Dolar słabszy po zatrudnieniu poniżej oczekiwań. Kurs USD/PLN zadomawia się powyżej 3.40 złotego. Funt na trzynastomiesięcznym dołku do dolara.
Amerykański rynek pracy tym razem zaprezentował się trochę poniżej oczekiwań. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 214 tys. - mniej niż 235 tys. oczekiwanych (konsensus Bloomberga). Także inne raporty były trochę poniżej oczekiwań – wynagrodzenia wzrosły o 0.1 procent miesiąc do miesiąca wobec 0.2 procent prognozowanego. Zatrudnienie w sektorze prywatnym urosło o 209 tys. - mniej niż prognozowane 235 tys.
Z kolei stopa bezrobocia zmalała do 5.8 procent – to lepszy rezultat niż przewidywane 5.9 procent. Tym sposobem odsetek pozostających bez pracy spadł obecnie do najniższego poziomu od lipca 2008 roku. Bezrobocie spadło pomimo zwiększenia siły roboczej – wskaźnik partycypacji wzrósł do 59.2 procent z 59 procent przed miesiące – najwyżej od lipca 2009 roku.
Raporty z ostatniego tygodnia rysują pozytywny obraz amerykańskiego rynku pracy. Czterotygodniowa średnia z liczby podań o zasiłki dla bezrobotnych jest obecnie na najniższym poziomie od 2000 roku. W dodatku raport ADP pokazał silny wzrost zatrudnienia. Niemniej, na podstawie danych o koniunkturze (ISM na wysokich poziomach) oraz raportu o PKB można stwierdzić, że amerykańska gospodarka jest solidnej formie.
Taka sytuacja oznacza utrzymanie kierunku na zacieśnianie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną. Z kolei Europejski Bank Centralny staje się coraz bardziej gołębi. Wczorajsza konferencja prezesa Mario Draghiego rozwiała wątpliwości, jakie narosły w ostatnich tygodniach oraz wyklarowała bardziej gołębie perspektywy dla strefy euro. Co istotne, uwzględniają one pełne quantitative easing, czyli zakupy rządowych obligacji.
Nie jest zatem zaskoczeniem, że po para EUR/USD kończy ten tydzień blisko dwuletnich minimów. Dzisiaj para dotknęła poziomu 1.23575 – najniższego od sierpnia 2012 roku, aby później się umocnić. Dolar notuje wielomiesięczne szczyty także do innych najważniejszych walut. Jen jest najtańszy od siedmiu lat, a kurs pary USD/JPY pozostaje dzisiaj powyżej 115 jenów.
Także funt traci na wartości wobec amerykańskiej waluty. Para GBP/USD zniżkowała dzisiaj do blisko 1.58 – najniżej od września 2013. Dzisiaj poinformowano o pogorszeniu bilansu handlowego Wielkiej Brytanii. Deficyt handlowy rozszerzył się do 9.8 mld funtów wobec 9 mld miesiąc wcześniej oraz przy prognozie minus 9.4 mld funtów.
Funt w pierwszej połowie roku notował silne wzrosty z powodu przekonania, że Bank Anglii jako pierwszy wśród najważniejszych banków centralnych zacznie podnosić stopy procentowe. Potem dobre wyniki nadszarpnęło referendum niepodległościowe w Szkocji. W dodatku teraz amerykańska gospodarka prezentuje się coraz lepiej i może okazać się, że to Fed będzie podnosić szybciej stopy niż BoE.
Złoty pod presją silnego dolara
Zaskoczenie ze strony Rady Polityki Pieniężnej, która zamiast obniżyć stopy procentowe o 25 punktów bazowych pozostawiła koszt kredytu na dotychczasowym pułapie, nie zdołało wygenerować aprecjacyjnego ruchu na złotym. W dodatku konferencja prezesa NBP Marka Belki, zamiast dostarczyć wyjaśnienia planu działań władz monetarnych, raczej wprowadziła dodatkowe niejasności w kwestii przyszłości stóp procentowych.
Brak jasnego kierunku dla działań RPP oznacza, że aprecjacyjne działanie braku obniżek zostało skonsumowane przez obawy o kolejne niespójne posunięcia władz monetarnych. Z tej przyczyny kurs polskiej waluty jest obecnie determinowany w większym stopniu czynnikami zewnętrznymi – czyli silnym dolarem oraz nawrotem ukraińskiego kryzysu.
Coraz większym balastem dla złotego jest zwłaszcza zaognienie napięcia za naszą wschodnią granicą. Po wyborach przeprowadzonych przez separatystów z Kijowa płyną ostre słowa krytyki z powodu naruszenia porozumienia z Mińska. Prezydent Petro Poroszenko zagroził nawet anulowaniem autonomicznych uprawnień dla Donbasu. W dodatku agencje informacyjne donoszą o kolejnych starciach między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami.
Silny dolar i podwyższona awersja do aktywów z naszego regionu działają na niekorzyść polskiej waluty. Złoty ciągle traci do dolara – kurs przekroczył 3.42 złotego, co było najwyższym poziomem od lipca 2012 roku. Z kolei euro stabilizuje się powyżej 4.22 złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Dolar słabszy po zatrudnieniu poniżej oczekiwań. Kurs USD/PLN zadomawia się powyżej 3.40 złotego. Funt na trzynastomiesięcznym dołku do dolara.
