EUR/USD nie wytrzymuje presji i na rozpoczęciu europejskiej sesji spada wyraźniej poniżej granicy 1.38. Dobre dane z Nowej Zelandii kolejnym impulsem dla wzmocnienia się „kiwi”. Złoty utrzymuje się w granicach 4.18 za euro i w tych okolicach powinniśmy się poruszać do końca tygodnia.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.30 CET: Finalny odczyt PKB z USA (szacunki 2.7% dla czwartego kwartału 2013).
13.30 CET: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych z USA (szacunki: 323 tys.)
Dalsza dyskusja o EBC. Kiwi
Środowe raporty makroekonomiczne zza oceanu ograniczały się właściwie do jednej figury – zamówień na dobra trwałe z amerykańskiej gospodarki. Dane za luty były zdecydowanie lepsze od prognoz, ale tylko jeżeli chodzi o odczyt „headlinowy” (+2.2% m/m vs oczekiwania na poziomie +1.0%). Ten z wyłączeniem środków transportu (czyli bez samochodów i samolotów) wzrósł jedynie o 0.2% przy konsensusie w granicach +0.3%. Ogólnie więc dane można uznać za neutralne dla wyceny EUR/USD, co zresztą rynek w taki sposób zinterpretował.
Nie milkną opinie na temat wtorkowych wystąpień przedstawicieli EBC. Rynek jest jednak wyraźnie podzielony co do tego, jak odbierać gołębie sugestie (zwykle jastrzębich przedstawicieli banku). Czy jest to zapowiedź łagodniejszego stanowiska władz monetarnych strefy euro w najbliższych tygodniach, czy też jedynie słowne interwencje w celu zatrzymania dalszej aprecjacji euro. Fakt, że przedstawiciel Bundesbanku Jens Wiedmann w wywiadzie dla agencji informacyjnej MNI nie wyklucza wprowadzenia luzowania ilościowego czy ujemnych stóp depozytów dla banków, a jego kolega z Finlandii Erkki Liikanen w rozmowie z „The Wall Street Journal” uznał, że pomysł zejścia stóp procentowych poniżej zera nie jest już kontrowersyjny dla EBC, jeszcze kilka miesięcy temu spowodowałby spadki EUR/USD w granicach 100-200 pipsów. Inwestorzy jednak już nieco przyzwyczaili się do różnych wypowiedzi przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego i nie raz się oszukali, że wiele sugestii dotyczących dalszego luzowania polityki monetarnej nie ma potwierdzenia w faktach. Wielu z nich także pamięta ostatnią konferencję Mario Draghi'ego, który wręcz „na siłę” próbował pokazać, że inflacja powoli będzie powracać do celu EBC (2%), gdyż osiągnie w 4 kwartale 2016 poziom 1.7%, co wraz z poprawiającym się wzrostem gospodarczym i optymistycznymi wskaźnikami wyprzedzającymi koniunkturę było głównym powodem, dla którego bank centralny utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie i nie wprowadził żadnych w/w niestandardowych elementów polityki pieniężnej. Jasno również trzeba stwierdzić, że od ostatniego posiedzenia Banku nie otrzymaliśmy wyraźnych informacji, które mogłyby spowodować zmianę decyzji Mario Draghiego i jego współpracowników (jedynie odczyt inflacji za luty był zrewidowany w dół z 0.8% r/r (te dane miał EBC przy podejmowaniu decyzji w marcu) do 0.7% r/r, ale ten gołębi sygnał powinien być zniesiony przez dobre odczyty PMI z francuskiej gospodarki). W rezultacie istnieje niewielka szansa by na kwietniowym posiedzeniu (już w następny czwartek) Draghi ogłosił nowe elementy luzujące politykę pieniężna. Nie zmienia to jednak faktu, że EUR/USD powinien być pod presją (mimo wszystko strach przed przyszłotygodniową decyzją, a także cały czas powinien na nim ciążyć komunikat Rezerwy Federalnej z zeszłego tygodnia).
Przenosząc się na drugą część globu, warto zauważyć wzmacniające się waluty antypodów, a zwłaszcza na dolara nowozelandzkiego. „Kiwi” po podniesieniu stóp procentowych o 25 punktów bazowych w pierwszej połowie marca i zapowiedzi banku centralnego Nowej Zelandii (RBZ), że dalej będzie zacieśniać politykę pieniężną (o kolejne 100 punktów bazowych) zyskał ponad jedną figurę. Dziś dodatkowo zostały opublikowane dane o wymianie towarowej, z których wynika, że eksport wzrósł w lutym 2014 roku o 17% w porównaniu do analogicznego miesiąca poprzedniego roku, a do samych Chin o niespełna 50%. Urząd statystyczny Nowej Zelandii zwraca także uwagę, że lutowa nadwyżka w handlu zagranicznym była najwyższa w historii i wyniosła 818 milionów USD. Dane spowodowały, że NZD umocnił się kolejne kilkadziesiąt pipsów do dolara amerykańskiego i jesteśmy jedynie 2 centy poniżej historycznych rekordów na parze NDZ/USD (obecnie 0.8660). Coraz lepiej wygląda także dolar australijski, który rośnie na wartości spodziewając się stymulacji fiskalnej w Chinach (są one surowców z Australii), a także mniej gołębiego niż się wcześniej spodziewano podejścia RBA.
