Dane z USA i dobra sesja na oceanem stabilizują nastroje na EUR/USD. Weekendowe stress-testy banków w Europie. Rubel pod presją, ale Rosja prawdopodobnie utrzyma rating inwestycyjny. Wybory na Ukrainie bez wpływu na region. Złotemu udało się ustabilizować notowania poniżej 4.23 po poprawie sentymentu globalnego oraz komentarzach prezesa Belki.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
16.00 CET: Sprzedaż nowych domów z USA (szacunki: 470 tys odczyt sezonowo wyrównany annualizowany.
Uspokojenie. Testy. Rubel. Ukraina
Inwestorzy nieco powstrzymali swoje emocje po ostatnich nerwowych zachowania sprowokowanych przez rynkowe zmiany perspektyw polityki monetarnej za oceanem oraz przecieki wprowadzenia nowych niekonwencjonalnych narzędzi przez EBC. Spokojniejszy trading to także rezultat dobrej sesji za ocean oraz dobrych (choć nie tak rewelacyjnych jak poprzednio) odczytów PMI zza oceanu.
Przez ostatnie dni w komentarzach popołudniowych dość sporo miejsca poświęcaliśmy europejskim stress-testom sektora bankowego. W telegraficznym skrócie badanie ma pokazać które banki mają niedobory kapitałów własnych i jak przetrwałyby załamanie podobne do tego, jakie obserwowaliśmy podczas bankructwa Lehman Brothers 6 lat temu.
Z danych zamieszczonych przez „The Wall Street Journal”, obejmujących grupę 150 banków na Starym Kontynencie, na pierwszy rzut oka widać, że przynajmniej kilka z nich (głównie włoskich, ale także hiszpańskich, portugalskich czy austriackich) nie przejdzie pozytywnie badania i będzie musiała podwyższyć kapitał. Większym problemem byłoby gdyby test „oblało” kilka głównych banków w Europie, ale to jest raczej skrajnych scenariusz (mimo iż Bloomberg publikuje dziś informację, że jeżeli badanie nie obejmie ostatniego podniesienia kapitału przez Deutsche Bank to może on „technicznie” nie zaliczyć tej próby). Drugim kryterium, na które będzie zwracał uwagę rynek, to wytyczne EBCdotyczące ilości kapitału, jaki zagrożone banki będą musiały pozyskać. Jeżeli kwota będzie się zamykać w granicach 10-20 miliardów będzie to informacja zgodna z oczekiwaniami. Wyższe liczby prawdopodobnie wpłyną negatywnie na poniedziałkowe nastroje.
Sporo uwagi cały czas przykuwa rosyjska waluta. Wczoraj korytarz wahań wartości rubla w stosunku do koszyka złożonego z dolara oraz euro został przesunięty aż o 40 kopiejek w górę. Z tego wynika, że bank centralny (CBR) musiał sprzedać przynajmniej 2.8 miliarda USD swoich rezerw w czwartek. W sumie w październiku CBR na interwencje przeznaczył już ponad 15 miliardów dolarów, co powoduje, że „zapasy” twardej waluty obniżyły się wyraźnie poniżej 450 miliardów (obecnie wynoszą prawdopodobnie między 430, a 440 miliardów).
To jednak nie spadająca wielość dewiz w posiadaniu CBR jest największym zagrożeniem dla rubla. Dziś wieczorem Standard&Poor's ma ogłosić swoją decyzję dotycząca rating Rosji. Przy negatywnej perspektywie wiarygodności kredytowej i najniższej ocenie inwestycyjnej powinno być jasne, że ocena wypłacalności zostanie obniżona do poziomu śmieciowego. Należy jednak cały czas pamiętać, że przez ostatnie lata Kreml zgromadził dość spore oszczędności, zbudował wysokie rezerwy walutowe, a także prowadził ostrożną politykę budżetową (deficyt i dług właściwie nie istnieją).
Jest więc bardzo prawdopodobne, że jednak S&P nie zetnie dziś ratingu Rosji do poziomu "śmieciowego", co zresztą byłoby zgodne z opinią jednego z najbardziej znanych analityków rynków wschodzących. Tim Ash z ze Standard Bank stwierdził w krótkiej wypowiedzi dla „The Wall Street Journal”, że „wrzucenie Rosji do śmieciowego klubu byłoby wielkim wydarzeniem. Myślę (jednak), że jest to bardzo bardzo mało prawdopodobne w tym momencie”.
Żadnych niespodzianek nie należy się spodziewać po wynikach wyborów parlamentarnych na Ukrainie. Proeuropejskie ugrupowania urzędującego obecnie prezydenta i premiera zdobędą prawdopodobnie około 40% głosów. Można nawet założyć, ze zagraniczni uczestnicy rynku potraktują sprawnie przeprowadzone wybory jako sygnał poprawy sytuacji w regionie i w krótkim terminie powinien skorzystać na tym także rosyjski ruble (zwłaszcza jeśli rating Moskwy zostanie utrzymany na obecnym poziome).
