Rezerwa Federalna przygotowuje rynek na grudniowe podniesienie stóp procentowych. Dolar powinien być beneficjentem zmian, zachodzących w polityce monetarnej USA i EBC. Złoty najsłabszą walutą w tym miesiącu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
13.30: Wstępny odczyt PKB z USA (szacunki: +1.6% odczyt annualizowany kwartał do kwartału, wyrównany sezonowo).
13.30: Cotygodniowe wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (szacunki: 265 tys.).
14.10: Wystąpienie Dennisa Lockharta, przewodniczącego Fedu z Atlanty.
Fed pokazał jastrzębie oblicze
We wtorkowym komentarzu opisywaliśmy, jak może wyglądać komunikat Fedu po październikowym posiedzeniu. Sugerowaliśmy wtedy, że obawa o wydarzenia na globalnym rynku finansowym oraz sytuację gospodarczą na świece zmniejszyła się i prawdopodobnie ten fakt zostanie odnotowany przez FOMC. Głownie na tej podstawie zakładaliśmy, iż przekaż ze strony amerykańskich władz monetarnych, będzie nieco bardziej jastrzębi od konsensusu.
Rzeczywiście tak się stało. Trzy linijki tekstu, które wywołały sporo zamieszania we wrześniu i były jednym z elementów przeceny dolara, zostały usunięte i zastąpione informacją o jedynie monitorowaniu wydarzeń. To jednak był tylko jeden argument za wczorajszą aprecjacją dolara, czy wzrostem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.
Modyfikacji uległa także część komunikatu odnosząca się bezpośrednio do działań w obszarze polityki monetarnej. Półtora miesiąca temu członkowie FOMC pisali, że „ustalając stopy procentowe, Komitet będzie brał pod uwagę progres – zrealizowany oraz oczekiwany – w realizacji celu maksymalnego zatrudnienia i 2% inflacji”. Obecnie to zdanie brzmi „w ustaleniu czy podniesienie stóp procentowych na kolejnym posiedzeniu będzie właściwe, Komitet weźmie pod uwagę progres – zrealizowany oraz oczekiwany – w realizacji celu maksymalnego zatrudnienia i 2% inflacji”.
Ta bardzo poważna zmiana przypomina działania Fedu z 2004 roku, kiedy to ostatni raz rozpoczynano zacieśnienie polityki pieniężnej. Wtedy FOMC pod przewodnictwem Alana Greenspana, pisał w marcu 2004 roku, że „będzie cierpliwy w rezygnacji z akomodacyjnej polityki”. W maju tego samego roku napisano już „Komitet ocenia, iż akomodacyjna polityka może być usuwana w tempie, które będzie łagodne”. Na kolejnym posiedzeniu podniesiono stopy procentowe o 25 punktów bazowych.
Oczywiście wczorajsze zmiany nie gwarantują, iż Fed rozpocznie cykl zacieśnienia monetarnego w grudniu i będzie on trwał nieprzerwanie przez kolejne kwartały. Wiadomo, że tempo podnoszenia stóp procentowych będzie łagodne i w znacznym stopniu uzależnione od sytuacji makroekonomicznej. Jednak szanse na ruch w grudniu znacznie wzrosły. Dodatkowo nie tylko jest to pogląd prawdopodobnie podzielany obecnie przez większość ekonomistów. Przekonuje się do niego również rynek. Obecnie, według kontraktów na stopę procentową, szanse na podwyżkę w grudniu wzrosły do 46% i są najwyższe od połowy sierpnia. Jest to moment, w którym Chiny zdewaluowały juana, a rynek przestraszył się, iż to może być zapowiedź poważnych problemów gospodarczych Państwa Środka.
Wczorajsza decyzja powinna mieć także poważne konsekwencje dla głównej pary walutowej. EUR/USD spadł wieczorem po tej informacji o ponad 150 pipsów i przetestował poziom 1.09. Jest więc coraz bardziej prawdopodobne, że scenariusz nakreślony przez nas po czwartkowym gołębim posiedzeniu EBC, będzie się realizować. Celem dla głównej pary walutowej powinno być więc schodzenie w najbliższych miesiącach w przedział wahań 1.00-1.05.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Aprecjacja dolara, jeśli wystąpi, będzie oczywiście przedzielana wieloma korektami – taka jest specyfika rynku walutowego. Można również oczekiwać podwyższonej zmienności, zwłaszcza w momentach publikacji kluczowych danych makroekonomicznych, czy wystąpień członków Fedu podzielających poglądy Janet Yellen. Już dziś po południu mamy odczyty PKB zza oceanu i wystąpienie Dennisa Lockharta. Jutro natomiast, napłyną kwartalne dane o zmianie kosztów zatrudnienia oraz na tematy polityki monetarnej będzie wypowiadać się John Williams w Brookings Institution. Jeżeli publikacje makro nie zaskoczą negatywnie, kolejny tydzień będzie należał do dolara, a główna para walutowa prawdopodobnie zakończy piątkową sesję poniżej poziomu 1.10.