Amerykański rynek pracy tym razem zaprezentował się trochę poniżej oczekiwań. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 214 tys. - mniej niż 235 tys. oczekiwanych (konsensus Bloomberga). Także inne raporty były trochę poniżej oczekiwań – wynagrodzenia wzrosły o 0.1 procent miesiąc do miesiąca wobec 0.2 procent prognozowanego. Zatrudnienie w sektorze prywatnym urosło o 209 tys. - mniej niż prognozowane 235 tys.
Z kolei stopa bezrobocia zmalała do 5.8 procent – to lepszy rezultat niż przewidywane 5.9 procent. Tym sposobem odsetek pozostających bez pracy spadł obecnie do najniższego poziomu od lipca 2008 roku. Bezrobocie spadło pomimo zwiększenia siły roboczej – wskaźnik partycypacji wzrósł do 59.2 procent z 59 procent przed miesiące – najwyżej od lipca 2009 roku.
Raporty z ostatniego tygodnia rysują pozytywny obraz amerykańskiego rynku pracy. Czterotygodniowa średnia z liczby podań o zasiłki dla bezrobotnych jest obecnie na najniższym poziomie od 2000 roku. W dodatku raport ADP pokazał silny wzrost zatrudnienia. Niemniej, na podstawie danych o koniunkturze (ISM na wysokich poziomach) oraz raportu o PKB można stwierdzić, że amerykańska gospodarka jest solidnej formie.
Taka sytuacja oznacza utrzymanie kierunku na zacieśnianie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną. Z kolei Europejski Bank Centralny staje się coraz bardziej gołębi. Wczorajsza konferencja prezesa Mario Draghiego rozwiała wątpliwości, jakie narosły w ostatnich tygodniach oraz wyklarowała bardziej gołębie perspektywy dla strefy euro. Co istotne, uwzględniają one pełne quantitative easing, czyli zakupy rządowych obligacji.
Nie jest zatem zaskoczeniem, że po para EUR/USD kończy ten tydzień blisko dwuletnich minimów. Dzisiaj para dotknęła poziomu 1.23575 – najniższego od sierpnia 2012 roku, aby później się umocnić. Dolar notuje wielomiesięczne szczyty także do innych najważniejszych walut. Jen jest najtańszy od siedmiu lat, a kurs pary USD/JPY pozostaje dzisiaj powyżej 115 jenów.
Także funt traci na wartości wobec amerykańskiej waluty. Para GBP/USD zniżkowała dzisiaj do blisko 1.58 – najniżej od września 2013. Dzisiaj poinformowano o pogorszeniu bilansu handlowego Wielkiej Brytanii. Deficyt handlowy rozszerzył się do 9.8 mld funtów wobec 9 mld miesiąc wcześniej oraz przy prognozie minus 9.4 mld funtów.
Funt w pierwszej połowie roku notował silne wzrosty z powodu przekonania, że Bank Anglii jako pierwszy wśród najważniejszych banków centralnych zacznie podnosić stopy procentowe. Potem dobre wyniki nadszarpnęło referendum niepodległościowe w Szkocji. W dodatku teraz amerykańska gospodarka prezentuje się coraz lepiej i może okazać się, że to Fed będzie podnosić szybciej stopy niż BoE.
Złoty pod presją silnego dolara
Zaskoczenie ze strony Rady Polityki Pieniężnej, która zamiast obniżyć stopy procentowe o 25 punktów bazowych pozostawiła koszt kredytu na dotychczasowym pułapie, nie zdołało wygenerować aprecjacyjnego ruchu na złotym. W dodatku konferencja prezesa NBP Marka Belki, zamiast dostarczyć wyjaśnienia planu działań władz monetarnych, raczej wprowadziła dodatkowe niejasności w kwestii przyszłości stóp procentowych.
Brak jasnego kierunku dla działań RPP oznacza, że aprecjacyjne działanie braku obniżek zostało skonsumowane przez obawy o kolejne niespójne posunięcia władz monetarnych. Z tej przyczyny kurs polskiej waluty jest obecnie determinowany w większym stopniu czynnikami zewnętrznymi – czyli silnym dolarem oraz nawrotem ukraińskiego kryzysu.
Coraz większym balastem dla złotego jest zwłaszcza zaognienie napięcia za naszą wschodnią granicą. Po wyborach przeprowadzonych przez separatystów z Kijowa płyną ostre słowa krytyki z powodu naruszenia porozumienia z Mińska. Prezydent Petro Poroszenko zagroził nawet anulowaniem autonomicznych uprawnień dla Donbasu. W dodatku agencje informacyjne donoszą o kolejnych starciach między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami.
Silny dolar i podwyższona awersja do aktywów z naszego regionu działają na niekorzyść polskiej waluty. Złoty ciągle traci do dolara – kurs przekroczył 3.42 złotego, co było najwyższym poziomem od lipca 2012 roku. Z kolei euro stabilizuje się powyżej 4.22 złotego.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 07.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 06.11.2014
Komentarz walutowy z 06.11.2014
Popołudniowy komentarz walutowy z 05.11.2014
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s