Notowania głównych walut w obliczu Święta Niepodległości i dnia wolnego w Stanach Zjednoczonych na początku tygodnia są spokojne i stabilne. Mimo to złoty umiarkowanie traci: euro, dolar, frank i funt podrożały od poniedziałkowego poranka o niemal 0,5 proc. Kurs EUR/PLN (i CHF/PLN) dryfuje nad 4,70, USD/PLN przekracza 4,50, GBP/PLN jest w okolicy 5,47.
Tarapaty złotego zbiegają się z przeceną akcji polskich banków po zapowiedziach rozważania podatku od nadmiarowych zysków sektora przez obóz władzy. Od takiej koncepcji nie odciął się wczoraj w wywiadzie dla Polskiego Radia wiceminister finansów Artur Soboń. Jednocześnie, ostatnie fatalne odczyty indeksu PMI, czyli głównego barometru nastrojów w polskim przemyśle, bezdyskusyjnie obnażyły, że polska gospodarka zaczęła mocno hamować. W efekcie mnożą się wątpliwości przed czwartkowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej. Pojawiają się głosy, że cykl może zostać sfinalizowany już teraz, lub podwyżka może być skromniejsza niż w dwóch poprzednich miesiącach, gdy koszt pieniądza rósł o 75 punktów bazowych.
W efekcie kurs euro ponownie zaczyna naruszać strefę wiosennych maksimów notowań. Rozpościera się ona pomiędzy 4,72 a 4,75 zł i zarówno w kwietniu, maju, jak i czerwcu powstrzymywała podbicia EUR/PLN. Można powiedzieć, że złoty znajduje się nad przepaścią, gdyż potencjalne rozczarowanie decyzją Rady Polityki Pieniężnej może prowadzić do sforsowania tych barier. Pozostawienie PLN bez parasola ochronnego polityki pieniężnej w wakacje, w trakcie których główne banki centralne będą kontynuować zacieśnianie, a inflacja na świecie może osiągać nowe maksima, otwiera drogę do głębszej przeceny polskiej waluty.
W nieco podobnej sytuacji znajduje się również euro w relacji do dolara. Zwyżki USD/PLN były w minionych tygodniach wygaszane nieco nad 4,50, gdyż kurs EUR/USD zawracał w okolicach 1,0350, czyli przy minimach z 2017 roku. Zamykają one drogę do osiągnięcia parytetu pomiędzy dwiema głównymi walutami, zrównania się przez nie wartością. Kolejne odbicia z tej strefy są coraz słabsze, co może być złą wróżbą dla wspólnej waluty. Im żywotniejsze są obawy o gospodarcze tarapaty europejskiej gospodarki i jej energetyczne bezpieczeństwo najbliższej zimy, tym mocniej inwestorzy zwracają się ku dolarowi. Jego forma tego lata w znacznym stopniu zostanie zdefiniowana przez informacje z drugiej części tygodnia: protokół z czerwcowego posiedzenia Fed oraz dane makroekonomiczne najwyższej rangi odczyt nastrojów w usługach (obie publikacje w środę) oraz raport z rynku pracy za czerwiec (piątek). Dodajmy, że jedną z najwrażliwszych walut jest funt. Brytyjska waluta również obarczona jest strachem przed groźną stagflacją, co sprawia, że w poprzednim kwartale nieznacznie potaniała, w czasie gdy drożały euro, frank czy dolar GBP/USD jest wciąż niebezpiecznie blisko 1,20, czyli ponad dwuletnich dołków osiąganych w czerwcu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
4 lip 2022 9:22
Kursy walut już czekają na koniec tygodnia, kurs euro i kurs franka w pobliżu 4,70 zł, kurs dolara przy 4,50 zł (komentarz z 4.07.2022)
Notowania głównych walut w obliczu Święta Niepodległości i dnia wolnego w Stanach Zjednoczonych na początku tygodnia są spokojne i stabilne. Mimo to złoty umiarkowanie traci: euro, dolar, frank i funt podrożały od poniedziałkowego poranka o niemal 0,5 proc. Kurs EUR/PLN (i CHF/PLN) dryfuje nad 4,70, USD/PLN przekracza 4,50, GBP/PLN jest w okolicy 5,47.
