Liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA po raz kolejny pozytywnie zaskakuje, choć nie jest w stanie wesprzeć dolara. Podobną sytuację obserwujemy również w przypadku złotego - znacznie lepsze od oczekiwań dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu z ograniczonym wpływem na kurs złotego.
Słabość dolara kontynuowana
Dolar kontynuował dzisiaj zapoczątkowaną wczoraj przecenę. Po początkowej aprecjacji w reakcji na lepsze od oczekiwań dane o inflacji oraz sprzedaży detalicznej, ostatecznie amerykańska waluta zaczęła stopniowo tracić na wartości. Nie pomogła temu późniejsza publikacja danych o zmianie produkcji przemysłowej, która nieoczekiwanie zmniejszyła się w styczniu o 0,3%. Od momentu osiągnięcia minimum w dniu wczorajszym na parze EUR/USD po danych o inflacji oraz sprzedaży detalicznej, dolar tracił dzisiaj w relacji do euro nawet 1,2%.
O 14.30 Departament Pracy w USA opublikował dane o liczbie złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w zeszłym tygodniu, które po raz kolejny zaskoczyły pozytywnie rynek. Ich liczba w zakończonym tygodniu wyniosła 239 tys., o 6 tys. poniżej konsensus rynkowego oraz blisko 40-letnich minimów z początku listopada ubiegłego roku (233 tys.). To ponadto wynik poniżej 4-tygodniowe średniej ruchomej, która obecnie wynosi 245,25 tys. To było jednak zbyt mało by istotnie wpłynąć na wzrost wartości amerykańskiej waluty. Euro w relacji do dolara (EUR/USD) pozostawało w okolicy poziomu 1,063 po publikacji Departamentu Pracy. Spowodowało to również spadek wartości indeksu dolara (DXY) do najniższego poziomu od tygodnia, tj. 100,5 pkt.
Kolejne dobre dane z polskiej gospodarki
Główny Urząd Statystyczny opublikował dzisiaj dane o zmianie poziomu zatrudnienia oraz wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, które pozytywnie zaskoczyły oczekiwania rynkowe. W szczególności zwiększyła się istotnie dynamika zatrudnienia - w styczniu zatrudnienie zwiększyło się o 4,5% r/r. To wzrost o 1,4 pkt proc. powyżej grudniowego odczytu, a także największy wzrost od ponad 8 lat (oczekiwania rynkowe wskazywały na +2,8%). Powyżej oczekiwań o 0,3 pkt proc. zwiększył się również poziom przeciętnego wynagrodzenia w tym sektorze, które w styczniu wyniosło 4277,32 zł (brutto), co stanowiło wzrost o 4,3% r/r - najwyższy od sierpnia 2016 r.
Reakcja złotego na powyższe dane była jednak ograniczona. Polska waluta nawet nieco traciła na wartości. Kurs relacji euro do złotego (EUR/PLN) przekroczył nawet ponownie 4,32 ok. 15 minut po w/w publikacji, podczas gdy w okolicach godziny 9 rano wynosił jeszcze 4,31.
Jutro na rynku
Wczorajszy raport z brytyjskiego rynku pracy Biura Statystyki Narodowej (ONS) przyćmiony został przez niższą od oczekiwań dynamikę wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, która w ostatnich trzech miesiącach wyniosła 2,6% r/r, podczas gdy oczekiwano utrzymania na poziomie z poprzedniego kwartału (2,8%). To spowodowało spadek wartości funta w relacji do dolara (GBP/USD) do najniższej od tygodnia wartości, jednakże już tego samego dnia po południu kurs tej pary wrócił do poziomu sprzed raportu. Jutro rynek walutowy czeka kolejna porcja danych, która również może zwiększyć wahania na funcie szterlingu.
