Wyższa od oczekiwań inflacja oraz stosunkowo jastrzębie sugestie ze strony członków amerykańskiej Rezerwy Federalnej, a także bezpośrednie wypowiedzi na temat rynku walutowego spowodowały zauważalne wzmocnienie się dolara. Złoty stabilny w relacji do euro, ale słabszy do innych walut po dolarowym rajdzie. Dalsza dyskusja na temat stóp procentowych.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Rewizja amerykańskiego PKB za 4 kwartał (szacunki: +2.0% kwartał do kwartału, annualizowany, sezonowo wyrównany).
Godzina nieznana: Uniwersytet Chicago Booth School of Business organizuje konferencję w Nowym Jorku, w której wezmą udział William Dudely (szef nowojorskiego Fedu, trzecia najważniejsza osoba w Rezerwie Federalnej), Vitor Constancio (wiceszef EBC), Stanley Fischer (wiceszef Rezerwy Federalnej).
Dzień wart uwagi
To, co się stało wczoraj na rynku walutowym jest podstawą generowania zmian na FX – oczekiwania vs rzeczywistość. W czwartkowe przedpołudnie rynek był nastawiony do dolara neutralnie z nadziejami na jego osłabienie, gdyby dane o inflacji zza oceanu okazały się niższe od oczekiwań. Przejawiało się to między innymi w zachowaniu EUR/USD, który przed godziną 12.00 CET wspiął się w okolice 1.1380.
Sytuacja jednak dość szybko zaczęła się zmieniać. Jeszcze przed publikacją CPI z USA mieliśmy wypowiedź Jamesa Bullarda dla CNBC. Przewodniczący Rezerwy Federalnej z St. Louis nie ma prawa głosu w tym roku i obecnie jest zwolennikiem wcześniejszego niż późniejszego zacieśniania polityki pieniężnej. Mimo iż rynek jest świadomy jego podejścia, to komentarze członka FOMC były dość jastrzębie oraz skierowane bezpośrednio na rynek walutowy co nie jest częstą praktyką przedstawicieli Fedu.
Bullard między innymi powiedział, że „silny dolar nie jest problemem dla amerykańskiej gospodarki”. Stwierdził także, że w związku z uruchomionym przez EBC programem skupu obligacji skarbowych, a także spodziewanym zacieśnieniem polityki monetarnej w USA „euro będzie się osłabiać, a dolar wzmacniać”. Przedstawiciel FOMC z St. Louis wyraził się także jasno o konieczności rezygnacji z „cierpliwości” na marcowym posiedzeniu. Spowodowało to, że jeszcze przed godziną 14.30 CET EUR/USD spadł o 50 pipsów.
Silny sygnał z danych
Publikacja danych o amerykańskiej inflacji, zamiast pokazać szansę na spadki cen towarów i usług (tych po wyłączeniu paliw i żywności) dała raczej nadzieje na szybszy powrót inflacji do celu. W relacji m/m bazowy wskaźnik cen wzrósł o 0.2% vs oczekiwania na poziomie +0.1%. Dodatkowo dane za poprzednim miesiąc zostały zrewidowane w górę z 0.0% do +0.1%. Roczne dane były zgodne z szacunkami +1.6%, ale głównie to wynikało z zaokrągleń, gdyż CPI „core” wzrosła z 1.60% do 1.649%, a stosunkowo wielu ekonomistów spodziewało się spadku do 1.5% czy nawet 1.4%.
Fed, wielokrotnie podkreśla, że głównym wskaźnikiem, na którym skupia swoją uwagę jest PCE. Inflacja PCE za styczeń zostanie opublikowana dopiero 2 marca. Jednak oba wskaźniki poruszają się w tym samy kierunku i biorąc pod uwagę niewielki wzrost CPI niewykluczone, że PCE za styczeń wzrośnie do poziomu 1.4% z obecnych 1.33 (zaokrąglone do 1.30).
Wykres bazowej inflacji CPI oraz PCE na przestrzeni ostatnich 5 lat.
Źródło Bloomberg, obliczenia własne. Linia biała przedstawia bazową inflację PCE (ostatnie odczyt za grudzień: liniażółta przedstawia inflację bazową CPI (ostatni odczyt to wczorajsza publikacja za styczeń).
Dość silny sygnał ze strony inflacji, wypowiedzi Bullarda oraz „zawiedzione oczekiwania” doprowadziły do wyraźnego spadku EUR/USD. Główna para walutowa dość szybko spadła o kolejne 100 pipsów i zaczęła się stabilizować blisko poziomu 1.1200.