Złoty pozostaje pod presją
Złoty, od początku miesiąca, jest najsłabszą walutą z 31 walut rynków rozwiniętych. Pokazuje to nie tyle efekt wyborów parlamentarnych, ale przede wszystkim brak konkretnej informacji, kto będzie zarządzał polskimi finansami, a także kontrowersyjne komentarze na temat obsadzenia poszczególnych członków RPP. Również komentarze na temat chęci zwiększenia wzrostu PKB do 5-6% rocznie, są odbierane przez rynek bardzo sceptycznie, zwłaszcza że będzie potrzeba bardzo przemyślanej polityki gospodarczej, by w obecnym globalnym środowisku makroekonomicznym utrzymać rozwój na poziomie 3.5%.
Oddalenie się od okolic 4.30 na EUR/PLN jest głównie związane ze spadkiem wartości euro na rynkach globalnych oraz dobrym zakończeniem się sesji giełdowej za oceanem. Ogólnie jednak, jeżeli nie usłyszymy bardziej realistycznych zapowiedzi od kluczowych członków obecnej administracji, to euro szybko może przekroczyć okolice 4.30, a dolar coraz bardziej będzie się zbliżać do 3.95, nawet zakładając brak zmian na wiodących walutach.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Kurs EUR/USD
1.0950-1.1050
1.1050-1.1150
1.0850-1.0950
Kurs EUR/PLN
4.2600-4.3000
4.2600-4.3000
4.2600-4.3000
Kurs USD/PLN
3.8800-3.9200
3.8400-3.8800
3.9200-3.9600
Kurs CHF/PLN
3.9200-3.9600
3.9200-3.9600
3.9200-3.9600
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Rezerwa Federalna przygotowuje rynek na grudniowe podniesienie stóp procentowych. Dolar powinien być beneficjentem zmian, zachodzących w polityce monetarnej USA i EBC. Złoty najsłabszą walutą w tym miesiącu.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Fed pokazał jastrzębie oblicze
We wtorkowym komentarzu opisywaliśmy, jak może wyglądać komunikat Fedu po październikowym posiedzeniu. Sugerowaliśmy wtedy, że obawa o wydarzenia na globalnym rynku finansowym oraz sytuację gospodarczą na świece zmniejszyła się i prawdopodobnie ten fakt zostanie odnotowany przez FOMC. Głownie na tej podstawie zakładaliśmy, iż przekaż ze strony amerykańskich władz monetarnych, będzie nieco bardziej jastrzębi od konsensusu.
Rzeczywiście tak się stało. Trzy linijki tekstu, które wywołały sporo zamieszania we wrześniu i były jednym z elementów przeceny dolara, zostały usunięte i zastąpione informacją o jedynie monitorowaniu wydarzeń. To jednak był tylko jeden argument za wczorajszą aprecjacją dolara, czy wzrostem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych.
Modyfikacji uległa także część komunikatu odnosząca się bezpośrednio do działań w obszarze polityki monetarnej. Półtora miesiąca temu członkowie FOMC pisali, że „ustalając stopy procentowe, Komitet będzie brał pod uwagę progres – zrealizowany oraz oczekiwany – w realizacji celu maksymalnego zatrudnienia i 2% inflacji”. Obecnie to zdanie brzmi „w ustaleniu czy podniesienie stóp procentowych na kolejnym posiedzeniu będzie właściwe, Komitet weźmie pod uwagę progres – zrealizowany oraz oczekiwany – w realizacji celu maksymalnego zatrudnienia i 2% inflacji”.
