Niska zmienność na rynku. Coraz bliżej gazowego porozumienia między Ukrainą i Rosją. Wybory w Europie bez wpływu na rynki? Turecka polityka pieniężna. Złoty pozostaje stabilny, jednak intensyfikacja walk na wschodzie Ukrainy zmniejsza szansę na silniejszą aprecjację w tym tygodniu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Nowe zamówienia na dobra trwałe z amerykańskiego przemysłu w kwietniu (szacunki: minus 0.8% m/m ; z wyłączeniem środków transportu minus 0.1%).
15.45 CET: Wstępne PMI z sektora usług dla USA (szacunki: 55.4 punktu).
Brak graczy z Londynu i Nowego Jorku spowodowała, że wczorajsze popołudnie na EUR/USD było bardzo spokojnie i większość transakcji przeprowadzano w granicach 1.3650. Wtorkowy poranek także nie jest zbyt nerwowy, jednak dziś, ze względu na napływające geopolityczne doniesienia oraz dane makro z USA, możemy mieć nieco więcej emocji.
Większą zmienność (zwłaszcza na rynkach wschodzących) mogą ponownie spowodować informacje z Ukrainy. Z pozytywnych doniesień warto zauważyć, że jest coraz większe prawdopodobieństwo osiągnięcia porozumienia gazowego pomiędzy Kijowem oraz Moskwą. Według publikacji Bloomberga, podczas wczorajszych rozmów w Berlinie pomiędzy Gazpromem a Naftogazem zaproponowano, by Ukraina uiściła do 30 maja 2 miliardy USD zaległych płatności, a kolejne 500 milionów tydzień później (z całego długu na poziomie 3.5 miliarda). Z kolei zgodnie z sugestiami ministra gospodarki Federacji Rosyjskiej, w przypadku spłaty długu przez Kijów, będzie istniało pole do negocjacji cen (najprawdopodobniej koszt gazu będzie znacznie niższy niż obecnie, ale wyższy niż za czasów Janukowycza). Jeżeli gazowe dyskusje się zakończą w tym tygodniu (Ukraiński minister ds energii ma dać odpowiedź do środowego wieczora), powinna być to dobra informacja, zwłaszcza dla naszego regionu, który jest najbardziej podatny na zaburzenia w dostawach tego surowca.
Znacznie większa reprezentacja ugrupowań eurosceptycznych po wyborach do Paramentu Europejskiego spowodowała szeroką dyskusję na temat stosunków wewnątrz Unii oraz jej przyszłego rozszerzenia. Nie obserwowaliśmy jednak wyraźniejszej reakcji na rynku i to zarówno jeżeli chodzi o giełdy, jak i wspólną walutę. Wynikać to może z kilku czynników. Po pierwsze, rezultaty głosowań były bliskie szacunkom, więc znaczna część informacji była już zdyskontowana (zakładając oczywiście, że miała jakiś negatywny wpływ). Po drugie, radykalne organizacje uzyskały wysokie poparcie w krajach, gdzie sytuacja gospodarcza jest dość słaba lub nie ulega poprawie (np. Grecja czy Francja). Można więc założyć, że gdy spadnie bezrobocie i poprawią się nastroje społeczne, sytuacja się odwróci i umiarkowane podejście odzyska poparcie. Po trzecie i chyba najważniejsze, skrajnie lewicowe i prawicowe ugrupowania uzyskały mniej niż 20% miejsc w Parlamencie, z czego wynika, że pozostałe 80% nadal jest zwolennikami utrzymania obecnej polityki Unii.
Coraz gorszą opinię na rynku mają działania Tureckiego Banku Centralnego. Po zmieszaniu z odpływem kapitału na początku roku i znaczną deprecjacja liry nastąpiło wyraźne zacieśnienie polityki monetarnej, które zatrzymało uciekających inwestorów portfelowych. Jednak po wygranych przez partię Erdogana wyborach lokalnych (w sierpniu są kolejne, tym razem prezydenckie, w których premier będzie prawdopodobnie głównym kandydatem), szef rządu ponownie zaczyna bezpośrednio wpływać na politykę pieniężną kraju. Konsekwencją tego było obniżenie w zeszłym tygodniu stóp procentowych, mimo iż, jak zauważa cytowany przez „The Wall Street Journal” Tim Ash (szef rynków wschodzących ze Standard Banku), „zarówno inflacja konsumencka, jak i bazowa jest blisko dwucyfrowych wartości, co stanowi dwukrotność celu banku centralnego”. Niewykluczone więc, że dalsze silne ingerowanie rządu i Erdogana w działania władz monetarnych może ponownie zwiększyć awersję do ryzyka w stosunku do Turcji (lub obniżyć jej atrakcyjność w przypadku dobrych nastrojów na rynkach wschodzących), co z kolei powinno szybko przełożyć się na kurs liry (albo ją osłabić, albo nie pozwolić jej zyskiwać wraz z innymi walutami EM).
