Przedstawiciele Unii Europejskiej prezentują spójną strategię w stosunku do Wielkiej Brytanii. Może to oznaczać ponowny wzrost awersji do ryzyka na rynkach. Złoty utrzymuje poranne wzrosty, choć ryzyko powrotu do tendencji deprecjacyjnej może rosnąć.
Twarde stanowisko z EU
Z punktu wiedzenia inwestorów czy kondycji walut rynków wschodzących optymalnym rozwiązaniem byłoby gdyby negocjacje pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską w sprawie nowych stosunków przebiegały szybko i bezproblemowo, a finalna umowa byłaby jak najbliższa obecnej. Szansa na taki scenariusz jest jednak ograniczona.
Jeszcze przed szczytem EU Angela Merkel w parlamencie powiedziała, że „Wielka Brytania nie może mieć przywilejów bez zaakceptowania obowiązków”. Kanclerz Niemiec również „nie chce dzielić Unii na strefę euro i resztę EU”, co może utrudnić np. zabiegi dyplomatyczne ze strony UK dotyczące próby zdobycia sojuszników w krajach pozostających poza wspólnym obszarem walutowym.
W podobnym tonie na temat jedności całej UE Merkel wypowiadała się w komentarzach przed samym rozpoczęciem szczytu. Z kolei premier Hiszpanii twierdził, że „chce dalszej integracji członków Unii”, a także powiedział że „nikt nie może wybierać i żądać co chce od UE”.
Również przekaz z mniejszych państw wydaje się podobny. Prezydent Litwy widzi konieczność „większego zjednoczenia”. Premier Holandii natomiast stwierdził, że „Wielka Brytania powinna najpierw uporać się ze swoją polityką zanim rozpocznie procedurę wyjścia”.
Stosując analogie sportową Unia wyraźnie sugeruje, że piłka jest po stronie Wielkiej Brytanii. To Londyn powinien uruchomić Artykuł 50, który rozpoczyna negocjacje w sprawie nowych stosunków państwa opuszczającego struktury EU ze Wspólnotą.
Jak wiemy natomiast ze wcześniejszych komentarzy Camerona on nie zamierza rozpocząć formalnej procedury wyjścia. Zrobić to ma dopiero nowy premier, którego wybór prawdopodobnie dokona się przed 2 września jak wynika z komentarz Partii Konserwatywnej.
W pewnym stopniu ważne mogą być również dzisiejsze komentarze Georga Osborne. W żadnym stopniu, ponownie zresztą jak Cameron, nie chciał kwestionować wyniku referendum czy spekulować na temat jego powtórzenia czy zablokowania w Parlamencie. Na razie więc kwestia uniknięcia Brexitu, mimo medialnych spekulacji i komentarzy niektórych polityków, wydaje się bardzo mało prawdopodobna.
Usztywnienie stanowisk obu stron, powolny proces negocjacji czy realne ryzyko rozpadu Wielkiej Brytanii prawdopodobnie będzie ciążyć na globalnym sentymencie oraz na funcie. Wiele więc wskazuje na to, że dzisiejsze odreagowanie może mieć charakter krótkotrwały i niedługo inwestorzy przypomną sobie o ciążących nad Wielką Brytanią problemach, negatywnych skutkach na Unii oraz również wzroście niepewności dla całej światowej gospodarki.
Złoty utrzymuje wzrosty
Utrzymywanie się złotego w okolicach 4.42/43 za euro i handel na parze USD/PLN blisko poziomu 4.00 to efekt lepszych nastrojów globalnych związanych z odbiciem na funcie. Biorąc jednak pod uwagę, że przynajmniej część wzrostów na GBP/USD była wywołana plotkami o możliwościach zapobieżenia Brexitu, dalsza wyraźna aprecjacja funta wydaje się być mało prawdopodobna.
Z tego względu, jeżeli nie pojawią się żadne przełomowe informacje dotyczące Brexitu, również jest dość niewielkie prawdopodobieństwo by para EUR/PLN spadła poniżej granicy 4.40, a CHF/PLN przetestował 4.05. Rośnie natomiast ryzyko, że dość szybko powróci strach związany z negatywnymi konsekwencjami referendum dla całego kontynentu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Przedstawiciele Unii Europejskiej prezentują spójną strategię w stosunku do Wielkiej Brytanii. Może to oznaczać ponowny wzrost awersji do ryzyka na rynkach. Złoty utrzymuje poranne wzrosty, choć ryzyko powrotu do tendencji deprecjacyjnej może rosnąć.
