Najlepszy możliwy prezent dla światowej gospodarki – OPEC nie obcina produkcji. Są jednak także ofiary tej decyzji – rosyjski ruble i norweska korona. Szwajcarzy odrzucą „złotą inicjatywę” co wcale nie oznacza osłabienia franka. Złoty czeka na poniedziałkowy odczyt PMI.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych które mogą wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Prezent. Rubel i korona. Frank
Wczorajsza decyzja OPEC to jeden z największych prezentów zarówno dla Europy, jak i dla większości rozwiniętych oraz rozwijających się krajów na świecie. Oczywiście wiedeńskie postanowienie kartelu o utrzymaniu produkcji nie wynika z dobrej woli przedstawicieli Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratów Arabski, ale z prostego prawa popytu i podaży oraz zmniejszającego się wpływu państw eksportujących ropę na jej cenę. Niezależnie jednak od powodów, efekt powinien być większy niż jakakolwiek ostatnio ogłoszona stymulacja fiskalna.
Roczny import netto „czarnego złota” przez państwa Unii Europejskiej według danych Eurostat wynosi 3.8 miliarda baryłek. Z faktu, że średnia cena baryłki ropy na naszym kontynencie w ostatnich kwartałach wynosiła około 110 USD, wynika, że państwa wspólnoty rocznie wydają na zakup tego surowca około 420 miliardów dolarów.
Biorąc pod uwagę, że w ciągu kilku miesięcy cena ropy spadła do 72 USD (około 35%) i zakładając, że obecne ceny się utrzymają (prawdopodobieństwo jest całkiem sporo analizując powody załamania kursu) państwa EU zapłacą za „czarne złoto” w przyszłym roku o 150 miliardów USD mniej. Efekt oszczędności w euro będzie jednak o około 1/3 mniejszy ze względu na 10% osłabienie się europejskiej waluty w stosunku do dolara.
Cały czas jednak „w kieszeniach” konsumentów, przedsiębiorców czy państwa powinno pozostać około 100 miliardów USD „ekstra środków”, które przynajmniej w części zostaną wykorzystane na rozwój czy inwestycje. Ostanie szacunki Capital Economics mówiące o impulsie wzrostowym dla PKB wynoszącym 0.2-0.3 punktu procentowego na każde 10 USD spadku ceny ropy na baryłce mogą „lekko” dać Unii Europejskiej nawet 1% PKB w 2015 roku.
Warto także pamiętać, że przynajmniej przez kilka najbliższych kwartałów władze monetarne strefy euro będą prowadzić bardzo łagodną politykę pieniężną. Dodatkowo Bruksela szykuje także oddzielny program pobudzenia inwestycji (nawet jeżeli nie odniesie on sukcesu to i tak zadziała „in plus”. Łączą wszystkie trzy impulsy można założyć, że rok 2015 będzie znacznie lepszy niż ostatnie, rewidowane w dół szacunki.
Nie należy również zapominać, że inne gospodarki, których tempo wzrostu gospodarczego jest niezadowalające także skorzystają na przecenie głównego surowca energetycznego. Do wiodących importerów ropy należą między innymi Chiny, Indie czy Japonia. Beneficjentami spadku kosztu energii będą także Stany Zjednoczone, choć nie tak w wielkim stopniu jak w przeszłości gdyż obecnie prawie 2/3 popytu jest zaspokajane przez krajową produkcję.
Za powyższe oszczędności jednak ktoś musi zapłacić. Ci, którzy przez wiele lat byli beneficjentami wysoki cen – członkowie OPEC, Rosja, Norwegia czy Kanada, w zależności od sytuacji gospodarczej i zgromadzonych oszczędności poniosą albo łagodne, albo poważne konsekwencje.
W kontekście walutowym (pomijające kraje takie, jak Wenezuela czy Iran) najwięcej do stracenia ma Rosja. Jeszcze wczoraj pisaliśmy, że dojście Brent do poziomu 70 USD może doprowadzić do wzrostu kursu USD/RUB do okolic 50. I już dziś dolar na rynku międzybankowym testuję tę granicę (na początku roku było to 33).
Efekt czarnego złota jest także dobrze widoczny na koronie norweskiej. I choć NOK nie jest tak zagrożona jak RUB to jednak trzeba pamiętać, że Oslo eksportuje dziennie około 1.5 miliona baryłek. W cenach z poprzedniego roku dawało to wartość około 50 miliardów USD rocznie (10 % PKB; stosunek bardzo podobny do tego jaki notuje Rosja – eksport 200 miliardów USD, a PKB 2 biliony). Teraz te przychody zmniejszą się około 15-20 miliardów USD.
