Raport z rynku pracy w USA zawodzi oczekiwania jeżeli chodzi o najważniejszą kwestię, czyli wynagrodzenia. Złoty nieco silniejszy po publikacji danych z USA.
Koniec dobrej passy dolara?
Departament Pracy w USA opublikował dzisiaj wyczekiwany przez rynek w tym tygodniu listopadowy raport z rynku pracy. Zgodnie z oczekiwaniami stopa bezrobocia wyniosła 4,1%, natomiast zatrudnienie w sektorze pozarolniczym pozytywnie zaskoczyło. W listopadzie liczba etatów zwiększyła się o 228 tys., wobec oczekiwań rynkowych o 28 tys. niższych. Z drugiej strony zrewidowano w dół październikowe dane o 17 tys. do 244 tys.
Stosunkowo najważniejszymi danymi z tego raportu były te o poziomie wynagrodzeń, gdyż to one mogą mieć największy wpływ na inflację. Wzrost o 0,2% w skali miesiąca okazał się o 0,1 pkt proc. niższy od oczekiwań - dokonano także rewizji w dół danych za poprzedni miesiąc z 0% na -0,1%. Również zwiększenie się przeciętnego poziomu wynagrodzenia o 2,5% w skali roku zawiodło oczekiwania, gdyż mediana oczekiwań sugerowała ich wzrost o 2,7%.
Dzisiejsza publikacja raportu z rynku pracy może negatywnie wpłynąć na notowania dolara, szczególnie w kontekście jego umocnienia się, jakie obserwowaliśmy w ostatnich dniach. Dane wynikające z raportu nie wskazują przede wszystkim na zwiększenie się presji na inflację, co biorąc pod uwagę już i tak niepewny los podwyżek stóp procentowych w przyszłym roku, może dodatkowo obniżyć prawdopodobieństwo ich wystąpienia.
Dolar niedługo po publikacji reagował na nią negatywnie, choć spadki jego wartości były póki co ograniczone. Notowania EUR/USD wzrosły z 1,1740 sprzed publikacji do ok. 1,1770 ok. godziny 15:00. Skala zmian dolara może jednak ulec zwiększeniu w późniejszych godzinach, kiedy bardziej aktywni zaczną być inwestorzy z USA.
Złe dane dla dolara, to dobre dla złotego
Notowania polskiej waluty były stosunkowo stabilne przed publikacją raportu z rynku pracy w USA. Gorsze od oczekiwań dane o wynagrodzeniach wyraźnie jednak pomogły złotemu. Kurs USD/PLN spadał z ok. 3,58 do 3,57, czyli poziomu jaki obserwowaliśmy przy końcu wczorajszego dnia. Również wycena złotego w relacji do euro uległa poprawie - EUR/PLN obniżyło się o ok. godziny 15:00 nawet nieco poniżej 4,20, chociaż nad ranem obserwowaliśmy poziom bliski 4,21.
Prawdopodobieństwo spadku wartości złotego w kolejnych godzinach wydaje się ograniczone. Oprócz danych z USA, które wspierają polską walutę, na rynku obserwujemy pozytywny sentyment, który również zwiększa na nią popyt. Jeżeli w kolejnych godzinach obserwować będziemy dalsze osłabianie się dolara, złoty może stopniowo zyskiwać na wartości w relacji do głównych walut.
W przyszłym tygodniu na rynku
We wtorek poznamy dane o inflacji bazowej (z wył. cen energii i żywności) w Polsce w listopadzie. Wstępne szacunki głównego wskaźnika inflacji wskazały na 2,5% wzrost cen w polskiej gospodarce, (0,2 pkt proc.) powyżej oczekiwań rynkowych. Odczyt ten jednak nie wystarczył członkom Rady Polityki Pieniężnej, by nieco zaostrzyć przekaz i zasugerować możliwość podwyżek jeszcze przed końcem 2018 r. Gdyby jednak inflacja bazowa wykazała znaczny wzrost i zwiększyła się powyżej 1% (w październiku wynosiła 0,8%) w skali roku to, prawdopodobieństwo zmiany retoryki Rady mogłoby wzrosnąć - w takim scenariuszu złoty może zyskiwać.
Następnego dnia poznamy jeszcze odczyt inflacji konsumenckiej (CPI) dla USA w listopadzie. Choć w przypadku tej gospodarki stosunkowo istotniejsze wydają się dane o inflacji PCE, którą Rezerwa Federalna bierze pod uwagę w swoich projekcjach, to wskaźnik CPI może dać wskazówek co do trendów inflacyjnych w gospodarce. W szczególności jej odczyt bazowy, pozbawiony wpływu cen energii oraz żywności. W październiku nieoczekiwanie wzrósł on do 1,8% w skali roku, po 5 miesiącach na poziomie 1,7%. Konsensus rynkowy zakłada powrót do tego poziomu. W okolicy tej publikacji możemy spodziewać się zwiększenia wahań dolara, choć jego aprecjacja prawdopodobnie mogłaby nastąpić dopiero po przekroczeniu poziomu 1,8%.