Reasumując, najbliższe godziny na EUR/USD powinny być raczej spokojne. Większa zmienność może być obserwowana dopiero w poniedziałek, po wynikach stress-testów. W nadchodzącym tygodniu rynek skupi się natomiast na odczycie IFO z Niemiec, posiedzeniu Rezerwy Federalnej danych o inflacji ze strefy euro. Jeżeli powyższe wydarzenia będą pokazywać poszerzający się rozdźwięk w perspektywie stóp procentowych pomiędzy strefą euro, a USA, wtedy możemy przetestować poziom 1.2500 na EUR/USD.
Lekkie wzmocnienie
Już wczoraj wieczorem dzięki dobrej sesji na amerykańskiej giełdzie złotemu udało się zastopować deprecjacyjną tendencję i ustabilizowaliśmy się w granicach poziomu 4.23 za euro. Rano natomiast „pomocną dłoń” polskiej walucie podał prezes banku centralnego. Marek Belka podczas międzynarodowej konferencji organizowanej przez NBP oraz MFW powiedział, że „Polska ma fantastyczną lokalizację, dla prowadzenia biznesu, niskie podatki oraz niedowartościowanego złotego".
Uczestnicy rynku oczywiście skupili się na tej ostatniej części wypowiedzi, która nie tyle sugeruje zaniepokojenie zbyt niską wartością rodzimej waluty, ale jest raczej sygnałem, że RPP nie będzie chciała bardziej gwałtownie luzować polityki monetarnej (byłoby to elementem negatywnym dla PLN). W pewnym sensie tę wypowiedź można także odebrać jako łagodną interwencję słowną, zwłaszcza że akurat pokryła się z ostatnim osłabieniem PLN.
Reasumując, apetyt na wyprzedaż złotego został zmniejszony przez prezesa NBP, stąd przedstawiona wczoraj koncepcja zakładająca dalsze spadki wartości PLN prawdopodobnie się nie zrealizuje w najbliższych dniach, a scenariusz bazowych dla EUR/PLN oraz CHF/PLN został nieco obniżony – odpowiednio do 4.21-4.23 i 3.49-3.51.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2650-1.2750
1.2550-1.2650
1.2750-1.2850
Kurs EUR/PLN
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
4.2000-4.2400
Kurs USD/PLN
3.3200-3.3600
3.3400-3.3800
3.3000-3.3400
Kurs CHF/PLN
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
3.4800-3.5200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Dane z USA i dobra sesja na oceanem stabilizują nastroje na EUR/USD. Weekendowe stress-testy banków w Europie. Rubel pod presją, ale Rosja prawdopodobnie utrzyma rating inwestycyjny. Wybory na Ukrainie bez wpływu na region. Złotemu udało się ustabilizować notowania poniżej 4.23 po poprawie sentymentu globalnego oraz komentarzach prezesa Belki.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Uspokojenie. Testy. Rubel. Ukraina
Inwestorzy nieco powstrzymali swoje emocje po ostatnich nerwowych zachowania sprowokowanych przez rynkowe zmiany perspektyw polityki monetarnej za oceanem oraz przecieki wprowadzenia nowych niekonwencjonalnych narzędzi przez EBC. Spokojniejszy trading to także rezultat dobrej sesji za ocean oraz dobrych (choć nie tak rewelacyjnych jak poprzednio) odczytów PMI zza oceanu.
Przez ostatnie dni w komentarzach popołudniowych dość sporo miejsca poświęcaliśmy europejskim stress-testom sektora bankowego. W telegraficznym skrócie badanie ma pokazać które banki mają niedobory kapitałów własnych i jak przetrwałyby załamanie podobne do tego, jakie obserwowaliśmy podczas bankructwa Lehman Brothers 6 lat temu.
Z danych zamieszczonych przez „The Wall Street Journal”, obejmujących grupę 150 banków na Starym Kontynencie, na pierwszy rzut oka widać, że przynajmniej kilka z nich (głównie włoskich, ale także hiszpańskich, portugalskich czy austriackich) nie przejdzie pozytywnie badania i będzie musiała podwyższyć kapitał. Większym problemem byłoby gdyby test „oblało” kilka głównych banków w Europie, ale to jest raczej skrajnych scenariusz (mimo iż Bloomberg publikuje dziś informację, że jeżeli badanie nie obejmie ostatniego podniesienia kapitału przez Deutsche Bank to może on „technicznie” nie zaliczyć tej próby). Drugim kryterium, na które będzie zwracał uwagę rynek, to wytyczne EBCdotyczące ilości kapitału, jaki zagrożone banki będą musiały pozyskać. Jeżeli kwota będzie się zamykać w granicach 10-20 miliardów będzie to informacja zgodna z oczekiwaniami. Wyższe liczby prawdopodobnie wpłyną negatywnie na poniedziałkowe nastroje.
