Uspokojenie na rynku walutowym. Rosengren oraz Williams nie podzielają zdania Bullarda o przedłużeniu QE. Obniżenie ratingu Rosji bez wpływu na rubla. Prawdopodobnie jutro zostanie ogłoszone oficjalne porozumienie w dostaw gazu na Ukrainie. Złoty pozostaje w granicach 4.22 za euro i 3.50 za franka z szansą na niewielkie wzmocnienie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makroekonomicznych, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Kolejne sygnały z Fed. Rating. Ukraina
Po zeszłotygodniowym zamieszaniu na walutach rynek czeka na kolejne sygnały i stabilizuje się w granicach 1.2750 na EUR/USD. Na razie inwestorzy nie znaleźli wystarczająco powodów do przedłużenia korekty wzrostowej na głównej parze walutowej. Piątkowe dane zza oceanu były pozytywne (sektor nieruchomości neutralne; nastroje konsumentów najlepsze od 2007 roku). W rezultacie nie przybyło powodów do oczekiwania na przedłużenie luzowania ilościowego.
Podobny wniosek można także wysnuć z dwóch wywiadów przeprowadzonych z przedstawicielami Fedu przez „The Wall Street Journal”. Zarówno John Williams (bliski konsensusowi, bez prawa głosu), jak i Eric Rosengren (gołębi, bez prawa głosu w tym roku) chcą zakończyć QE już w październiku.
Wypowiedzi te były ciekawe przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze Bullard ostatnio był odbierany jako zwolennik raczej szybszego niż późniejszego podnoszenia stóp procentowych i często twierdził, że odpowiednim momentem do zacieśnienia polityki pieniężnej byłby koniec pierwszego kwartału 2015 (kiedy szeroki rynek sugerował połowę przyszłego roku).
Obaj także nie widzą powodów, by zmieniać prognozy wzrostu gospodarczego, inflacji, czy też bezrobocia w związku z ostatnimi danymi ze światowej gospodarki czy też reakcjami rynku giełdowego/dłużnego.
Z drugiej jednak strony członkowie FOMC zostawiają sobie otwartą furtkę i to zarówno do przedłużenia okresu z zerowymi stopami procentowymi, jak i powrotu do luzowania ilościowego (czyli de facto uruchomienia QE4). Według Rosengrena jeżeli perspektywy inflacji będą się obniżać i będzie to stały problem (nie w jednym, ale w wielu kwartałach), wtedy należałoby się zastanowić, „jakie jest najlepsze narzędzie, które zapobiegnie temu problemowi i QE rzeczywiście wydaje się tym narzędziem które bym rozważył” - mówi „WSJ” szef bostońskiego Fedu.
Williams także skupia się na inflacji definiując swoje warunki, które mogłyby spowodować powrót do QE. Jeżeli „inflacja będzie spadała poniżej obecnego poziomu i nawet ważniejsze odchylała się (w dół) bardziej od naszego celu w przypadku zastosowania silniejszego forward guidance” wtedy „w takich warunkach musielibyśmy poważnie się zastanowić jakie rodzaj skupu aktywów należałoby uruchomić.”
Powyższe wypowiedzi, mimo iż są hipotetyczne mogą nie pozwolić szybko powrócić dolarowi do trendu aprecjacyjnego. Po pierwsze, jeżeli globalna sytuacja będzie się pogarszać, to USA na tym także ucierpią. Dodatkowo biorąc pod uwagę, że Fed działa dość sprawnie, może się okazać, że spowolnienie na świecie głównie będzie przeceniać USD. Z kolei gdyby w najbliższych miesiącach sytuacja w strefie euro się poprawiała, wtedy zniknie presja na QE w Europie (które w pewnej części jest już w cenach). Byłby to z kolei pozytywny sygnał dla euro, co powinno wspomagać EUR/USD. Scenariuszem „optymalnym” dla przeceny głównej pary walutowej będzie więc stagnacja w Europie oraz dobra koniunktura za oceanem, która będzie przybliżać Fed do podniesienia stóp procentowych.