ONS opublikuje o 10.30 styczniowe dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii – są one o tyle ważne, iż stanowią dobry wyznacznik konsumpcji, która z kolei stanowi o większości produktu krajowego brutto. Po osiągnięciu wzrostu 7,2% r/r w październiku, tempo wzrostu sprzedaży w kolejnych dwóch miesiącach już spadało do odpowiednio 5,7% oraz 4,3%. Trzeba jednak pamiętać, iż październikowy wzrost był najwyższy od 8 lat. Wskaźnik bazowy sprzedaży, tzn. z wyłączeniem stosunkowo zmiennej sprzedaży paliw i pojazdów, wzrastał nawet więcej, gdyż o 7,5% r/r w październiku, 6,4% w listopadzie oraz 4,9% w grudniu.
Obecnie konsensus rynkowy zakłada wzrost sprzedaży detalicznej w styczniu o 3,4% r/r (oraz 3,9% wskaźnika bazowego), co byłoby kontynuacją wspomnianego trendu spadku jej dynamiki a także najsłabszym wzrostem od marca 2016 r. Nieco lepsze od oczekiwań dane mogłoby spowodować wzrost wartości funta pod koniec tygodnia, który w ostatnich tygodniach pozostawał pod presją informacji odnośnie Brexitu.
O 14.00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) poda styczniowe dane o produkcji przemysłowej, inflacji producentów (PPI) oraz sprzedaży detalicznej. W październiku nastąpił niespodziewany spadek produkcji o 1,3% r/r, choć w kolejnych dwóch miesiącach produkcja zwiększyła się o 3,3% i 2,3% (a nastąpił także niższy od oczekiwań spadek produkcji budowlano-montażowej). Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost produkcji przemysłowej o 8,1% r/r, co byłoby najwyższym tempem jej wzrostu od listopada 2015 r. (w 2016 r. najwyższy przyrost nastąpił w sierpniu i wyniósł 7,5% r/r).
Odwrotnie sytuacja wygląda w przypadku sprzedaży detalicznej, której dynamika wzrostu znajduje się w trendzie wzrostowym. W listopadzie zwiększenie sprzedaży wyniosło 6,6% r/r, co jednocześnie było najwyższą wartością od 2,5 lat. W kolejnym miesiącu wzrost był tylko minimalnie niższy i wyniósł 6,4%. Konsensus rynkowy sugeruje, że trend wzrostowy zostanie w styczniu utrzymany, a sprzedaż zwiększy się o 7,7% rok-do-roku.
Wskaźnik cen dóbr produkcyjnych (inaczej inflacja PPI) stopniowo wzrastał w ostatnim okresie podążając za trendami globalnym, które można było zaobserwować w USA, Wielkiej Brytanii czy strefie euro. W ostatnich trzech miesiącach 2016 r. jego dynamika jednak znacznie wzrosła: we wrześniu wskaźnik PPI wzrósł o 0,2% r/r, podczas gdy w grudniu już wynosił 3% i był najwyższy od 4 lat. Patrząc na trendy globalne i wpływu jaki miały wzrosty cen surowców energetycznych na zwiększenie się poziomu cen, najprawdopodobniej trend ten zostanie utrzymany. Oczekiwania rynkowe wskazują na odczyt na poziomie 3,7% r/r.
Biorąc pod uwagę dobre zakończenie roku w polskiej gospodarce, pod względem produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i ostatecznie tempa wzrostu PKB w IV kw. przekraczającego oczekiwania rynkowe, można oczekiwać, iż trend ten powinien zostać utrzymany. Jutrzejsze dane mają zatem szansę wzmocnić złotego, który po aprecjacji w ostatnich dwóch miesiącach w stosunku do euro, nieco tracił na wartości i oddalił się od bariery 4,30 zł. W przypadku pozytywnych w/w danych, notowania euro w relacji do złotego (EUR/PLN) miałyby szansę z powrotem zejść poniżej tego poziomu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA po raz kolejny pozytywnie zaskakuje, choć nie jest w stanie wesprzeć dolara. Podobną sytuację obserwujemy również w przypadku złotego - znacznie lepsze od oczekiwań dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu z ograniczonym wpływem na kurs złotego.