Dobrze jest to widoczne już w kursie EUR/NOK czy USD/NOK. Korona jest najtańsza do euro od 5 lat, a jeżeli dojdzie do około 4% przeceny do norweskiej waluty, to dolar będzie najdroższy od ponad dekady.
W średnim terminie niższa wycena Brent powinna natomiast pomagać europejskiej walucie. Fundamentalny popyt na dolary powinien się zmniejszyć o około 100 miliardów USD, co także sprawi, że nadwyżka na rachunku obrotów bieżących strefy euro w relacji do PKB prawdopodobnie wzrośnie przynajmniej o pół punktu procentowego (fakt ten powinien być już widoczny w danych miesięcznych).
W najbliższą niedzielę dowiemy się wreszcie co Szwajcarzy sądzą o tak zwanej „złotej inicjatywie”. Według wszystkich sondaży Helweci odrzucą pomysł utrzymywania minimum 20% rezerw banku centralnego z złocie. Decyzja ta wcale jednak nie musi oznaczać aprecjacji pary EUR/CHF. Biorąc pod uwagę specyfikę tego rynku na poważniejsze odbicie będziemy musieli poczekać albo do decyzji SNB o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych, albo do jakiejś „potyczki spekulacyjnej”, która spowoduje wybicie się w górę EUR/CHF wyraźnie powyżej granicy 1.20. Okres konsolidacji blisko obecnych poziomów może jednak trwać znacznie dłużej niż podpowiada nam to intuicja.
Reasumując, fundamentalnie wczorajsza decyzja OPEC powinna być korzystna dla walut, których kraje są importerami netto ropy naftowej, a przeceniać te dewizy, których gospodarki są z jednej strony najbardziej uzależnione o eksportu „czarnego złota”, a z drugiej mają jeszcze dodatkowe słabości (np. Rosja i rubel). Z kolei niedzielne głosowanie w Szwajcarii w sprawie złotej inicjatywy prawdopodobnie nie zmieni sytuacji na franku szwajcarskim i przez kolejne dni czy tygodnie pozostaniemy blisko okolic 1.20 (ale ze znacznie większą szansą na ruch w górę niż udany test dolnego ograniczenia).
Dobre dane
Przed południem GUS opublikował drugi odczyt PKB za III kwartał. Zgodnie z przedstawionym przez Urząd Statystyczny składowymi trudno się „przyczepić” do kompozycji wzrostu. Przy rozwoju na poziomie +3.3% r/r wzrost popytu inwestycyjnego wyniósł 9.9%, a konsumpcyjnego +3.3%. Jeżeli w poniedziałek, jeden z głównych wskaźników wyprzedzających (PMI dla przemysłu), będzie w granicach 52 punktów (szacunki 51; poprzednio 52), wtedy można się spodziewać dalszego wzmocnienia złotego, a nawet testu 4.17 w dół na EUR/PLN.
Podobnie jak dla gospodarki europejskiej, także i dla polskiej spadek cen ropy to wyraźnie oszczędności (oraz impuls), które powinny wynieść około 15 miliardów PLN w skali roku. W dalszym ciągu spadać będą także ceny paliw, których ceny zejdą w ciągu najbliższych 2-3 tygodni do okolic 4.60-4.80, a niewykluczone, że pojawią się stację które będą sprzedawać PB 95 czy Diesla nawet po 4.50 PLN za litr.