Wracając do spraw bliższych lokalnym stronom, warto zauważyć, że Moody's obniżył rating Rosji. To jednak nie tej redukcji Kreml się najbardziej obawiał, gdyż według Moody's wiarygodność Moskwy jest nadal na poziomie inwestycyjnym. Inwestorzy więc nadal będą oczekiwać na ruch S&P, według której Rosja jest tylko jeden szczebel nad poziomem spekulacyjnym (śmieciowym).
Kolejny krok został zrobiony w kwestii stabilizacji sytuacji na wschodzie kontynentu i porozumienia w sprawie dostaw gazu. Jak donosi agencja TASS, powołując się na sobotni wywiad Poroszenki dla telewizji Ukrainian First National TV, prezydent Ukrainy powiedział, że „nasza pozycja razem z Unią Europejską zakładała cenę 325 USD w lato oraz 385 USD w zimę” dodając, że cena na zimę była tą którą negocjowaliśmy i „Rosja się zgodziła”.
Finalne porozumienie dotyczące spłaty zaległości wobec Gazpromu (prawdopodobnie będzie do przynajmniej o miliard USD mniej niż 5 miliardów, o które wnioskował rosyjski koncern energetyczny) oraz dostaw gazu w najbliższych miesiącach zostanie z dużym prawdopodobieństwem ogłoszone na spotkaniu przedstawicieli Kijowa, Moskwy i EU na jutrzejszym (21 października) spotkaniu w Brukseli.
Reasumując, dzisiejsza sesja powinna być relatywnie spokojna na głównych parach walutowych. Dodatkowo poniedziałkowym kalendarz makro jest pusty, więc trudno oczekiwać także większej zmienności z danych gospodarczych. Więcej sygnałów powinno się natomiast pojawić w nocy, kiedy napłyną dane o chińskim PKB (szacunki +7.2% r/r) oraz produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna z Państwa Środka. Lepsze od oczekiwań odczyty powinni lekko wspierać dolara (zwłaszcza do jena).
Stabilizacja
Krajowa waluta stabilizuje się na relatywnie niskich poziomach – 4.22 za euro oraz 3.50 za franka. Dziś rano na łamach dziennika „Rzeczpospolita” jastrzębi członek RPP Andrzej Rzońca opublikował 10 powodów, dla których nie warto ciąć stóp procentowych. Głównym argumentami Rzońcy przeciwko obniżkom jest kondycja gospodarki, która nie jest gorsza niż w 2013 roku, kiedy kończono poprzedni cykl cięć. Dodatkowo Rzońca twierdzi, że hipotetyczne obniżki nie rozwiążą problemów zewnętrznych (słabość strefy euro, Ukraina) dlatego nie warto ich przeprowadzać. Niższy koszt pieniądza może także doprowadzić do odpływu kapitału z Polski i powodować nierównowagi wewnątrz kraju (złe wykorzystanie kapitału).
Rynek jednak w niewielkim stopniu reaguje na argumenty jastrzębiej części Rady, gdyż to przedstawiciele gołębiego/neutralnego skrzydła mają obecnie przewagę. Opublikowane w piątek dane o produkcji przemysłowej nieco zmniejszają ryzyko cięć o więcej niż 25 punktów bazowych w listopadzie, jednak pół procentowa redukcja nadal nie jest wykluczona.
