Niższa od oczekiwań inflacja z Niemiec oraz bliski konsensusowi odczyt z amerykańskiego rynku nieruchomości, powodują utrwalenie się presji spadkowej na EUR/USD. Dalsze osłabienie złotego. Dolar powyżej 3.90, a euro przekracza 4.35 zł.
Inflacja i rynek nieruchomości
Już w naszym pierwszym dzisiejszym komentarzu zwracaliśmy uwagę, że wystąpienie Stanleya Fischera, wiceszefa Rezerwy Federalnej, nie wniosło wielu zmian na rynku walutowym. Stąd jego wywiad w telewizji Bloomberg można odebrać jako czynnik neutralny lub nawet lekko pozytywny dla amerykańskiej waluty.
Pewną presję na euro mogła natomiast wywołać niższa od oczekiwań inflacja z Niemiec. Odczyt był o 0.1 pkt proc. poniżej konsensusu rynkowego i wyniósł +0.4% r/r. To mało, biorąc pod uwagę, że efekt niższych cen energii zaczyna się zmniejszać. Wyhamował natomiast wzrost cen żywności z 1.1% r/r do 0.9% r/r, a także sektora usług z 1.4% do 1.3% r/r.
Niewykluczone, że spowoduje to również niższe odczyty inflacji ze strefy euro, której publikacja jest zaplanowana na jutro. Na razie jednak jest zbyt wcześnie, by spekulować na temat zwiększenia skali skupu aktywów przez EBC. Na najbliższym posiedzeniu można co najwyżej oczekiwać przedłużenia operacji QE poza marzec 2017. Nie powinien być to jednak element wyraźnie osłabiający euro, gdyż znaczna część rynku się tego spodziewa.
Bardzo bliski oczekiwaniom był wzrost cen domów jednorodzinnych, opracowywany przez S&P Case-Shiller dla 20 amerykańskich metropolii. Wynosił on 5.13% r/r, przy konsensusie na poziomie 5.1%. Zresztą bardzo podobny trend jest widoczny od mniej więcej dwóch lat, co ogólnie można uznać za czynnik pozytywny.
Ogólnie jednak lekka presja na euro, związana z perspektywą niższego wzrostu cen, braku gołębich sugestii ze strony Fischera (lub raczej odwrócenie jastrzębich wypowiedzi) oraz względnie dobre dane z USA, powodują, że EUR/USD testuje okolice 1.1150. Odwrócenie tej tendencji jest możliwe przy bardzo słabych danych ADP w jutro. Nie spodziewamy się jednak takiego rozwoju sytuacji, więc coraz większy ciężar będzie się skupiać na piątkowych „payrollsach” Departamentu Pracy.
Dalsze osłabienie złotego
Popołudnie jest niekorzystne dla krajowej waluty. Inwestorzy prawdopodobnie zaczynają sobie zdawać sprawę, że kolejny odczyt PKB może być jeszcze dalej od wcześniejszych oczekiwań (pisaliśmy o tym w pierwszej dzisiejszej analizie). To z kolei może powodować rosnące spekulacje dotyczące obniżki stóp procentowych.
Mimo że gospodarcza zadyszka cały czas wydaje się przejściowa (inwestycje sektora publicznego powinny przyśpieszyć), to jednak takie zawieszenie również wpływa na sektor prywatny, którego aktywność także może rosnąć poniżej wcześniejszych szacunków. Łącząc więc niepewność gospodarczą z decyzją Moody’s 9 września oraz spekulacjami RPP dotyczącymi obniżki stóp procentowych, jest coraz większe prawdopodobieństwo, że kurs EUR/PLN przez następne dni będzie poruszać się w przedziale 4.35-4.40, niż zacznie powracać do 4.30.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Niższa od oczekiwań inflacja z Niemiec oraz bliski konsensusowi odczyt z amerykańskiego rynku nieruchomości, powodują utrwalenie się presji spadkowej na EUR/USD. Dalsze osłabienie złotego. Dolar powyżej 3.90, a euro przekracza 4.35 zł.
Inflacja i rynek nieruchomości
Już w naszym pierwszym dzisiejszym komentarzu zwracaliśmy uwagę, że wystąpienie Stanleya Fischera, wiceszefa Rezerwy Federalnej, nie wniosło wielu zmian na rynku walutowym. Stąd jego wywiad w telewizji Bloomberg można odebrać jako czynnik neutralny lub nawet lekko pozytywny dla amerykańskiej waluty.
Pewną presję na euro mogła natomiast wywołać niższa od oczekiwań inflacja z Niemiec. Odczyt był o 0.1 pkt proc. poniżej konsensusu rynkowego i wyniósł +0.4% r/r. To mało, biorąc pod uwagę, że efekt niższych cen energii zaczyna się zmniejszać. Wyhamował natomiast wzrost cen żywności z 1.1% r/r do 0.9% r/r, a także sektora usług z 1.4% do 1.3% r/r.
Niewykluczone, że spowoduje to również niższe odczyty inflacji ze strefy euro, której publikacja jest zaplanowana na jutro. Na razie jednak jest zbyt wcześnie, by spekulować na temat zwiększenia skali skupu aktywów przez EBC. Na najbliższym posiedzeniu można co najwyżej oczekiwać przedłużenia operacji QE poza marzec 2017. Nie powinien być to jednak element wyraźnie osłabiający euro, gdyż znaczna część rynku się tego spodziewa.
Bardzo bliski oczekiwaniom był wzrost cen domów jednorodzinnych, opracowywany przez S&P Case-Shiller dla 20 amerykańskich metropolii. Wynosił on 5.13% r/r, przy konsensusie na poziomie 5.1%. Zresztą bardzo podobny trend jest widoczny od mniej więcej dwóch lat, co ogólnie można uznać za czynnik pozytywny.
Ogólnie jednak lekka presja na euro, związana z perspektywą niższego wzrostu cen, braku gołębich sugestii ze strony Fischera (lub raczej odwrócenie jastrzębich wypowiedzi) oraz względnie dobre dane z USA, powodują, że EUR/USD testuje okolice 1.1150. Odwrócenie tej tendencji jest możliwe przy bardzo słabych danych ADP w jutro. Nie spodziewamy się jednak takiego rozwoju sytuacji, więc coraz większy ciężar będzie się skupiać na piątkowych „payrollsach” Departamentu Pracy.
Dalsze osłabienie złotego
Popołudnie jest niekorzystne dla krajowej waluty. Inwestorzy prawdopodobnie zaczynają sobie zdawać sprawę, że kolejny odczyt PKB może być jeszcze dalej od wcześniejszych oczekiwań (pisaliśmy o tym w pierwszej dzisiejszej analizie). To z kolei może powodować rosnące spekulacje dotyczące obniżki stóp procentowych.
Mimo że gospodarcza zadyszka cały czas wydaje się przejściowa (inwestycje sektora publicznego powinny przyśpieszyć), to jednak takie zawieszenie również wpływa na sektor prywatny, którego aktywność także może rosnąć poniżej wcześniejszych szacunków. Łącząc więc niepewność gospodarczą z decyzją Moody’s 9 września oraz spekulacjami RPP dotyczącymi obniżki stóp procentowych, jest coraz większe prawdopodobieństwo, że kurs EUR/PLN przez następne dni będzie poruszać się w przedziale 4.35-4.40, niż zacznie powracać do 4.30.
Zobacz również:
Komentarz walutowy z 30.08.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 29.08.2016
Komentarz walutowy z 29.08.2016
Popołudniowy komentarz walutowy z 26.08.2016
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s