Sporo uwagi cały czas przykuwa rosyjska waluta. Wczoraj korytarz wahań wartości rubla w stosunku do koszyka złożonego z dolara oraz euro został przesunięty aż o 40 kopiejek w górę. Z tego wynika, że bank centralny (CBR) musiał sprzedać przynajmniej 2.8 miliarda USD swoich rezerw w czwartek. W sumie w październiku CBR na interwencje przeznaczył już ponad 15 miliardów dolarów, co powoduje, że „zapasy” twardej waluty obniżyły się wyraźnie poniżej 450 miliardów (obecnie wynoszą prawdopodobnie między 430, a 440 miliardów).
To jednak nie spadająca wielość dewiz w posiadaniu CBR jest największym zagrożeniem dla rubla. Dziś wieczorem Standard&Poor's ma ogłosić swoją decyzję dotycząca rating Rosji. Przy negatywnej perspektywie wiarygodności kredytowej i najniższej ocenie inwestycyjnej powinno być jasne, że ocena wypłacalności zostanie obniżona do poziomu śmieciowego. Należy jednak cały czas pamiętać, że przez ostatnie lata Kreml zgromadził dość spore oszczędności, zbudował wysokie rezerwy walutowe, a także prowadził ostrożną politykę budżetową (deficyt i dług właściwie nie istnieją).
Jest więc bardzo prawdopodobne, że jednak S&P nie zetnie dziś ratingu Rosji do poziomu "śmieciowego", co zresztą byłoby zgodne z opinią jednego z najbardziej znanych analityków rynków wschodzących. Tim Ash z ze Standard Bank stwierdził w krótkiej wypowiedzi dla „The Wall Street Journal”, że „wrzucenie Rosji do śmieciowego klubu byłoby wielkim wydarzeniem. Myślę (jednak), że jest to bardzo bardzo mało prawdopodobne w tym momencie”.
Żadnych niespodzianek nie należy się spodziewać po wynikach wyborów parlamentarnych na Ukrainie. Proeuropejskie ugrupowania urzędującego obecnie prezydenta i premiera zdobędą prawdopodobnie około 40% głosów. Można nawet założyć, ze zagraniczni uczestnicy rynku potraktują sprawnie przeprowadzone wybory jako sygnał poprawy sytuacji w regionie i w krótkim terminie powinien skorzystać na tym także rosyjski ruble (zwłaszcza jeśli rating Moskwy zostanie utrzymany na obecnym poziome).
Reasumując, najbliższe godziny na EUR/USD powinny być raczej spokojne. Większa zmienność może być obserwowana dopiero w poniedziałek, po wynikach stress-testów. W nadchodzącym tygodniu rynek skupi się natomiast na odczycie IFO z Niemiec, posiedzeniu Rezerwy Federalnej danych o inflacji ze strefy euro. Jeżeli powyższe wydarzenia będą pokazywać poszerzający się rozdźwięk w perspektywie stóp procentowych pomiędzy strefą euro, a USA, wtedy możemy przetestować poziom 1.2500 na EUR/USD.
Lekkie wzmocnienie
Już wczoraj wieczorem dzięki dobrej sesji na amerykańskiej giełdzie złotemu udało się zastopować deprecjacyjną tendencję i ustabilizowaliśmy się w granicach poziomu 4.23 za euro. Rano natomiast „pomocną dłoń” polskiej walucie podał prezes banku centralnego. Marek Belka podczas międzynarodowej konferencji organizowanej przez NBP oraz MFW powiedział, że „Polska ma fantastyczną lokalizację, dla prowadzenia biznesu, niskie podatki oraz niedowartościowanego złotego".
Uczestnicy rynku oczywiście skupili się na tej ostatniej części wypowiedzi, która nie tyle sugeruje zaniepokojenie zbyt niską wartością rodzimej waluty, ale jest raczej sygnałem, że RPP nie będzie chciała bardziej gwałtownie luzować polityki monetarnej (byłoby to elementem negatywnym dla PLN). W pewnym sensie tę wypowiedź można także odebrać jako łagodną interwencję słowną, zwłaszcza że akurat pokryła się z ostatnim osłabieniem PLN.
Reasumując, apetyt na wyprzedaż złotego został zmniejszony przez prezesa NBP, stąd przedstawiona wczoraj koncepcja zakładająca dalsze spadki wartości PLN prawdopodobnie się nie zrealizuje w najbliższych dniach, a scenariusz bazowych dla EUR/PLN oraz CHF/PLN został nieco obniżony – odpowiednio do 4.21-4.23 i 3.49-3.51.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 23.10.2014
Komentarz walutowy z 23.10.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 22.10.2014
Komentarz walutowy z 22.10.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s