Tarapaty złotego zbiegają się z przeceną akcji polskich banków po zapowiedziach rozważania podatku od nadmiarowych zysków sektora przez obóz władzy. Od takiej koncepcji nie odciął się wczoraj w wywiadzie dla Polskiego Radia wiceminister finansów Artur Soboń. Jednocześnie, ostatnie fatalne odczyty indeksu PMI, czyli głównego barometru nastrojów w polskim przemyśle, bezdyskusyjnie obnażyły, że polska gospodarka zaczęła mocno hamować. W efekcie mnożą się wątpliwości przed czwartkowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej. Pojawiają się głosy, że cykl może zostać sfinalizowany już teraz, lub podwyżka może być skromniejsza niż w dwóch poprzednich miesiącach, gdy koszt pieniądza rósł o 75 punktów bazowych.
W efekcie kurs euro ponownie zaczyna naruszać strefę wiosennych maksimów notowań. Rozpościera się ona pomiędzy 4,72 a 4,75 zł i zarówno w kwietniu, maju, jak i czerwcu powstrzymywała podbicia EUR/PLN. Można powiedzieć, że złoty znajduje się nad przepaścią, gdyż potencjalne rozczarowanie decyzją Rady Polityki Pieniężnej może prowadzić do sforsowania tych barier. Pozostawienie PLN bez parasola ochronnego polityki pieniężnej w wakacje, w trakcie których główne banki centralne będą kontynuować zacieśnianie, a inflacja na świecie może osiągać nowe maksima, otwiera drogę do głębszej przeceny polskiej waluty.
W nieco podobnej sytuacji znajduje się również euro w relacji do dolara. Zwyżki USD/PLN były w minionych tygodniach wygaszane nieco nad 4,50, gdyż kurs EUR/USD zawracał w okolicach 1,0350, czyli przy minimach z 2017 roku. Zamykają one drogę do osiągnięcia parytetu pomiędzy dwiema głównymi walutami, zrównania się przez nie wartością. Kolejne odbicia z tej strefy są coraz słabsze, co może być złą wróżbą dla wspólnej waluty. Im żywotniejsze są obawy o gospodarcze tarapaty europejskiej gospodarki i jej energetyczne bezpieczeństwo najbliższej zimy, tym mocniej inwestorzy zwracają się ku dolarowi. Jego forma tego lata w znacznym stopniu zostanie zdefiniowana przez informacje z drugiej części tygodnia: protokół z czerwcowego posiedzenia Fed oraz dane makroekonomiczne najwyższej rangi odczyt nastrojów w usługach (obie publikacje w środę) oraz raport z rynku pracy za czerwiec (piątek). Dodajmy, że jedną z najwrażliwszych walut jest funt. Brytyjska waluta również obarczona jest strachem przed groźną stagflacją, co sprawia, że w poprzednim kwartale nieznacznie potaniała, w czasie gdy drożały euro, frank czy dolar GBP/USD jest wciąż niebezpiecznie blisko 1,20, czyli ponad dwuletnich dołków osiąganych w czerwcu.
Zobacz również:
Kursy walut już czekają na koniec tygodnia, kurs euro i kurs franka w pobliżu 4,70 zł, kurs dolara przy 4,50 zł (komentarz z 4.07.2022)
Kursy walut po kolejnym rekordzie inflacji, kursy euro, dolara i franka rozpoczynają kwartał na wysokich pułapach (komentarz z 1.07.2022)
Kursy walut w cieniu CHF, frank szwajcarski wart więcej niż euro (komentarz z 30.06.2022)
Kursy walut znów pod wpływem stagflacyjnych obaw, drożeje frank i dolar, forint ściągnięty znad przepaści (komentarz z 29.06.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s