Słabość dolara kontynuowana
Dolar kontynuował dzisiaj zapoczątkowaną wczoraj przecenę. Po początkowej aprecjacji w reakcji na lepsze od oczekiwań dane o inflacji oraz sprzedaży detalicznej, ostatecznie amerykańska waluta zaczęła stopniowo tracić na wartości. Nie pomogła temu późniejsza publikacja danych o zmianie produkcji przemysłowej, która nieoczekiwanie zmniejszyła się w styczniu o 0,3%. Od momentu osiągnięcia minimum w dniu wczorajszym na parze EUR/USD po danych o inflacji oraz sprzedaży detalicznej, dolar tracił dzisiaj w relacji do euro nawet 1,2%.
O 14.30 Departament Pracy w USA opublikował dane o liczbie złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w zeszłym tygodniu, które po raz kolejny zaskoczyły pozytywnie rynek. Ich liczba w zakończonym tygodniu wyniosła 239 tys., o 6 tys. poniżej konsensus rynkowego oraz blisko 40-letnich minimów z początku listopada ubiegłego roku (233 tys.). To ponadto wynik poniżej 4-tygodniowe średniej ruchomej, która obecnie wynosi 245,25 tys. To było jednak zbyt mało by istotnie wpłynąć na wzrost wartości amerykańskiej waluty. Euro w relacji do dolara (EUR/USD) pozostawało w okolicy poziomu 1,063 po publikacji Departamentu Pracy. Spowodowało to również spadek wartości indeksu dolara (DXY) do najniższego poziomu od tygodnia, tj. 100,5 pkt.
Kolejne dobre dane z polskiej gospodarki
Główny Urząd Statystyczny opublikował dzisiaj dane o zmianie poziomu zatrudnienia oraz wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, które pozytywnie zaskoczyły oczekiwania rynkowe. W szczególności zwiększyła się istotnie dynamika zatrudnienia - w styczniu zatrudnienie zwiększyło się o 4,5% r/r. To wzrost o 1,4 pkt proc. powyżej grudniowego odczytu, a także największy wzrost od ponad 8 lat (oczekiwania rynkowe wskazywały na +2,8%). Powyżej oczekiwań o 0,3 pkt proc. zwiększył się również poziom przeciętnego wynagrodzenia w tym sektorze, które w styczniu wyniosło 4277,32 zł (brutto), co stanowiło wzrost o 4,3% r/r - najwyższy od sierpnia 2016 r.
Reakcja złotego na powyższe dane była jednak ograniczona. Polska waluta nawet nieco traciła na wartości. Kurs relacji euro do złotego (EUR/PLN) przekroczył nawet ponownie 4,32 ok. 15 minut po w/w publikacji, podczas gdy w okolicach godziny 9 rano wynosił jeszcze 4,31.
Jutro na rynku
Wczorajszy raport z brytyjskiego rynku pracy Biura Statystyki Narodowej (ONS) przyćmiony został przez niższą od oczekiwań dynamikę wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, która w ostatnich trzech miesiącach wyniosła 2,6% r/r, podczas gdy oczekiwano utrzymania na poziomie z poprzedniego kwartału (2,8%). To spowodowało spadek wartości funta w relacji do dolara (GBP/USD) do najniższej od tygodnia wartości, jednakże już tego samego dnia po południu kurs tej pary wrócił do poziomu sprzed raportu. Jutro rynek walutowy czeka kolejna porcja danych, która również może zwiększyć wahania na funcie szterlingu.
