/USD i zejścia poniżej granicy 1.05 jeszcze w tym roku.
Natomiast w perspektywie najbliższych dni niewykluczone, że potencjał aprecjacyjny dolara i spadków głównej pary walutowej może się wyczerpywać. Jest mała szansa, by jakaś seria dodatkowych impulsów dotyczących polityki fiskalnej czy monetarnej trafiła na rynek do końca miesiąca, zwłaszcza że wielu członków FOMC zabierało już głos, a propozycje Trumpa dla Kongresu odnośnie wydatków, mogą się usystematyzować dopiero po jego zaprzysiężeniu. Stąd wydaje się, że na kolejne silniejsze impulsy trzeba będzie poczekać przynajmniej do grudnia.
Złoty pod wyraźną presją. Słaby rynek długu
Dziś rano za dolara trzeba było już płacić ponad 4.20 zł. Częściowo wynikało to z siły amerykańskiej waluty, a częściowo również z ogólnej słabości złotego. Mimo ogólnej niskiej globalnej wyceny euro para EUR/PLN była notowana w okolicach 4.46. Niepokojąco wygląda też sytuacja na rynku instrumentów dłużnych.
Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych są w przedziale 3.70-3.80%. Spread pomiędzy niemieckimi i polskim instrumentami o tym samym terminie zapadalności wzrósł do ponad 3.4%, co jest najwyższą wartością od ponad 4 lat. Wskazuje to dużą awersję do ryzyka w stosunku do polskiego rynku i również powoduje bardziej nerwowe reakcje na złotym.
Dodatkowo, złoty cały czas jest blisko 3-letnich minimów w relacji do forinta. Również rynek węgierskiego długu radzi sobie znacznie lepiej niż polskie obligacje. To sugeruje, że nawet jeżeli zobaczymy uspokojenie sytuacji na złotym i spadek rentowności na długu przy uspokojeniu sentymentu globalnego, to późniejsze, nawet stosunkowo niewielkie zaburzenia na świecie, będą miały relatywnie silnie negatywny wpływ na krajowe aktywa. Z tego wynika, że złoty będzie zarówno słabszy, jak i bardziej zmienny w porównaniu do scenariusza braku wewnętrznych napięć w gospodarce.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Nowe rekordy amerykańskiej waluty po wczorajszym wystąpieniu Yellen. Wczorajsze minutes oraz wystąpienie Draghiego nie zmieniają oczekiwań dotyczących przedłużenia QE w grudniu. Szeroka słabość złotego. Wyraźna presja na rentowności krajowego długu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Wystąpienie Yellen
Czwartkowe wydarzenia na rynku znowu były pozytywne dla amerykańskiej waluty. Stosunkowo niewielki wpływ na wycenę dolara miała publikacja tekstu wystąpienia Janet Yellen, mimo sugestii zbliżającej się perspektywy podniesienia stóp procentowych. Tę informację jednak w pełni wycenia rynek, więc nie powinno to być zaskoczeniem.
Podbudowę pod serię pytań&odpowiedzi do Yellen zrobiły natomiast względnie dobre dane makro, a zwłaszcza spadek zasiłków dla bezrobotnych do najniższych poziomów od ponad 40 lat. Po godzinie 16.00 natomiast, rozpoczęło się wystąpienie szefowej Fedu w Kongresie. Rynek przede wszystkim starał się w nim doszukać sygnałów, jak FOMC może zareagować na zmiany w polityce fiskalnej.
Yellen bardzo ostrożnie starała się odnosić do kwestii wyższych wydatków i niższych podatków, dlatego że większość zapowiedzi pochodzi jeszcze z kampanii wyborczej Trumpa. Szefowa Fedu stwierdziła jednak, że „pakiet (fiskalny – przyp. aut.) może mieć konsekwencje inflacyjne” i „Fed będzie musiał wziąć to pod uwagę”.
Mimo że stymulacja fiskalna jest na etapie planów, to wydaje się, że rynek będzie starał się ją brać pod uwagę, dopóki nie pojawią się sygnały, które zaprzeczą temu podejściu. W rezultacie więc dolar może być stosunkowo silny przed długi czas, a ogólna słabość rynków wschodzących oraz walut krajów rozwiniętych, gdzie prowadzona jest łagodna polityka pieniężna, będzie także działać pozytywnie na USD.
EBC i Draghi
Spadek EUR/USD blisko wieloletnich minimów to efekt nie tylko silnego dolara, ale także słabego euro. Zarówno wczorajsze minutes z EBC, jak i dzisiejsze wystąpienie Mario Draghiego sugerują, że na grudniowym posiedzeniu banku centralnego nastąpi przedłużenie operacji QE poza marzec 2017 r.
Jeżeli dojdzie do wydłużenia luzowania ilościowego do końca 2017 r., to na nowo może rozwinąć się dyskusja na temat rosnącego dyferencjału przyszłych stóp procentowych pomiędzy gospodarkami USA i strefy euro, mimo iż dywergencja w polityce monetarnej obu obszarów walutowych jest obecna od dłuższego czasu. Może to stać się paliwem do kolejnej fali deprecjacji EUR/USD i zejścia poniżej granicy 1.05 jeszcze w tym roku.
Natomiast w perspektywie najbliższych dni niewykluczone, że potencjał aprecjacyjny dolara i spadków głównej pary walutowej może się wyczerpywać. Jest mała szansa, by jakaś seria dodatkowych impulsów dotyczących polityki fiskalnej czy monetarnej trafiła na rynek do końca miesiąca, zwłaszcza że wielu członków FOMC zabierało już głos, a propozycje Trumpa dla Kongresu odnośnie wydatków, mogą się usystematyzować dopiero po jego zaprzysiężeniu. Stąd wydaje się, że na kolejne silniejsze impulsy trzeba będzie poczekać przynajmniej do grudnia.
Złoty pod wyraźną presją. Słaby rynek długu
Dziś rano za dolara trzeba było już płacić ponad 4.20 zł. Częściowo wynikało to z siły amerykańskiej waluty, a częściowo również z ogólnej słabości złotego. Mimo ogólnej niskiej globalnej wyceny euro para EUR/PLN była notowana w okolicach 4.46. Niepokojąco wygląda też sytuacja na rynku instrumentów dłużnych.
Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych są w przedziale 3.70-3.80%. Spread pomiędzy niemieckimi i polskim instrumentami o tym samym terminie zapadalności wzrósł do ponad 3.4%, co jest najwyższą wartością od ponad 4 lat. Wskazuje to dużą awersję do ryzyka w stosunku do polskiego rynku i również powoduje bardziej nerwowe reakcje na złotym.
Dodatkowo, złoty cały czas jest blisko 3-letnich minimów w relacji do forinta. Również rynek węgierskiego długu radzi sobie znacznie lepiej niż polskie obligacje. To sugeruje, że nawet jeżeli zobaczymy uspokojenie sytuacji na złotym i spadek rentowności na długu przy uspokojeniu sentymentu globalnego, to późniejsze, nawet stosunkowo niewielkie zaburzenia na świecie, będą miały relatywnie silnie negatywny wpływ na krajowe aktywa. Z tego wynika, że złoty będzie zarówno słabszy, jak i bardziej zmienny w porównaniu do scenariusza braku wewnętrznych napięć w gospodarce.
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz wideo z 17.11.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 17.11.2016
Komentarz walutowy z 17.11.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.11.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s