Reasumując, dziś złoty powinien pozostać stabilny. Gdybyśmy jednak dostali dobre dane Chin oraz we wtorek podpisane zostanie porozumienie gazowe w Brukseli wtedy możemy się spodziewać około jednogroszowego spadku zarówno na EUR/PLN jak i CHF/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2650-1.2750
1.2550-1.2650
1.2750-1.2850
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.3200-3.3600
3.3400-3.3800
3.3000-3.3400
Kurs CHF/PLN
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Uspokojenie na rynku walutowym. Rosengren oraz Williams nie podzielają zdania Bullarda o przedłużeniu QE. Obniżenie ratingu Rosji bez wpływu na rubla. Prawdopodobnie jutro zostanie ogłoszone oficjalne porozumienie w dostaw gazu na Ukrainie. Złoty pozostaje w granicach 4.22 za euro i 3.50 za franka z szansą na niewielkie wzmocnienie.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Kolejne sygnały z Fed. Rating. Ukraina
Po zeszłotygodniowym zamieszaniu na walutach rynek czeka na kolejne sygnały i stabilizuje się w granicach 1.2750 na EUR/USD. Na razie inwestorzy nie znaleźli wystarczająco powodów do przedłużenia korekty wzrostowej na głównej parze walutowej. Piątkowe dane zza oceanu były pozytywne (sektor nieruchomości neutralne; nastroje konsumentów najlepsze od 2007 roku). W rezultacie nie przybyło powodów do oczekiwania na przedłużenie luzowania ilościowego.
Podobny wniosek można także wysnuć z dwóch wywiadów przeprowadzonych z przedstawicielami Fedu przez „The Wall Street Journal”. Zarówno John Williams (bliski konsensusowi, bez prawa głosu), jak i Eric Rosengren (gołębi, bez prawa głosu w tym roku) chcą zakończyć QE już w październiku.
Wypowiedzi te były ciekawe przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze Bullard ostatnio był odbierany jako zwolennik raczej szybszego niż późniejszego podnoszenia stóp procentowych i często twierdził, że odpowiednim momentem do zacieśnienia polityki pieniężnej byłby koniec pierwszego kwartału 2015 (kiedy szeroki rynek sugerował połowę przyszłego roku).
Obaj także nie widzą powodów, by zmieniać prognozy wzrostu gospodarczego, inflacji, czy też bezrobocia w związku z ostatnimi danymi ze światowej gospodarki czy też reakcjami rynku giełdowego/dłużnego.
Z drugiej jednak strony członkowie FOMC zostawiają sobie otwartą furtkę i to zarówno do przedłużenia okresu z zerowymi stopami procentowymi, jak i powrotu do luzowania ilościowego (czyli de facto uruchomienia QE4). Według Rosengrena jeżeli perspektywy inflacji będą się obniżać i będzie to stały problem (nie w jednym, ale w wielu kwartałach), wtedy należałoby się zastanowić, „jakie jest najlepsze narzędzie, które zapobiegnie temu problemowi i QE rzeczywiście wydaje się tym narzędziem które bym rozważył” - mówi „WSJ” szef bostońskiego Fedu.
Williams także skupia się na inflacji definiując swoje warunki, które mogłyby spowodować powrót do QE. Jeżeli „inflacja będzie spadała poniżej obecnego poziomu i nawet ważniejsze odchylała się (w dół) bardziej od naszego celu w przypadku zastosowania silniejszego forward guidance” wtedy „w takich warunkach musielibyśmy poważnie się zastanowić jakie rodzaj skupu aktywów należałoby uruchomić.”
Powyższe wypowiedzi, mimo iż są hipotetyczne mogą nie pozwolić szybko powrócić dolarowi do trendu aprecjacyjnego. Po pierwsze, jeżeli globalna sytuacja będzie się pogarszać, to USA na tym także ucierpią. Dodatkowo biorąc pod uwagę, że Fed działa dość sprawnie, może się okazać, że spowolnienie na świecie głównie będzie przeceniać USD. Z kolei gdyby w najbliższych miesiącach sytuacja w strefie euro się poprawiała, wtedy zniknie presja na QE w Europie (które w pewnej części jest już w cenach). Byłby to z kolei pozytywny sygnał dla euro, co powinno wspomagać EUR/USD. Scenariuszem „optymalnym” dla przeceny głównej pary walutowej będzie więc stagnacja w Europie oraz dobra koniunktura za oceanem, która będzie przybliżać Fed do podniesienia stóp procentowych.
