Administracja w Białym Domu nie ogłosiła jeszcze wyczekiwanych przez rynek ceł na dobra z Chin. Niepewność utrzymuje dolara w relatywnie słabszej kondycji, choć dane makroekonomiczne wskazują na jego umocnienie. Złoty odrabia straty, ale może słabnąć w zależności od decyzji USA i popołudniowych danych z tamtejszego rynku pracy.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Godz. 14:30: Przeciętne wynagrodzenie za godzinę Amerykanów w sierpniu (szacunki: +2,7 proc. rok do roku).
Godz. 14:30: Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (szacunki: +191 tys.).
Słabe dane z Niemiec
W nocy czasu waszyngtońskiego minął tzw. public comment period. Szeroko spodziewano się, że krótko po północy może nastąpić ogłoszenie ceł na importowane dobra z Chin o wartości 200 mld dol. Choć takie ryzyko cały czas istnieje, fakt, że nie ogłoszono ich od razu może świadczyć o jeszcze prowadzonych negocjacjach w tym temacie. Potencjalne ogłoszenie w transzach mogłoby być nawet pozytywne dla sentymentu rynkowego, gdyby nie towarzyszyły temu konfrontacyjne wypowiedzi prezydenta USA czy innych wysokich rangą oficjeli Białego Domu.
W oczekiwaniu na decyzję USA, która może nastąpić jeszcze dzisiaj, dolar pozostawał w stosunkowo słabej kondycji. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, oscylowały w okolicy poziomu 1,165 około południa. Indeks dolara (DXY), mierzący jego kondycję w relacji do sześciu podstawowych walut, spadł poniżej 95 pkt, do najniższego poziomu od ubiegłego piątku.
Widać, że rynek ignoruje część danych makroekonomicznych i skupia się na wydarzeniach politycznych. Wczoraj po południu poznaliśmy publikację istotnego w przypadku gospodarki USA wskaźnika ISM sektora usług, która pozytywnie zaskoczyła lepszym wynikiem od oczekiwań rynkowych. Kilka dni wcześniej analogicznemu indeksowi dla sektora przemysłowego zabrakło jedynie 0,1 pkt do osiągnięcia 34-letnich rekordów.
Dzisiaj z kolei Destatis przedstawił dane o produkcji przemysłowej oraz o bilansie handlowym Niemiec. Oba odczyty w przypadku największej gospodarki Europy zawiodły znacznie oczekiwania rynkowe. Nadwyżka w handlu zagranicznym (wyrównana sezonowo) wyniosła jedynie 15,8 mld euro w lipcu, co było 3,2 mld poniżej konsensusu rynkowego. To był także najgorszy wynik od ponad 4 lat. Produkcja przemysłowa z kolei zanotowała spadek o 1,1 proc. w skali miesiąca (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc.), już drugi raz rzędu.
Zarówno sytuacja gospodarcza USA i strefy euro, jak i pojawiające się dane makroekonomiczne cały czas wskazują na umocnienie dolara. To pozostaje scenariuszem bazowym dla amerykańskiej waluty, choć zaburzanym w dużej mierze w krótkim okresie przez czynniki polityczne.
Utrzymująca się relatywna słabość dolara pozwoliła odrobić nieco strat złotemu. Jeszcze wczoraj mogliśmy obserwować notowania euro do dolara (EUR/PLN) przekraczające granicę 4,34, dzisiaj jeszcze przed południe spadły natomiast do granicy 4,30. Należy jednak cały czas pamiętać, że to umocnienie może nie mieć większego znaczenia w kontekście potencjalnego ogłoszenia ceł na import chiński, a także raportu z rynku pracy w USA za sierpień.