Wykres EUR/USD w ostatnich 24h
Źródło Bloomberg: Spadek pary EUR/USD oznacza wzmocnienie się amerykańskiego dolara w relacji do euro.
Przypieczętowanie ze strony Williamsa
Przypieczętowaniem oraz chwilowym pogłębieniem spadków EUR/USD były wypowiedzi Johna Williamsa dla telewizji Fox Business. Lekko gołębi przedstawiciel Rezerwy Federalnej, z prawem głosu w tym roku oraz bliski poglądom Janet Yellen stwierdził, że amerykańska gospodarka osiągnie pełne zatrudnienie do końca 2015 oraz spodziewa się, iż wynagrodzenia będą rosnąć na tempie 3.0-3.5% w następnych latach. To z kolei powinno spowodować wzrost inflacji, ale jako że polityka monetarna działa z 18-24 miesięcznym opóźnieniem to jej zmiana, czyli podwyższenie stóp procentowych, powinno nadejść wkrótce.
Te wypowiedzi „przypomniały” także sugestie Williamsa dla „Nikkei” w dniu 23 lutowego, gdzie nie wykluczył podniesienia stóp procentowych w czerwcu. Potwierdzone to zostało również w opublikowanym wieczorem wywiadzie Williamsa dla „The Wall Street Journal”, gdzie szef Fedu z regionu San Francisco powiedział iż „może czerwiec byłby dobrym momentem, by zastanowić się nad podwyżką stóp procentowych. Może poczekamy trochę dłużej, ale przynajmniej będziemy mieli opcję podjęcia tej decyzji”. Była to bardzo jasna sugestia o chęci usunięcia „cierpliwości” z komunikatu na marcowym posiedzeniu.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Wyższe od oczekiwań dane o inflacji bazowej, jastrzębie komentarze przedstawicieli Fedu oraz „zawiedzione oczekiwania” spowodowały dość szerokie wzmocnienie się amerykańskiego dolara. Skutkiem tego był spadek EUR/USD o prawie 200 pipsów w ciągu jednego dnia. Pozytywnego podejścia do „zielonego” prawdopodobnie nie zmieni dzisiejsza rewizja danych o amerykańskim PKB, chyba że publikacja byłaby znacznie poniżej 2.0%. Niewielka jest także szansa by apetyt na dolara spadł w trakcie konferencji przeprowadzanej przez Uniwersytet Chicago Booth School of Business, gdzie swoje opinie na temat polityki monetarnej będą przestawiać wiceszef Rezerwy Federalnej Stanley Fischer oraz szef nowojorskiego Fedu William Dudley.
Dalsza dyskusja
Wczoraj złoty miał ochotę skutecznie przetestować poziom 4.15 na EUR/PLN. Ta sztuka się nie udała mimo silnych zachęt ze strony forinta oraz wyraźnego napływu kapitału na rynek krajowych instrumentów dłużnych. To jednak wcale nie oznacza, że ta sztuka się nie uda w ciągu najbliższych dni.
Pierwszym pozytywnym sygnałem może być poniedziałkowa publikacja indeksu PMI. Konsensus rynku zakłada dość wysoki odczyt (54.5). Gdyby jednak szacunki zostały potwierdzone przez rzeczywistość wtedy można spodziewać się próby zejścia EUR/PLN poniżej 4.15, jeżeli nastroje na szerokim rynku nie będą przeszkadzać.
Nie cichnie także dyskusja na temat środkowej decyzji w RPP. W wypowiedzi dla Bloomberga Agata Urabańska Giner (między innymi przygotowuje opracowanie polskiego PMI dla HSBC) powiedziała, że „widzimy ryzyko odchylenia w stronę braku cięcia stóp procentowych niż większego niż oczekiwania (25 punktów bazowych – przyp. aut.) cięcia”. Gdyby rzeczywiście RPP nie obniżyła stóp procentowych wtedy powinniśmy zobaczyć szybkie zejście EUR/PLN w kierunku 4.10.