Reasumując, EUR/USD powinien pozostawać po presją spadkową i to nie tyle ze względu na wypowiedzi przedstawicieli EBC (choć ten efekt jest także zauważalny), ale cały czas z powodu możliwości wcześniejszego zacieśnienia polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną (po zeszłotygodniowym posiedzeniu FOMC). Zapowiadany przeze mnie od kilku dni scenariusz zejścia EUR/USD poniżej 1.3700 do końca tygodnia jest nadal obowiązujący.
Stabilnie na PLN
Wczoraj otrzymaliśmy kolejne optymistyczne prognozy dla krajowej gospodarki. W wypowiedzi dla ISBNews, przedstawicielka RPP Anna Zielińska-Głębocka powiedziała, że PKB w 2014 roku może urosnąć o 3.8%. Razem z równie pozytywnymi szacunkami banku Morgan Stanley, według którego polski PKB zwiększy się 3.5% w 2014 roku, a w 2015 o 4.2% oraz oczekiwaniami Instytutu Ekonomicznego NBP na poziomie 3.6% w bieżącym roku pokazują, że możemy osiągnąć wzrost gospodarczy przewyższający rządowe prognozy nawet o 1 punkt procentowy (co automatycznie przełoży się na znacznie niższy deficyt finansów publicznych; nie uwzględniając oczywiście kwestii OFE).
Dziś krajowa waluta powinna być relatywnie spokojna. Wyraźne wzmocnienie się tureckiej liry czy rosyjskiego rubla zostało już zdyskontowane przez złotego. Do końca tygodnia powinniśmy się więc poruszać w granicach 4.18 na parze EUR/PLN i nieco powyżej 3.40 na CHF.PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3750-1.3850
1.3850-1.3950
1.3650-1.3750
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.0100-3.0500
2.9900-3.0300
3.0400-3.0800
Kurs CHF/PLN
3.4000-3.4400
3.4000-3.4400
3.4000-3.4400
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
EUR/USD nie wytrzymuje presji i na rozpoczęciu europejskiej sesji spada wyraźniej poniżej granicy 1.38. Dobre dane z Nowej Zelandii kolejnym impulsem dla wzmocnienia się „kiwi”. Złoty utrzymuje się w granicach 4.18 za euro i w tych okolicach powinniśmy się poruszać do końca tygodnia.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Dalsza dyskusja o EBC. Kiwi
Środowe raporty makroekonomiczne zza oceanu ograniczały się właściwie do jednej figury – zamówień na dobra trwałe z amerykańskiej gospodarki. Dane za luty były zdecydowanie lepsze od prognoz, ale tylko jeżeli chodzi o odczyt „headlinowy” (+2.2% m/m vs oczekiwania na poziomie +1.0%). Ten z wyłączeniem środków transportu (czyli bez samochodów i samolotów) wzrósł jedynie o 0.2% przy konsensusie w granicach +0.3%. Ogólnie więc dane można uznać za neutralne dla wyceny EUR/USD, co zresztą rynek w taki sposób zinterpretował.
