Okoliczności nie sprzyjają walutom rynków wschodzących – sytuacja w Chinach rodzi coraz silniejsze obawy. W czwartek rano euro kosztuje 4,56 zł, a dolar 3,86 zł. Kurs franka znów narusza 4,20 zł, a funta trzyma się blisko 5,35 zł.
Nie tylko dane obrazujące koniunkturę w Państwie Środka mocno rozczarowują. Niepokój inwestorów budzą też stabilność tamtejszego sektora finansowego oraz co rusz wprowadzane przez władze nowe regulacje. Stanowi to pretekst do korekty na rynkach akcji i nie sprzyja ryzykownym walutom. Jednocześnie rynek głównych walut jest stabilny, przede wszystkim kurs euro względem dolara utknął przy 1,18. Sugeruje to, że już zaczęło się odliczanie do przyszłotygodniowego posiedzenia Fed, które obrazuje chimeryczny, rwany handel. Złoty jest przy tym anemiczny i pozbawiony argumentów. Jego osłabienie nie powinno się jednak przerodzić w trwalszy trend – nie spodziewamy się zwyżki EUR/PLN do 4,60.
Warto odnotować, że pomimo chimerycznych nastrojów kontynuowane są wzrosty kursu ropy naftowej. Baryłka na giełdzie w Londynie kosztuje już ponad 75 dolarów. Roztacza to swoisty parasol ochronny nad tzw. walutami surowcowymi. Rubel jest najsilniejszy względem złotego od lipca 2020 roku i tylko we wrześniu podrożał ponad 2,5 proc. Niemal tyle samo w ostatnich dwóch tygodniach podrożała korona norweska, której kurs jest najwyżej od wiosny.
Złoty niewzruszony rekordami inflacji
Złoty ostro zyskiwał po wstępnym szacunku inflacji za sierpień, ale jej finalny odczyt i rewizja dynamiki CPI z 5,4 do 5,5 proc. rok do roku nie dodał już polskiej walucie wiatru w żagle. Dlaczego? Dwa tygodnie temu rynek znów żywiej zaczął spekulować o podwyżce stóp w listopadzie. W ubiegłym tygodniu [link do] Rada Polityki Pieniężnej zdecydowanie je przecięła. Wczorajsze informacje nie wystarczą, by zmienić nastawienie bankierów centralnych. Choć naszym zdaniem inflacja bazowa była w sierpniu o 4 proc. wyższa niż przed rokiem (dziś oficjalny odczyt), to lwia część nasilenia się presji cenowej to pochodna podbicia cen energii i nazywając sprawy po imieniu: podwyżek cen gazu.
Trudno dyskutować z tezą, że jest to czynnik znajdujący się poza orbitą wpływów narzędzi polityki pieniężnej. Tak czy siak, należy zakładać, że to jeszcze nie koniec przyśpieszania presji cenowej. Powinna ona swoje apogeum osiągnąć w końcówce roku i wielce prawdopodobne jest osiągnięcie 6-procentowej dynamiki cen konsumenckich. Mimo to podtrzymujemy prognozę, że stopy zostaną podniesione dopiero na początku 2022 roku. RPP mocno koncentruje się bowiem na zagrożeniach epidemicznych, a najwyższą od 20 lat inflację niezmiennie przypisuje głównie czynnikom podażowym, a nie popytowym, czyli związanym z wyśmienitą koniunkturą i mocnym rynkiem pracy. W ostatnim wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Prezes NBP jasno podkreślał też ryzyka związane z przedwczesną normalizacją polityki.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
15 wrz 2021 8:50
Dolar na huśtawce. Kurs euro wysoki, ale stabilny (komentarz z 15.09.2021)
Okoliczności nie sprzyjają walutom rynków wschodzących – sytuacja w Chinach rodzi coraz silniejsze obawy. W czwartek rano euro kosztuje 4,56 zł, a dolar 3,86 zł. Kurs franka znów narusza 4,20 zł, a funta trzyma się blisko 5,35 zł.
Nie tylko dane obrazujące koniunkturę w Państwie Środka mocno rozczarowują. Niepokój inwestorów budzą też stabilność tamtejszego sektora finansowego oraz co rusz wprowadzane przez władze nowe regulacje. Stanowi to pretekst do korekty na rynkach akcji i nie sprzyja ryzykownym walutom. Jednocześnie rynek głównych walut jest stabilny, przede wszystkim kurs euro względem dolara utknął przy 1,18. Sugeruje to, że już zaczęło się odliczanie do przyszłotygodniowego posiedzenia Fed, które obrazuje chimeryczny, rwany handel. Złoty jest przy tym anemiczny i pozbawiony argumentów. Jego osłabienie nie powinno się jednak przerodzić w trwalszy trend – nie spodziewamy się zwyżki EUR/PLN do 4,60.
Warto odnotować, że pomimo chimerycznych nastrojów kontynuowane są wzrosty kursu ropy naftowej. Baryłka na giełdzie w Londynie kosztuje już ponad 75 dolarów. Roztacza to swoisty parasol ochronny nad tzw. walutami surowcowymi. Rubel jest najsilniejszy względem złotego od lipca 2020 roku i tylko we wrześniu podrożał ponad 2,5 proc. Niemal tyle samo w ostatnich dwóch tygodniach podrożała korona norweska, której kurs jest najwyżej od wiosny.
Złoty niewzruszony rekordami inflacji
Złoty ostro zyskiwał po wstępnym szacunku inflacji za sierpień, ale jej finalny odczyt i rewizja dynamiki CPI z 5,4 do 5,5 proc. rok do roku nie dodał już polskiej walucie wiatru w żagle. Dlaczego? Dwa tygodnie temu rynek znów żywiej zaczął spekulować o podwyżce stóp w listopadzie. W ubiegłym tygodniu [link do] Rada Polityki Pieniężnej zdecydowanie je przecięła. Wczorajsze informacje nie wystarczą, by zmienić nastawienie bankierów centralnych. Choć naszym zdaniem inflacja bazowa była w sierpniu o 4 proc. wyższa niż przed rokiem (dziś oficjalny odczyt), to lwia część nasilenia się presji cenowej to pochodna podbicia cen energii i nazywając sprawy po imieniu: podwyżek cen gazu.
Trudno dyskutować z tezą, że jest to czynnik znajdujący się poza orbitą wpływów narzędzi polityki pieniężnej. Tak czy siak, należy zakładać, że to jeszcze nie koniec przyśpieszania presji cenowej. Powinna ona swoje apogeum osiągnąć w końcówce roku i wielce prawdopodobne jest osiągnięcie 6-procentowej dynamiki cen konsumenckich. Mimo to podtrzymujemy prognozę, że stopy zostaną podniesione dopiero na początku 2022 roku. RPP mocno koncentruje się bowiem na zagrożeniach epidemicznych, a najwyższą od 20 lat inflację niezmiennie przypisuje głównie czynnikom podażowym, a nie popytowym, czyli związanym z wyśmienitą koniunkturą i mocnym rynkiem pracy. W ostatnim wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Prezes NBP jasno podkreślał też ryzyka związane z przedwczesną normalizacją polityki.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Zobacz również:
Dolar na huśtawce. Kurs euro wysoki, ale stabilny (komentarz z 15.09.2021)
Kurs euro stabilny. Dolar traci moc. Korona norweska i funt drożeją (komentarz z 14.09.2021)
Kursy walut wyczerpały potencjał do korekcyjnych wzrostów: EUR/PLN powinien zawracać (komentarz z 13.09.2021)
Kurs euro po pięciogroszowym wzroście. Kursy walut po tygodniu wzrostów (komentarz z 10.09.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s