Twarde stanowisko z EU
Z punktu wiedzenia inwestorów czy kondycji walut rynków wschodzących optymalnym rozwiązaniem byłoby gdyby negocjacje pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską w sprawie nowych stosunków przebiegały szybko i bezproblemowo, a finalna umowa byłaby jak najbliższa obecnej. Szansa na taki scenariusz jest jednak ograniczona.
Jeszcze przed szczytem EU Angela Merkel w parlamencie powiedziała, że „Wielka Brytania nie może mieć przywilejów bez zaakceptowania obowiązków”. Kanclerz Niemiec również „nie chce dzielić Unii na strefę euro i resztę EU”, co może utrudnić np. zabiegi dyplomatyczne ze strony UK dotyczące próby zdobycia sojuszników w krajach pozostających poza wspólnym obszarem walutowym.
W podobnym tonie na temat jedności całej UE Merkel wypowiadała się w komentarzach przed samym rozpoczęciem szczytu. Z kolei premier Hiszpanii twierdził, że „chce dalszej integracji członków Unii”, a także powiedział że „nikt nie może wybierać i żądać co chce od UE”.
Również przekaz z mniejszych państw wydaje się podobny. Prezydent Litwy widzi konieczność „większego zjednoczenia”. Premier Holandii natomiast stwierdził, że „Wielka Brytania powinna najpierw uporać się ze swoją polityką zanim rozpocznie procedurę wyjścia”.
Stosując analogie sportową Unia wyraźnie sugeruje, że piłka jest po stronie Wielkiej Brytanii. To Londyn powinien uruchomić Artykuł 50, który rozpoczyna negocjacje w sprawie nowych stosunków państwa opuszczającego struktury EU ze Wspólnotą.
Jak wiemy natomiast ze wcześniejszych komentarzy Camerona on nie zamierza rozpocząć formalnej procedury wyjścia. Zrobić to ma dopiero nowy premier, którego wybór prawdopodobnie dokona się przed 2 września jak wynika z komentarz Partii Konserwatywnej.
W pewnym stopniu ważne mogą być również dzisiejsze komentarze Georga Osborne. W żadnym stopniu, ponownie zresztą jak Cameron, nie chciał kwestionować wyniku referendum czy spekulować na temat jego powtórzenia czy zablokowania w Parlamencie. Na razie więc kwestia uniknięcia Brexitu, mimo medialnych spekulacji i komentarzy niektórych polityków, wydaje się bardzo mało prawdopodobna.
Usztywnienie stanowisk obu stron, powolny proces negocjacji czy realne ryzyko rozpadu Wielkiej Brytanii prawdopodobnie będzie ciążyć na globalnym sentymencie oraz na funcie. Wiele więc wskazuje na to, że dzisiejsze odreagowanie może mieć charakter krótkotrwały i niedługo inwestorzy przypomną sobie o ciążących nad Wielką Brytanią problemach, negatywnych skutkach na Unii oraz również wzroście niepewności dla całej światowej gospodarki.
Złoty utrzymuje wzrosty
Utrzymywanie się złotego w okolicach 4.42/43 za euro i handel na parze USD/PLN blisko poziomu 4.00 to efekt lepszych nastrojów globalnych związanych z odbiciem na funcie. Biorąc jednak pod uwagę, że przynajmniej część wzrostów na GBP/USD była wywołana plotkami o możliwościach zapobieżenia Brexitu, dalsza wyraźna aprecjacja funta wydaje się być mało prawdopodobna.
Z tego względu, jeżeli nie pojawią się żadne przełomowe informacje dotyczące Brexitu, również jest dość niewielkie prawdopodobieństwo by para EUR/PLN spadła poniżej granicy 4.40, a CHF/PLN przetestował 4.05. Rośnie natomiast ryzyko, że dość szybko powróci strach związany z negatywnymi konsekwencjami referendum dla całego kontynentu.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 28.06.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 27.06.2016
Komentarz walutowy z 27.06.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 24.06.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s