Popołudniowe nastroje konsumentów oraz spadki rentowności obligacji skarbowych z USA przeceniły amerykańską walutę. Ważne posiedzenie OPEC dla niektórych walut surowcowych. Wysyp danych przed Świętem Dziękczynienia. Seria wypowiedzi kluczowych członków RPP. Złoty wyraźnie mocniejszy do większości dewiz.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
14.30 CET: Zamówienia na dobra trwałe (szacunki minus 0.6% m/m; z wyłączeniem środków transportu +0.5% m/m.
14.30 CET: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (288 tys.).
14.30 CET: Inflacja PCE za październik w USA (0.0% m/m oraz +1.4% r/r).
15.45 CET: Chicago PMI (szacunki 63 punkty).
16.00 CET: Sprzedaż nowych domów w USA (471 tys.).
Odbicie. OPEC. Dane
Lepsze dane amerykańskiego PKB dobrze się wpisały w ogólny trend na EUR/USD i sprowadziły główną parę walutową w okolice 1.2400. Ruch wzmacniający dolara szybko się jednak odwrócił. Podobnie sytuacja wyglądała na rynku amerykańskich obligacji skarbowych. Rentowności 10-letnich papierów, mimo dobrych danych makro, które raczej zapowiadały wcześniejsze niż późniejsze podniesienie stóp procentowych, zaczęły spadać poniżej 2.30%.
Co ciekawe, wszystko to wydarzyło się jeszcze przed publikacją odczytu o nastrojach konsumentów z USA. Mimo iż sentyment społeczeństwa jest nadal blisko najwyższych poziomów od 2008 roku, to jednak ich spadek z okolic 95 punktów do 88.7 „zasiał” nieco niepewności zarówno co do dzisiejszych odczytów, jak i np. wyników sprzedaży zbliżającego się „czarnego piątku”, czy też całego sezonu przed Świętami Bożego Narodzenia.
W rezultacie na koniec sesji rentowności 10-letniego długu USA spadły w okolice 2.25%, a EUR/USD prawie przetestował okolice 1.2500. Przy braku innych sygnałów oczekiwania inflacyjne (a przez to i decyzje Fedu), które opisywane są przez rynek instrumentów dłużnych bywają dobrym katalizatorem wyceny dolara.
W kontekście walut surowcowych (rubel, norweska korona, dolar kanadyjski) ważnym wydarzeniem będzie finał jutrzejszego spotkania przedstawicieli OPEC. Podczas spotkania członków kartelu ma zostać podjęta decyzja czy w związku ze spadającymi cenami i nadwyżką podaży nad popytem warto zmniejszyć produkcję.
W ostatnich dniach pojawiło się mnóstwo wypowiedzi związanych z hipotetycznymi decyzjami OPEC, z których raczej dominuje chęć utrzymanie wydobycia na obecnym poziomie (choć oczywiście może być to jedynie gra). Kartel stoi więc przed dylematem czy zmniejszenie produkcji rzeczywiście spowoduje podwyżkę cen ropy i odwróci trend, czy też będzie jedynie przystankiem w dalszych spadkach, a na redukcji wydobycia skorzystają głównie kraje niezwiązane z OPEC (np. Rosja czy Kanada).
Warto także przypomnieć, że głównymi powodami niższych cen „czarnego złota” są rewolucja łupkowa w USA (zwiększenie produkcji prze z Stany o 50 % w ciągu dwóch lat – z 6 do 9 milionów baryłek dziennie), obniżenie perspektyw tempa wzrostu gospodarczego na świecie i silniejszy dolar.
Nie bez znaczenia dla utrzymywania się wysokiej wyceny cen ropy w poprzednich kwartałach były także spekulacje o możliwości przerw w produkcji (głównie w Iraku). Plotki prawdopodobnie były chętnie wykorzystywane przez kapitał spekulacyjny, stąd gdy zaczęło się pojawiać coraz więcej argumentów przeciwko wyższej wycenie ropy naftowej nastąpił jej tak szybki spadek (odwracanie pozycji kupna).