Publikacja o godz. 14:30 może wywołać istotne zwiększenie wahań na rynku walutowym, szczególnie w przypadku przekroczenia tempa wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za godzinę powyżej 2,7 proc. rocznie. Mogłoby to wskazywać na większą presję płac na inflację i znacznie umocnić dolara. W przypadku wystąpienia takiego scenariusza, pod znaczną presją mogą znaleźć się waluty krajów wschodzących, w tym złoty.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Administracja w Białym Domu nie ogłosiła jeszcze wyczekiwanych przez rynek ceł na dobra z Chin. Niepewność utrzymuje dolara w relatywnie słabszej kondycji, choć dane makroekonomiczne wskazują na jego umocnienie. Złoty odrabia straty, ale może słabnąć w zależności od decyzji USA i popołudniowych danych z tamtejszego rynku pracy.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Słabe dane z Niemiec
W nocy czasu waszyngtońskiego minął tzw. public comment period. Szeroko spodziewano się, że krótko po północy może nastąpić ogłoszenie ceł na importowane dobra z Chin o wartości 200 mld dol. Choć takie ryzyko cały czas istnieje, fakt, że nie ogłoszono ich od razu może świadczyć o jeszcze prowadzonych negocjacjach w tym temacie. Potencjalne ogłoszenie w transzach mogłoby być nawet pozytywne dla sentymentu rynkowego, gdyby nie towarzyszyły temu konfrontacyjne wypowiedzi prezydenta USA czy innych wysokich rangą oficjeli Białego Domu.
W oczekiwaniu na decyzję USA, która może nastąpić jeszcze dzisiaj, dolar pozostawał w stosunkowo słabej kondycji. Notowania głównej pary walutowej, tj. EUR/USD, oscylowały w okolicy poziomu 1,165 około południa. Indeks dolara (DXY), mierzący jego kondycję w relacji do sześciu podstawowych walut, spadł poniżej 95 pkt, do najniższego poziomu od ubiegłego piątku.
Widać, że rynek ignoruje część danych makroekonomicznych i skupia się na wydarzeniach politycznych. Wczoraj po południu poznaliśmy publikację istotnego w przypadku gospodarki USA wskaźnika ISM sektora usług, która pozytywnie zaskoczyła lepszym wynikiem od oczekiwań rynkowych. Kilka dni wcześniej analogicznemu indeksowi dla sektora przemysłowego zabrakło jedynie 0,1 pkt do osiągnięcia 34-letnich rekordów.
Dzisiaj z kolei Destatis przedstawił dane o produkcji przemysłowej oraz o bilansie handlowym Niemiec. Oba odczyty w przypadku największej gospodarki Europy zawiodły znacznie oczekiwania rynkowe. Nadwyżka w handlu zagranicznym (wyrównana sezonowo) wyniosła jedynie 15,8 mld euro w lipcu, co było 3,2 mld poniżej konsensusu rynkowego. To był także najgorszy wynik od ponad 4 lat. Produkcja przemysłowa z kolei zanotowała spadek o 1,1 proc. w skali miesiąca (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc.), już drugi raz rzędu.
Zarówno sytuacja gospodarcza USA i strefy euro, jak i pojawiające się dane makroekonomiczne cały czas wskazują na umocnienie dolara. To pozostaje scenariuszem bazowym dla amerykańskiej waluty, choć zaburzanym w dużej mierze w krótkim okresie przez czynniki polityczne.
Utrzymująca się relatywna słabość dolara pozwoliła odrobić nieco strat złotemu. Jeszcze wczoraj mogliśmy obserwować notowania euro do dolara (EUR/PLN) przekraczające granicę 4,34, dzisiaj jeszcze przed południe spadły natomiast do granicy 4,30. Należy jednak cały czas pamiętać, że to umocnienie może nie mieć większego znaczenia w kontekście potencjalnego ogłoszenia ceł na import chiński, a także raportu z rynku pracy w USA za sierpień.
Publikacja o godz. 14:30 może wywołać istotne zwiększenie wahań na rynku walutowym, szczególnie w przypadku przekroczenia tempa wzrostu przeciętnego wynagrodzenia za godzinę powyżej 2,7 proc. rocznie. Mogłoby to wskazywać na większą presję płac na inflację i znacznie umocnić dolara. W przypadku wystąpienia takiego scenariusza, pod znaczną presją mogą znaleźć się waluty krajów wschodzących, w tym złoty.
Zobacz również:
Wielki bank rezygnuje, kryptowaluty krwawią
Cła wyznaczą nastroje? (popołudniowy komentarz walutowy z 6.09.2018)
Uspokojenie nastrojów (komentarz walutowy z 6.09.2018)
Warunki nie sprzyjają złotemu (popołudniowy komentarz walutowy z 5.09.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s