ONS opublikuje o 10.30 styczniowe dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii – są one o tyle ważne, iż stanowią dobry wyznacznik konsumpcji, która z kolei stanowi o większości produktu krajowego brutto. Po osiągnięciu wzrostu 7,2% r/r w październiku, tempo wzrostu sprzedaży w kolejnych dwóch miesiącach już spadało do odpowiednio 5,7% oraz 4,3%. Trzeba jednak pamiętać, iż październikowy wzrost był najwyższy od 8 lat. Wskaźnik bazowy sprzedaży, tzn. z wyłączeniem stosunkowo zmiennej sprzedaży paliw i pojazdów, wzrastał nawet więcej, gdyż o 7,5% r/r w październiku, 6,4% w listopadzie oraz 4,9% w grudniu.
Obecnie konsensus rynkowy zakłada wzrost sprzedaży detalicznej w styczniu o 3,4% r/r (oraz 3,9% wskaźnika bazowego), co byłoby kontynuacją wspomnianego trendu spadku jej dynamiki a także najsłabszym wzrostem od marca 2016 r. Nieco lepsze od oczekiwań dane mogłoby spowodować wzrost wartości funta pod koniec tygodnia, który w ostatnich tygodniach pozostawał pod presją informacji odnośnie Brexitu.
O 14.00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) poda styczniowe dane o produkcji przemysłowej, inflacji producentów (PPI) oraz sprzedaży detalicznej. W październiku nastąpił niespodziewany spadek produkcji o 1,3% r/r, choć w kolejnych dwóch miesiącach produkcja zwiększyła się o 3,3% i 2,3% (a nastąpił także niższy od oczekiwań spadek produkcji budowlano-montażowej). Mediana oczekiwań rynkowych wskazuje na wzrost produkcji przemysłowej o 8,1% r/r, co byłoby najwyższym tempem jej wzrostu od listopada 2015 r. (w 2016 r. najwyższy przyrost nastąpił w sierpniu i wyniósł 7,5% r/r).
Odwrotnie sytuacja wygląda w przypadku sprzedaży detalicznej, której dynamika wzrostu znajduje się w trendzie wzrostowym. W listopadzie zwiększenie sprzedaży wyniosło 6,6% r/r, co jednocześnie było najwyższą wartością od 2,5 lat. W kolejnym miesiącu wzrost był tylko minimalnie niższy i wyniósł 6,4%. Konsensus rynkowy sugeruje, że trend wzrostowy zostanie w styczniu utrzymany, a sprzedaż zwiększy się o 7,7% rok-do-roku.
Wskaźnik cen dóbr produkcyjnych (inaczej inflacja PPI) stopniowo wzrastał w ostatnim okresie podążając za trendami globalnym, które można było zaobserwować w USA, Wielkiej Brytanii czy strefie euro. W ostatnich trzech miesiącach 2016 r. jego dynamika jednak znacznie wzrosła: we wrześniu wskaźnik PPI wzrósł o 0,2% r/r, podczas gdy w grudniu już wynosił 3% i był najwyższy od 4 lat. Patrząc na trendy globalne i wpływu jaki miały wzrosty cen surowców energetycznych na zwiększenie się poziomu cen, najprawdopodobniej trend ten zostanie utrzymany. Oczekiwania rynkowe wskazują na odczyt na poziomie 3,7% r/r.
Biorąc pod uwagę dobre zakończenie roku w polskiej gospodarce, pod względem produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i ostatecznie tempa wzrostu PKB w IV kw. przekraczającego oczekiwania rynkowe, można oczekiwać, iż trend ten powinien zostać utrzymany. Jutrzejsze dane mają zatem szansę wzmocnić złotego, który po aprecjacji w ostatnich dwóch miesiącach w stosunku do euro, nieco tracił na wartości i oddalił się od bariery 4,30 zł. W przypadku pozytywnych w/w danych, notowania euro w relacji do złotego (EUR/PLN) miałyby szansę z powrotem zejść poniżej tego poziomu.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 16.02.2017
Popołudniowy komentarz walutowy z 15.02.2017
Komentarz walutowy z 15.02.2017
Komentarz walutowy z 14.02.2017
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s