Niezależnie od jutrzejsze decyzji OPEC warto pamiętać, że rynek „czarnego złota” w krótkim terminie jest silnie uzależniony od kapitału portfelowego. Ten natomiast prawdopodobnie postara się „rozegrać” jutrzejsze wydarzenie w taki sposób, by postronni gracze raczej na nim nie skorzystali, niezależnie od tego, którą stronę rynku zajmą. W kontekście walut i kolejnych spadków (wzrostów) ropy naftowej największym przegranym (beneficjentem) będzie rosyjski rubel. Jeżeli więc OPEC nie zetnie produkcji lub zmniejszy ją tylko nieznacznie, wtedy rekordy słabości rosyjskie waluty mogą być w zasięgu.
Tracić także powinna dalej norweska korona czy też dolar kanadyjski. Z kolei beneficjentem niższych cen ropy w dłuższym terminie są waluty azjatyckie np. indyjska rupia, czy też turecka lira. Teoretycznie także wszystkie gospodarki które są importerami netto „czarnego złota” powinny korzystać zarówno ze względu na większą konsumpcję (więcej dochodu rozporządzalnego po odjęciu wydatków na paliwa), jak i z powodu lepszego bilansu rachunku bieżącego (mniejszy deficyt bądź większa nadwyżka handlowa).
Dziś mamy sporo danych makro po południu. Najważniejsze z nich to zamówienia na dobra trwałe, wnioski dla bezrobotnych, inflacja PCE oraz sprzedaż nowych domów. Biorąc pod uwagę relatywnie wysoki odczyt CPI trudno się spodziewać, by PCE było znacząco niższe od prognoz (1.4% r/r). Negatywne zaskoczenie może natomiast pojawić się ze wskaźników wyprzedzających (Chicago PMI). Gdyby tak było to niewykluczone, że po południu zobaczymy podejście pod 1.2500. W przeciwnym wypadku powinniśmy się stabilizować blisko obecnych poziomów, bądź powracać do trendu spadkowego.
Ciekawa rozgrywka
Bardzo ciekawie w ostatnich dniach zachowuje się złoty. Obecne wyższe wyceny krajowej waluty powinny pojawić się znacznie wcześniej (po decyzji RPP, lepszym PKB, czy sugestiach Draghiego o QE). Prawdopodobnie jednak część kapitału spekulacyjnego (z którego głównie składa się cały rynek złotego) „przetrzymała” kilka dni notowania i powoli odwracała pozycje przeciwko PLN. Stąd teraz każdy powód jest wykorzystywany do umocnienia złotego.
I tak wczorajsze „zaniepokojenie Belki” może być dobrym argumentem do zakupu krajowej waluty (skoro prezes się niepokoi, a raczej nie zareaguje cięciem stóp procentowych w obecnym „rozdaniu” Rady, to jest to argument podtrzymujący złotego). PLN może także „byczo” zinterpretować wczorajsze sugestie Hausnera w wywiadzie dla Reutersa. Jeden z dwóch kluczowych członków RPP powiedział wczoraj, że „obecny poziom stóp procentowych jest odpowiedni”. Z kolei w kontekście krajowej waluty Hausner stwierdził, że „nie jest to obszar, który obecnie wymagałby jakiegokolwiek zaniepokojenia, a potencjalne działania (w tym obszarze) uważam za zbędne”.
Większej chęci na cięcia stóp procentowych nie ma także drugi kluczowy przedstawiciel RPP. Elżbieta Chojna-Duch powiedziała agencji PAP, że „krajowe dane, takie jak sprzedaż detaliczna, produkcja, a zwłaszcza rynek pracy nie są w żaden sposób niepokojące”. A to obecnie kondycja gospodarki, a nie „importowana deflacja” jest czynnikiem na który władze monetarnej zwracaja największą uwagę.