Ta bardzo poważna zmiana przypomina działania Fedu z 2004 roku, kiedy to ostatni raz rozpoczynano zacieśnienie polityki pieniężnej. Wtedy FOMC pod przewodnictwem Alana Greenspana, pisał w marcu 2004 roku, że „będzie cierpliwy w rezygnacji z akomodacyjnej polityki”. W maju tego samego roku napisano już „Komitet ocenia, iż akomodacyjna polityka może być usuwana w tempie, które będzie łagodne”. Na kolejnym posiedzeniu podniesiono stopy procentowe o 25 punktów bazowych.
Oczywiście wczorajsze zmiany nie gwarantują, iż Fed rozpocznie cykl zacieśnienia monetarnego w grudniu i będzie on trwał nieprzerwanie przez kolejne kwartały. Wiadomo, że tempo podnoszenia stóp procentowych będzie łagodne i w znacznym stopniu uzależnione od sytuacji makroekonomicznej. Jednak szanse na ruch w grudniu znacznie wzrosły. Dodatkowo nie tylko jest to pogląd prawdopodobnie podzielany obecnie przez większość ekonomistów. Przekonuje się do niego również rynek. Obecnie, według kontraktów na stopę procentową, szanse na podwyżkę w grudniu wzrosły do 46% i są najwyższe od połowy sierpnia. Jest to moment, w którym Chiny zdewaluowały juana, a rynek przestraszył się, iż to może być zapowiedź poważnych problemów gospodarczych Państwa Środka.
Wczorajsza decyzja powinna mieć także poważne konsekwencje dla głównej pary walutowej. EUR/USD spadł wieczorem po tej informacji o ponad 150 pipsów i przetestował poziom 1.09. Jest więc coraz bardziej prawdopodobne, że scenariusz nakreślony przez nas po czwartkowym gołębim posiedzeniu EBC, będzie się realizować. Celem dla głównej pary walutowej powinno być więc schodzenie w najbliższych miesiącach w przedział wahań 1.00-1.05.
Rynek zagraniczny w kilku zdaniach
Aprecjacja dolara, jeśli wystąpi, będzie oczywiście przedzielana wieloma korektami – taka jest specyfika rynku walutowego. Można również oczekiwać podwyższonej zmienności, zwłaszcza w momentach publikacji kluczowych danych makroekonomicznych, czy wystąpień członków Fedu podzielających poglądy Janet Yellen. Już dziś po południu mamy odczyty PKB zza oceanu i wystąpienie Dennisa Lockharta. Jutro natomiast, napłyną kwartalne dane o zmianie kosztów zatrudnienia oraz na tematy polityki monetarnej będzie wypowiadać się John Williams w Brookings Institution. Jeżeli publikacje makro nie zaskoczą negatywnie, kolejny tydzień będzie należał do dolara, a główna para walutowa prawdopodobnie zakończy piątkową sesję poniżej poziomu 1.10.
Złoty pozostaje pod presją
Złoty, od początku miesiąca, jest najsłabszą walutą z 31 walut rynków rozwiniętych. Pokazuje to nie tyle efekt wyborów parlamentarnych, ale przede wszystkim brak konkretnej informacji, kto będzie zarządzał polskimi finansami, a także kontrowersyjne komentarze na temat obsadzenia poszczególnych członków RPP. Również komentarze na temat chęci zwiększenia wzrostu PKB do 5-6% rocznie, są odbierane przez rynek bardzo sceptycznie, zwłaszcza że będzie potrzeba bardzo przemyślanej polityki gospodarczej, by w obecnym globalnym środowisku makroekonomicznym utrzymać rozwój na poziomie 3.5%.
Oddalenie się od okolic 4.30 na EUR/PLN jest głównie związane ze spadkiem wartości euro na rynkach globalnych oraz dobrym zakończeniem się sesji giełdowej za oceanem. Ogólnie jednak, jeżeli nie usłyszymy bardziej realistycznych zapowiedzi od kluczowych członków obecnej administracji, to euro szybko może przekroczyć okolice 4.30, a dolar coraz bardziej będzie się zbliżać do 3.95, nawet zakładając brak zmian na wiodących walutach.
Spodziewane przedziały par złotowych w zależności od kursu EUR/USD:
Spodziewane poziomy kursu GBP/PLN w zależności od GBP/USD:
Zobacz również:
Popołudniowy komentarz walutowy z 28.10.2015
Komentarz walutowy z 28.10.2015
Popołudniowy komentarz walutowy z 27.10.2015
Komentarz walutowy z 27.10.2015
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s