Po weekendzie skończy się także podtrzymywana przez media i władze centralne (pewnie przypadkowo) dyskusja na temat franka i jego aprecjacji w kierunku 4 PLN. Odrzucenie przez Szwajcarów złotej inicjatywy nie przełoży się prawdopodobnie na spadki CHF/PLN i w najbliższych dniach frank będzie kosztować pomiędzy 3.46 a 3.49. Podobnie mała zmienność oczekiwana jest na EUR/PLN, choć jeżeli PMI będą w granicach 52 i powyżej, wówczas zejście europejskiej waluty poniżej 4.17 jest niewykluczone.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2450-1.2550
1.2350-1.2450
1.2550-1.2650
Kurs EUR/PLN
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
4.1600-4.2000
Kurs USD/PLN
3.3200-3.3600
3.3400-3.3800
3.3000-3.3400
Kurs CHF/PLN
3.4600-3.5000
3.4600-3.5000
3.4600-3.5000
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Najlepszy możliwy prezent dla światowej gospodarki – OPEC nie obcina produkcji. Są jednak także ofiary tej decyzji – rosyjski ruble i norweska korona. Szwajcarzy odrzucą „złotą inicjatywę” co wcale nie oznacza osłabienia franka. Złoty czeka na poniedziałkowy odczyt PMI.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Prezent. Rubel i korona. Frank
Wczorajsza decyzja OPEC to jeden z największych prezentów zarówno dla Europy, jak i dla większości rozwiniętych oraz rozwijających się krajów na świecie. Oczywiście wiedeńskie postanowienie kartelu o utrzymaniu produkcji nie wynika z dobrej woli przedstawicieli Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratów Arabski, ale z prostego prawa popytu i podaży oraz zmniejszającego się wpływu państw eksportujących ropę na jej cenę. Niezależnie jednak od powodów, efekt powinien być większy niż jakakolwiek ostatnio ogłoszona stymulacja fiskalna.
Roczny import netto „czarnego złota” przez państwa Unii Europejskiej według danych Eurostat wynosi 3.8 miliarda baryłek. Z faktu, że średnia cena baryłki ropy na naszym kontynencie w ostatnich kwartałach wynosiła około 110 USD, wynika, że państwa wspólnoty rocznie wydają na zakup tego surowca około 420 miliardów dolarów.
Biorąc pod uwagę, że w ciągu kilku miesięcy cena ropy spadła do 72 USD (około 35%) i zakładając, że obecne ceny się utrzymają (prawdopodobieństwo jest całkiem sporo analizując powody załamania kursu) państwa EU zapłacą za „czarne złoto” w przyszłym roku o 150 miliardów USD mniej. Efekt oszczędności w euro będzie jednak o około 1/3 mniejszy ze względu na 10% osłabienie się europejskiej waluty w stosunku do dolara.
Cały czas jednak „w kieszeniach” konsumentów, przedsiębiorców czy państwa powinno pozostać około 100 miliardów USD „ekstra środków”, które przynajmniej w części zostaną wykorzystane na rozwój czy inwestycje. Ostanie szacunki Capital Economics mówiące o impulsie wzrostowym dla PKB wynoszącym 0.2-0.3 punktu procentowego na każde 10 USD spadku ceny ropy na baryłce mogą „lekko” dać Unii Europejskiej nawet 1% PKB w 2015 roku.
Warto także pamiętać, że przynajmniej przez kilka najbliższych kwartałów władze monetarne strefy euro będą prowadzić bardzo łagodną politykę pieniężną. Dodatkowo Bruksela szykuje także oddzielny program pobudzenia inwestycji (nawet jeżeli nie odniesie on sukcesu to i tak zadziała „in plus”. Łączą wszystkie trzy impulsy można założyć, że rok 2015 będzie znacznie lepszy niż ostatnie, rewidowane w dół szacunki.
Nie należy również zapominać, że inne gospodarki, których tempo wzrostu gospodarczego jest niezadowalające także skorzystają na przecenie głównego surowca energetycznego. Do wiodących importerów ropy należą między innymi Chiny, Indie czy Japonia. Beneficjentami spadku kosztu energii będą także Stany Zjednoczone, choć nie tak w wielkim stopniu jak w przeszłości gdyż obecnie prawie 2/3 popytu jest zaspokajane przez krajową produkcję.
Za powyższe oszczędności jednak ktoś musi zapłacić. Ci, którzy przez wiele lat byli beneficjentami wysoki cen – członkowie OPEC, Rosja, Norwegia czy Kanada, w zależności od sytuacji gospodarczej i zgromadzonych oszczędności poniosą albo łagodne, albo poważne konsekwencje.
W kontekście walutowym (pomijające kraje takie, jak Wenezuela czy Iran) najwięcej do stracenia ma Rosja. Jeszcze wczoraj pisaliśmy, że dojście Brent do poziomu 70 USD może doprowadzić do wzrostu kursu USD/RUB do okolic 50. I już dziś dolar na rynku międzybankowym testuję tę granicę (na początku roku było to 33).