Z obydwu wypowiedzi można wywnioskować, że jeżeli poniedziałkowy PMI nie będzie słabszy od poprzedniego, to cięcie stóp procentowych w grudniu jest właściwie wykluczone. Rynek prawdopodobnie nie wycenił w pełni tego faktu (ostatnie rozbieżne z konsensusem zaburzają ocenę sytuacji.). Niewykluczone więc, że na początku przyszłego miesiąca możemy zejść na EUR/PLN w okolice 4.15, CHF/PLN przetestuje 3.45.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.2450-1.2550
1.2350-1.2450
1.2550-1.2650
Kurs EUR/PLN
4.1800-4.2200
4.1800-4.2200
4.1800-4.2200
Kurs USD/PLN
3.3400-3.3800
3.3600-3.4000
3.3200-3.3600
Kurs CHF/PLN
3.4700-3.5100
3.4700-3.5100
3.4700-3.5100
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Popołudniowe nastroje konsumentów oraz spadki rentowności obligacji skarbowych z USA przeceniły amerykańską walutę. Ważne posiedzenie OPEC dla niektórych walut surowcowych. Wysyp danych przed Świętem Dziękczynienia. Seria wypowiedzi kluczowych członków RPP. Złoty wyraźnie mocniejszy do większości dewiz.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Odbicie. OPEC. Dane
Lepsze dane amerykańskiego PKB dobrze się wpisały w ogólny trend na EUR/USD i sprowadziły główną parę walutową w okolice 1.2400. Ruch wzmacniający dolara szybko się jednak odwrócił. Podobnie sytuacja wyglądała na rynku amerykańskich obligacji skarbowych. Rentowności 10-letnich papierów, mimo dobrych danych makro, które raczej zapowiadały wcześniejsze niż późniejsze podniesienie stóp procentowych, zaczęły spadać poniżej 2.30%.
Co ciekawe, wszystko to wydarzyło się jeszcze przed publikacją odczytu o nastrojach konsumentów z USA. Mimo iż sentyment społeczeństwa jest nadal blisko najwyższych poziomów od 2008 roku, to jednak ich spadek z okolic 95 punktów do 88.7 „zasiał” nieco niepewności zarówno co do dzisiejszych odczytów, jak i np. wyników sprzedaży zbliżającego się „czarnego piątku”, czy też całego sezonu przed Świętami Bożego Narodzenia.
W rezultacie na koniec sesji rentowności 10-letniego długu USA spadły w okolice 2.25%, a EUR/USD prawie przetestował okolice 1.2500. Przy braku innych sygnałów oczekiwania inflacyjne (a przez to i decyzje Fedu), które opisywane są przez rynek instrumentów dłużnych bywają dobrym katalizatorem wyceny dolara.
W kontekście walut surowcowych (rubel, norweska korona, dolar kanadyjski) ważnym wydarzeniem będzie finał jutrzejszego spotkania przedstawicieli OPEC. Podczas spotkania członków kartelu ma zostać podjęta decyzja czy w związku ze spadającymi cenami i nadwyżką podaży nad popytem warto zmniejszyć produkcję.
W ostatnich dniach pojawiło się mnóstwo wypowiedzi związanych z hipotetycznymi decyzjami OPEC, z których raczej dominuje chęć utrzymanie wydobycia na obecnym poziomie (choć oczywiście może być to jedynie gra). Kartel stoi więc przed dylematem czy zmniejszenie produkcji rzeczywiście spowoduje podwyżkę cen ropy i odwróci trend, czy też będzie jedynie przystankiem w dalszych spadkach, a na redukcji wydobycia skorzystają głównie kraje niezwiązane z OPEC (np. Rosja czy Kanada).
Warto także przypomnieć, że głównymi powodami niższych cen „czarnego złota” są rewolucja łupkowa w USA (zwiększenie produkcji prze z Stany o 50 % w ciągu dwóch lat – z 6 do 9 milionów baryłek dziennie), obniżenie perspektyw tempa wzrostu gospodarczego na świecie i silniejszy dolar.
Nie bez znaczenia dla utrzymywania się wysokiej wyceny cen ropy w poprzednich kwartałach były także spekulacje o możliwości przerw w produkcji (głównie w Iraku). Plotki prawdopodobnie były chętnie wykorzystywane przez kapitał spekulacyjny, stąd gdy zaczęło się pojawiać coraz więcej argumentów przeciwko wyższej wycenie ropy naftowej nastąpił jej tak szybki spadek (odwracanie pozycji kupna).