Nie milkną opinie na temat wtorkowych wystąpień przedstawicieli EBC. Rynek jest jednak wyraźnie podzielony co do tego, jak odbierać gołębie sugestie (zwykle jastrzębich przedstawicieli banku). Czy jest to zapowiedź łagodniejszego stanowiska władz monetarnych strefy euro w najbliższych tygodniach, czy też jedynie słowne interwencje w celu zatrzymania dalszej aprecjacji euro. Fakt, że przedstawiciel Bundesbanku Jens Wiedmann w wywiadzie dla agencji informacyjnej MNI nie wyklucza wprowadzenia luzowania ilościowego czy ujemnych stóp depozytów dla banków, a jego kolega z Finlandii Erkki Liikanen w rozmowie z „The Wall Street Journal” uznał, że pomysł zejścia stóp procentowych poniżej zera nie jest już kontrowersyjny dla EBC, jeszcze kilka miesięcy temu spowodowałby spadki EUR/USD w granicach 100-200 pipsów. Inwestorzy jednak już nieco przyzwyczaili się do różnych wypowiedzi przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego i nie raz się oszukali, że wiele sugestii dotyczących dalszego luzowania polityki monetarnej nie ma potwierdzenia w faktach. Wielu z nich także pamięta ostatnią konferencję Mario Draghi'ego, który wręcz „na siłę” próbował pokazać, że inflacja powoli będzie powracać do celu EBC (2%), gdyż osiągnie w 4 kwartale 2016 poziom 1.7%, co wraz z poprawiającym się wzrostem gospodarczym i optymistycznymi wskaźnikami wyprzedzającymi koniunkturę było głównym powodem, dla którego bank centralny utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie i nie wprowadził żadnych w/w niestandardowych elementów polityki pieniężnej. Jasno również trzeba stwierdzić, że od ostatniego posiedzenia Banku nie otrzymaliśmy wyraźnych informacji, które mogłyby spowodować zmianę decyzji Mario Draghiego i jego współpracowników (jedynie odczyt inflacji za luty był zrewidowany w dół z 0.8% r/r (te dane miał EBC przy podejmowaniu decyzji w marcu) do 0.7% r/r, ale ten gołębi sygnał powinien być zniesiony przez dobre odczyty PMI z francuskiej gospodarki). W rezultacie istnieje niewielka szansa by na kwietniowym posiedzeniu (już w następny czwartek) Draghi ogłosił nowe elementy luzujące politykę pieniężna. Nie zmienia to jednak faktu, że EUR/USD powinien być pod presją (mimo wszystko strach przed przyszłotygodniową decyzją, a także cały czas powinien na nim ciążyć komunikat Rezerwy Federalnej z zeszłego tygodnia).
Przenosząc się na drugą część globu, warto zauważyć wzmacniające się waluty antypodów, a zwłaszcza na dolara nowozelandzkiego. „Kiwi” po podniesieniu stóp procentowych o 25 punktów bazowych w pierwszej połowie marca i zapowiedzi banku centralnego Nowej Zelandii (RBZ), że dalej będzie zacieśniać politykę pieniężną (o kolejne 100 punktów bazowych) zyskał ponad jedną figurę. Dziś dodatkowo zostały opublikowane dane o wymianie towarowej, z których wynika, że eksport wzrósł w lutym 2014 roku o 17% w porównaniu do analogicznego miesiąca poprzedniego roku, a do samych Chin o niespełna 50%. Urząd statystyczny Nowej Zelandii zwraca także uwagę, że lutowa nadwyżka w handlu zagranicznym była najwyższa w historii i wyniosła 818 milionów USD. Dane spowodowały, że NZD umocnił się kolejne kilkadziesiąt pipsów do dolara amerykańskiego i jesteśmy jedynie 2 centy poniżej historycznych rekordów na parze NDZ/USD (obecnie 0.8660). Coraz lepiej wygląda także dolar australijski, który rośnie na wartości spodziewając się stymulacji fiskalnej w Chinach (są one surowców z Australii), a także mniej gołębiego niż się wcześniej spodziewano podejścia RBA.
Reasumując, EUR/USD powinien pozostawać po presją spadkową i to nie tyle ze względu na wypowiedzi przedstawicieli EBC (choć ten efekt jest także zauważalny), ale cały czas z powodu możliwości wcześniejszego zacieśnienia polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną (po zeszłotygodniowym posiedzeniu FOMC). Zapowiadany przeze mnie od kilku dni scenariusz zejścia EUR/USD poniżej 1.3700 do końca tygodnia jest nadal obowiązujący.
Stabilnie na PLN
Wczoraj otrzymaliśmy kolejne optymistyczne prognozy dla krajowej gospodarki. W wypowiedzi dla ISBNews, przedstawicielka RPP Anna Zielińska-Głębocka powiedziała, że PKB w 2014 roku może urosnąć o 3.8%. Razem z równie pozytywnymi szacunkami banku Morgan Stanley, według którego polski PKB zwiększy się 3.5% w 2014 roku, a w 2015 o 4.2% oraz oczekiwaniami Instytutu Ekonomicznego NBP na poziomie 3.6% w bieżącym roku pokazują, że możemy osiągnąć wzrost gospodarczy przewyższający rządowe prognozy nawet o 1 punkt procentowy (co automatycznie przełoży się na znacznie niższy deficyt finansów publicznych; nie uwzględniając oczywiście kwestii OFE).
Dziś krajowa waluta powinna być relatywnie spokojna. Wyraźne wzmocnienie się tureckiej liry czy rosyjskiego rubla zostało już zdyskontowane przez złotego. Do końca tygodnia powinniśmy się więc poruszać w granicach 4.18 na parze EUR/PLN i nieco powyżej 3.40 na CHF.PLN.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 26.03.2014
Komentarz walutowy z 25.03.2014
Komentarz walutowy z 24.03.2014
Komentarz walutowy z 21.03.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s