Również w środę pod wieczór poznamy decyzję komitetu monetarnego Rezerwy Federalnej (Fed) odnośnie poziomu stóp procentowych. Konsensus zakłada zwiększenie głównej stopy procentowej o 0,25 pkt proc. do przedziału 1,25-1,5%. Podwyżka ta jest najprawdopodobniej już wyceniona w notowaniach dolara, stąd istotniejsza może okazać się retoryka Fedu w komunikacie i podczas konferencji prasowej Janet Yellen. Jak dotąd nie obserwowaliśmy wyraźnego wzrostu inflacji, co może utrudniać kontynuowanie cyklu podwyżek w kolejnym roku. Stąd podwyżka stóp wcale nie musi umocnić dolara, a może nawet go nieco osłabić, jeżeli otrzymamy stosunkowo gołębi przekaz.
Z kolei w czwartek komitet monetarny Banku Anglii przedstawi decyzję o poziomie stóp procentowych w brytyjskiej gospodarce. Konsensus rynkowy zakłada pozostawienie głównej stopy na niezmienionym poziomie (0,5%) podobnie jak programu skupu obligacji. Podobnie jednak jak w przypadku Fedu, istotne będą oczekiwania członków co do przyszłego ich poziomu. Przy okazji podwyżki w ubiegłym miesiącu Bank Anglii zasugerował, że kolejna podwyżka może nie nastąpić szybko. Zaostrzenie tego stanowisko mogłoby wzmocnić funta, szczególnie jeżeli wtorkowy odczyt inflacji w listopadzie przekroczyłby 3%. To może być kolejny tydzień znacznych wahań wartości funta.
Także w czwartek Europejski Bank Centralny (EBC) opublikuje decyzje odnośnie prowadzonej polityki monetarnej w strefie euro. Podobnie jak w powyższym przypadku, zmiany w stopach procentowych czy programie skupu aktywów nie są spodziewane. Wydaje się też mało prawdopodobne, żeby retoryka EBC uległa zmianie, biorąc pod uwagę brak znacznych zmian w odczytach inflacji. Program skupu aktywów przewidziany jest obecnie do września (lub dłużej) w wymiarze 30 mld euro miesięcznie - szanse na sugestie zmiany wymiaru czasowego lub ilościowego już podczas grudniowego posiedzenia są raczej niewielkie. Choć publikacja komunikatu i późniejsza konferencja Mario Draghiego, przewodniczącego EBC, może zwiększyć przedział wahań euro, ostateczne zmiany w jego wycenie prawdopodobnie będą ograniczone.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Raport z rynku pracy w USA zawodzi oczekiwania jeżeli chodzi o najważniejszą kwestię, czyli wynagrodzenia. Złoty nieco silniejszy po publikacji danych z USA.
Koniec dobrej passy dolara?
Departament Pracy w USA opublikował dzisiaj wyczekiwany przez rynek w tym tygodniu listopadowy raport z rynku pracy. Zgodnie z oczekiwaniami stopa bezrobocia wyniosła 4,1%, natomiast zatrudnienie w sektorze pozarolniczym pozytywnie zaskoczyło. W listopadzie liczba etatów zwiększyła się o 228 tys., wobec oczekiwań rynkowych o 28 tys. niższych. Z drugiej strony zrewidowano w dół październikowe dane o 17 tys. do 244 tys.
Stosunkowo najważniejszymi danymi z tego raportu były te o poziomie wynagrodzeń, gdyż to one mogą mieć największy wpływ na inflację. Wzrost o 0,2% w skali miesiąca okazał się o 0,1 pkt proc. niższy od oczekiwań - dokonano także rewizji w dół danych za poprzedni miesiąc z 0% na -0,1%. Również zwiększenie się przeciętnego poziomu wynagrodzenia o 2,5% w skali roku zawiodło oczekiwania, gdyż mediana oczekiwań sugerowała ich wzrost o 2,7%.
Dzisiejsza publikacja raportu z rynku pracy może negatywnie wpłynąć na notowania dolara, szczególnie w kontekście jego umocnienia się, jakie obserwowaliśmy w ostatnich dniach. Dane wynikające z raportu nie wskazują przede wszystkim na zwiększenie się presji na inflację, co biorąc pod uwagę już i tak niepewny los podwyżek stóp procentowych w przyszłym roku, może dodatkowo obniżyć prawdopodobieństwo ich wystąpienia.
Dolar niedługo po publikacji reagował na nią negatywnie, choć spadki jego wartości były póki co ograniczone. Notowania EUR/USD wzrosły z 1,1740 sprzed publikacji do ok. 1,1770 ok. godziny 15:00. Skala zmian dolara może jednak ulec zwiększeniu w późniejszych godzinach, kiedy bardziej aktywni zaczną być inwestorzy z USA.
Złe dane dla dolara, to dobre dla złotego
Notowania polskiej waluty były stosunkowo stabilne przed publikacją raportu z rynku pracy w USA. Gorsze od oczekiwań dane o wynagrodzeniach wyraźnie jednak pomogły złotemu. Kurs USD/PLN spadał z ok. 3,58 do 3,57, czyli poziomu jaki obserwowaliśmy przy końcu wczorajszego dnia. Również wycena złotego w relacji do euro uległa poprawie - EUR/PLN obniżyło się o ok. godziny 15:00 nawet nieco poniżej 4,20, chociaż nad ranem obserwowaliśmy poziom bliski 4,21.