Niezależnie od jutrzejsze decyzji OPEC warto pamiętać, że rynek „czarnego złota” w krótkim terminie jest silnie uzależniony od kapitału portfelowego. Ten natomiast prawdopodobnie postara się „rozegrać” jutrzejsze wydarzenie w taki sposób, by postronni gracze raczej na nim nie skorzystali, niezależnie od tego, którą stronę rynku zajmą. W kontekście walut i kolejnych spadków (wzrostów) ropy naftowej największym przegranym (beneficjentem) będzie rosyjski rubel. Jeżeli więc OPEC nie zetnie produkcji lub zmniejszy ją tylko nieznacznie, wtedy rekordy słabości rosyjskie waluty mogą być w zasięgu.
Tracić także powinna dalej norweska korona czy też dolar kanadyjski. Z kolei beneficjentem niższych cen ropy w dłuższym terminie są waluty azjatyckie np. indyjska rupia, czy też turecka lira. Teoretycznie także wszystkie gospodarki które są importerami netto „czarnego złota” powinny korzystać zarówno ze względu na większą konsumpcję (więcej dochodu rozporządzalnego po odjęciu wydatków na paliwa), jak i z powodu lepszego bilansu rachunku bieżącego (mniejszy deficyt bądź większa nadwyżka handlowa).
Dziś mamy sporo danych makro po południu. Najważniejsze z nich to zamówienia na dobra trwałe, wnioski dla bezrobotnych, inflacja PCE oraz sprzedaż nowych domów. Biorąc pod uwagę relatywnie wysoki odczyt CPI trudno się spodziewać, by PCE było znacząco niższe od prognoz (1.4% r/r). Negatywne zaskoczenie może natomiast pojawić się ze wskaźników wyprzedzających (Chicago PMI). Gdyby tak było to niewykluczone, że po południu zobaczymy podejście pod 1.2500. W przeciwnym wypadku powinniśmy się stabilizować blisko obecnych poziomów, bądź powracać do trendu spadkowego.
Ciekawa rozgrywka
Bardzo ciekawie w ostatnich dniach zachowuje się złoty. Obecne wyższe wyceny krajowej waluty powinny pojawić się znacznie wcześniej (po decyzji RPP, lepszym PKB, czy sugestiach Draghiego o QE). Prawdopodobnie jednak część kapitału spekulacyjnego (z którego głównie składa się cały rynek złotego) „przetrzymała” kilka dni notowania i powoli odwracała pozycje przeciwko PLN. Stąd teraz każdy powód jest wykorzystywany do umocnienia złotego.
I tak wczorajsze „zaniepokojenie Belki” może być dobrym argumentem do zakupu krajowej waluty (skoro prezes się niepokoi, a raczej nie zareaguje cięciem stóp procentowych w obecnym „rozdaniu” Rady, to jest to argument podtrzymujący złotego). PLN może także „byczo” zinterpretować wczorajsze sugestie Hausnera w wywiadzie dla Reutersa. Jeden z dwóch kluczowych członków RPP powiedział wczoraj, że „obecny poziom stóp procentowych jest odpowiedni”. Z kolei w kontekście krajowej waluty Hausner stwierdził, że „nie jest to obszar, który obecnie wymagałby jakiegokolwiek zaniepokojenia, a potencjalne działania (w tym obszarze) uważam za zbędne”.
Większej chęci na cięcia stóp procentowych nie ma także drugi kluczowy przedstawiciel RPP. Elżbieta Chojna-Duch powiedziała agencji PAP, że „krajowe dane, takie jak sprzedaż detaliczna, produkcja, a zwłaszcza rynek pracy nie są w żaden sposób niepokojące”. A to obecnie kondycja gospodarki, a nie „importowana deflacja” jest czynnikiem na który władze monetarnej zwracaja największą uwagę.
Z obydwu wypowiedzi można wywnioskować, że jeżeli poniedziałkowy PMI nie będzie słabszy od poprzedniego, to cięcie stóp procentowych w grudniu jest właściwie wykluczone. Rynek prawdopodobnie nie wycenił w pełni tego faktu (ostatnie rozbieżne z konsensusem zaburzają ocenę sytuacji.). Niewykluczone więc, że na początku przyszłego miesiąca możemy zejść na EUR/PLN w okolice 4.15, CHF/PLN przetestuje 3.45.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 25.11.2014
Komentarz walutowy z 25.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 24.11.2014
Komentarz walutowy z 24.11.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s