Reasumując, cały czas jest większe prawdopodobieństwo na utrzymanie się aprecjacji złotego względem euro. W przypadku odczytu PMI powyżej 55 punktów już w poniedziałek możemy zobaczyć spadki EUR/PLN w kierunku 4.13. Nieco skomplikowała się natomiast sytuacja z frankiem, który razem z dolarem wyraźnie wzmocnił się do euro. Choć nadal powinniśmy pozostawać poniżej 3.90 to jednak szanse na CHF za mniej niż 3.85 PLN zauważalnie się zmniejszyły.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.1250-1.1350
1.1150-1.1250
1.1350-1.1450
Kurs EUR/PLN
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
Kurs USD/PLN
3.6400-3.6800
3.6700-3.7100
3.6100-3.6500
Kurs CHF/PLN
3.8400-3.8800
3.8400-3.8800
3.8400-3.8800
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Wyższa od oczekiwań inflacja oraz stosunkowo jastrzębie sugestie ze strony członków amerykańskiej Rezerwy Federalnej, a także bezpośrednie wypowiedzi na temat rynku walutowego spowodowały zauważalne wzmocnienie się dolara. Złoty stabilny w relacji do euro, ale słabszy do innych walut po dolarowym rajdzie. Dalsza dyskusja na temat stóp procentowych.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dzień wart uwagi
To, co się stało wczoraj na rynku walutowym jest podstawą generowania zmian na FX – oczekiwania vs rzeczywistość. W czwartkowe przedpołudnie rynek był nastawiony do dolara neutralnie z nadziejami na jego osłabienie, gdyby dane o inflacji zza oceanu okazały się niższe od oczekiwań. Przejawiało się to między innymi w zachowaniu EUR/USD, który przed godziną 12.00 CET wspiął się w okolice 1.1380.
Sytuacja jednak dość szybko zaczęła się zmieniać. Jeszcze przed publikacją CPI z USA mieliśmy wypowiedź Jamesa Bullarda dla CNBC. Przewodniczący Rezerwy Federalnej z St. Louis nie ma prawa głosu w tym roku i obecnie jest zwolennikiem wcześniejszego niż późniejszego zacieśniania polityki pieniężnej. Mimo iż rynek jest świadomy jego podejścia, to komentarze członka FOMC były dość jastrzębie oraz skierowane bezpośrednio na rynek walutowy co nie jest częstą praktyką przedstawicieli Fedu.
Bullard między innymi powiedział, że „silny dolar nie jest problemem dla amerykańskiej gospodarki”. Stwierdził także, że w związku z uruchomionym przez EBC programem skupu obligacji skarbowych, a także spodziewanym zacieśnieniem polityki monetarnej w USA „euro będzie się osłabiać, a dolar wzmacniać”. Przedstawiciel FOMC z St. Louis wyraził się także jasno o konieczności rezygnacji z „cierpliwości” na marcowym posiedzeniu. Spowodowało to, że jeszcze przed godziną 14.30 CET EUR/USD spadł o 50 pipsów.
Silny sygnał z danych
Publikacja danych o amerykańskiej inflacji, zamiast pokazać szansę na spadki cen towarów i usług (tych po wyłączeniu paliw i żywności) dała raczej nadzieje na szybszy powrót inflacji do celu. W relacji m/m bazowy wskaźnik cen wzrósł o 0.2% vs oczekiwania na poziomie +0.1%. Dodatkowo dane za poprzednim miesiąc zostały zrewidowane w górę z 0.0% do +0.1%. Roczne dane były zgodne z szacunkami +1.6%, ale głównie to wynikało z zaokrągleń, gdyż CPI „core” wzrosła z 1.60% do 1.649%, a stosunkowo wielu ekonomistów spodziewało się spadku do 1.5% czy nawet 1.4%.
Fed, wielokrotnie podkreśla, że głównym wskaźnikiem, na którym skupia swoją uwagę jest PCE. Inflacja PCE za styczeń zostanie opublikowana dopiero 2 marca. Jednak oba wskaźniki poruszają się w tym samy kierunku i biorąc pod uwagę niewielki wzrost CPI niewykluczone, że PCE za styczeń wzrośnie do poziomu 1.4% z obecnych 1.33 (zaokrąglone do 1.30).
Wykres bazowej inflacji CPI oraz PCE na przestrzeni ostatnich 5 lat.
Źródło Bloomberg, obliczenia własne. Linia biała przedstawia bazową inflację PCE (ostatnie odczyt za grudzień: liniażółta przedstawia inflację bazową CPI (ostatni odczyt to wczorajsza publikacja za styczeń).
Dość silny sygnał ze strony inflacji, wypowiedzi Bullarda oraz „zawiedzione oczekiwania” doprowadziły do wyraźnego spadku EUR/USD. Główna para walutowa dość szybko spadła o kolejne 100 pipsów i zaczęła się stabilizować blisko poziomu 1.1200.
Wykres EUR/USD w ostatnich 24h
Źródło Bloomberg: Spadek pary EUR/USD oznacza wzmocnienie się amerykańskiego dolara w relacji do euro.