Wracając do spraw bliższych lokalnym stronom, warto zauważyć, że Moody's obniżył rating Rosji. To jednak nie tej redukcji Kreml się najbardziej obawiał, gdyż według Moody's wiarygodność Moskwy jest nadal na poziomie inwestycyjnym. Inwestorzy więc nadal będą oczekiwać na ruch S&P, według której Rosja jest tylko jeden szczebel nad poziomem spekulacyjnym (śmieciowym).
Kolejny krok został zrobiony w kwestii stabilizacji sytuacji na wschodzie kontynentu i porozumienia w sprawie dostaw gazu. Jak donosi agencja TASS, powołując się na sobotni wywiad Poroszenki dla telewizji Ukrainian First National TV, prezydent Ukrainy powiedział, że „nasza pozycja razem z Unią Europejską zakładała cenę 325 USD w lato oraz 385 USD w zimę” dodając, że cena na zimę była tą którą negocjowaliśmy i „Rosja się zgodziła”.
Finalne porozumienie dotyczące spłaty zaległości wobec Gazpromu (prawdopodobnie będzie do przynajmniej o miliard USD mniej niż 5 miliardów, o które wnioskował rosyjski koncern energetyczny) oraz dostaw gazu w najbliższych miesiącach zostanie z dużym prawdopodobieństwem ogłoszone na spotkaniu przedstawicieli Kijowa, Moskwy i EU na jutrzejszym (21 października) spotkaniu w Brukseli.
Reasumując, dzisiejsza sesja powinna być relatywnie spokojna na głównych parach walutowych. Dodatkowo poniedziałkowym kalendarz makro jest pusty, więc trudno oczekiwać także większej zmienności z danych gospodarczych. Więcej sygnałów powinno się natomiast pojawić w nocy, kiedy napłyną dane o chińskim PKB (szacunki +7.2% r/r) oraz produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna z Państwa Środka. Lepsze od oczekiwań odczyty powinni lekko wspierać dolara (zwłaszcza do jena).
Stabilizacja
Krajowa waluta stabilizuje się na relatywnie niskich poziomach – 4.22 za euro oraz 3.50 za franka. Dziś rano na łamach dziennika „Rzeczpospolita” jastrzębi członek RPP Andrzej Rzońca opublikował 10 powodów, dla których nie warto ciąć stóp procentowych. Głównym argumentami Rzońcy przeciwko obniżkom jest kondycja gospodarki, która nie jest gorsza niż w 2013 roku, kiedy kończono poprzedni cykl cięć. Dodatkowo Rzońca twierdzi, że hipotetyczne obniżki nie rozwiążą problemów zewnętrznych (słabość strefy euro, Ukraina) dlatego nie warto ich przeprowadzać. Niższy koszt pieniądza może także doprowadzić do odpływu kapitału z Polski i powodować nierównowagi wewnątrz kraju (złe wykorzystanie kapitału).
Rynek jednak w niewielkim stopniu reaguje na argumenty jastrzębiej części Rady, gdyż to przedstawiciele gołębiego/neutralnego skrzydła mają obecnie przewagę. Opublikowane w piątek dane o produkcji przemysłowej nieco zmniejszają ryzyko cięć o więcej niż 25 punktów bazowych w listopadzie, jednak pół procentowa redukcja nadal nie jest wykluczona.
Reasumując, dziś złoty powinien pozostać stabilny. Gdybyśmy jednak dostali dobre dane Chin oraz we wtorek podpisane zostanie porozumienie gazowe w Brukseli wtedy możemy się spodziewać około jednogroszowego spadku zarówno na EUR/PLN jak i CHF/PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 17.10.2014
Komentarz walutowy z 17.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 16.10.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s