Prawdopodobieństwo spadku wartości złotego w kolejnych godzinach wydaje się ograniczone. Oprócz danych z USA, które wspierają polską walutę, na rynku obserwujemy pozytywny sentyment, który również zwiększa na nią popyt. Jeżeli w kolejnych godzinach obserwować będziemy dalsze osłabianie się dolara, złoty może stopniowo zyskiwać na wartości w relacji do głównych walut.
W przyszłym tygodniu na rynku
We wtorek poznamy dane o inflacji bazowej (z wył. cen energii i żywności) w Polsce w listopadzie. Wstępne szacunki głównego wskaźnika inflacji wskazały na 2,5% wzrost cen w polskiej gospodarce, (0,2 pkt proc.) powyżej oczekiwań rynkowych. Odczyt ten jednak nie wystarczył członkom Rady Polityki Pieniężnej, by nieco zaostrzyć przekaz i zasugerować możliwość podwyżek jeszcze przed końcem 2018 r. Gdyby jednak inflacja bazowa wykazała znaczny wzrost i zwiększyła się powyżej 1% (w październiku wynosiła 0,8%) w skali roku to, prawdopodobieństwo zmiany retoryki Rady mogłoby wzrosnąć - w takim scenariuszu złoty może zyskiwać.
Następnego dnia poznamy jeszcze odczyt inflacji konsumenckiej (CPI) dla USA w listopadzie. Choć w przypadku tej gospodarki stosunkowo istotniejsze wydają się dane o inflacji PCE, którą Rezerwa Federalna bierze pod uwagę w swoich projekcjach, to wskaźnik CPI może dać wskazówek co do trendów inflacyjnych w gospodarce. W szczególności jej odczyt bazowy, pozbawiony wpływu cen energii oraz żywności. W październiku nieoczekiwanie wzrósł on do 1,8% w skali roku, po 5 miesiącach na poziomie 1,7%. Konsensus rynkowy zakłada powrót do tego poziomu. W okolicy tej publikacji możemy spodziewać się zwiększenia wahań dolara, choć jego aprecjacja prawdopodobnie mogłaby nastąpić dopiero po przekroczeniu poziomu 1,8%.
Również w środę pod wieczór poznamy decyzję komitetu monetarnego Rezerwy Federalnej (Fed) odnośnie poziomu stóp procentowych. Konsensus zakłada zwiększenie głównej stopy procentowej o 0,25 pkt proc. do przedziału 1,25-1,5%. Podwyżka ta jest najprawdopodobniej już wyceniona w notowaniach dolara, stąd istotniejsza może okazać się retoryka Fedu w komunikacie i podczas konferencji prasowej Janet Yellen. Jak dotąd nie obserwowaliśmy wyraźnego wzrostu inflacji, co może utrudniać kontynuowanie cyklu podwyżek w kolejnym roku. Stąd podwyżka stóp wcale nie musi umocnić dolara, a może nawet go nieco osłabić, jeżeli otrzymamy stosunkowo gołębi przekaz.
Z kolei w czwartek komitet monetarny Banku Anglii przedstawi decyzję o poziomie stóp procentowych w brytyjskiej gospodarce. Konsensus rynkowy zakłada pozostawienie głównej stopy na niezmienionym poziomie (0,5%) podobnie jak programu skupu obligacji. Podobnie jednak jak w przypadku Fedu, istotne będą oczekiwania członków co do przyszłego ich poziomu. Przy okazji podwyżki w ubiegłym miesiącu Bank Anglii zasugerował, że kolejna podwyżka może nie nastąpić szybko. Zaostrzenie tego stanowisko mogłoby wzmocnić funta, szczególnie jeżeli wtorkowy odczyt inflacji w listopadzie przekroczyłby 3%. To może być kolejny tydzień znacznych wahań wartości funta.
Także w czwartek Europejski Bank Centralny (EBC) opublikuje decyzje odnośnie prowadzonej polityki monetarnej w strefie euro. Podobnie jak w powyższym przypadku, zmiany w stopach procentowych czy programie skupu aktywów nie są spodziewane. Wydaje się też mało prawdopodobne, żeby retoryka EBC uległa zmianie, biorąc pod uwagę brak znacznych zmian w odczytach inflacji. Program skupu aktywów przewidziany jest obecnie do września (lub dłużej) w wymiarze 30 mld euro miesięcznie - szanse na sugestie zmiany wymiaru czasowego lub ilościowego już podczas grudniowego posiedzenia są raczej niewielkie. Choć publikacja komunikatu i późniejsza konferencja Mario Draghiego, przewodniczącego EBC, może zwiększyć przedział wahań euro, ostateczne zmiany w jego wycenie prawdopodobnie będą ograniczone.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 08.12.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 07.12.2017
Komentarz walutowy z 07.12.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 06.12.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s