Przypieczętowanie ze strony Williamsa
Przypieczętowaniem oraz chwilowym pogłębieniem spadków EUR/USD były wypowiedzi Johna Williamsa dla telewizji Fox Business. Lekko gołębi przedstawiciel Rezerwy Federalnej, z prawem głosu w tym roku oraz bliski poglądom Janet Yellen stwierdził, że amerykańska gospodarka osiągnie pełne zatrudnienie do końca 2015 oraz spodziewa się, iż wynagrodzenia będą rosnąć na tempie 3.0-3.5% w następnych latach. To z kolei powinno spowodować wzrost inflacji, ale jako że polityka monetarna działa z 18-24 miesięcznym opóźnieniem to jej zmiana, czyli podwyższenie stóp procentowych, powinno nadejść wkrótce.
Te wypowiedzi „przypomniały” także sugestie Williamsa dla „Nikkei” w dniu 23 lutowego, gdzie nie wykluczył podniesienia stóp procentowych w czerwcu. Potwierdzone to zostało również w opublikowanym wieczorem wywiadzie Williamsa dla „The Wall Street Journal”, gdzie szef Fedu z regionu San Francisco powiedział iż „może czerwiec byłby dobrym momentem, by zastanowić się nad podwyżką stóp procentowych. Może poczekamy trochę dłużej, ale przynajmniej będziemy mieli opcję podjęcia tej decyzji”. Była to bardzo jasna sugestia o chęci usunięcia „cierpliwości” z komunikatu na marcowym posiedzeniu.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Wyższe od oczekiwań dane o inflacji bazowej, jastrzębie komentarze przedstawicieli Fedu oraz „zawiedzione oczekiwania” spowodowały dość szerokie wzmocnienie się amerykańskiego dolara. Skutkiem tego był spadek EUR/USD o prawie 200 pipsów w ciągu jednego dnia. Pozytywnego podejścia do „zielonego” prawdopodobnie nie zmieni dzisiejsza rewizja danych o amerykańskim PKB, chyba że publikacja byłaby znacznie poniżej 2.0%. Niewielka jest także szansa by apetyt na dolara spadł w trakcie konferencji przeprowadzanej przez Uniwersytet Chicago Booth School of Business, gdzie swoje opinie na temat polityki monetarnej będą przestawiać wiceszef Rezerwy Federalnej Stanley Fischer oraz szef nowojorskiego Fedu William Dudley.
Dalsza dyskusja
Wczoraj złoty miał ochotę skutecznie przetestować poziom 4.15 na EUR/PLN. Ta sztuka się nie udała mimo silnych zachęt ze strony forinta oraz wyraźnego napływu kapitału na rynek krajowych instrumentów dłużnych. To jednak wcale nie oznacza, że ta sztuka się nie uda w ciągu najbliższych dni.
Pierwszym pozytywnym sygnałem może być poniedziałkowa publikacja indeksu PMI. Konsensus rynku zakłada dość wysoki odczyt (54.5). Gdyby jednak szacunki zostały potwierdzone przez rzeczywistość wtedy można spodziewać się próby zejścia EUR/PLN poniżej 4.15, jeżeli nastroje na szerokim rynku nie będą przeszkadzać.
Nie cichnie także dyskusja na temat środkowej decyzji w RPP. W wypowiedzi dla Bloomberga Agata Urabańska Giner (między innymi przygotowuje opracowanie polskiego PMI dla HSBC) powiedziała, że „widzimy ryzyko odchylenia w stronę braku cięcia stóp procentowych niż większego niż oczekiwania (25 punktów bazowych – przyp. aut.) cięcia”. Gdyby rzeczywiście RPP nie obniżyła stóp procentowych wtedy powinniśmy zobaczyć szybkie zejście EUR/PLN w kierunku 4.10.
Reasumując, cały czas jest większe prawdopodobieństwo na utrzymanie się aprecjacji złotego względem euro. W przypadku odczytu PMI powyżej 55 punktów już w poniedziałek możemy zobaczyć spadki EUR/PLN w kierunku 4.13. Nieco skomplikowała się natomiast sytuacja z frankiem, który razem z dolarem wyraźnie wzmocnił się do euro. Choć nadal powinniśmy pozostawać poniżej 3.90 to jednak szanse na CHF za mniej niż 3.85 PLN zauważalnie się zmniejszyły.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 26.02.2015
Komentarz walutowy z 26.02.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 25.02.2015
Komentarz walutowy z 25.02.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s