Reasumując, EUR/USD powinien poruszać blisko obecnych poziomów. Sytuację może zmienić jedynie zmiana oczekiwań co do działań EBC (raczej nie dziś, mimo zaplanowanych wystąpień członków banku) lub wyraźnie różniące się od oczekiwań dane makro z USA (choć poziom 1.36 nie powinien być przekroczony w dół).
Lekkie odreagowanie
W utrzymaniu wzrostów na złotym z zeszłego tygodnia przeszkodziła nieco dzisiejsza informacja o rozszerzeniu operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. Nie powinno to zmienić pozytywnego nastroju do krajowej waluty w średnim terminie, ale fakt ten może uniemożliwić zejście w granice 4.13 na EUR/PLN do końca bieżącego tygodnia (zapowiadane jeszcze we wczorajszym komentarzu). Z drugiej jednak strony, jeżeli rezultatem działania wojska będzie znaczne osłabienie paramilitarnych oddziałów z Ługańska czy Doniecka, a także zostanie podpisane gazowe porozumienie z Rosją (więcej w części „zagranicznej”), wtedy czynnik wschodniego ryzyka znacznie spadnie, co powinno wzmocnić PLN o około 2 grosze.
Dziś natomiast powinniśmy pozostać w okolicach 4.16 na EUR/PLN oraz 3.40 na CHF/PLN, nawet jeżeli dane z USA będą znacznie różniły się od rynkowych oczekiwań. Jednie USD/PLN w przypadku testu poziomu 1.3600 na EUR/USD może niewiele przekroczyć okolice 3.06.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.3650-1.3750
1.3750-1.3850
1.3550-1.3650
Kurs EUR/PLN
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
4.1400-4.1800
Kurs USD/PLN
3.0200-3.0600
3.0000-3.0400
3.0400-3.0800
Kurs CHF/PLN
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
3.3800-3.4200
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Niska zmienność na rynku. Coraz bliżej gazowego porozumienia między Ukrainą i Rosją. Wybory w Europie bez wpływu na rynki? Turecka polityka pieniężna. Złoty pozostaje stabilny, jednak intensyfikacja walk na wschodzie Ukrainy zmniejsza szansę na silniejszą aprecjację w tym tygodniu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Mała zmienność. Deal. Wybory. Turcja
Brak graczy z Londynu i Nowego Jorku spowodowała, że wczorajsze popołudnie na EUR/USD było bardzo spokojnie i większość transakcji przeprowadzano w granicach 1.3650. Wtorkowy poranek także nie jest zbyt nerwowy, jednak dziś, ze względu na napływające geopolityczne doniesienia oraz dane makro z USA, możemy mieć nieco więcej emocji.
Większą zmienność (zwłaszcza na rynkach wschodzących) mogą ponownie spowodować informacje z Ukrainy. Z pozytywnych doniesień warto zauważyć, że jest coraz większe prawdopodobieństwo osiągnięcia porozumienia gazowego pomiędzy Kijowem oraz Moskwą. Według publikacji Bloomberga, podczas wczorajszych rozmów w Berlinie pomiędzy Gazpromem a Naftogazem zaproponowano, by Ukraina uiściła do 30 maja 2 miliardy USD zaległych płatności, a kolejne 500 milionów tydzień później (z całego długu na poziomie 3.5 miliarda). Z kolei zgodnie z sugestiami ministra gospodarki Federacji Rosyjskiej, w przypadku spłaty długu przez Kijów, będzie istniało pole do negocjacji cen (najprawdopodobniej koszt gazu będzie znacznie niższy niż obecnie, ale wyższy niż za czasów Janukowycza). Jeżeli gazowe dyskusje się zakończą w tym tygodniu (Ukraiński minister ds energii ma dać odpowiedź do środowego wieczora), powinna być to dobra informacja, zwłaszcza dla naszego regionu, który jest najbardziej podatny na zaburzenia w dostawach tego surowca.