Efekt czarnego złota jest także dobrze widoczny na koronie norweskiej. I choć NOK nie jest tak zagrożona jak RUB to jednak trzeba pamiętać, że Oslo eksportuje dziennie około 1.5 miliona baryłek. W cenach z poprzedniego roku dawało to wartość około 50 miliardów USD rocznie (10 % PKB; stosunek bardzo podobny do tego jaki notuje Rosja – eksport 200 miliardów USD, a PKB 2 biliony). Teraz te przychody zmniejszą się około 15-20 miliardów USD.
Dobrze jest to widoczne już w kursie EUR/NOK czy USD/NOK. Korona jest najtańsza do euro od 5 lat, a jeżeli dojdzie do około 4% przeceny do norweskiej waluty, to dolar będzie najdroższy od ponad dekady.
W średnim terminie niższa wycena Brent powinna natomiast pomagać europejskiej walucie. Fundamentalny popyt na dolary powinien się zmniejszyć o około 100 miliardów USD, co także sprawi, że nadwyżka na rachunku obrotów bieżących strefy euro w relacji do PKB prawdopodobnie wzrośnie przynajmniej o pół punktu procentowego (fakt ten powinien być już widoczny w danych miesięcznych).
W najbliższą niedzielę dowiemy się wreszcie co Szwajcarzy sądzą o tak zwanej „złotej inicjatywie”. Według wszystkich sondaży Helweci odrzucą pomysł utrzymywania minimum 20% rezerw banku centralnego z złocie. Decyzja ta wcale jednak nie musi oznaczać aprecjacji pary EUR/CHF. Biorąc pod uwagę specyfikę tego rynku na poważniejsze odbicie będziemy musieli poczekać albo do decyzji SNB o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych, albo do jakiejś „potyczki spekulacyjnej”, która spowoduje wybicie się w górę EUR/CHF wyraźnie powyżej granicy 1.20. Okres konsolidacji blisko obecnych poziomów może jednak trwać znacznie dłużej niż podpowiada nam to intuicja.
Reasumując, fundamentalnie wczorajsza decyzja OPEC powinna być korzystna dla walut, których kraje są importerami netto ropy naftowej, a przeceniać te dewizy, których gospodarki są z jednej strony najbardziej uzależnione o eksportu „czarnego złota”, a z drugiej mają jeszcze dodatkowe słabości (np. Rosja i rubel). Z kolei niedzielne głosowanie w Szwajcarii w sprawie złotej inicjatywy prawdopodobnie nie zmieni sytuacji na franku szwajcarskim i przez kolejne dni czy tygodnie pozostaniemy blisko okolic 1.20 (ale ze znacznie większą szansą na ruch w górę niż udany test dolnego ograniczenia).
Dobre dane
Przed południem GUS opublikował drugi odczyt PKB za III kwartał. Zgodnie z przedstawionym przez Urząd Statystyczny składowymi trudno się „przyczepić” do kompozycji wzrostu. Przy rozwoju na poziomie +3.3% r/r wzrost popytu inwestycyjnego wyniósł 9.9%, a konsumpcyjnego +3.3%. Jeżeli w poniedziałek, jeden z głównych wskaźników wyprzedzających (PMI dla przemysłu), będzie w granicach 52 punktów (szacunki 51; poprzednio 52), wtedy można się spodziewać dalszego wzmocnienia złotego, a nawet testu 4.17 w dół na EUR/PLN.
Podobnie jak dla gospodarki europejskiej, także i dla polskiej spadek cen ropy to wyraźnie oszczędności (oraz impuls), które powinny wynieść około 15 miliardów PLN w skali roku. W dalszym ciągu spadać będą także ceny paliw, których ceny zejdą w ciągu najbliższych 2-3 tygodni do okolic 4.60-4.80, a niewykluczone, że pojawią się stację które będą sprzedawać PB 95 czy Diesla nawet po 4.50 PLN za litr.
Po weekendzie skończy się także podtrzymywana przez media i władze centralne (pewnie przypadkowo) dyskusja na temat franka i jego aprecjacji w kierunku 4 PLN. Odrzucenie przez Szwajcarów złotej inicjatywy nie przełoży się prawdopodobnie na spadki CHF/PLN i w najbliższych dniach frank będzie kosztować pomiędzy 3.46 a 3.49. Podobnie mała zmienność oczekiwana jest na EUR/PLN, choć jeżeli PMI będą w granicach 52 i powyżej, wówczas zejście europejskiej waluty poniżej 4.17 jest niewykluczone.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 27.11.2014
Komentarz walutowy z 27.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 26.11.2014
Komentarz walutowy z 26.11.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s