Znacznie większa reprezentacja ugrupowań eurosceptycznych po wyborach do Paramentu Europejskiego spowodowała szeroką dyskusję na temat stosunków wewnątrz Unii oraz jej przyszłego rozszerzenia. Nie obserwowaliśmy jednak wyraźniejszej reakcji na rynku i to zarówno jeżeli chodzi o giełdy, jak i wspólną walutę. Wynikać to może z kilku czynników. Po pierwsze, rezultaty głosowań były bliskie szacunkom, więc znaczna część informacji była już zdyskontowana (zakładając oczywiście, że miała jakiś negatywny wpływ). Po drugie, radykalne organizacje uzyskały wysokie poparcie w krajach, gdzie sytuacja gospodarcza jest dość słaba lub nie ulega poprawie (np. Grecja czy Francja). Można więc założyć, że gdy spadnie bezrobocie i poprawią się nastroje społeczne, sytuacja się odwróci i umiarkowane podejście odzyska poparcie. Po trzecie i chyba najważniejsze, skrajnie lewicowe i prawicowe ugrupowania uzyskały mniej niż 20% miejsc w Parlamencie, z czego wynika, że pozostałe 80% nadal jest zwolennikami utrzymania obecnej polityki Unii.
Coraz gorszą opinię na rynku mają działania Tureckiego Banku Centralnego. Po zmieszaniu z odpływem kapitału na początku roku i znaczną deprecjacja liry nastąpiło wyraźne zacieśnienie polityki monetarnej, które zatrzymało uciekających inwestorów portfelowych. Jednak po wygranych przez partię Erdogana wyborach lokalnych (w sierpniu są kolejne, tym razem prezydenckie, w których premier będzie prawdopodobnie głównym kandydatem), szef rządu ponownie zaczyna bezpośrednio wpływać na politykę pieniężną kraju. Konsekwencją tego było obniżenie w zeszłym tygodniu stóp procentowych, mimo iż, jak zauważa cytowany przez „The Wall Street Journal” Tim Ash (szef rynków wschodzących ze Standard Banku), „zarówno inflacja konsumencka, jak i bazowa jest blisko dwucyfrowych wartości, co stanowi dwukrotność celu banku centralnego”. Niewykluczone więc, że dalsze silne ingerowanie rządu i Erdogana w działania władz monetarnych może ponownie zwiększyć awersję do ryzyka w stosunku do Turcji (lub obniżyć jej atrakcyjność w przypadku dobrych nastrojów na rynkach wschodzących), co z kolei powinno szybko przełożyć się na kurs liry (albo ją osłabić, albo nie pozwolić jej zyskiwać wraz z innymi walutami EM).
Reasumując, EUR/USD powinien poruszać blisko obecnych poziomów. Sytuację może zmienić jedynie zmiana oczekiwań co do działań EBC (raczej nie dziś, mimo zaplanowanych wystąpień członków banku) lub wyraźnie różniące się od oczekiwań dane makro z USA (choć poziom 1.36 nie powinien być przekroczony w dół).
Lekkie odreagowanie
W utrzymaniu wzrostów na złotym z zeszłego tygodnia przeszkodziła nieco dzisiejsza informacja o rozszerzeniu operacji antyterrorystycznej na wschodzie Ukrainy. Nie powinno to zmienić pozytywnego nastroju do krajowej waluty w średnim terminie, ale fakt ten może uniemożliwić zejście w granice 4.13 na EUR/PLN do końca bieżącego tygodnia (zapowiadane jeszcze we wczorajszym komentarzu). Z drugiej jednak strony, jeżeli rezultatem działania wojska będzie znaczne osłabienie paramilitarnych oddziałów z Ługańska czy Doniecka, a także zostanie podpisane gazowe porozumienie z Rosją (więcej w części „zagranicznej”), wtedy czynnik wschodniego ryzyka znacznie spadnie, co powinno wzmocnić PLN o około 2 grosze.
Dziś natomiast powinniśmy pozostać w okolicach 4.16 na EUR/PLN oraz 3.40 na CHF/PLN, nawet jeżeli dane z USA będą znacznie różniły się od rynkowych oczekiwań. Jednie USD/PLN w przypadku testu poziomu 1.3600 na EUR/USD może niewiele przekroczyć okolice 3.06.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 26.05.2014
Komentarz walutowy z 23.05.2014
Komentarz walutowy z 22.05.2014
Komentarz walutowy z 21.05.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s